Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 22.10.06 - 13:09     Czytano: [4166]

Pasażerowie SS "Noordam"

Myśląc o miejscach martyrologii Polaków, szukamy ich w pustkach Syberii, bądź w Europie kontynentalnej. Prawie nikomu nie przychodzi na myśl szukać ich na wyspach morza Irlandzkiego. Na pewno są one prawie nieznane historii powszechnej i tylko przypadek sprawił, że po niemal wieku natrafiłem na zupełnie szokującą historię męczeństwa, jakie ponosili nasi rodacy na drodze do Niepodległej. To miejsce martyrologii znajduje się na terytorium zależnym Wielkiej Brytanii na wyspie Man, której ludność stanowią przede wszystkim Celtowie.

Obóz na wyspie Man (wykorzystywany przez Anglików, a dozorowany przez Irlandczyków w służbie brytyjskiej), przez wiele lat służył Wielkiej Brytanii do załatwiania swoistych celów politycznych i likwidacji niewygodnych politycznie ludzi.

Obóz na wyspie Man
O obozie na wyspie Man wspomina w swej książce „Ukryte zamiary” David Baddiel: „przybyłych z hitlerowskich Niemiec Żydów po przyjeździe do Anglii czeka przykra niespodzianka w postaci internowania w obozie na wyspie Man…. Osadzeni nie muszą pracować, nie brakuje jedzenia, można się swobodnie kontaktować. Jedyne czego brakuje Izaakowi, to obecności jego żony Lulu”. Polakom, których osadzono na wyspie Man niemal trzydzieści lat wcześniej nie było tak dobrze, a wielu z nich pobyt ten przypłaciło życiem, bądź trwałym kalectwem. Przeglądając przypadkiem stare pożółkłe listy polskiej rodziny Krenzelów, natrafiłem na zamknięte w domowych szufladach świadectwa, dokumentujące tamtą tragedię.

Chcieli walczyć o Polskę
Władysław Krenzel – zamieszkały we Lwowie młody dziennikarz – znalazł się za chlebem i odrobiną wolności w amerykańskim Detroit, dokąd wyjechał, gdy przyszło mu mieszkać w zniewolonej Polsce pod zaborem austriackim. W Europie polityka mocarstw zmierzała ku wojnie. Z rodzinnych stron napływały listy niosące nie tylko wieści o przygotowywanej tam burzy wojennej, ale też wieszczące, że coraz więcej mówi się tam o zamiarze odzyskania niepodległej Polski. Emigracja amerykańska (którą wtedy szacowano na blisko 4 miliony ludzi) nie pozostawała obojętna. 16 grudnia 1912 roku utworzono w USA Komitet Obrony Narodowej (KON), który jednocząc wiele polonijnych organizacji, zaczął czynnie wspierać ruchy niepodległościowe na terenie zniewolonej Ojczyzny. Jak duży był to wkład świadczy fakt, że na zebrane na cele wojskowe przez Polski Skarb Wojskowy 469 705 koron austriackich, aż 95 750 pochodziło właśnie od KON. W kraju tworzyły się na terenie Małopolski polskie formacje wojskowe, mające wystąpić przy boku armii austriackiej.
Żadne inne mocarstwa nie miały w swoich planach wizji Polski niepodległej. Francja chcących walczyć tam Polaków wcielała do Legii Cudzoziemskiej i wysyłała ich do swych kolonii. Wizytujący USA Roman Dmowski, a także Henryk Sienkiewicz i Ignacy Paderewski w swoich listach do Polonii wzywali rodaków do zachowania spokoju i nie uczestniczenia w wojennej zawierusze. Tymczasem KON wyraźnie dążył do czynnego uczestnictwa, co zresztą uczyniono, jednocząc się we wrześniu 1914 roku z działającym w Krakowie Naczelnym Komitetem Narodowym. Na wieści z kraju, że utworzone przy NKN polskie wojsko (Legiony Piłsudskiego) wyruszyło 6 sierpnia 1914 roku do boju, Władysław Krenzel z grupą rodaków ruszył do kraju z postanowieniem wstąpienia do Legionów.

1 września 1914 roku w nowojorskim porcie zaokrętował się wraz z innymi na statek holenderskich linii transatlantyckich, dwunastotysięcznik „NOORDAM”. Wybrano tę linię nieprzypadkowo. Lądując na jakimkolwiek innym wybrzeżu w objętej już wojną Europie nie było szans na dojazd do Polski, bowiem wybrzeża tworzących sojusz Państw Centralnych (wewnątrz których była Polska), objęte były blokadą państw Ententy, a one oddzielone zostały od reszty Europy frontami wojny. Pozostawała jedynie Holandia i jej neutralne podczas I wojny światowej porty. Jej terytorium było daleko poza frontami. Dodatkowym atutem Holandii było to, że utrzymywała z Państwami Centralnymi stosunki handlowe, co umożliwiało przyjeżdżającym tam Polakom łatwy dostęp do terenów polskich. „NOORDAM” (jako statek państwa neutralnego) nie mógł być internowany, choć podlegał kontroli, czy nie przewozi materiału wojennego.

Jeńcy a nie internowani
13 września 1914 roku, gdy statek wpłynął do stałego portu linii, jakim był irlandzki port Queenstown (noszący współcześnie nazwę Cobh), kontrolujący port przedstawiciele armii dowiedzieli się – z czym polscy emigranci się nie kryli – że płyną, aby walczyć w polskim wojsku, bijącym się u boku wrogiej, bo austriackiej armii, i statek zatrzymano. Ogłoszono 12 pasażerom II klasy i 100 pasażerom klasy III, że zostaną zabrani do angielskiej niewoli i muszą opuścić pokład. Oficerowie armii angielskiej zapewniali pozostałych pasażerów statku „NOORDAM”, „że zatrzymani pasażerowie II klasy brani w niewolę, nie będą traktowani jak zwykli jeńcy, tylko zamieszkają w otrzymanych mieszkaniach i nie będą używani do żadnych robót przymusowych”. Zapewnienia te wkrótce okazały się tylko angielskim blefem, który miał na celu utrzymać jedynie spokój wśród aresztowanych. Na lądzie sprawy uległy zmianie. Naszych rodaków otoczono uzbrojonymi w bagnety żołnierzami brytyjskimi i skierowano do ciężkiego obozu pracy „Tempelmare” pod Douglas na wyspie Man.
Tam, jak pisze w swoich listach Władysław Krenzel, „pośród straszliwego smrodu” kazano wykonywać im najcięższe roboty w kamieniołomach. Kto nie dawał rady, bądź próbował buntować się przeciwko takiemu traktowaniu, zamykany był w ciężkim więzieniu, bądź rozstrzeliwany na miejscu przez strażników. Polaków wmieszano z wielotysięczny tłum jeńców niemieckich. Odtąd od strażników słyszeli jedynie wyzwiska „Bloody German” i „Shoot him doun”. Skąpe wyżywienie składało się codziennie ze śniadania i kolacji (na które był przeznaczony kawałek kwaśnego chleba i „herbata” czyli woda pomieszana z lokalnymi ziołami, zabarwiona proszkiem skondensowanego mleka) oraz obiad, czyli „kilka łyżek ciepłej niesłonej wody” („nazywało się to rosół”) oraz drugie danie („jeden kartofel w łupce i kawałek kości obrośnięty odrobiną tłuszczu”). Co to było za mięso? Władysław Krenzel pisał: „na własne oczy widziałem dwukrotnie kawałki szczura w kartoflach na obiad nam podawanych”. Z powodu sprzeciwu przeciwko takim racjom żywnościowym „starszy człowiek stojący ode mnie o pół kroku padł na miejscu trupem trafiony kulą w krzyże”. Dla wywołania fizycznego osłabienia i pozbawienia jeńców nawet tej odrobiny jedzenia obowiązkowo „dawano codziennie każdemu jeńcowi pigułki na przeczyszczenie”.

„Gott strafe England”
Zachowane łącznie 37 stron tragicznych listów, jakie do przebywającej w Polsce matki kierował Władysław Krenzel, zawierają opisy tragicznych losów jeńców. Mimo takich warunków niemal cały czas pisał Krenzel o tym, że chce przyjechać do kraju i wstąpić do wojska polskiego. Zamartwiał się również tym jak sobie radzą jego bliscy w kraju na terenach objętych wojną. Władysław Krenzel nosił nr. 209 camp C obozu w Douglas. Celem terroru zastosowanego względem naszych rodaków było wymuszenie rezygnacji z planów wstąpienia do Legionów i skłonienie ich do powrotu na teren USA ewentualnie ich powolna eksterminacja. Po pięciu miesiącach okrutnej niewoli udało się wreszcie armii brytyjskiej skłonić niektórych Polaków do rezygnacji z przyjazdu do Polski i powrotu do USA. Władysław Krenzel 15 lutego 1915 roku z pokładu statku Anchor Line „Tuskania” przesłał swojej matce list, w którym oznajmił jej o końcu niewoli. Zakończył go słowami: „Gott strafe England” – Boże pokaraj Anglię. Z treści listów trudno ocenić, ilu wracało ale podany jest fakt, że strażnicy obozowi w czasie tych pięciu miesięcy niewoli zastrzelili siedmiu, a ciężko postrzelili 29 naszych rodaków. Jak widać Polonia w walce o niepodległość poniosła już na początku zmagań wojennych ofiary porównywalne z tymi, jakie niejeden odział Legionów Polskich poniósł w bezpośredniej walce...

** ** **
To tragiczne w skutkach internowanie uratowało wielu z nich życie. Opatrzność czuwała nad Polakami, chcącymi powrócić do Polski. Wprawdzie to im się nie udało, ale statek „NOORDAM” po skończeniu przymusowego postoju w porcie Queenstown wyruszył z resztą pasażerów w dalszą podróż do Holandii. Gdy płynął wodami Morza Północnego – wyleciał na minie. Czy zatem brytyjska niewola ocaliła polskie życie? Obszar opisywanych tutaj historycznych wydarzeń wojennych jest (pomimo upływu prawie 100 lat od chwili, kiedy się one działy) całkowicie nieznany. Nie wiadomo, ilu z więzionych pozostało nadal w niewoli, a ilu jeszcze zginęło w kazamatach obozu. Podobno ktoś z nich przedostał się w końcu do Legionów. Warto podjąć nie tylko badania nad tym tematem, ale sam fakt i miejsce polskiej martyrologii upamiętnić tablicą oddającą ludziom, którzy tam ponieśli dla Polski ofiarę krwi i własnego zdrowia, należną im cześć i chwałę. Do tablicy tej pewnie by dołożono nazwiska polskich oficerów – byłych legionistów, zesłanych właśnie również tam w latach drugiej wojny światowej.

Jan Lucjan Wyciślak
Polskie Jutro

Wersja do druku

Colas Bregnon - 27.12.06 14:17
Szanowny Panie
Jestem nie tylko autorem najbardziej poczytnego atykulu pod tytulem "Zydowscy Polacy" lecz Redaktorem niedawno utworzonej z mysla o Polakach na Obczyznie gazety Internetowej NUDA VERITAS http://www.trzeciadroga.host44.pl/org/index.php

Mialem byc korespondentem Kworum ale oni nie mieli w planach publikowania w jezyku angielskim, co niezbyt korespondowalo, w moim mniemaniu, z zasada gazety dla emigrantow zyjacych poza granicami RP. Ale nie o tym chcialem mowic. Mam grubo na pienku z UK i bardzo bym chcial napisac kim naprawde sa i podac pare historycznych faktow, ktorych oni sie wstydza, a jest czego.
O tym co Pan napisal nigdy nie slyszalem a chlubie sie ze historie znam ...no prawie od potrzewki. Prosze o kontakt jezeli Pan uwaza ze warto. Mozemy polaczyc sily. Mysle ze warto sprobowac.
Colas Bregnon
sicfatatulere@yahoo.co.uk

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

20 Kwietnia 1936 roku
Prezydent Ignacy Mościcki wydał dekret o utworzeniu Funduszu Obrony Narodowej.


20 Kwietnia roku
Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy


Zobacz więcej