Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 29.06.09 - 10:32     Czytano: [2999]

Dział: Interwencje

Rewolucja w angielskim rolnictwie

Od wielu lat współpracuję z różnymi organizacjami, ekspertami i rolnikami z krajów Europy Zachodniej. Jestem świadkiem zmian, jakie następują w ich rolnictwie i widzę jak dużo wysiłku i pieniędzy wkładają, aby powrócić do, jak to nazwali, prawdziwego rolnictwa.
O ironio! W tym samym czasie jestem również świadkiem, jak w Polsce niszczy się ‘prawdziwe rolnictwo’.

Piszę ten artykuł w Anglii, bowiem muszę szybko wyrzucić z siebie żal, jaki ściska moje serce z powodu bezmyślnych działań niszczących, jakże wartościową dla nas wszystkich, polską wieś.
Właśnie wróciłam z kolejnego spotkania, w którym uczestniczyli wiodący teoretycy, aktywiści i praktycy rolnictwa. Zastanawiali się nad przyszłością rolnictwa i żywności w Anglii. Co dalej?

Zglobalizowany, energochłonny agrobiznes, niewolnictwo rolników oraz chemia i GMO na talerzach? Czy ‘nowa era rolnictwa’ czyli proekologiczne, tradycyjne, nisko-energetyczne (zużywające minimalne ilości paliw i środków chemicznych) rolnictwo?
Oczywiście odpowiedź jest jednoznaczna - ta druga droga stanowi rozwiązanie - krzyczą zgodnie Anglicy i kreślą plany, na podstawie których chcą zrobić rewolucję w swoim rolnictwie.

A co takiego proponują nasi angielscy koledzy? Jak chcą zmienić swoje rolnictwo i dlaczego?
Aby poznać odpowiedź, wystarczy przyglądnąć się polskiej wsi.

Nie wierzycie - bardzo proszę oto główne postulaty koniecznych zmian w angielskim rolnictwie:

1. Zwiększyć liczbę
rolników 10 razy. Obecnie mają około 300 000 - czyli chcą mieć znowu około 3 milionów. Dlaczego? Produkcja dobrej jakości żywności wymaga większego nakładu pracy, trzeba więcej rąk do pracy. Poza tym chcą być w dużej mierze samowystarczalni w zakresie produkcji żywności a małe gospodarstwa/jednostki są bardziej wydajne.
W Polsce mamy około 2 mln rolników i cały czas nam się wmawia, że to stanowczo za dużo, że trzeba zredukować liczbę do pół miliona (o takim planie wiem z osobistego spotkania z przedstawicielami z wydziału ds. rolnictwa w UE), że trzeba stosować więcej chemii i koniecznie GMO … bo w przeciwnym razie grozi nam głód. To tak perfidne kłamstwa, że za samo ich promowanie należy się kara.

2. Zmniejszyć przeciętny wiek rolnika; odmłodzić rolnictwo i podnieść status zawodu rolnika. Jak to określili Anglicy ‘zrobić go seksi’; tak aby przyciągnąć młodych. O co tutaj chodzi? Średnia wieku angielskiego rolnika dobija do sześćdziesiątki … podobnie jest zresztą w innych bogatych materialnie krajach. W Polsce średnia wieku rolnika to 47 lat, więc jesteśmy w dużo lepszej sytuacji.

3. Rozwinąć modę na tzw. ‘part time family farming’…czyli nasz polski chłoporobotnik. W większości małych gospodarstw rodzinnych jeden z członków rodziny pracuje i zdobywa gotówkę na opłaty, podczas gdy pozostali pracują w gospodarstwie. Anglicy orzekli, że to wspaniały model. Nie tylko marzą, aby go powielić u siebie, ale już po prostu zabrali się z wielką determinacja do roboty. Dlaczego? Bo takie gospodarstwa to idealne miejsce dla rozwoju dzieci, bo wiedzą co jedzą, ponieważ sami produkują żywność, bo chcą umieć produkować żywność i uniezależnić się. Hmmm … polski chłop ostał się rozbiorom, komunie, ale czy nie podda się kłamliwym obietnicom i złudzeniom kapitalizmu. ‘Oni’ przychodzą jak przyjaciele, dają dotacje … tylko, że ‘oni’ też np. zniszczyli (celowo) wszystkie małe przetwórnie, aby rolnik nie mógł sprzedać swoich produktów. A 80% dotacji trafia do wielkich gospodarstw i przetwórni spożywczych, które stanowią 20% wszystkich jednostek zajmujących się produkcją żywności. A więc te półtora miliona mniejszych i małych gospodarstw dostaje grosze i równocześnie nie może sprzedać swoich produktów. O co tutaj chodzi … pisałam powyżej - to celowy plan zniszczenia polskiego rolnictwa.

4. Anglicy uknuli termin “transition town’ i ‘transition farm’, czyli miasta i gospodarstwa w okresie przejściowym.
Przejściowym do czego? Do lokalnej produkcji i konsumpcji. Angielscy rolnicy, zamiast sprzedawać na globalnym rynku, coraz częściej szukają zbytu swoich produktów lokalnie, w okolicy gospodarstwa. Dlatego, że to najpewniejszy rynek zbytu. Konsumenci zaś wolą kupować od lokalnych rolników, bo w każdej chwili mogą zobaczyć jak żywność jest produkowana. A więc mogą wybierać tych rolników, którzy produkują dobrej jakości żywność. Angielskie odpowiedniki gmin i powiatów zapewniają swoim rolnikom promocje, targi chłopskie. W planach mają tworzenie lokalnych magazynów, gdzie rolnicy będą mogli dostarczać swoje produkty a lokalne instytucje (szkoły, szpitale, restauracje, itp.) będą się w nich zaopatrywać. No cóż pospieszyliśmy się i prawie zupełnie zniszczyliśmy naszą strukturę spółdzielni rolniczych…a szkoda…bo też bylibyśmy już do przodu…kto teraz odbuduje sieć lokalnych odbiorców żywności?

Chciałoby się krzyczeć i krzyczę: kochani Rodacy, dlaczego nie doceniacie swoich tradycyjnych i ekologicznych gospodarstw rodzinnych? Czy znowu będziemy mądrzy po szkodzie? Jak naprawimy tę szkodę? Wołam do wszystkich prawdziwych tradycyjnych i ekologicznych rolników: NIE DAJCIE SIĘ ZNISZCZYĆ, NIE DAJCIE SIĘ OSZUKIWAĆ. PRZYSZŁOŚĆ NALEŻY DO WAS!

Proszę wszystkich Polaków, którzy cenią dobre jedzenie i dziedzictwo polskiej wsi: SZANUJCIE I WSPIERAJCIE tych rolników. Nie musimy powtarzać błędów innych krajów. To od nas wszystkich zależy, jaka będzie przyszłość rolnictwa i żywności w Polsce.

Jadwiga Łopata - laureat Ekologicznego Nobla (nagrody Goldmana), inicjator ICPPC - Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi, założyciel i wieloletni Prezes Stowarzyszenia ECEAT-Poland (European Center for Ecological Agriculture and Tourism), członek organizacji Innowatorów dla Dobra Publicznego - Ashoka, właściciel małego gospodarstwo ekologicznego, Człowiek Roku 2008 “Gazety Krakowskiej”, inicjator Koalicji “POLSKA WOLNA OD GMO”

kontakt: ICPPC - International Coalition to Protect the Polish Countryside, Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi, 34-146 Stryszów 156, tel./fax +48 33 8797114, e-mail: jadwiga@icppc.pl

ICPPC

Wersja do druku

Admin - 06.07.09 22:32
Witam serdecznie

We wtorek, 7 lipca, w I programie Polskiego Radia o godz. 20:09
rozpocznie się MAGAZYN REPORTERÓW JEDYNKI, a w nim m. in. nadany ma
być reportaż Eweliny Karpacz-Oboładze pt. „Polska bez GMO?”. Oto jego
krótka zapowiedź:

"Pomimo tego, że w większości krajów Unii Europejskiej uprawa roślin
modyfikowanych genetycznie jest zakazana, w Polsce przygotowywana jest
ustawa dopuszczająca uprawę transgenicznej kukurydzy. Na początku
czerwca przedstawiciele Koalicji "POLSKA WOLNA OD GMO" protestowali
przeciwko legalizacji takich upraw. W środowiskach naukowych zdanie na
ten temat są podzielone. Jakie zagrożenia niesie ze sobą pojawienie
się w środowisku transgenicznych roślin? Czy faktycznie jest to tak
niebezpieczne jak twierdzą przeciwnicy zagorzali GMO?"

Może warto posłuchać?

--

Pozdrawiam serdecznie
Artur Lasoń
E-mail: l.a.femme@wp.pl

Lubomir - 29.06.09 20:51
Polskojęzyczni pseudo-politycy robią wszystko by polski rolnik stawał się bezproduktywnym parobkiem a rolnik niemiecki - latyfundystą. Ogromne areały polskiej ziemi w tajemniczy sposób zostały przehandlowane niemieckim bauerom. A przecież jedna ustawa niby to polskiego parlamentu, mogłaby postawić znak równości pomiędzy aktem dzierżawy wieczystej i aktem własności, ukorzeniając niejako Polaków na ziemiach zachodnich i północnych. Niestety tę formalność wciąż blokuje jakieś tajemnicze proniemieckie lobby. Efekt jest taki, że potomkowie Hitlera wciąż czują się upoważnieni do wysuwania roszczeń pod adresem części terytoriów Polski. Wizja przemian w rolnictwie na Wyspach Brytyjskich ma z pewnością wielki sens i powinna mieć także realizatorów w polskim rolnictwie.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1943 roku
Wybuch powstania żydowskiego w getcie założonym przez Niemców w okupowanej Warszawie


19 Kwietnia 1999 roku
Parlament Niemiec został przeniesiony do Berlina.


Zobacz więcej