Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 25.11.09 - 12:59     Czytano: [3624]

Dział: Głos Polonii

Świat się zmienia z szybkością netu

Świat się zmienia tak szybko, że za zmianami trudno nam nadążyć, szczególnie ludziom starszym. Ci ze zgrozą i lękiem, patrzą na skomputeryzowany nowoczesny świat. Wysłuchują w telewizji o zagrożeniach, wpływających na zdrowie ludzi, przebywających długo przed komputerem, zbyt często używającym komórkę, czy mikrofalówkę. Część z tych ludzi wie swoje i nie da się wciągnąć w wir zwariowanej nowoczesnej technologii.
Gotują po swojemu w garnkach, aby starczyło tylko na jeden posiłek (odgrzewane niezdrowe), chodzą do banku po odbiór emerytury i z każdym rachunkiem na pocztę, aby dokonać opłat. Są pewniejsi, że nikt, poza nimi, nie będzie miał dostępu do ich konta. Tyle się słyszy o niebezpieczeństwie internetowych transakcji.

Prawdą jest, że nowoczesny świat zmienił nasze życie w sposób radykalny. Z jednej strony daje możliwość kontaktu z ludźmi poprzez Internet, komórkę, skype, gg, różnorakie strony zainteresowań, z drugiej zaś - to kontakt niecałkowity, co najwyżej możesz usłyszeć glos i zobaczyć osobę w ramce kamery, podłączonej do komputera.
Trudno tam dostrzec oczy osoby, z którą rozmawiasz, nie dotkniesz jej, nie przytulisz, kiedy chce się wypłakać na Twoim ramieniu.
Internet daje możliwość rozwoju intelektualnego, zawodowego, to szybki dostęp do informacji na każdy temat. Znajdują się gotowe opracowania na egzaminy dla studentów, wystarczy kliknąć w link...
Nie trzeba szukać źródłowych informacji, przerzucając pozycje książkowe w bibliotece. Wszystko gotowe, podane na tacy...

Niestety te nowoczesne formy informacji nie wyuczą uczniów pisowni, podstaw gramatycznych. Zauważam, że piszemy (i co gorsza), mówimy coraz gorzej. Zauważyć to można, słuchając polskiej audycji radiowej, oglądając telewizję, słuchając zwyczajnych przechodniów na ulicy.
Śmiem twierdzić, że cofamy się i to bardzo. Obecny rzekomo polski język, jakże rożny od tego, powiedzmy, sprzed lat dwudziestu.
Zapożyczone słownictwo z angielskiego zadomowiło się tak bardzo, że odbieramy je jako własne. My emigranci nie jesteśmy lepsi, zapożyczone słowa angielskie ugramatyczniamy według polskiej gramatyki i powstaje wyraz typu: "zabukowałam" bilet do Polski.
Mój wnusio ostatnio powiedział mi "babciu, jestem gorący" przekładając to z odpowiednika "I am hot".
Nie potrafię nawet mówić o teraźniejszej polskiej młodzieży i o jej potocznym języku... ale to, co słyszę, nie należy on do poprawnych.
Z tego, co zdążyłam sie zorientować, w naszym polskim języku zmieniają się ciągle zasady gramatyczne i nie mam już pewności, czy te, których wyuczyłam się w latach sześćdziesiątych, nadal obowiązują. Śmiem twierdzić, że nie. Gotowa byłabym wykłócać się o poprawność w napisaniu jakiegoś wyrazu, ale okazuje się, że według obecnej gramatyki to ja nie mam racji.
Wiele wyrazów pisze się już inaczej. I nic dziwnego, że trudno nam za tym nadążyć. Ale czy powinniśmy się czuć gorzej? I tak mimo tych zmian, nasza pisownia jest lepsza od pisowni młodej generacji.
Przykro słuchać konwersacji, wypowiedzi ludzi np. z rządu, którzy mają trudności w poprawnym gramatycznie, formułowaniu zdań.

Osobiście nie należę do osób, którzy potrafią przeprowadzać wspaniale konwersacje, ale zawsze podziwiałam i do dzisiaj podziwiam ludzi, którzy taką umiejętność posiadają.

Wyjechałam z kraju w 1991 roku, tutaj rozmawiam zarówno po polsku, jak i po angielsku, a często sama używam mieszaniny, czyli kreuje nowy emigrancki język.
Moim ratunkiem do zachowania mojej polskiej mowy ojczystej jest kontakt z poezją.
Sporo czytam i sama piszę wiersze amatorskie i przez to rejestruję w pamięci piękną mowę, mowę pisaną wierszem, z zachowaniem przenośni tzw. metafor.
Ale i poezja zmienia się radykalnie. Dawne wiersze najlepszych polskich poetów już teraz traktowane są jako przeżytek, nie odpowiadają nowoczesnym zasadom, czy obecnemu trendowi pisania.
A uznanie zdobywają autorzy właśnie tej niezrozumiałej poezji, gdzie czytać należy pomiędzy wersami i praktycznie dla zwykłego potencjalnego czytelnika są całkowicie niezrozumiale.

Nie jestem zwolenniczką całkowitej prostoty, nie mniej jednak uważam, że poezja powinna trafiać do szerokiej liczby odbiorców.
Sama więc staram się pisać językiem prostym, lubię wprowadzać do wierszy przyrodę, personalizować ją, pokazując w podtekście uczucia ludzi.
Nie dajmy się zwariować także w dziedzinie kultury, a szczególnie w poezji, kontynuujmy piękną klasykę naszych poprzedników.
Nie mam aż tak dużej wiedzy, zarówno w dziedzinie literatury, jestem zwyczajnym autorem amatorem, ale po kilkuletnich obserwacjach mogę stwierdzić sama, jak również potwierdzają moje spostrzeżenia inni autorzy wierszy, że skorygowane wiersze na nowoczesną nutę wyglądają gorzej i po prostu ich się nie czuje.
Korzystając z okazji. zachęcam wszystkich emigrantów w Australii, a także w innych krajach świata to kontaktu z poezja.

Dzisiaj wystarczy kliknąć... i juz wyskakują nam pozycje wierszy naszych wspaniałych dawnych poetów, ale mamy wiele stronek z wierszami amatorskimi. I tutaj pragnę państwu podać kilka linków, gdzie możecie znaleźć takie wiersze, możecie tych recytacji wysłuchać, a także obejrzeć krótkie filmiki w formie wideoklipów z recytacja, podkładem muzycznym i barwną oprawą plastyczną.
My w świecie amatorskiej poezji nazywamy to ucztą dla duszy...
(w nowoczesnej poezji nie wskazane używanie wyrazów: "dusza" "serce", 'księżyc" "motyle" itd.).
Ja nadal używam je, jako że jestem tradycyjną wierszokletką, piszącą o tematyce głównie lirycznej.

Proszę zatem, zajrzyjcie państwo do niżej wymienionych linków:
http://robinharte7.foreo.pl
http://www.kobieta.pl/wiersze
http://postscriptum.net.pl
http://marhan.pl
http://www.mojepisanie.vdl.pl/forumtrzy
http://portal-pisarski.pl/profile.php?lookup=2007
http://www.nieszuflada.pl
http://www.muzykamilasercu.dbv.pl/news.php/radiointernetowe

To maleńka cząstka portali poetyczno-pisarskich, jest ich ogrom i znajdziecie ich wiele, myszkując po Internecie. Zapraszam do lektury. Przypominam również link do naszego radyjka internetowego, gdzie w poniedziałki o godz., 20.00 , a powtórzenia w piątki o godz.13.00 polskiego czasu - przestawiane są audycje poetyczno-muzyczne. Są tam również inne audycje, to nowe radyjko, a ludzie amatorzy, ale z sercem wykonujący za darmo swoją pracę, traktują jak hobby. Uczymy się nowych rzeczy i chcemy pokazywać to światu.


Mój nick, używany w poezji – australijka, możecie posłuchać w radio również moich wierszy, a ponadto znajdziecie je, klikając w poniższe linki:

http://au.youtube.com/results?search_type=&search_query=australijka48

http://www.kobieta.pl/wiersze/?szukaj=australijka&gdzie=autor&x=13&y=7

http://robinharte7.foreo.pl/perelki-australijki-f200.html

http://marhan.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=341:duszyska-danuta&Itemid=61&layout=default


Zostawiam Państwa w przedświąteczne dni listopadowo-grudniowe, sam na sam z poezją i życzę mile spędzonych chwil.



Danuta - Nick: australijka

Wersja do druku

Maria - 15.12.09 17:02
To dobrze, że piszesz o tym, pobudzasz i przypominasz o odpowiedzialności naszego pokolenia za czystość języka, wiadomo, że od szkolnictwa dużo zależy, ale moim zdaniem równie dużo od domu, czyli rodziców. Musimy zwracać uwagę jak mówią dzieci, zajrzeć wnukom do zeszytu, zachęcać do głośnego czytania, bowiem to wszystko daje efekty w opanowywaniu poprawności językowej.
Utrzymanie czystości i poprawności językowej w mowie i piśmie jest bardzo ważne i ma wpływ na poszanowanie Narodu.
Dzięki za ten artykuł. Serdecznie pozdrawiam.

Anna - 01.12.09 15:32
To prawda. Świat zmienił się radykalnie i mało tego - te zmiany ciągle następują. Wydaje się, że powinno to wpłynąć pozytywnie na nasze życie, ale niestety nie do końca i nie w każdej dziedzinie... Trzeba ogromnej ludzkiej mądrości, aby umiejętnie tę nową wiedzę, doświadczenie wykorzystać. Można wiele o tym mówić i tak nie zatrzymamy pędu do odkrywania nowego... Oby tylko nie zgubić siebie. Czytam Twoje wiersze od dawna, lubię je :)) Pozdrawiam cieplutko :))

jarmolstan - 28.11.09 18:45
Z przyjemnoscia przeczytałem twój artykuł w którym zawarłaś własne przemyslenia i spostrzeżenia. Ja z gruntu rzeczy należę do osob trudnoreformowalnych. Ale w wielu punktach zgadzam sie z tobą. W dziedzinie poezji nie zachwycają mnie wiersze białe, wolne, nieregularne itp. Hołduję klasyce ,na której ię wzoruję i która mnie urzeka. łacze pozdrowienia i życzę wielu sukcesów.

Marian - 28.11.09 18:02
Bardzo miło, że "australijka" zagościła tu na portalu. Miło poczytać i powspominać razem z nią. Między wierszami przemyka się zapach łan zbóż, maciejki i rumianku a także ciasta drożdżowego. Niech pisze dalej.

Darek M - 28.11.09 16:47
Bardzo mądry artykuł. To prawda ,że w dzisiejszych czasach goniąc "do przodu" zapominamy o poprawnej polskiej wymowie słów, używając języka skrótów...warto zatrzymać się na chwilę i nad tym zastanowić ... pozdrawiam cieplutko z Polski

yamCito - 28.11.09 9:05
Danusiu-Paniusiu...znajoma z Portalu poetyckiego.........,..powiem tak : - internet dobrą rzeczą jest, tak jak i wódka...tylko trzeba ją pić z głową a nie z kiełbasą.......nie wolno z internetem przesadzać....,.można popatrzeć , posprawdzać wiadomości, coś napisać....a resztę przesadzać na swojej działeczce, jak ja to robię (właśnie jadę porządkować sad przed zimą, wsadzić gruszę...itd).....masz rację ; - nie dajmy się zwariować piorunującemu postępowi techniki....bo w ten sposób myślenia może nas doprowadzić że niedługo będziemy się kochać wirtualnie...a nie daj Boże / może, zachodzić w ciążę......Pozdrawiam Polonię Australię........cmok cmok

yamCito - 28.11.09 8:28
Pozdrawiam Internetową Gazetę Polonijną........i życzę wiele sukcesów

Krystyna. - 28.11.09 2:54
Od siebie dodam ze jednak w Stanach Zjednoczonych sa polskie szkoly,i chwala rodzicom ,ktorzy po calym tygodniu ciezkiej pracy,wiaza swoje dzieci
w dzien wolny od pracy ( sobota) do Polskiej Szkoly Doksztalcania ,aby tam czerpaly wiedze o kraju ,z ktorego wywodza sie ich rodzice.
Uwazam ze to jest bardzo patriotyczne podejscie do zycia.
Szanujmy wiec nasza mowe ojczysta i przekazujmy mlodym pokoleniom nasze wartosci .
Internet jest dobry ,ale moze tez miec takze ujemny skutek w stosunkach miedzy ludzkich . Tu sie nie znamy osobiscie,i czyta sie czesto komentarze
czy to w artykulach gazet ,czy na jakich kolwiek portalach ,jak ludzie nie przebieraja w slowach , uderzaja slowami prosto w twarz autorowi danego tekstu.
Czy piecdziesiat lat temu ,kiedy nie bylo tego typu techniki,ludzie odnosili sie do siebie w ten sposob? , nie liczac sie ze slowami? Nie. Ludzie sie kochali,szanowali na wzajem. Tamte czasy juz nie powroca. Czesto wracam
myslami do ludzi ,ktorych znalam ,odtwarzam w pamieci teksty rozmow ,i slysze ich mowe. Pozdrawiam Rodakow na calym swiecie. Krystyna

Miladora - 27.11.09 18:10
Bardzo dobrze napisane, kochana Australijska Dziewczyno.
Potwierdzam wszystkie Twoje spostrzeżenia, bo sama nieraz ubolewałam nad zubożeniem języka polskiego w mowie potocznej, nie mówiąc już o języku pisanym.
Wielokrotnie zdarzało mi się wyłapywać u ludzi piszących nieznajomość pewnych niuansów i brak wyczucia językowego.
I to u ludzi tu, w Polsce.
Koresponduję z paroma osobami, chociażby ze Stanów, i zauważam ich dbałość o poprawny sposób wyrażania się, niejednokrotnie większy, niż u Polaków z kraju. To budujące, choć przecież chciałoby się widzieć taki sposób obchodzenia się z językiem u wszystkich.
Moim zdaniem, najlepszym środkiem wzbogacającym i rozszerzającym zasób słownictwa, jest obcowanie na co dzień z dobrą poezją i literaturą.
I szkoda, że w dzisiejszym pośpiechu ludzie zdają się o tym nie pamiętać...
Pozdrawiam serdecznie i ponawiam prośbę o to, byś zaczęła spisywać swoje wspomnienia, dzieląc je z nami.
Duży buziak, Kochana...

Tadeusz63 - 27.11.09 17:51
Tak, to prawda co pisze Australijka, Portale poetyckie łączą, radio internetowe też. Po mimo odległości możemy wspólnie bawić się, dzielić się radością jak i smutkiem, po prostu być razem. Wtedy to obcowanie na odległej ziemi staje się lżejsze, do zniesienia nostalgia co w sercu za ziemią ojczystą. Ciesze się Australijko że jesteś, krzewisz kulturę i zapraszasz na fora, te nasze fora które niosą zabawę, uśmiech a i czasami się łezka w oku zakręci.

Tadeusz63 - Ełk Polska

jardud - 27.11.09 17:47
Już kilka lat temu amerykańscy socjologowie opisali fenomen net-generacji: pokolenia, które nie wyobraża sobie życia bez sieci. Według obiegowej opinii są to najczęściej ludzie młodzi. To oni najszybciej chwytają nowinki, instalują w komórkach Gadu-Gadu, uzupełniają prywatnego bloga siedząc w kawiarni, a zrobione komórką zdjęcia od razu wrzucają na internetowe fora. Ale, zdaniem naukowców, ta obiegowa opinia jest nieprawdziwa. Wyznacznikiem przynależności do net-generacji jest bowiem chęć, możliwość i umiejętność wykorzystania w codziennym życiu najnowszych zdobyczy technologii. I ty dowodzisz tego droga australijko...

maciek- mystery - 27.11.09 17:18
popatrz...jednym klikiem przenosimy się o tysiące kilometrów.
Jakże mile są takie kontakty i jak wiele miosa nieraz emocji.
Jakże są miłymi wspomnieniami i jak możesz w nich podzielić się swoimi marzeniami.
Uczą również poznawać ciekawe osobowości.
Choćby Danusia...poznana na portalu poetyckim.
pozdrawiam Cie serdecznie.
maciek

Yeja - 27.11.09 17:16
To prawda, ze internet daje wiele mozliwosci i wiele potrafi pomoc w znalezieniu odpowiedzi na nasze pytania. Jednak masz racje, ze tez zuboza, a jesli chodzi o zapozyczanie slow angielskich w naszym rodzimym jezyku to uwazam, iz kiedys takich slowek nie bylo i nasz jezyk brzmial swoista melodia. O slownictwie mlodziezy a nawet kilkulatkow wole sie juz nie wypowiadac.
Pozdrawiam Danusiu z odleglej a jakze bliskiej Ci Polski

Grażyna - 25.11.09 16:32
Wydawałoby się, że na obczyźnie łatwo wyzuć się mowy ojczystej, a przynajmniej poważnie ją nadwyrężyć Jednak, jak widać, nie musi tak być. Jednym z przykładów jest osoba, bodajże p. Iwony z Kanady, która na antenie Radia Maryja dzieliła się swoimi rozterkami językowymi, przywiązując wielką wagę do czystości polszczyzny i znajdując jej niedoskonałości nawet u samego Jana Pawła Wielkiego (które, zresztą, sama również zauważyłam).
Jakoś tak chyba jest, że na emigracji miłośnie pielęgnuje się w sercu i umyśle piękno Mowy Ojczystej, boleśnie rejestrując wszelkie jej wynaturzenia. (Choć nie musi to być regułą: mailuję z kolegą z Kanady, który niemiłosiernie kaleczy język polski. Pamiętam wszakże, że w szkole też miał kłopoty z tym przedmiotem.)

Wszystkich komentarzy: (14)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 1943 roku
Oddział Jędrusiów wspólnie z grupą AK rozbił więzienie niemieckie w Mielcu i uwolnił 126 więźniów


Zobacz więcej