Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 15.07.11 - 15:21     Czytano: [3699]

Nowe FAKTY z Kraju i ze Świata

Tusk musi wygrać wybory

Najlepiej by było dla Polaków gdyby najbliższe wybory w Polsce do Sejmu i Senatu wygrało SAMODZIELNIE Prawo i Sprawiedliwość. Na to się jednak nie zanosi.

Jednak kolejne cztery lata władzy PO, chociaż tragiczne z kilku powodów, miały by także jeden wielki plus.

Otóż nie ulega wątpliwości, że rząd Tuska prowadzi Polskę do zapaści ekonomicznej i administracyjnej, a nawet i do bankructwa. Takiego, jakie grozi Grecji, Portugalii czy Irlandii. To musi i na pewno doprowadzi do rewolty w Polsce, takich jakie miały miejsce w latach 1956, 1970, 1976 i 1980. Rewolta nie tylko, że doprowadzi do upadku rządu Donalda Tuska, ale także do samego upadku Platformy Obywatelskiej. W ten sposób Polska pozbędzie się wrzodu na swym ciele.

I mam nadzieję, że Polacy tym razem zdecydowanie i bezlitośnie rozprawią się bandą POpaprańców, którzy doprowadzili kraj do ruiny.

Internetowa „Kataryna” ma rację pisząc, że najgorszym powyborczym scenariuszem byłaby wygrana PiS i utworzenie przez nią rządu koalicyjnego z SLD. Wtedy na barki PiS spadły by troski za ruinę gospodarczą Polski, pozostawioną przez rząd Tuska. Zaciskanie Polakom pasa przez PiS spowodowałoby niezadowolenie społeczeństwa i w kolejnych wyborach PO triumfalnie powróciła by do władzy, a PiS przeszłyby do historii. – Niech więc PO naprawia sama czy z SLD to co schrzaniła. I właśnie ta wymuszona naprawa wyrzuci PO i Donalda Tuska na śmietnik historii.


Polacy negatywnie o Tusku

W czerwcu 2011 roku TNS OBOP i CBOS przeprowadziły sondaż odnośnie obecnego premiera rządu polskiego Donalda Tuska po ponad trzech latach sprawowania przez niego tego urzędu.

Według TNS OBOP negatywną opinię rządowi Donalda Tuska wystawiło 62 proc. badanych, pozytywnie o pracy gabinetu wypowiedziało się jedynie 29 proc., czyli zapewne tylko żelazny elektorat Platformy Obywatelskiej. Zdaniem 53 proc. ankietowanych Donald Tusk źle wypełnia obowiązki premiera (Dziennik.pl 16.6.2011).

Z kolei według sondażu CBOS, przeprowadzonego na liczącej 1164 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski, 60 proc. osób jest zdania, że premier Donald Tusk mówi niejasno i unika konkretów; 65 proc. badanych uważa, że na słowach szefa rządu nie można polegać, bo dużo mówi, a mało robi; 55 proc. badanych uważa, że Tusk dba przede wszystkim o interesy swojej partii; 53 proc. respondentów oceniło, że nie potrafi dokończyć tego, co zaczął "wszystko mu się rozłazi w rękach"; 52 proc. uważa, że premier bardziej niż o dobro kraju dba o własny wizerunek i karierę polityczną; 49 proc. ocenia, że szefa rządu nie obchodzi los zwykłych ludzi i uchyla się on od rozwiązywania najważniejszych problemów i boi się trudnych decyzji; dla 45 proc. ankietowanych premier jest niezdecydowany i zbyt łatwo zmienia zdanie (Niezależna.pl 13.7.2011).


Widziane z Londynu

W “Rzeczpospolitej” (9.7.2011) red. Rafał A. Ziemkiewicz pisze o POwskiej (bo raczej niepolskiej) prezydencji UE: „Bardzo bezlitośnie napisał „The Economist” o naszej europejskiej prezydencji (nawiasem, sugerowałbym raczej pisownię „prezydęcji”, bo w tym wypadku to przecież nie od „prezydować”, przewodzić, ale od „dąć”). Zamiast napisać, że Polska pod rządami Partii świeci przykładem optymizmu, wzrostu gospodarczego i wiary w ideę europejską, brytyjski tygodnik zwyczajnie sobie kpi z kraju, która pozwala sobie pouczać Europę jednocześnie u niej żebrząc. Że nawet nie jest w strefie euro, bo nie potrafi zapanować nad swoim zadłużeniem, a pcha się na poważne spotkania z dobrymi radami, jak ratować wspólną walutę po greckim kryzysie.
W gruncie rzeczy owe przytyki i całkiem już serio wyrażona zapowiedź, że „nadmierna arogancja” i „zbyt ambitna prezydencja” mogą wywołać „więcej animozji niż pochwał” i skończyć się „klapą” służą jasnemu przesłaniu: „Polska jest też największym odbiorcą unijnych funduszy na pomoc regionalną i chce większego wspólnego budżetu, co ustawia ją w kolizji z dużymi krajami, jak np. Wielka Brytania”. Brytyjczycy prezentują oczywiście wyższą kulturę, niż imperialne elity rosyjskie, nie ma tu mowy o retoryce „wielkiego narodu”, dla którego pouczanie przez byle Polaczków, nie dbających o własne państwo, jest zniewagą; zamiast brutalnego wskazywania nam miejsca w kącie jest raczej zimna ironia”.


Kasia Tusk premierem Polski?

Wrogiem demokracji był i komunizm i hitleryzm oraz jest wszelka dyktatura - wszelkie jedynowładztwo. A do jedynowładztwa zmierza milowymi krokami będąca u władzy w Polsce Platforma Obywatelska, której „fuehrerem” jest Donald Tusk, którego dziadek służył w hitlerowskim Wehrmachcie i który nauczył swego wnuczka po niemiecku, do którego to języka był duchowo i językowo przywiązany.

Jeśli Tusk czy Platforma Obywatelska (której w przyszłości może zostać honorowym prezesem) utrzyma się u władzy jeszcze przez dwie-trzy kadencje, jest szansa, że przywódcą PO i premierem Polski może zostać córka Donalda Tuska – Katarzyna. Wyraźnie rzuca się w oczy jej promowanie przez protuskowe media (np. „Newsweek”! z 16.5.2011 przeciętnej urody dziewczynę nazwał „urodziwą córką” i pisze, że nie ma tygodnia, aby o niej nie pisano) i jej udział u boku ojca w ważnych wydarzeniach, jak np. w obchodach 10 rocznicy powstania PO. – Były i są dynastie dyktatorskie w wielu państwach. Dlaczego POpaprana Polska nie miała by pójść w ślady np. komunistycznej Korei Północnej, w której władzę po ojcu przejął syn?!


W świecie POwskich wariatów

Znalazłem ten humor przez łzy w Internecie: Partyjna komisja złożona z członków Platformy Obywatelskiej pod przewodnictwem Vincenta Rostowskiego przeprowadza inspekcję domu wariatów. Personel przez cały tydzień przygotowywał się na ich przybycie. Zamiatali i szorowali oddziały oraz wyrywali chwasty w ogrodzie. Wreszcie nadchodzi wielki dzień - przyjeżdża komisja. Dwunastu pacjentów jak jeden mąż staje na baczność i skanduje: ,,Nie ma żadnych afer ‘‘, ,,Nie ma żadnych długów’’, “ Nie ma nepotyzmu’’. Jeden z członków komisji, cieć Graś, zauważa ponurego faceta, który stoi z boku i nie skanduje razem z innymi. Biedaczek myśli Graś. Do tego stopnia stracić kontakt ze światem. Podchodzi do ponuraka i pyta:,, Powiedzcie mi towarzyszu, dlaczego razem z innymi nie wykrzykujecie słów naszego drogiego wodza Donalda Tuska i naszego prezydenta Komorowskiego Bronisława?” - ,,Ja tu tylko pracuję, ja nie jestem wariatem’’ pada odpowiedź.


Zgraja wilków z PJN

Nie każdy członek danej partii politycznej jest jest wiernym działaczem. A to dlatego, że wielu polityków to zwykli karierowicze i ludzie bez żadnych zasad moralnych.

Mamy tego najlepszy przykład patrząc na działalność szeregu polityków partii Polska Jest Najważniejsza. Założyły ją 16 listopada 2010 roku posłanki Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak, które 5 listopada 2010 zostały wykluczone z Prawa i Sprawiedliwości za nielojalność i karierowiczostwo. Potem do ich partii przeszło kilku innych posłów PiS, m.in. Michał Kamiński oraz europoseł Marek Migalski (bezpartyjny, wybrany z listy PiS) i były poseł PiS (2009-10) Jan Filip Libicki. To ta piątka dziś prześciga się między sobą, kto z nich najbardziej opluje PiS i jego przywódcę Jarosława Kaczyńskiego oraz ew. zaszkodzi tej partii. To o takich osobnikach mówi się: wilki, nie ludzie”. Rzeczywiście, jak słucham ich popisów werbalnych to mimo że nie urodziłem się wczoraj, trudno mi uwierzyć jak nisko może upaść człowiek.

Po ostatnich głupich wypowiedziach Kamińskiego posłanka PiS Joanna Szczypińska powiedziała, że to co wygaduje Kamiński to jakaś paranoja i dodaje że Kamiński już dawno się skompromitował, że utracił resztki wiarygodności. „Nie jest godny, aby komentować jego słowa, czuję do niego obrzydzenie. Myślę, że pochował w domu wszystkie lustra, bo nie jest już w stanie się w nich przeglądać. To dobry przypadek dla psychologa” – mówi Szczypińska. W jej opinii Kamiński „działa na zamówienie PO”. – Podobno stara się o jakieś unijne stanowisko w Uzbekistanie, więc widać, że zrobi wszystko, by to osiągnąć. To doskonały przykład człowieka, który pokazał jak się można sprzedać i wszystko stracić. Znam go od lat i pamiętam, że od zawsze był typem karierowicza. Żal mi go – ocenia” („Wirtualna Polska” 11.7.2011).

Jeszcze bardziej upadła moralnie Joanna Kluzik-Rostkowska – założycielka i przewodnicząca PJN. I to nie raz. Najpierw atakami na Jarosława Kaczyńskiego i PiS, a następnie przez przejście do Platformy Obywatelskiej, kiedy stwierdziła, że jej partia nie ma szansy na wejście do Sejmu w najbliższych wyborach. Sprzedała duszę diabłu i w wyjątkowo bezwstydny sposób zdradziła swoich przyjaciół, których przedtem namówiła do wyjścia z PiS i poparcia jej partii. Dr Sergiusz Trzeciak z Collegium Civitas twierdzi, że politycy ci zachowanie swojej niedawnej przewodniczącej niewątpliwie będą odbierali, jeśli nie wprost jako zdradę, to na pewno jako przejaw nielojalności. Osoby, które jej uwierzyły i wyszły za nią z innych partii, mogą sobie teraz - kolokwialnie mówiąc - pluć w brodę (“Wirtualna Polska” 14.6.2011).

Biedaczyna Libicki, już dzisiaj ukarany przez los (stąd prawdopodobnie tak niepoczytalny: kilka razy zmieniał przynależność partyjną), rzekomy katolik, za cel swojej obecnej politycznej działalności stawia walkę z niezależnością Radia Maryja. Chce i z niego, z pomocą Tuska, uczynić antypisowską tubę.


PO z wrogami Polski

Z okazji prezydencji Polski w Parlamencie Europejskim wygłosił przemówienie premier Donald Tusk. Spotkało się ono z mieszaną reakcją europosłów tak polskich (PiS) jak i innych państw. Na uwagę zasługuje wystąpienie Oriol Junqueras Vies’a, reprezentującego mniejszość katalońską w Hiszpanii. Nazwał Donalda Tuska – JAKŻE SŁUSZNIE! - "obywatelem polskim narodowości kaszubskiej" i wezwał go do poparcia różnych ruchów separatystycznych („Nasz Dziennik 7.7.2011). – Apel ten był zbędny. Tuskowa Platforma Obywatelska już popiera antypolskie elementy w Kraju, jak np. właśnie Kaszubów o germanofilskim profilu (do tych Kaszubów należy sam Tusk!), także germanofilski Ruch Autonomii Śląska, który głosi, że jest mu bliżej do kultury niemieckiej niż polskiej i z którym Platforma Obywatelska jest w koalicji w sejmiku śląskim, czy chociażby Mirona Sycza, który jest jej posłem w Sejmie VI kadencji (od 2007 r.), a który jest synem Ołeksandra Sycza, członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów od 1938 oraz strzelca w kureniu „Mesnyky” bandyckiej Ukraińskiej Powstańczej Armii, skazanego w 1947 przez sąd polski za bandycką antypolską działalność na karę śmierci za działalność w UPA, złagodzoną w tym samym roku na karę 15 lat pozbawienia wolności. Oczywiście, Miron Sycz nie ponosi odpowiedzialności za antypolskie zbrodnie ojca. Jednak i on zapewne nie należy do przyjaciół Polski i narodu polskiego. Chociażby dlatego, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Z „Rzeczpospolitej” z 25 lipca 1998 r. wiemy, że ojciec Mirona nienawidził Polaków i - mieszkając w Polsce po wyjściu z więzienia! - nigdy nie odezwał się po polsku, a poza tym sam Miron siedzi po uszy w sprawach ukraińskich – jest związany z ludźmi, którzy nas nienawidzą, a których działalność musi finansować polski podatnik!


Naród nie ma za co przepraszać!

Prezydent tylko niektórych Polaków (częściej Polaków w cudzysłowie) Bronisław Komorowski poszedł w ślady Aleksandra Kwaśniewskiego (2001 r.) i raz jeszcze przeprosił Żydów w imieniu narodu polskiego za zbrodnię w Jedwabnem (1941 r.).
Piotr Zaremba w „Rzeczpospolitej” (10.7.2011) przypomina, że od przeprosin Kwaśniewskiego zdystansował się wówczas lider PO Donald Tusk. Twierdził, że za mord w Jedwabnem odpowiadają jednostki, a nie cały naród. „Nie wiadomo, czy dziś Tusk broniłby tamtego stanowiska” – zauważa red. Zaremba. Co by świadczyło o tym, że Tusk jeszcze bardziej oddalił się od narodu polskiego.

Z kolei w „Niezależnej.pl” (13.7.2011) Seawolf zauważa, że: „Jeśli traktować pojęcie narodu szeroko, to dotyczy to również wszystkich, którzy na przestrzeni wieków przyjęli polska narodowość, spolszczyli nazwisko, albo i nie. Wówczas dochodzi do takich paradoksów, że wśród winnych mordu w Jedwabnem znaleźć możemy przysłowiowego już Emanuela Olisadebe, Normana Daviesa, Jerzego Urbana, Adama Michnika wraz z całą „zasłużoną” rodziną, Panią Dziadzię, First Lady (czyli Danutę Komorowską – żonę Bronka Komorowskiego, której matka jest Żydówką – M.K.) wraz ze swoją ukorzenioną ubecką dynastią, Alinę Całą, Halinę Łuczywo, Seweryna Blumsztajna i setkę innych, co nazwisko, to większy paradoks. Oto galeria „zbrodniarzy”!

Jeśli zaś obciążać winą za mord tylko etnicznych Polaków, to nieuchronnie wpada się w pułapkę- bo trzeba grzebać ludziom z życiorysach i w bieliźnie, Polak, czy też nie Polak. Ma przepraszać, czy tez jego trzeba przepraszać. Jak się tak zastanowić, to owi zamordowani Żydzi, jako obywatele polscy również sami siebie powinni przepraszać pośmiertnie. No, bo byli obywatelami Polski, czy nie? Znaczy, Polacy żydowskiego pochodzenia? A co, może to gorsi Polacy, co?

Acha, i tu otwieramy puszkę Pandory, czy też puszkę z Pandorą, jak mawiają niektórzy. Bo w istocie obywatelami Polski nie byli ani oni, ani ich oprawcy. Tak! Z prostego powodu. Polski wtedy nie było. Był rząd na uchodźstwie. Był Delegat Rządu na Kraj. Ale Polski, jako kraju z własną policją, sądami, aresztami, nie było. Była Generalna Gubernia rządzona przez dr Hansa Franka, a na wschodzie socjalistyczne republiki białoruska i ukraińska, w teorii. Potem były dystrykty niemieckie. Zatem jedynymi państwami, które mogłyby ponosić odpowiedzialność prawną za wszystko, co się na tych terenach działo, była Niemiecka Rzesza, której prawnym spadkobierca są dzisiejsze Niemcy, oraz Socjalistyczne Republiki Białoruska i Ukraińska, której prawnymi spadkobiercami są dzisiejsze Białoruś i Ukraina. No i Litwa, na swoim kawałku Wileńszczyzny. No i ewentualnie Rosja, jako spadkobierca Związku Sowieckiego.

Polska w tym układzie w ogóle nie występuje, jako kandydat do odpowiadania za cokolwiek, czy przepraszania za cokolwiek. Sorry, zły adres”.


Badania psychiatryczne sędziów

Kiedy sędzia Maciej Jabłoński wysłał przywódcę największej polskiej partii opozycyjnej, Jarosława Kaczyńskiego na przymusowe badania psychiatryczne, aby poniżyć go w oczach społeczeństwa polskiego, zdrowa moralnie i psychicznie część Polaków głośno zaprotestowała. W internetowej „Rzeczpospolitej” (29.6.2011) po komentarzu Kataryny pt. „Bezmiar niesprawiedliwości”, jeden z internautów zamieścił taką oto mądrą uwagę: „Ta sytuacja pokazuje że najwyższy czas wprowadzić coroczne obowiązkowe badanie psychologiczne i psychiatryczne sędziów. Obywatele i państwo muszą mieć pewność że ich sprawy rozpatruje sędzia o prawidłowej osobowości. W końcu sędzia to tylko jeden z wielu zawodów i jak widać i słychać często i gęsto też nie pozbawiony patologii. Toż to nawet właściciel „gaz-rurki” musi co 5 lat udowadniać że nie ma kuku. Można i trzeba sądy uwolnić od psychopatów a sposoby i metody nie muszą być eleganckie. To środowisko nie jest w stanie samo w sobie wygenerować mechanizmów usuwania z tego zawodu dewiantów. Ta sytuacja pokazuje że najwyższy czas wprowadzić coroczne obowiązkowe badanie psychologiczne i psychiatryczne sędziów. Obywatele i państwo muszą mieć pewność że ich sprawy rozpatruje sędzia o prawidłowej osobowości. W końcu sędzia to tylko jeden z wielu zawodów i jak widać i słychać często i gęsto też nie pozbawiony patologii. Toż to nawet właściciel „gaz-rurki” musi co 5 lat udowadniać że nie ma kuku. Można i trzeba sądy uwolnić od psychopatów a sposoby i metody nie muszą być eleganckie. To środowisko nie jest w stanie samo w sobie wygenerować mechanizmów usuwania z tego zawodu dewiantów”.
Jabłoński nie trafił do psychiatry, ale został usunięty z prowadzenia sprawy sądowej Kaczmarek-Kaczyński. Chciał poniżyć Kaczyńskiego, a tymczasem sam się zgnoił.


Pomnik polskich uczonych we Lwowie

We Lwowie, na Wzgórzach Wóleckich 3 lipca 2011 r. odsłonięto pomnik 25 polskich profesorów lwowskich uczelni, zamordowanych przez Niemców w pierwszych dniach lipca 1941 r. Monument przedstawia bramę z granitowych bloków z wyrytymi numerami Dekalogu. Z szeregu kamieni wysunięto granit z piątym przykazaniem: "Nie zabijaj". Pomnik autorstwa krakowskiego rzeźbiarza prof. Aleksandra Śliwy powstał z inicjatywy władz Wrocławia i Lwowa. Jego odsłonięcia dokonali prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i mer Lwowa Andrij Sadowy. Poświęcenia pomnika dokonał (polski) arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Mieczysław Mokrzycki wraz z greckokatolickim arcybiskupem Lwowa Ihorem Wozniakiem i greckokatolickim biskupem-ordynariuszem eparchii wrocławsko-gdańskiej Włodzimierzem Juszczakiem (ci dwaj ostatni nie wiadomo z jakiego powodu brali udział w tej uroczystości, tym bardziej, że nie należą do przyjaciół Polski i Polaków!; chyba tylko w ramach zawłaszczania przez Ukraińców polskiej historii Lwowa). W uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele władz Lwowa i Wrocławia, rektorzy uczelni wrocławskich i lwowskich, polscy senatorowie, oraz akredytowani na Ukrainie polscy dyplomaci. Z okalających pomnik Wzgórz Wuleckich jego odsłonięcie obserwowało ok. 2 tys. osób. Na pomniku nie ma żadnej tablicy informującej co to za pomnik, gdyż władze dziś ukraińskiego Lwowa, zacierające polską przeszłością miasta, sprzeciwiły się umieszczeniu na niej słów: polscy profesorowie.


Polska sługą Izraela?

27 lipca 2011 roku ma przylecieć do Warszawy premier Izraela Netanjahu, aby „prosić” (a może rozkazać?!) rząd polski o zablokowanie palestyńskiej inicjatywy w ONZ, mającej na celu uznanie Palestyny za niepodległe państwo. – „Bardzo liczymy na Polskę, która jest naszym dobrym, sprawdzonym sojusznikiem” – powiedział izraelski rozmówca dziennikowi „Rzeczpospolita” (13.7.2011).

Na początku lipca Netanjahu był z tą sprawą w Bułgarii i Rumunii. Po tej wizycie izraelska prasa nazwała jego podróż do Sofii i Bukaresztu „sporym zawodem", gdyż oba kraje nie obiecały Netanjahu swojego poparcia. Premier Bułgarii Bojko Borysow na konferencji prasowej po zakończeniu rozmów z izraelskim przywódcą wykręcał się jak mógł, aby nie złożyć jasnej deklaracji.

Zobaczymy czy Polska spełni „prośbę” czy dyktat Netanjahu, który w Sofii właściwie obraził Polaków, mówiąc, aby przypodobać się Bułgarom, że prawdopodobnie to oni najlepiej zachowali się wobec
Żydów podczas II wojny światowej. – Tymczasem tylko 17 Bułgarów otrzymało medal izraelskiego Instytutu Yad Va-Shem za ratowanie Żydów, podczas gdy ten Instytut nagrodził tym medalem aż 7000 Polaków!


Żydowskie molestowania

Żydzi bardzo nie lubią tego, jak się mówi czy pisze, że dużo głównych mediów na Zachodzie jest w rękach żydowskich lub pracuje w nich wielu Żydów. Nazywają to antysemityzmem, ignorując fakt, że to stwierdzenie jest niczym innym jak zwykłą prawdą.

Stąd w prasie, radiu i telewizji zachodniej pisało się i pisze oraz mówiło się i mówi dużo o molestowaniu seksualnym nieletnich, czego sprawcami byli chrześcijanie, a szczególnie duchowni głównych wyznań chrześcijańskich.

Tymczasem Żydzi także i pod tym względem niczym nie różnią się od nie-Żydów. Kto wie, czy jako naród nie zajmowali by pod tym względem, jak i także gwałtów „honorowego” pierwszego miejsca na liście. Wszak żaden inny prezydent na świecie, poza prezydentem Izraela!, nie został skazany przez niezawisły sąd za dokonane gwałty na kobietach dla niego pracujących.

Teraz wielki dziennik australijski „The Age” (Melbourne) z datą 8 lipca 2011 roku zamieścił artykuł Jewel Topsfielda pt. „Jewish community leader tells of sex abuse”, który opowiada o tym jak przywódca żydowskiej społeczności w stolicy Australii – Canberze, pan Manny Waks, był seksualnie molestowany przez ciało pedagogiczne w bardzo znanym gimnazjum żydowskich ortodoksów (chasydów) Yeshivah College w Melbourne.


Watykan wrogiem Polski w latach 1772-1918

W 1772 r. Austria, Prusy (Niemcy) i Rosja dokonały I rozbioru Polski. Chociaż Polska była państwem katolickim, a Prusy krajem protestanckim i Rosja prawosławnym, Watykan – papież Klemens XIV (Lorenzo Ganganelli) przyjął to wydarzenie prawie ze stoickim spokojem. Papież niby to interweniował na rzecz Polski, ale były to tylko pozory. Jego następcą na tronie Piotrowym był w latach 1775 – 1799 Pius VI (Giovanni Agelo Braschi). Niestety był on nie tylko papieżem nieprzychylnym Polsce i Polakom, ale wręcz naszym wrogiem. Wiadomym było, że celem Austrii, Prus i Rosji było całkowite zniszczenie państwa polskiego. Tymczasem Pius zamiast ostro przeciwstawiać się tej zbrodni na narodzie polskim – narodzie katolickim!, przez 20 lat stosował politykę chwiejną i kunktatorską, sprzyjającą de facto wrogom Polski.

Po uchwaleniu przez Sejm Czteroletni (Wielki) 3 maja 1791 r. pierwszej konstytucji ustrojowej, która miała zreformować – naprawić państwo polskie, niektórzy zbuntowani magnaci polscy (m.in. Stanisław Szczęsny Potocki, Franciszek Ksawery Branicki, Seweryn Rzewuski, Szymon Kossakowski, Dyzma Bończa-Tomaszewski) pod patronatem carycy rosyjskiej Katarzyny II 14 maja 1792 r. w Targowicy na Kresach zawiązali konfederację (targowicką) w celu obalenia Konstytucji 3 Maja. Tekst aktu konfederacji zredagował generał rosyjski Wasilij Stiepanowicz Popow, szef kancelarii księcia Grigorija Potiomkina! Papież Pius VI uznał Konstytucję 3 Maja, pod warunkiem, że dotychczasowe wielkie i szkodliwe dla państwa polskiego przywileje Kościoła katolickiego będą nienaruszone. Jednak kiedy zawiązała się konfederacja targowicka papież ją całkowicie poparł, a nawet pobłogosławił i wyraził życzenie: „aby stworzenie konfederacji stało się początkiem niewzruszonej spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej” pod butem zaborców. W 1794 Pius VI wysłał do Polski swego zaufanego człowieka, arcybiskupa Lorenzo Litta, jako nowego nuncjusza apostolskiego w Polsce (przybył do Polski 13 kwietnia). Był on bratem admirała floty rosyjskiej i sam rusofilem. Był bardzo wrogo nastawiony do powstania kościuszkowskiego, czyli powstania narodowego przeciwko Prusom i Rosji, które wybuchło zaraz po jego przyjeździe do Warszawy w odpowiedzi na II rozbiór Polski, dokonany przez te dwa państwa w 1793 r. W czasie jego trwania nuncjusz Litta współpracował z wywiadem rosyjskim i Prusakami. U władz powstańczych zabiegał natomiast o uratowanie biskupów-zdrajców targowickich: Wojciecha Skarszewskiego, Ignacego Massalskiego i Józefa Kossakowskiego (uratował głowę tylko pierwszemu). Abp Litta pierwszy witał wkraczające do Warszawy wojska rosyjskie! Upadek KATOLICKIEJ Polski oczywiście wcale go nie zmartwił. Teraz jego troską było tylko to, aby zaborcy zagwarantowali dotychczasowe przywileje Kościoła katolickiego. W tym celu wyjechał do Petersburga i jednocześnie zabiegał o uznanie przez Państwo Kościele III rozbioru Polski. Na początku 1795 r. skłonił Piusa VI do potępienia kościuszkowskiego. Prawdopodobnie także i Pius VI z zadowoleniem przyjął upadek KATOLICKIEJ Polski, tym bardziej że interesy polityczne zawsze brały górę w Watykanie nad moralnością chrześcijańską! Toteż Pius VI po III rozbiorze Polski dokonanym 24 października 1795 r., i który w ogóle zlikwidował państwo polskie, 16 grudnia tego roku skierował do arcybiskupa gnieźnieńskiego-nominata (nominację otrzymał 2.2.1795) Ignacego Krasickiego brewe, nakazując mu wpajać w naród polski obowiązek wierności, posłuszeństwa i miłości (nowym) panom i królom. W 1796 r. Pius VI zlikwidował warszawską nuncjaturę, a swoją bullą Maximis undique z 16 października w 1798 r. Państwo Kościelne (Watykan) jako pierwsze w Europie (!) uznało oficjalnie rozbiory Polski. Zaledwie trzy lata po zlikwidowaniu państwa polskiego! Tymczasem muzułmańska Turcja NIGDY, tj. przez cały czas trwania rozbioru Polski (do 1918 r.), nie uznała tej zbrodni! Od 1795 r. przez cały okres rozbioru Polski (do listopada 1918 r.) Watykan uważał katolicki naród polski za wrzód na ciele Europy, na co dobitnie wskazuje polityka kolejnych papieży wobec narodu polskiego, sprawy polskiej i Kościoła polskiego, którą częściowo, ale i tak wystarczająco tragicznie, opisał katolicki biskup pomocniczy wrocławski Wincenty Urban w swej pracy Ostatni etap dziejów Kościoła w Polsce przed nowym tysiącleciem (1815 – 1965), która ukazała się w Rzymie w 1966 r. i historyk niemiecki Otton Beiersdorf w wyborze źródeł Papiestwo wobec sprawy polskiej w latach 1772-1864 (Wrocław 1960).

Toteż kiedy w listopadzie 1918 r. odrodziło się państwo polskie, podczas pierwszego wspólnego zjazdu polskich biskupów w Gnieźnie 26–30 sierpnia 1919 r., biskup krakowski i jednocześnie patriota polski Adam Stefan Sapieha (1867-1951) poprosił nuncjusza apostolskiego w Polsce, arcybiskupa Achille Rattiego o opuszczenie sali obrad, gdyż, jak twierdził: Kościół polski chce rozstrzygać swoje sprawy bez wpływów zewnętrznych – czyli Watykanu (Józef Marecki, Filip Musiał (red.) Niezłomni. W obronie Ojczyzny i Kościoła Kraków 2008).

Mając w pamięci to, jak zachowywała się stolica Apostolska wobec likwidacji państwa polskiego w trzech kolejnych rozbiorach Polski przez Rosję, Prusy i Austrię, warto tutaj przypomnieć o tym, jak zareagował papież Pius IX (1846-1878) na likwidację Państwa Kościelnego w 1870 r., które rządzone było przez papieży. Powstało ono ok. 755 r. z woli króla Franków – Pepina Małego z terenów obecnych środkowych Włoch. Było to nie tylko sztuczne państwo (powstało wolą obcego władcy, który podbił te tereny i które były i są zamieszkiwane, tak jak ziemie na północ i południe od nich, przez Włochów), ale sprzeczne z nauką Kościoła. W XIX w. Włosi, w tym także ci mieszkający w Państwie Kościelnym, przystąpili do zjednoczenia wszystkich ziem włoskich ze stolicą w Rzymie, gdyż chcieli żyć w jednym włoskim państwie. Już w 1860 r. wojska powstałego Zjednoczonego Królestwa Włoskiego zdobyły większą część Państwa Kościelnego, a 20 września 1870 r. zajęły Rzym. Pius IX nie uznawał prawo narodu włoskiego do zjednoczenia wszystkich ziem włoskich, a kiedy wojska włoskie zajęły Rzym zamknął się w pałacach watykańskich i ogłosił się więźniem (papieże uważali się za więźniów watykańskich do 1929 r.), a następnie potępił „świętokradzkie naruszenie Państwa Kościelnego”, rzucając – trudną do usprawiedliwienia! - ekskomunikę na państwo włoskie i na naród włoski.

Tymczasem bardziej logicznym i chrześcijańskim z ducha byłoby rzucenie przez Klemensa XIV w 1772 r. i Piusa VI w 1795 r. ekskomuniki na zaborców państwa polskiego, gdyż zlikwidowali bezprawnie historyczne państwo europejskie, stworzone i zamieszkałe przez Polaków, którym należały się prawa boskie i ludzkie. I co najważniejsze – prawosławna Rosja i protestancie Prusy (Niemcy) zlikwidowały ważne państwo katolickie. Ważne także dla Stolicy Apostolskiej.

Papieże przez istnienie Państwa Kościelnego skrępowani działalnością polityczną nie byli w stanie wypełniać swego posłannictwa boskiego na świecie. M.in. wspierać moralnie narody i ludzi w potrzebie.


Polska mało znana

Według sondażu przeprowadzonego w 2010 r. przez TNS OBOP aż 72 proc. Brytyjczyków, 82 proc. Holendrów i 62 proc. Francuzów nie wie nic lub prawie nic o Polsce. Jest to głównie spadek po tym jak komunistyczna Polska w latach 1945-89 była oddzielona od Zachodniej Europy tzw. „żelazną kurtyną”. Także media europejskie i programy szkolne mało interesowały się państwami wschodniego bloku. Nauczycielka hiszpańska Carmen Castells mówiła niedawno dziennikarzom polskiego „Newsweeka”: „Nigdy się nie uczyłam o Polsce. W podręcznikach mapa Europy kończyła się na ówczesnej Republice Federalnej Niemiec, a dalej była tylko czerwona plama komunizmu. Bardzo się tej plamy bałam”. Toteż do niedawna mieszkańcy Zachodu kojarzyli Polskę jedynie z „polskim” papieżem Janem Pawłem II i Lechem Wałęsą – „Solidarnością” oraz z niektórymi polskimi sportowcami, jak np. piłkarzami Zbigniewem Bońkiem, Jerzym Dudkiem czy Jackiem Gmochem. Bardziej zainteresowani kulturą znali Chopina, Kopernika, Curie-Skłodowską, Lema, Szymborską, Mrożka, Polańskiego i Wajdę. Jednak ostatnio, tj. po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej i przez wielką rzeszę nowych emigrantów polskich, to się zmienia. Np. w szkołach Zachodniej Europy zaczęto mówić o Polsce i media coraz częściej interesują się naszym krajem. Z kolei raport Instytut Spraw Publicznych z 2011 r. wykazał, że 53 proc. Brytyjczyków badanych w ankiecie ISP potwierdza, że miało kontakt z Polakami, a przez to samo wie coś więcej o Polsce i Polakach.


Hiszpańscy turyści w Polsce

Polacy tęskną za słońcem i wielu z nich wybiera się na wakacje do Hiszpanii. Z kolei Hiszpanie mają dość swego gorącego słońca i pragną trochę chłodniejszej temperatury. I wielu z nich do spędzenia urlopu wybierają ... Polskę. Zdaniem hiszpańskich biur podróży do odkrywania Polski przez Hiszpanów przyczyniły się tanie linie lotnicze i właśnie nasz umiarkowany klimat. Toteż do hiszpańskich biur podróży przychodzą zmęczone upałem rodziny i proszą o tydzień wakacji niedaleko i w chłodniejszej aurze. Proponuje im się Polskę i wielu z nich przyjmuje tę ofertę. „Wracają zachwyceni zielenią i gościnnością” – mówi polskiemu dziennikarzowi z „Newsweeka” Marga Castells z barcelońskiego biura podróży. Według madryckiego Biura Promocji Turystyki co drugi Hiszpan, który odwiedził nasz kraj, deklaruje, że wróci. Wielu szykuje się do przyjazdu na Euro 2012, organizowane w Polsce i na Ukrainie.


Nowy biskup kijowsko-żytomierski

W czerwcu 2011 r. nowym biskupem kijowsko-żytomierskim na Ukrainie papież Benedykt XVI mianował ks. bpa Piotra Malczuka OFM. Urodził się on w Mołdawii w polskiej i katolickiej rodzinie, we wsi Słoboda Raszkowska, będącej od połowy XVIII w. ostoją wiary i polskości. Sam zawsze podkreślał, że jest Polakiem i we wszystkich dokumentach podawał taką narodowość. Diecezja kijowska była erygowana ok. 1400 r. z inicjatywy króla Władysława Jagiełły, a od 1798 r. nosiła nazwę żytomierskiej i do 1925 r. była złączona z diecezją łucką (zał. 1404 r.). Na jej terenie mieszka dzisiaj najwięcej polskich katolików na Ukrainie, którzy niestety są poddawani narzucanej im ukrainizacji.


Katolicka katedra w Berlinie

Katolicka katedra w Berlinie została zbudowana w stylu klasycystycznym w latach 1747-1773 za zgodą króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego. Był to pierwszy kościół katolicki w Berlinie od czasów reformacji i triumfu luteranizmu w tym mieście. Katedrą został w 1930 r. po utworzeniu biskupstwa berlińskiego (w 1994 papież Jan Paweł II podniósł biskupstwo berlińskie do rangi archidiecezji i metropolii). Patronką katedry została św. Jadwiga. Ta z urodzenia księżniczka bawarska (1178 – 1243) była żoną piastowskiego księcia wrocławskiego Henryka I Brodatego, a przez ponad 50 lat przebywania w Polsce stała się jedną z nas. Była bardzo religijna i fundatorką kościołów i klasztorów na Śląsku, m.in. w Trzebnicy, w którym spędziła ostatnich pięć lat życia i gdzie jest pochowana. Została kanonizowana w 1267 r. przez papieża Klemensa IV. Jest patronką Śląska i Polski. W 1680, na prośbę króla Jana Sobieskiego i jego żony papież Innocenty XI rozszerzył kult Jadwigi Śląskiej na cały Kościół katolicki. W 1740 r. Śląsk został przyłączony do Prus i aby przypodobać się katolickim Ślązakom wybrano św. Jadwigę na patronkę kościoła berlińskiego. Kościół ten konsekrował w 1774 r. biskup warmiński Ignacy Krasicki. Już jako arcybiskup gnieźnieński od 1795 r. i wobec przyłączenia Gniezna do Prus w wyniku II rozbioru Polski w 1793 r. Krasicki przebywał niekiedy w Berlinie i tam zmarł 14 marca 1801 r. Pochowany został w katedrze berlińskiej. Dopiero w 1829 r. został przeniesiony do katedry gnieźnieńskiej.


Kard. Georg Sterzinski

30 czerwca 2011 r. zmarł kardynał Georg Sterzinski (ur. 1936), w latach 1994-2011 arcybiskup metropolita berliński i od 1991 r. kardynał. Kard. Sterzinski urodził się koło Olsztyna na Warmii, gdzie mieszkało dużo Polaków. Jednak kard. Sterzinski uważał się za Niemca. Swoje polsko brzmiące nazwisko zawdzięczał pradziadkowi, który pochodził z okolic Częstochowy, brał udział w Powstaniu Listopadowym 1830-31, a po jego upadku przeszedł wraz z innymi powstańcami na teren Prus. Tam po internowaniu przez władze nie ruszył do Francji, co zrobili prawie wszyscy jego koledzy z wojska. Pozostał na miejscu i ożenił się z Warmiaczką. Z powodu antypolskiej polityki władz pruskich, a potem niemieckich rodzina ta uległa germanizacji. Kard. Sterzinski jako arcybiskup Berlina utrzymywał bliski kontakt z Kościołem polskim, szczególnie z diecezjami szczecińską i gorzowską.

Marian Kałuski
15.7.2011

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 2020 roku
W wieku 86 lat zmarł wybitny kompozytor, dyrygent i pedagog muzyczny Krzysztof Penderecki. Nagrodzone utwory: „Strofy”, „Emanacje”, „Psalmy Dawida.


29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


Zobacz więcej