Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 10.11.11 - 18:37     Czytano: [1830]

Trudne słowa



Co znaczy niepodległy.

Są nadzwyczaj trudne słowa i pytania, na które często nie znajdujemy odpowiedzi. Najłatwiej zrozumie ten, kto słyszał brzęk kajdan i czół na piersi ostrze bagnetu. Najwięcej o wolności może śpiewać ptak uwolniony z klatki i szybujący w przestworzu gdzie nie istnieją żadne granice. Tylko on pod niebem staje się wolny, może oddychać pełną swobodą.

Nasz naród wie co okowy, widział katów wielu i słyszał obelgi rzucane jak błoto. Nasza niepodległość jest mało przejrzysta i pozostawia wiele do życzenia. Wpadamy z przysłowiowego deszczu pod rynnę. Trudno jednoznacznie opisać, co deszcz, a co rynna, a jeszcze trudniej wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje, przecież jak nikt znamy niewolę. Nie obce nam tajgi i zabójcze mrozy, ciemne baraki, nie obce też własne katusze.

Rozsiane po całym świecie mogiły opowiadają o bohaterstwie naszego narodu. Polski żołnierz szedł całym szlakiem bojowym i znaczył go mogiłami. Tylko Bóg o nich nie zapomniał i czasami pamięta człowiek. Niemało zginęło na własnej ziemi, na której lżej umierać. Osamotnione groby, pozostawione w cieniu historii czekają na następny cud, ten zaś zdarza się rzadko. Krzyczą mogiły, lecz naród nie słucha umarłych, nie słucha też tych, co mówią ojczystym językiem. Z reguły wolimy obce akcenty, te bardziej do nas docierają, są jakby czytelniejsze i bogatsze w niezrozumiałe słowa. Popierać nie koniecznie znaczy wszystko rozumieć. Zachód podał nam na srebrnej, choć może pożyczonej tacy, barwniejsze kolory, dość mieliśmy szarzyzny przez minione lata. Kolorystyka słów odnosi sukcesy również w polityce. Rzadko w niej spotyka się literatów, chociaż był Havel i kilku innych bajkopisarzy jak np. pan Obama. Bajkopisarze do tego klimatu idealnie pasują, wszak dramat sam się pisze bez udziału dramaturgów. Każdy wiek zaczyna się i kończy jakąś tragedią, ale nie brakuje w nim również farsy. Owe sztuki można obejrzeć na Wiejskiej jak również w innych znakomitych miejscach gdzie wrze polityką.

Nasza historia poznała rozmaite wojny, nie zabrakło też wojny z własnym narodem. Okupant ma się wręcz doskonale, bywa, że proszony jest o doradztwo w najważniejszych sprawach wagi państwowej. Co znaczy rutyna i troska o obywateli..

Jeszcze świeże groby pamiętają taranowanie bram stoczniowych, kopalnianych i innych, których wymienić nie sposób. Jeszcze matki nie otarły łez po straconych synach, a nieme okrągłostołowe prawo milczy jak zaklęte. Co znaczy wolność, ta mierzona krzyżami, łzami zroszona, otulona smutkiem. Otwarte granice, to jeszcze nie wszystko, kiedy zamknięte są serca i umysły, kiedy nie wymierzona sprawiedliwość oprawców i katów. Przerwane modlitwy księży długo będą trwały, choć ostygły ich groby i serca zamarły. „Nieznani sprawcy„ pobierają renty o jakich nie śni żaden z nas. A mogiły wołają o pomstę do nieba, o sprawiedliwość jaka ludziom przysługuje. Zapalona świeca, to jeszcze za mało i kwiat uschnięty na twardym kamieniu. Twardym i zimnym jak ludzkie serce.

Dzień listopadowy nie daje zapomnieć o krzywdach rodzin pozostałych w ciszy, a kat obok mogił błąka się jak mara. Żywa czy umarła, to nadal ofiara dla zbrodniczej dłoni.

Niepodległy, znaczy sprawiedliwy, któremu nikt nie dyktuje i nie podpowiada. Michał Anioł namalował sąd ostateczny i dokładnie wskazał kierunek dla sprawiedliwego i zdrajcy, czy naród pomylił kierunki?. Żaden kraj nie może mówić o suwerenności, gdy zabrakło w nim miejsca na osądzenie winnych za zbrodnicze czyny na własnym narodzie.

Nie ma usprawiedliwienia dla katów i zdrajców. Zmieniały się rządy, ale żaden (bez wyjątku) nie osądził zbrodniarzy i złodziei.

Słowa trudne też należy wypowiadać, raz na zawsze zamknąć rozdział tamtych lat, inaczej nie rozpocznie się żaden nowy etap, żadne nowe życie. Oszukujemy się sami, dlatego też oszukują nas inni. Nie wystarczy mówić, trzeba czynić. Tylko z tym się inni liczą, kto mówi stanowczo i upomina się o swoje, przytakiwanie do niczego nie prowadzi. Na świecie jest zbyt dużo prawników, dlatego prawo zostało wykrzywione w pryzmatyczny sposób. Powróciliśmy do czasów, w których istniało ponad sześćset praw, dzisiaj jest ich znacznie więcej, a istnieje tylko dziesięć.

Prawo jednak wszystkich nie dotyczy i ci żyją dostatniej, którzy są poza nim.

Trudne słowa, to jedyna droga do osiągnięcia prawdziwej wolności, to kierunek prowadzący do swobody i zadośćuczynienia. Musimy zaryzykować, choć kto ryzykuje może przegrać, lecz kto nie ryzykuje – zawsze przegrywa.

Już tyle przeminęło listopadów, niepodległość wciąż od nas daleka, choć mówi się, że jesteśmy wolni. Zbyt wielu nam doradza z różnych stron świata, a z praktyki wiemy: gdzie gospodyń sześć… Nie mamy szczęścia do przyjaciół, często stają przeciwko nam, na co dowodów nie brakuje. Śmiem twierdzić, iż bezinteresownych przyjaciół po prostu - nie ma.

Doskonale pamiętamy hasło: ”proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Chyba nadto wzięliśmy ten slogan do serca i łączymy się z kim popadnie. Łączność jest ważna, choć wbrew temu likwiduje się poczty. Najważniejsza moim zdaniem powinna być łączność rządzących z narodem, a nie zawsze taka istnieje.

Listopad jak żaden inny miesiąc łączy żywych ze zmarłymi, ożywa pamięć, powracają wspomnienia. Najważniejszych urywków z życia się nie zapomina. Nie można zapomnieć nam bliskich osób, inaczej Bóg o nas zapomni. Groby pozostają żywą pieczęcią naszej historii, zaświadczają o honorze, męstwie i patriotyzmie naszych Ojców i Dziadów.
Przydrożne cmentarze są naszym drogowskazem do przyszłości. Opowiadają o bojach i wartościach człowieka, a krzyże są gwarantem sprawiedliwości, choć w ludziach się rodzi zwątpienie.

Trudne słowa, to słowa prawdziwe.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Jotka - 12.11.11 16:52
Zamykam oczy po przeczytaniu tego pięknego tekstu i czuję zwrót głowy i jakąś gorzką, ale mimo wsztko radośc, że są jeszcze ludzie myślący i czujący podobnie jak ja. A kiedy przypominam sobie wiersz Lechonia pt. Przypowieść, spod zamkniętych powiek toczy sie wielka listopadowa łza. Czy historia to ciągłe czekanie na prawdę?.

Jan Lechoń

PRZYPOWIEŚĆ

Żołnierz, który zostawił ślady swojej stopy
Na wszystkich niedostępnych drogach Europy,
Szedł naprzód, gdy nie mogli najbardziej zajadli,
I wdzierał się na szczyty, z których inni spadli,
Zdobywszy wolność innym dłońmi skrawionemi
Dowiedział się nareszcie, że sam nie ma ziemi.
I wtedy ktoś rozumny, nie rozumny szałem,
Powiedział mu: „Od dawna wszystko to wiedziałem,
Wiedziałem, że nikt twoich ran Ci nie odwdzięczy,
Bo niczym krew, co płynie, przy złocie, co brzęczy,
I nigdy nikt nie liczył leżących w mogile,
Bo czym jest duch anielski przy szatańskiej sile?
Jak żal mi, że ci oczy nareszcie otwarto!
I powiedz sam mi teraz, czy to było warto”.
A żołnierz milczał chwilę i ujrzał w tej chwili
Tych wszystkich, co wracali i co nie wrócili,
Tych wszystkich, którzy legli w cudzoziemskim grobie,
Co mówili: „Wrócimy”, nie myśląc o sobie.
I widzi jakichś jeźdźców w tumanach kurzawy,
I słyszy dźwięk mazurka, i tłumu wołanie.
Dąbrowski z ziemi włoskiej wraca do Warszawy.
„Czy warto?” ...Odpowiedział: „Ach! śmieszne pytanie!”


J. Lechoń Aria z kurantem, New York [1945], s. 59.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1988 roku
Zmarł Jonasz Kofta, polski dramaturg, satyryk (ur. 1942)


19 Kwietnia 1899 roku
Zmarł Stanisław Kierbedź, konstruktor mostów (ur. 1810)


Zobacz więcej