Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.02.12 - 20:14     Czytano: [2927]

Opłakiwała Stalina - kto opłakuje Szymborską?



W lutym 1953 roku gdy księża oczekiwali w celach śmierci na wykonanie wyroku grupa literatów krakowskich, wśród których była Szymborska, podpisała i przekazała władzom oraz ogłosiła "Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego". Czego domagali się literaci? Czas był taki, jak pokazała historia, że broniąc księży mogli uratować im życie. Władze komunistyczne wyraźnie się wahały. Potrzebowały "poparcia społecznego". Chciały podzielić się odpowiedzialnością.


Kilka cytatów z poezji Wielkiej Polskiej Noblistki:

LENIN


Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leży ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.


WSTĘPUJĄCEMU DO PARTII

Partia. Należeć do niej,
z nią działać, z nią marzyć,
z nią w planach nieulękłych,
z nią w trosce bezsennej -
Wierz mi to najpiękniejsze,
co się może zdarzyć
w czasie naszej młodości
- gwiazdy dwuramiennej.


NA POWITANIE BUDOWY SOCJALISTYCZNEGO MIASTA

Z asfaltu i woli wytrwałej
będzie szerokość ulic.
Z cegieł i dumnej odwagi
będzie wysokość budynków.
Z żelaza i świadomości
powstaną przęsła mostów.
Z nadziei będzie drzew zieleń
Z radości - świeża biel tynku.

Miasto socjalistyczne -
miasto dobrego losu.
Bez przedmieść i bez zaułków.
W przyjaźni z każdym człowiekiem.
Najmłodsze z miast, które mamy.
Najstarsze z miast, które będą.
Najmłodsze na jutro bliskie.
Najstarsze na jutro dalekie.


TEN DZIEŃ (O śmierci Stalina)

Czy to ranek na oknami, mroźna skra
tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami.
Czy to moje własne serce werbel gra?

Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
- Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!

Oto Partia - ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.

..........................

Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu."

W 1951 r. komuniści rozpoczęli bezpośrednią bezpardonową walkę z Kościołem. Zapoczątkowało ją aresztowanie pod zarzutem szpiegostwa biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. Pod koniec tego roku aresztowano kilkunastu księży w diecezji krakowskiej. W styczniu 1953 r. odbył się ich "proces". Zarzucono im "szpiegostwo za amerykańskie pieniądze". Trzech księży skazano na śmierć, a pozostałych na wieloletnie więzienie.

W lutym 1953 roku gdy księża oczekiwali w celach śmierci na wykonanie wyroku grupa literatów krakowskich, wśród których była Szymborska, podpisała i przekazała władzom oraz ogłosiła "Rezolucję Związku Literatów Polskich w Krakowie w sprawie procesu krakowskiego". Czego domagali się literaci? Czas był taki, jak pokazała historia, że broniąc księży mogli uratować im życie. Władze komunistyczne wyraźnie się wahały. Potrzebowały "poparcia społecznego". Chciały podzielić się odpowiedzialnością.

Czyn komunistów był zbrodniczy i haniebny. Trzeba było być idiotą, by uwierzyć, że w kurii krakowskiej działa amerykański wywiad wykorzystując ją jako swoje narzędzie przeciwko komunistom. Nawet jednak jeśli ktoś, by w to uwierzył to i tak musiałby uznać, że stracenie księży to za wysoka kara.

Literaci podpisani pod rezolucją nie byli idiotami. Byli to przecież ludzie wykształceni, światli, zorientowani, dobrze poinformowani, rozumiejący charakter przemian jakie się odbywały w Polsce i ich kierunek. Byli to też, tak by się wydawało, humaniści stanowiący elity, a więc ludzie, których zadaniem było bronić uniwersalnych zasad, nie zgadzać się na takie działania władz, które by w sposób szczególnie drastyczny były barbarzyńskie, antyludzkie, niesprawiedliwe.

Literaci krakowscy mieli trzy wyjścia. Mogli ostro zaprotestować wybierając drogę podyktowaną przez ich ludzką godność i kulturę, którą reprezentowali, drogę heroiczną, drogę, która byłaby jakoś drogą męczeństwa. Gdyby wybrali tą drogę Bóg i historia nagrodziliby ich sowicie. Za miesiąc umarł Stalin. Represje by się skończyły, a oni w glorii i chwale zostaliby obwołani bohaterami narodowymi.

Literaci ci mogli też postąpić uczciwie i pragmatycznie, dyplomatycznie. Mogli potępić księży, a zarazem domagać się w imię humanizmu darowania im życia. Mogliby, tak przy okazji zastosować parę kruczków, które mogłyby ułatwić władzom komunistycznym postępowanie. Mogliby Np. zaproponować następującą formułę: "Komunizm zwyciężył. Komunizm ma rację. Komunizm jest dobry. Komunizm jest silny i wielkoduszny. Jako taki potrafi wybaczać winy, darować. Zamieńcie księżom wyroki śmierci na dożywocie."

Literaci krakowscy mogli też milczeć choć z pewnością władze komunistyczne naciskały na nich, by potępili księży. Gdyby literaci krakowscy nie zabrali głosu represje władz w stosunku do nich byłyby najmniejsze. Mogliby stracić swoje ciepłe posadki, otrzymać zakaz drukowania. Nie byłaby to jednak wcale za wysoka cena na honor i wierność podstawowym wymiarom człowieczeństwa, za to, że się nie upodlili, nie zostali wspólnikami zbrodni. Ceny tej, to powinni już wtedy wiedzieć, nie płaciliby w nieskończoność. Zbrodniczy ustrój związany był z osobą Stalina. Ten zaś miał już swoje lata. Jego śmierć musiała pociągnąć za sobą przemiany - odwilż polityczną.

Literaci krakowscy wybrali czwartą drogę. Treść ich wystąpienia była taka, że między wierszami można było wyraźnie przeczytać: "Wykonać wyrok, przyspieszyć go." Jednocześnie i to przy takiej okazji, złożyli, wręcz na kolanach, czołobitny hołd i przysięgę wierności zbrodniarzom i faktycznym zdrajcom Polski.

Oto tekst rezolucji:

„W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną.
My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny (wytłuszczenie - S. K.), którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję.
Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.
Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej."

Rezolucję podpisało swoimi nazwiskami i pierwszymi literami swoich imion 53 osoby. Wśród nich znaleźli się tak znani pisarze i krytycy literaccy jak:
K. Bunsch, Wł. Dobrowolski, K. Filipowicz (późniejszy mąż Szymborskiej), A. Kijowski, J. Kurek, Wł. Machejek, Wł. Maciąg, S. Mrożek, T. Nowak, J. Przyboś, T. Sliwiak, M. Słomczyński (znany tłumacz Szekspira podpisujący kryminały swojego autorstwa pseudonimem Joe Alex), O. Terlecki, H. Vogler, A. Włodek (pierwszy mąż Szymborskiej).
Wśród sygnatariuszy tej rezolucji znalazł się również Jan Błoński, który kilkadziesiąt lat później zarzucał Polakom, równie kłamliwie, w "Tygodniku Powszechnym", "zbrodniczą obojętność wobec zagłady getta warszawskiego".
Rezolucję podpisali także:
K. Barnaś, Wł. Błachut, J. Bober, Wł. Bodnicki, A. Brosz, B. Brzeziński, , B. M. Długoszewski, L. Flaszen, J. A. Frasik, Z. Groń, L. Herdegen, B. Husarski, J. Janowski, J. Jaźwiec, R. Kłyś, W. Krzemiński, J. Kurczab, T, Kwiatkowski, J. Lowell, J. Łabuz, H. Markiewicz, B. Miecugow, H. Mortkowicz-Loczakowa, W (lub S.). Otwinowski, A. Polewka, M. Promiński, E. Rączkowski, E. Sicińska, St. Skoneczny, A. Świrszczyńska, K. Szpalski, J. Wiktor, J. Zagórski, M. Załucki, W. Zechenter, A. Zuzmierowski.

Rezolucja ta była, powtórzmy to raz jeszcze, zbrodnicza i haniebna. Ci, którzy ją podpisali, podpisali się nie tylko pod wyrokami śmierci dla 3 księży i pod wyrokami wieloletniego więzienia dla pozostałych kapłanów, ale podpisali się również w ten sposób pod pozostałymi zbrodniami stalinizmu. Oni przecież użyli swych nazwisk, swoich autorytetów, by wesprzeć stalinizm, by go wzmocnić, by go usprawiedliwić.
Jej moralnej wymowy nie osłabia fakt, że podpisało się pod nią wielu znanych literatów, że w tym samym czasie wielu innych obywateli polskich, w tym znanych ludzi takich choćby jak Gałczyński czy Tuwim, postępowało tak samo czy podobnie.
Jej moralnej wymowy nie osłabia fakt, że Stalin umarł miesiąc później i wyroków śmierci nie zdążono wykonać.

Szymborska mogła teraz po latach wyrazić żal i skruchę oraz potępienie dla stalinizmu w świetle jupiterów. Mogła przeprosić Kościół i Polaków. Mogła w obecności kamer telewizyjnych złożyć kwiaty na grobach księży, których życie skróciły cierpienia wywołane aktem, który wsparła osobiście. Mogła też, w ramach zadośćuczynienia przekazać niewielką choćby część swojego olbrzymiego majątku na rzecz Kościoła krakowskiego.
Ona zaś bez słowa, z uśmiechem przyjęła z rąk przedstawicieli krakowskich władz samorządowych tytuł honorowej obywatelki Krakowa, tytuł, który, w tym wypadku, był swego rodzaju kpiną i nową hańbą, już nie tylko dla niej.

Szymborska zapisała się w historii Polski i Krakowa nie tylko jako poetka, laureatka nagrody Nobla, ale również jako ktoś kto brał udział w zniewalaniu naszego kraju, eksterminacji polskiego narodu, w działaniach zmierzających do jego zastraszenia, upodlenia, demoralizacji.
Miejmy nadzieję, że tych jej czynów i słów nie powtórzy już nigdy żadna polska poetka.

dr Stanisław Krajski, Katolicka Gazeta Internetowa, 2001-12-01

........................................

Wypowiedź poety emigracyjnego - Edwarda Duszy:

Dziękuję wszystkim za wiadomość o zgonie piewczyni stalinizmu. Chciałoby się rzec - "śmierć każdego człowieka"... i tak dalej. Ta kobieta, Szymborska, zmarła. Jaka ulga! Już będzie mniej fałszu, zakłamania, ponurego s........! Już nie będzie łez nad śmiercią rzeźnika narodów, kata, antychrysta, wąsatego Józefa, którego ta pseudoartystka tak mocno kochała... Czy go kochała? Nie, ona kochała wszystko to, co za te manifestacje miłości do niego mogła osiągnąć: luksus, wyjazdy, lekkie życie, popularność...

Ciszej nad ta trumną! Płaczmy raczej nad tymi wszystkimi, których ta kobieta oszukała, których skrzywdziła... Tylko taki naród jak Polacy mogą lać łzy nad tą śmiercią... Polacy łatwo przebaczają kapusiom i zdrajcom, szelmom literackim i wszystkim tym, którzy pluli nam w twarz i zdradzali nasz najświętszy interes narodowy, zdradzali Polskę.
(...)
Jej życie i dzieło trzeba napiętnować, a nie uparcie gloryfikować dźwigając na koturny... Jej popularność (wątpliwa zresztą) świadczy nie tylko o głupocie Polaków, ale o naszej nikczemności i skarleniu. Że napisała kilka dobrych wierszy? Ludzie! Hitler ponoć malował zupełnie przyzwoite, miłe dla oka akwarelki...
Wiadomość o śmierci zdrajczyni naszego narodu nie jest dla mnie smutna. To tylko radosne potwierdzenie, że błogosławiona śmierć, ona tylko, kładzie kres nikczemności i podłości ludzkiej.

Edward Dusza

.............................

Ze swej strony dodam cytat z jednego z blogów:

Sekretarz osobisty Szymborskiej, pan Michał Rusinek, także wybitnym poetą jest:

"Wyborco, użyjże rozumu;
nie zważajże na amok tłumu,
na paranoje i frustracje.
Ty dzięki ratio wszak masz rację.
Więc niechże dłoń nie zadrży twa.
Wybierzże Bronisława K."

........................

Zmarła fanatyczna komunistka. Zostali stalinowcy.
I tyle.

Mirosława Kruszewska,
Seattle

Wersja do druku

Jan Orawicz - 03.03.12 14:39
Drogi Panie Władku to jest bardzo przykre,że z naszej Ojczyzny muszą przbywać nasi rodacy,by tutaj nam wskazywać palcami,kto wśród nas był tajnym sługusem UB i SB. To jest łagodne określenia tych tajnych piesków czerwonego zaborcy Polski,którzy bez skrupułów niszczyli Polaków, nawet tutaj za Wielką wodą... Ostatnio zawitał znów do Chicago z tą sprawa Pan dr
Ciesielczyk i wiadomo kogo nam wskazał. Ale szkoda,że wskazujący nie pokazują ofiar tych czerwonych piesków spod 2 liter TW, Ale i na to przyjdzie pewnie czas. Pozdrawiam

Wladyslaw Panasiuk - 03.03.12 3:33
Szanowny Panie Janku!
Zbyt mocno mnie pan wychwalił, a ja jestem jedynie małym pisarczykiem ujmującym się jak Pan słusznie zauważył za biednym i wykorzystanym człowiekiem. Wytykającym wojny i niesprawiedliwość społeczną na całym świecie, chociaż czasami ujmuje mnie też krajobraz zielonych łąk i płaczących wierzb. Uwielbiam wiersze pisane przez człowieka, który ma jeszcze normalne ludzkie serce i przy okazji jakiś sentyment. "Zimny człowiek" nie potrafi pisać czegoś, co można nazwać poezją. Pisanie należy do jednej z najtrudniejszych sztuk, tylko niektórym się wydaje, że jest inaczej. Pisać każdy może, choć nie każdy potrafi. Czasy geniuszu są już za nami.
Nie czytałem Pańskiej fraszki o mnie, ale jak sądzę jest napisana dobitnie jak inne Pańskiego autorstwa. Jeśli to możliwe proszę zamieścić ją na stronie, za co z góry Panu dziękuję.
Żyjemy w trudnych czasach, ale nigdy Polakom nie było łatwo, zawsze musimy iść pod górę, takie nasze położenie i widać taka rola. Większość z nas komunizm upodlił (mnie również), ale jak Pan zauważył każdy system jest już podobny. W każdym zabiera się ludzką godność (pod różnymi pozorami), wszędzie zwykły człowiek jest okłamywany i zniewalany. Już nigdzie nie są dotrzymywane obietnice wyborcze, zastąpiono je sloganami i zbieraniem pieniędzy na przyszłe kadencje. Wszędzie potrzebna jest lustracja, ale jeśli prawo nie może sobie poradzić z oprawcami stanu wojennego i z innymi Bolkami, to o czym mowa! Nie sądzę, by mały chicagowski poeta był kiedykolwiek donosicielem, choć bywało, że stróż też donosił. Żaden system nie może usprawiedliwić donosicieli, ja ich potępiam. Jesteśmy katolikami, ale i w tym statystyki przesadzają. Gdyby wierzących było 90%, byłby raj na ziemi, a tu ciągle jakieś afery, przestępstwa, obmawianie i dużo jadu. W żaden sposób, to do nas nie pasuje. Uważam, iż zbyt często, powołujemy się na wiarę i też przesadnie używamy słowa patriotyzm. Nie chciałbym nikogo dotknąć (jestem katolikiem), ale mam takie wrażenie kiedy słucham radia i czytam prasę. Wszystko, co przesadne - dobru nie służy. Żyjmy jak ludzie i to powinno wystarczyć. Pozdrawiam Panasiuk

Jan Orawicz - 03.03.12 2:09
Szanowna Pani Alino mnie od dawna nie dziwi to,że jak podejmę publicznie jakiś brzydki spadek po sowieckim okupancie Polski,to z miejsca widzę i słysze,że jestem siewcą nienawiści,wrogości,siewcą nieporozumień wśród ludzi itp. Ja to od 1998 r nazywam po swojemu Z a k r z y k i e m. Jako działacz NSZZ"S" tych Zakrzykaczy często znałem jako byłych aktywistów tamtych partii,a nawet jako lektorów szkolenia partyjnego. Okazało się też i to,że kilku z nich, to byłę Bolki-Ubolki... Nieco póżniej, jako katolik - o dziwo zauważyłem ich w pierwszych kościelnych ławach,od których na odległośc emanowała sztuczna nadgorliwośc w zakresie wiary. No,ale nie powiem,bo i z tego się w duchu cieszyłem,że jednak wrócili na Łono Kościoła.Kiedy ci Zakrzykacze zauważyli,że następuje powrót czerwieni, to tylko zostało ich kilku w pierwszych ławkach kościelnych.Kilku,bo kilku,ale dobre i to dla d o b r a !
Pani Alino nie przekona mnie Pani chowaniem głowy w piasek,kiedy szaleje sztorm zla. A Pan Bóg od swych Wiernych oczekuje modlitwy.ale także czynów w bitwie ze złem wszelakiej odmiany. Na koniec tego komentarza pragnę podkreślić bardzo mocno,że jako grono - niestety p u b l i c z n e powinniście zapewne - jako piersi wśród nas Polonusów w USA pokazać swoje zaświadczenia z IPN,a byłaby to wspaniała sprawa! Nazywanie siewcami nienawiści tych, którzy proszą Was o to, jest sprawą przykrą,a zarazem po prostu podejrzaną. Myślę,że zgodzi się ze mną także Pan Wacław.
Serdecznie pozdrawiam

Jan Orawicz - 02.03.12 22:20
Szanowny Panie Władysławie w tym naszym pędzącym życiu różnie bywa. Stąd nasze przegapienia różnych spraw i także takich,które nas interesują w sposób szczególny. Ja Pana poznałem przez częstą Pana obecnośc wśród pisarzy Stowarzyszenia Pisarzy Polonijnych im. Jana Pawła II Chicago. Oprócz tego nie stroniłem od czytania Pańskich wierszy i artykułów, publikowanych głownie w "Kurierze Codziennym. " Tak mnię ujęły płody Pana pióra,że jednego razu nie wytrzymałem tego i machnąłem o Panu fraszkę, opublikowaną właśnie w "KC". Nie wiem,czy Pan przeczytał tę fraszkę? Myślę,że nie,bo do tej chwili nie mam z Pana strony żadnego sygnału,a od tamtej pory uleciało chyba 5 lat! Myślę,że i ja nie zauważyłem wszystkiego tego,co Pan publikował w "KC".Ale przyznaję,że wysoko sobie cenię Pańska twórczość i Pąńskie ubolewanie nad losem, szczególnie szarych ludzi tego świata. Cenię sobie Pańską twórczość poetycką - nawet z kroplą zazdrości. Ja nie znam wcześniejszego Pana życiorysu. Ja od wczesnej młodości wyrastałem w admosferze bitwy ze złem w czerwonym kostiumie,widząc z daleka i bliska wzrastanie góry płodów jego zła. Z tej to prostej przyczyny, jako Polak włączalem się do walki czynnej z tym złem. Ale brak doświadczenia sprawił,że owo zło zauważyło czastki mej bitwy z nim,więc oberwałem czerwonym biczem bardzo mocno! Do dzisiaj nie mogę zagoić wszystkich tamtych ran.Ale to mi wcale nie zamazało odwagi wstąpienia w sierpniu 198Or do Solidarności Już żyjąć w USA moi koledzy z Solidarności i ZWOS poprosili mnie o zaświadczenie z IPN,ponieważ jeden z nich pisał wspomnienia o naszej wspólnej działalności redakcyjnej w naszych pierwszych regionalnych pismach wydawanych przez głównie Komitet Obywatelski "S" i po prostu chciał wiedzieć
prawdę o koleżankach i kolegach,bo ci wtedy z SdRp po cichu szemrali mu do ucha,że ten i ów był szpiclem UB.Dotyczyło to też i mej osoby. Ta prośba mnie nie denerwowała,ponieważ wiem że przyszedł czas na tego rodzaju rozrachunek z dość istotnych spraw mocno utajnionych. Po 6 tygodniach otrzymałem stosowne pismo z IPN,które przesłałem do kolegów. Od tamtej pory wiem, że kto się nie zapaprał z UB,SB itp nie musi się obawiać o autentyczną opinię z IPN. No,ale widzę,Panie Władysłwie,że tego rodzaju sprawa może być odczytana, jako sianie nienawiści,złośliwość itp. Ale niestety taki jest wymóg czasu,bo bitwa o dusze Polaków nadal trwa... I tak długo trwać musi, choćby i w tym celu,by w Takim Narodowym Panteonie jak Skałka w Krakowie nie składano zwłok jadowitych wrogów naszej Ojczyzny. Oprócz tego,niestety kto jest postacią publiczą,a piszący też są postaciami publicznymi, musi czuć się w obowiązku powiedzenia autentycznej prawdy o samym sobie. Powtarzam,bo taki jest wymóg naszego trudnego czasu.No cóż, musimy sobie prosto spojrzeć w oczy,by się na siebie nie boczyć (...) Napisanie
krótkiej prośby do stosownej komórki IPN nie stanowi wielkiego wysiłku.
Z działu Głos Polonii przeczytałem Pański artykuł,z którego głowną treścią się zgadzam. Serdecznie pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam

Alina Szymczyk - 02.03.12 21:53
Każdy widzi jak chce.
Zawsze atakuje się tych najmniejszych, aby odwrócić uwagę od dużych spraw. Spodobało się Bogu dać ludziom talenty, wrażliwość patrzenia inaczej na świat, pasję twórczego działania za darmo ot i cała prawda. Żyjemy na emigracji, ciężko pracujemy i przelewają na papier swoje tęsknoty za Ojczyzną, rodziną która pozostała i trzeba jej pomagać, a może utrzymywać… Wszyscy już otrzymaliśmy frycowe, że pozostawiliśmy rodzinne strony. W Ojczyźnie również, bo takie były czasy i nie każdemu żyło się jak w niebie, nie każdemu życie leciało jak z płatka. Po co tyle nienawiści w Polskim środowisku?... Przyznając się do wiary katolickiej , musimy pamiętać , że katolik nie zna takiego pojęcia jak nienawiść. Chrystus wybaczył swoim oprawcom, nasz Ukochany Ojciec Święty Błogosławiony Jan Paweł II zamachowcowi, a my zwykli l śmiertelnicy, którzy nie znamy dnia ani godziny – Polacy, ciągle szukamy kija aby dołożyć drugiemu .
Wiemy, że „Nobel” dawno się zdewaluował jak wszystkie ideały w dzisiejszym świecie, ale czy nam się podoba czy nie, cały świat również wie, iż Wiesława Szymborska i Czesław Miłosz, którzy opluwali Polaków są noblistami polskiego pochodzenia – my nie mamy na to żadnego wpływu.
Czuję się oszukana , nie tylko przez noblistów, ale również przez systemy w jakich przyszło nam żyć. Ciągle się coś nam próbuje narzucić , a jeśli czegoś nie przyjmiemy to musimy się liczyć z konsekwencjami. Kto przeżył czasy PRL, musiał utrzymać rodzinę, na pewno wie jak smakował ówczesny chleb, kraszony przymusem, nakazem, zakazem , zniewoleniem itd..
Piszący po polsku, podający się za katolików nie możemy osądzać i wydawać wyroków, od tego jest Bóg. Prezydenta RP św. pamięci Pana Lecha Kaczyńskiego też się krytykowało za życia i po śmierci, choć był patriotą, bronił Polski jak mógł, a teraz nie pozwala się prawdzie wyjść do świata. Wiele prawd zostało pogrzebanych, baty przeznaczone są tylko maluczkim, aby sprawcy zła uszli cało. Dlaczego belką w oku ZLP im. Jana Pawła II ?.. - my nic złego nie robimy, piszemy wiersze, dzielimy się z innymi, spotykamy się raz w miesiącu, organizujemy wieczory autorskie, poezji religijno – patriotycznej, przybliżamy zapomnianych bohaterów, którzy oddali swoje życie za Polskę. Na nasze spotkania może każdy przyjść, nie ponosząc żadnych kosztów. Atak ten jest zupełnie niezrozumiały. Większość z nas jest bardzo religijna, powiem więcej bogoojczyźniana, nie chcemy wdawać się w bijatykę z nikim. Zapraszamy na wieczory do ojców jezuitów 5835 W. Irving Park w Chicago: już 9 marca do wspólnej modlitwy po Mszy Św. o 19 : 00 na drogę krzyżową, którą prowadzą poeci, do poezji Romana Branstettera, 16 marca o godz. 20:00 na wieczór poezji czterech autorów do Auli Jana Pawła II.

Serdecznie pozdrawiam. Alina Szymczyk.

W.Panasiuk - 02.03.12 3:50
Szanowni Państwo!
Z ciekawością"przyglądam się"tej dyskusji i chciałbym również odnieść się do tej kwestii, którą wielokrotnie poruszałem w publikacjach zamieszczonych na łamach Kuriera i nie tylko. Nie jeden raz krytykowałem owych noblistów. nie muszę chyba powielać tekstów wyroków podpisanych w Krakowie, czy cytować za każdym razem obrzydliwe wiersze wielbiące Stalina. Moje publikacje również nie zostały zauważone, co wynika z treści komentarzy, stąd wniosek, że nie czytamy uważnie, albo zawodzi nas pamięć.
Od kilku lat nie należę do Zrzeszenia literatów, ale kiedyś byłem sekretarzem tej organizacji, czego się wcale nie wstydzę. Często krytykuję poetów z ZLP, czego dowody można znaleźć na stronie "Literaci. org" Każdy człowiek musi mieć kilku wrogów, bez których nic nie znaczy. Prawdę mówi tylko wróg, przyjaciela na to nie stać. Jest wśród poetów kilka osób (może trzy), które chcą się wzorować na noblistach, moim zdaniem zbyt mało o nich wiedzą. Nie zamierzam tu nikogo bronić, szczególnie tych, którzy są mi nieprzychylni. Poza tym nikomu nie stwarzam konkurencji,wszak nie pretenduję do żadnej nagrody, w tym i Nobla. Na nikim się nie wzoruję, piszę to, co uważam za słuszne, zgodnie z moją wiedzą i obserwacją. Uważam, że pisarz powinien mieć oczy wokół głowy. Nie jestem tez fanatykiem żadnej partii, dość napatrzyłem się na PZPR. Przyznaje też, iż nie wszyscy piszący są asami i nie wszyscy piszą piękną polszczyzną. Kto starannie czyta moje publikacje wie o czym piszę i trudno mi zarzucić niewiedzę o noblistach, czy innych pisarzach.
Proszę poczytać mój felieton zamieszczony na "Kworum"(sprawy polonii) pt."Wielkie różnice, małe sprawy" poświęcony rzeczonemu tematowi. Przeczytało go wiele osób i podobnie jak art, Pana Orawicza pozostawiono bez echa. Szwankuje nam wzrok, ale to nie może być powodem do nienawiści.
Nie mówmy zatem, że wszyscy tu piszący są do niczego, z całym szacunkiem dla Pana Michalkiewicza.Same (jakże liczne komentarze) wskazują na to, że tak wcale nie jest, z pisaniem radzimy sobie wręcz doskonale. Niemożliwe jest tylko to, czego nie próbujemy. Pozdrawiam wszystkich gorąco.
W. Panasiuk

Jan Orawicz - 01.03.12 18:33
Szanowny Gringo wielu z nas żyjących w Chicago i miejskich satelitach tego kolosa dobrze zna WSPANIAŁEGO MICHALKIEWICZA,ponieważ często bardzo ciekawe płody pióra tego Pana są publikowane w tutejszych polonijnych mediach. Oprócz tego sam Pan Michalkiewicz przylatuje do Chicago,gdzie są z Nim bardzo ciekawe spotkania. Kto się zna na dziennikarskiej robocie ten wie,że jest to dziennikarz z dużym talentem,a zarazem dużą odwagą i determinają w głoszeniu PRAWDY, i oddawaniu bardzo celnych strzałów w postacie wszelakiego formatu obłudy. No,ale i tak bywa,że po płody pióra tego Mistrza dość często sięgają podejrzane łapki"... Także osobiście zachęcam
nas wszystkich piszących do wnikania w sedno twórczej roboty Pana Michalkiewicza,co wyjdzie nam zapewne na dobre.Ja osobiście sięgam po materiał tego Mistrza do Naszego Dziennika,Radia Maryja i TV Trwam.Tam Go najczęściej mam- po prostu przesd sobą... Serdecznie pozdrawiam

gringo123 - 01.03.12 14:32
Czytajcie Michalkiewicza!

W sprawach oceny i spostrzeżeń bieżącej sytuacji w Polsce i na świecie polecam wszystkim polonusom stronę autorską red. Stanisława Michalkiewicza pod adresem : http://www.michalkiewicz.pl .
Autor strony i zarazem redaktor artykułów emanuje wręcz niespotykanym językiem i trafnością spostrzeżeń dotyczacych sytuacji w naszym kraju.
Osobiście jestem pod wrażeniem wspaniałej polszczyzny i wyrafinowanego, literackiego wręcz zbioru porównań w warsztacie pisarskim Stanisława Michalkiewicza. W swoich artykułach autor stosuje techniki i formy literackie od reportaży, poprzez felietony aż do czystej liryki narracyjnej.

Przyznam szczerze, że autor stał się niekwestionowanym autorytetem wśród felietonistów w Polsce. Jego felietony tłumaczone są na wiele języków na wszystkich kontynentach. Jednoczęśnie jest to autor bardzo wrażliwy na wszelką propagandę i antypolskie ataki medialne.
Potrafi w bardzo skuteczny sposób dać odpór w swoich felietonach wszystkim przeciwnikom Polski i Polaków zachowując pełny szacunek w stosunku do krytykowanych osób, grup osób lub mediów. Autor używa jezyka dostosowanego do aktualnych potrzeb w tym zakresie, wysublimowanego w treści, a zarazem niezwykle komunikatywnego w przekazie.

Co najważniejsze. Nie uprawia propagandy. Dokonuje raczej rzetelnej oceny z uwzględnieniem interesów Polski i Polaków.
Autor jest publikowany w wielu różnorakich mediach jak prasa, radio , telewizja, internet, dzienniki polonijne a nawet w You Tube!
To mistrz słowa pisanego i mówionego. Dla mnie Maestro!
Nie ma obecnie w Polsce autora z takim warsztatem i potencjałem.

Jeszcze raz zachęcam. Czytajcie Michalkiewicza!

http://www.michalkiewicz.pl

serdecznie pozdrawiam gringo123

Jan Orawicz - 29.02.12 20:40
Panie Wacławie podzielam Pańskie zdanie we wszystkich Pana wypowiedziach. Od siebie przypomnę krytyczne artykuły dotyczące Miłosza,publikowane kilka lat temu w tutejszym Dzienniku Związkowym i Kurierze Codziennym,które wyszły spod pióra poety,krytyka literackiego i publicysty Aleksandra Szumańskiego z Krakowa. Mój artykuł krytyczny o Czesławie Miłoszu opublikowal mi tygodnik z Chicago "Panorama. z dnia 11-18-O9-2OO4r str 14- 34 pt. "Prawdzie o Miłoszu czas spojrzeć w oczy."No i wyszło mi z tym artykułem tak , jak wyszło z artykułem Pana A. Szumańskiego.
A no tak,że do dzisiaj Szanowni tutejsi poeci itp. piszący nie odezwali się na ten temat, nawet ćwierć gębkiem i ćwierć piórem... Po prostu nastąpiło z ich strony takie zbiorowe olanie autora tego artykułu,czyli w tym wypadku mnie.
Ten fakt Panie Wacławie dał mi dowód na to,kto tutaj w tym środowisku
polonijnym bierze się za pióro !... I jeden facet rzekł mi wtedy:" Jak długo pan żyje w USA?" Odparłem,że wnet 8 latek! Facet złapał się za głowę i odpowiedział: "To jeszcze pan nie wie o tym,kto tutaj, tak po prawdzie rej wodzi?! Ale zaraz sprostowałem sprawę,że połówka tego czasu zleciała mi
w Gorach Skalistych." A czemu pan tutaj przybył?" A no, do swoich!"No to niechże pan zobaczy jacy to swoi?!" I w taki oto sposób skończyła się moja rozmowa z facetem,który chciał się włączyć w tutejsze twórcze środowisko,ale podobnie,co ja został po prostu olany! Wypiwszy w milczeniu nasze dwie kawy
rzekł na pożegnanie: Kto Prawdzie o Miłoszu tutaj spojrzy w oczy?!! Żeby to uczynić trzeba znać pisaninę Miłosza - od dechy do dechy. A w dodatku trzeba być Polakiem, tak jak ty Jachu!... Ten Polonus po roku odleciał do Polski. Może
tam przeczyta mój komentarz? ... Pozdrawiam

Jan Orawicz - 28.02.12 19:11
Droga Pani Konstancjo,po analizie Pani komentarza -"Polak,czy obywatel Polski"zupełnie zgadzam się z Pani obiektywnym widzeniem tych - dla nas Polaków gorzkich spraw. Oczywiście,że zdarzają się wyjatki,co na mej polskiej drodze życia spotkałem. A więc chodzi o Polaków pochodzenia niemieckiego,austriackiego i żydowskiego,którzy brzydzili się autentycznie wszystkimi tymi -jak ich Pani słusznie nazywa Obywatelami,którzy w różny sposów ubliżają nam Polakom. Osobiście dobrze wiem o Polaku pochodzenia niemieckiego,który w 1939r, jako żolnierz polski odmówił kategorycznie służby w Wehrmachcie,za co musił się 5 lat ukrywać przed hitlerowskimi zbirami.Pracowałem 6 lat z Polakiem pochodzenia żydowskiego,który z Syberii,
gdzie został zesłany z rodziną, dostał się do Dywizji im.T.Kościuszki,z którą wrócił do Polski z uszczerbkiem na zdrowiu z powodu odniesionych ran w bitwie
pod Lenino. Ten Polak był bardzo krytycznie ustosunkowany do komuny i tych wszystkich z korzeniami żydowskimi,którzy - jak Michaś mawiał, służą niczym
pieski zbrodniarzowi Stalinowi. Michaś także kategorycznie odmówił przynależenia do PZPR itp. organizacji bolszewickich. Ojciec Michasia brał udział w Bitwie Warszawskiej 192Or.To jest wielki skrót o tym wspaniałym Polaku pochodzenia żydowskiego. Ale przyznać muszę,że to były i są wielkie wyjątki wśród nas Polaków. I tę prawdę doświadczyłem w swoim życiu, widząc Polaków pochodzenia żydowskiego,którzy faktycznie niczym pieski służyli czerwonemu zaborcy Polski.Identycznie działo się z obywatelami polskimi pochodzenia niemieckiego,którzy dezerterowali w 1939r z WP wchodząc w szeregi Wehrmachtu. Po zakończeniu działań wojennych wracali do swych domów, tworżąc w swych miejscach zamieszkania zbrodnicze organizacje niemieckie. Od lat przygladam się tym potomkom,których rodzice, będąc sławnymi działaczami szpiegowskiej KPP, swoją dywersyjną działalnością torowali drogę sowieckiej napaści na Polskę. Jakie ich pochodzenie nie muszę tłumaczyć.Ale to wcale nie znaczy,że oni są Żydami w całym tego słowa znaczeniu. Oni dawno temu zapomnieli o tym,co znaczy słowo Żyd. Często ich sposób postępowania, raczej mocno ubliża prawdziwym Żydom.Ale widać gołym okiem,że dzięki polskiej litości,której tak często ubliżają, mogą sobie spokojnie egzystować na polskiej ziemi,mimo tego,że swoją wrogością do tego wszystkiego,co polskie przebierają miarkę... Mamy na to sporo przykładów.
Serdecznie Panią pozdrawiam

Wacław Klimoweicz - 26.02.12 1:55
Droga Pani Alino,pragnie mnie Pani zagadać! Chyba za to,że w moich dwóch komentarzach uparcie piszę o tym,że kto pragnie AŻ PIÓREM PRZEMAWIAĆ DO LUDZI,musi być po prostu za pan brat z Prawdą,a zarazem także musi bronić prawdy! Kto tego nie czyni,to niechże Pani sama sobie odpowie kim jest? Dałem przykład Miłosza, jako dużego formatu obłudnika,który moją Ojczyzne opluwał ozorem obłudy.A co robiła Szymborska?! A w Pani Klubie jest przecież spore grono, właśnie piszących i mających się za Polaków... Pytam się Pani,czy do tej pory ktoś z Pani grona piszących podniósł choćby na chwileczkę swoje pióro z odrobineczką krytyki obłudy Miłosza,a ostatnio Szymborskiej ?! Ten istotny aspekt sprawy - tak prosty i szczery pokrętnie Pani
pomija. A mnie Polaka i katolika zarazem bardzo takie zjawiska, po prostu duszą w przysłowiowym dołku... I szczerze Pani piszę,że do końca moich dni na Bożym Świecie nie pozwolę wszelakiej wredocie opluwać Moją Ukochaną Polskę. Bo taki jest mój Świety obowiązek Polaka i katolika. Pani Alino,dobrze się stanie, jeżeli Pani przeprowadzi w swoim Klubie lustracje jego członków,ponieważ na zdrowy rozsądek, jeżeli w nim są Polacy,a nie razi ich potworny sposób ubliżania Polsce,to kto to jest???!! A przecież od lat wiadomym jest,że czerwony zaborca Polski nafaszerował swoimi pachołami
także polską diasporę w USA. A ci zdrajcy sa do dziś dnia dyspozycyjni tamtym swoim mocodawcom. I właśnie oni nabierają wody w usta i wody w pióra, zawsze wtedy,gdy wypada bronić dobrego imienia Polski.Czekam na pisma z IPN dotyczące członów Pani Klubu z ich oglaszaniem w mediach polonijnych. Pozdrawiam

Babcia_Konstancja - 25.02.12 20:28
Polak czy obywatel Polski?

Pani Alino! Co do Polaków na emigracji to spieszę wyjaśnić i podać kilka szczegółów. Chciałabym jednak bronić Polaków na emigracji. Istnieje w tym temacie pojęcie Polaka i obywatela polskiego. To bardzo istotna różnica. Mamy w Polsce obywateli polskich całkowicie nie utożsamiających się z Polską.
Dlatego moje rozróżnienie jest całkowicie zasadne. Polacy to rdzenni mieszkańcy tych ziem , którzy zbudowali to państwo i społeczeństwo oraz ich potomkowie w kraju i zagranicą, którzy swą postawą i życiem udowadniają i przyznają się do polskości. Mamy w Polsce mniejszości narodowe, przedstawiciele których, również emigrują po całym świecie nie znając innego języka niż język polski bo w polsce wychowali się. Bywa, że oni oprócz wychowania się w naszym kraju całkowicie wyobcowali sie ze wspólnoty polskiej. Przyczyny emigracji są rózne i nie będziemy tego tematu rozwijać.
Właśnie ci tzw. "obywatele polscy" niestety ale mówiąc kolokwialnie mają Polskę gdzieś. Mało tego, bywa, że uprawiają wręcz wrogą propagandę przeciwko Polsce i Polakom. Z historii Polski wiemy, że nie po drodze było im z Polską i Polakami czego następstwem były okresy utraty niepodległości w 18 i 20 wieku. W 1944 roku oni weszli do Polski na bagnetach Stalina i wytłukli resztki naszej inteligencji i elity politycznej do 1956 roku. Dopiero Gomółka ukrócił ich zbrodnicze działąnia. Tylko na chwilę bo w 1968 roku znowu zaczęli swój jazgot i zniewalanie Polski i Polaków. Całkowicie opanaowali struktury państwa i i instytucji pozarządowych. Obsadę niemal wszystkich stanowisk w strukturze państwa , administracji, i w instytucjach, uczeniach wyższych, sądach w wolnych zawodach zarezerwowali niemalże dla siebie rugując z nich Polaków. Ci, Polacy, którzy piastują jakieś stanowiska są niemal całkowicie podporządkowani ich interesom. Stalin dał im władzę i oni nie zamierzają jej oddać Polakom. Raz zdobytej władzy nie oddaje się , tak oni mawiają.
Proszę nie dziwić się, że na emigracji spotkać można polskojęzycznego obywatela polskiego, nie mającego nic wsólnego z Polakiem. Czy Wajda, Szymborska, Begin, Gross, Pszoniak, Walter, Bartoszewski, Morel, Berman, Bierut, Ochab, Jedrychowski, Żuławski, Holland, Tusk, Zawadzki, Fejgin, Romkowski, Różański, Borowski(Marek), , Kosiński, Feldman, Hofmann, Pasendorfer, Szewińska, zabraknie miejsca do wyliczania, byli kiedykolwiek Polakami? Nigdy! To byli lub są tylko obywatele Rzeczypolspolitej, często emigranci z innych pańtw europy i innych kontynentów. Niektórzy z nich zieją wręcz nienawiścią i wrogością do Polski i Polaków. Objawiają to również bywając na emigracji w różnych krajach i na różnych kontynentach. Właśnie w Australi istnieje tzw. fałszywa Polonia, podszywajaca sie pod Polaków i finansowana przez senat Rzeczypospolitej. Ostrożnie podchodziłbym do polskojęzycznych osób określających się na emigracji Polakami. Liczą się nie słowa i deklaracje lecz czyny i propolskie zachowania oraz życie codzienne jak również wzajemna pomoc wśród Polonii.
Co do rodaków w kraju to sytuację można określić słowami "wpadliśmy z deszczu pod rynnę". Prawdziwy Polak nie będzie nigdy atakował Polaka z krwi i kości. Jeżeli dzieje się inaczej to najprawdopodoniej mówimy o obywatelach Polski wywodzących się z mniejszosci narodowych.
Oczywiście przypadki dotyczące Polaków mogą się zdarzać ale są raczej incydentalne.
Myślę, że sytuacja w Polsce wróci do normalności, kiedy to Polacy a nie "obywatele polscy" zaczną sprawować władzę w naszym kraju. Niestety, ale na razie to obywatele polscy z mniejszości narodowych dyktują Polakom reguły bycia i życia. Tylko ślepiec nie dostrzeże zalewającej zmysły Polaków codziennej propagandy, fałszu i obłudy serwowanych w polskojęzycznych mediach będących w rekach antypolskiego kapitału.

serdecznie pozdrawiam naszym, polskim pozdrowieniem

z Bogiem

Alina Szymczyk - 25.02.12 13:22
Szanowny Panie Wacławie.
Bóg dał człowiekowi wiele dowodów swoje miłości, a mimo to człowiek skazał go na haniebną śmierć. Historia powtarza się raz po raz wśród wydarzeń świata, narodów, małych ojczyzn, rodzin a nawet wśród maleńkiej garstki ludzi ?... zapieramy się samych siebie jak Piotr, dla różnych celów?.. biczujemy, krzyżujemy, składamy fałszywe zeznania a na końcu bierzemy „srebrniki” własnego upadku.
Tak było i tak jest, świadczy o tym chociażby fakt zakłamania katastrofy smoleńskiej i nie tylko. .. Ohyda zatacza coraz większe kręgi, a „ryba psuje się od głowy” …Cios za ciosem, niszczy się wszystko co krwią odkupili nasi ojcowie. Podobnie jest na emigracji „Polak” Polaka niszczy dla własnych niecnych celów, cóż człowiek jest zdolny do wszystkiego… Przypomnijmy słowa Chrystusa skierowane do bluźniących oprawców : „Ojcze przebacz im bo nie wiedzą co czynią” . Bóg dał nam przykład jak być dobrymi, a my ?..
Chrystus wyganiając kupczących ze Świątyni, miał naoczny dowód, my nie mając dowodów nie wiemy co siedzi w człowieka. Jak wspomniałam nasza formują jest otwarta, popełniamy błędy przyjmując ludzi o których nic nie wiemy, ale staramy się naprawiać te błędy.
Jest to temat rzeka, bo przecież ludzie wydawali i wydają fałszywe wyroki, dlatego też świat zmierza dużymi krokami ku zagładzie wszelkich ideałów.
„ Gęstwina przebaczaczy” to bardzo piękne poetyckie określenie ludzi z PRL w którym to, czy nam się podoba czy nie żyliśmy, dorastali, zdobywali wiedzę, przeżywali niesprawiedliwości systemu, nie mając często świadomości jako młodzi ludzie co tak naprawdę się dzieje, a czy dziś w „Wolnej Polsce” jest inaczej?... Pytam i boleję nad konającą biało-czerwoną od pokoleń . Czy przyjdzie czas, że powstanie wolna jak feniks z popiołów ?.. czy orzeł w koronie wzbije się ponad podziały kupczących ?...
Bardzo dziękuję za ustosunkowanie się do mojej wypowiedzi, trudno nie zauważyć intencji Pańskiego przysłania. Mam świadomość wielkiego dorobku Pani Mirosławy Kruszewskiej i Pana Edwadra Duszy czy Pani Joanny Bielobradek. Na emigracji żyją też inni twórcy z dużym dorobkiem, biją się zaciekle o prawdę , jak chociażby Władysław Panasiuk… Są też tacy którzy walczą nie tylko piórem, ale słowem, pieśnią czy widowiskiem patriotyczno – religijnym, mam świadomość, że nie robią tego na pokaz, ale z potrzeby serca z miłości do polskiego dziedzictwa i Ojczyzny. Jestem pewna, że nasz ukochany Ojciec Święty Błogosławiony Jan Paweł II patrzy na nas z radością. Pozdrawiam serdecznie Alina Szymczyk

Jan Orawicz - 20.02.12 19:55
Droga Pani Konstancjo! Ostro,bo ostro,ale powiedziała Pani p r a w d ę o
bardzo złych sprawach,stąd akcent jednoznaczy i zdecydowany. Za to Pani serdeczne dzięki! Trzymaj się nam Kochana Polko!!!

Wacław Kimowicz - 18.02.12 23:56
Droga Pani Alino widzę ,iż nie zna Pani albo Pani świadomie pomija wskazania
Ojca świetego dla pisarzy. A to są wskazania jednoznaczne,by swoim piórem głosić p r a w d ę i i nieustępliwie walczyć z obłudą i wszelakim zlem.Takie są elementarne obowiązki tych,którzy biorą się za bardzo odpowiedzialną prace pisarską.Pojęcie przebaczania jest b.często płytko pojmowane,a oprócz tego najczęściej nadużywane,głównie przez tych,co będąc w komitywie właśnie ze złem sporo nabroili! Ostatnie 2 dziesiątki lat udowodniły to w sposób jednoznaczny. Pamiętam tamtą gęstwinę przebaczaczy,którzy wywodzą się głownie z szeregów szpiclów służb specjalnych PRL. Te szydła z wora do tej pory wyłażą... No cóz, jak się miarka zła przebiera,to i sam Pan Bóg bierze za bicz i kogo trzeba karci. Przykład Chrystusa,który przepędził kogo trzeba spod
świątyni.W natłoku czarciego swądu ma każdy prawo się pomylić.Ale każdy z tych nieszczęśników ma także obowiązek przerwać swój dotychczasowy zgubny spacer... Jeżeli tego nie uczyni,to już wiadomo komu służy.Droga Pani to nie jest temat łatwy dla ludzi przyzwyczajonych do -wlaśnie łatwości. W górze, nad naszymi komentarzami są wypowiedzi wybitnych poetów poloninych w osobach: Pani Mirosława Kruszewska i Pan Edward Dusza.radzę szczerze o zapoznanie się z poetyckim dorobkirem tych Wspaniałych Twórców.,a wnet Pani zauważy w jaki wysoce poetycki sposób biją się o Prawdę i zwalczają zło! Taki jest święty obowiązek tych,którzy odwołują się do wiary w Boga,a szczególnie tych,którzy swoim Zgromadzeniom nadają imiona
osób ŚWIĘTYCH. Serdecznie pozdrawiam

Alina Szymczyk ZLP w Chic - 16.02.12 21:55
Jako informacja na tekst Pana Wacława Kimowicz

W swoim komentarzu dotyka Pan tematu szalenie trudnego, bowiem trzeba się opowiedzieć po której jesteśmy stronie.
Żyjemy wśród różnych ludzie, miło uśmiechających się na pokaz i tak naprawdę nie bardzo wiemy kto do kogo się uśmiech i dlaczego ?.... W dzisiejszych czasach prawda, patriotyzm i wiara nie są popularne, zresztą kiedy tak naprawdę były?...
Nagrody dostają ludzie „wybrani” nie koniecznie zasługujący, ale tak bywało dawno temu i tak jest dzisiaj.
Każda organizacja w Polsce jak i polonijna ma różnych członków, jedni chcą pracować dla szlachetnych ideałów inni chcą się pokazywać tu i tam, chcą być na świeczniku, inni jeszcze chcą mieszać... , a do pracy zazwyczaj brakuje rąk.
Mamy świadomość faktu, iż nasze ZLP im. Jana Pawła II w Chicago obrało sobie za patrona tak Wielkiego Polaka jak Błogosławiony Ojciec Święty Jana Paweł II, który pomimo różnych burz roztacza nad nami opiekę. To właśnie ON nasz Ojciec Święty uczył nas przebaczać, dlatego nawiązujemy z każdy współpracę, kto jest na nią otwarty, niemniej nie hołdujemy ludziom wrogim naszemu krajowi, którzy działają na szkodę Narodu i Ojczyzny. Nie opłakujemy noblistki, jak również nie „podlizujemy” się Panu Adamowi Lizakowskiemu ( mówię tu za siebie, chociaż jestem przekonana że wielu podobnie myśli w naszej grupie ). Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że na pewno w naszej grupie jak w innych organizacjach są ludzie innego zdania, ale na to nie mamy żadnego wpływu.
Ponieważ formuła naszej działalności jest otwarta, zatem nie
możemy nikomu narzucać kogo mają opłakiwać, chociaż
wskazujemy na naszą przynależność do wiary Chrystusowej.
Prezes ZLP Alina Szymczyk

Babcia_Konstancja - 16.02.12 15:32
Stalinowców Ci w Polsce wbród! Stalinowskich poetek w dodatku z Noblem niewiele lub wcale.
Smaczku nadaje fakt, że to żydówka. Zobaczie kto na pogrzeb się wbrał lub wybiera. Ano wielce nam sprawujacy władzę nad Polską i Polakami.
Potwierdza to przekonanie, że stalinizm i komunizm wiecznie żywy.
Oni nie mówią o honorze, bo go wcale nie mają. Orwellowskie spostrzezenia
o zwierzetach z długim ryjkiem mają tu jak najbardziej zastosowanie.
Kto raz się ześwinił świnią zostanie na zawsze. Szymborska nie jest wyjatkiem. Władcza rasa orwellowska z folwarku zwierzęcego będzie gloryfikować inne zwierzę juz padłe.

Czy ta stalinowska poetka miała prowo do błedów? Tak miała ale ona szła w zaparte do ostatniego swego tchnienia. Jej wyznawcy i piewcy osikuja dziś umysły i oczy Polaków swoimi bałwochwalczymi epoletami na temat tej antypolskiej i komunistycznej piewczyni czasów minionych i zniewalania Polski i Polaków.

Wacław Kimowicz - 10.02.12 20:02
Taka prawda Panie Lubomirze! Postać A. Lizakowskiego, także wielkiego miłośnika Cz. Miłosza o czymś świadczy. Dla przypomnienia podaję kilka przykładów, w jaki sposób Miłosz traktował nasz kraj i nas Polaków. Otóż marzył sobie o wysadzeniu Polski w powietrze. Nas Polaków nazywał świniami i złodziejami. Poniżał znaczenie Matki Boskiej Częstochowskiej. Zołnierzy AK nazywał bandytami. Wyśmiewał świętego Maksymiliana Kolbe i naszą wiare. Można jeszcze długo ciągnąć wyliczankę z łańcuchów pogardy Miłosza do Polski . A "pan" lizakowski wlizał się w ten podły łańcuch,bez krzty zastanowienia!!! I co? Czy ten "pan" jest aby Polakiem? Swoją prozę wstawia w słupki po polsku. Miłosz też to robił,a co gorsza ublizał mowie polskiej i nazywał się wieszczem.Lizakowski o dziwo potrafił się wlizać do Literackiego Klubu imieniem Jana Pawła II w Chicago. Widocznie grunt tego klubu mu przypadł do gustu,ponieważ są w nim tacy pisarze,którzy także są rozkochani w Miłoszu i takch jak Szymborska. Dobrze by było,gdyby lepiej przestali się skrywać pod tak WIELKĄ postać jaką jest JAN PAWEŁ II. Kto bierze do reki pióro i chwali nim zło,to po prostu nie jest żadnym pisarzem,ponieważ pisarze mają zupelnie inne swoje dusze, pełne miłości do wszelakiego dobra. Dusze te cechuje walka z każdego rodzaju złem.

Jan Orawicz - 06.02.12 20:27
Taka prawda Drogi Panie Robercie,że samo przyjście na świat w postaci człowieka, to jeszcze mało! Tę Prawdę widzimy w róznym rozmiarze w naszym codziennym życiu, w kraju i na obczyżnie. No cóż, czerwony czart, uzbrojony w komunistyczną ideologię poczynił ogromne spustoszenia w ludzkich duszach i umyslach. W wielu wypadkach,co widać - nieodwracalne! Nawet już nie widzę nadziei na to,by poprawa stanu ducha wielu Polaków nastąpiła w tym wieku.To jest nazbyt głęboka,a zarazem szeroka wyrwa w polskim narodzie.Oby Bóg sprawił,by po tej wyrwie nawet blizna nie została! Myślę,że jest Pan żołnierzem AK,więc chylę czoła i proszę Pana, choćby o skrawek swych wspomnień z tamtych krwawych walk z dwoma kolosami o wolną Polskę.
Łączę serdeczne pozdrowienia dla Pana (JO)

Z.SŁOWIAN - 06.02.12 18:25
PANIE ROBERCIE SZANOWNY .. NIE ...NIE ZGADZAM SIĘ..
TOTALNIE I KATEGORYCZNIE ....W CZESCI DOTYCZ.WYKOŁOWYWANIA ,

WYKOŁOWYWANIE CZY OSZUKIWANIE W ŻADNYM WYPADKU NIE MOŻE BYC

POLSKĄ SPECJALNOSCIĄ..

CAŁKOWICIE ZAPRZECZA DEKALOGOWI ..
JEST ODRZUCENIEM I DEKALOGU I POLSKOSCI
A BARDZIEJ MI ONO TO OSZKIWANIE CZY WYKOŁOWYWANIE, WYPUSZCZANIE POLAKÓW W BURAKI ....
PASUJE PRZYPISAC ANTYDEKALOGOWCOM Z POLSKIMI NAZWISKAMI

I WPROST IDEALNIE PASUJE MI RACZEJ DO TALMUDYCZNO MICHNIKOWSKIEJ SPECJALNOSCI NIŻ DO
NAWET PRZEZ MOMENT POMYSLENIA ZE MOŻE TO MIEC COKOLWIEK WSPÓLNEGO Z POLSKOSCIĄ...
Z POWAŻANIEM ZACH.SŁOWIANIN

Robert Oszukany - 06.02.12 14:21
Ktoś kiedyś powiedział " to, że ktoś się urodził człowiekiem, nie oznacza że nim jest". Jeteśmy wszyscy WYKOŁOWANI - to jest taka polska specjalność, datujaca sie ze szczegółnym natężeniem od 1939.
WYKOŁOWANI, czyli OSZUKANI - tak też mówia weterani żołnierze walczący na zachodzie i wschodzie, jak i wewnątrz kraju. Mają samopoczucie wypełnienia misji - a kiedy mówią o ich efektach, pojawiają sie łzy, i pamięć o opoległych kolegach. Miłosz i Szymborska /i jeszcze wiecej// pluja im w twarz i nam wszstkim publicznie. I nie dlatego że jestesmy naiwni czy głupi ale dlatego że zniewolone umysły nie maja juz mocy stanowienia o sobie. Jak głęboko, ten problem niszczenia narodowego jest zakorzeniony, nich poswiadczy fakt, że komisja typujaca do Nagrody Nobla - sprezentowała nam "Noble" anty-polskie, to jest znacznie gorzej niż ironia, normalny Polak nie chce takich "noblistów". Takie fakty, są nie do pomyslenia, w normalnych państwach, aby typować wrogów Polski, do "Nobla". Gdzie humanitaryzm i słuzenie godności ludzkiej, kandydaci zbrukali w czerwonym szambie upodlenia człowieka.

Jan Orawicz - 06.02.12 8:06
Pamiętam jak Czesio Miłosz gorąco gratulował Nagrody Nobla W.Szymborskiej.Myślę,że się wtedy przewracał w grobie Nobel,ponieważ nie wiedział o tym, kiedy tę Nagrodę tworzył,że ona będzie także wręczana takim osobnikom jak wyżej.A to świadczy o tym, jak daleko i głęboko sięgają łapki lewactwa światowego.Z końcem grudnia minął Rok Miłosza. A przez ten cały czas spoglądałem na "inteligentną" Polskę,by wyłapać kto się z polskich inteligentów wychyli i opowie Narodowi Prawdę o tym "świeżym wieszczu",co to marzył sobie o zagładzie Polski,a nas Polaków nazywał świniami z wykrzyknikami... Nawt po polskiej prawicy na ten gorzki temat nie było chętnych do podjęcia tego tematu. Milczał tez Kościól,bo lewactwo aż na Skałkę zdołało zanieść czerwonego faryzeusza i opluwacza Narodu Polskiego,a nawet naszej wiary z Matką Boską Częstochowską na czele.Ubliżał też Świetemu Maksymilianowi Kolbe. Ubliżał także wspaniałym Córkom i Synom naszej Ojczyzny ,o której wolność walczyli ONI w szeregach Armii Krajowej.Jak patrzę na to ,jako Polak i katolik, to po prostu bywam załamany!
Trumna z Miłoszem na Skałce ubliża temu Swiętemu miejscu i tym Wielkim Polakom,których szczątki tam spoczywają. No i jest cisza! No i jest fajnie!
Gdzie jesteś Narodzie Polski?!!! Gdzie jesteście k a t o l i c y?!!

WYKOŁOWANY - 05.02.12 21:36
A JA MAM TAKIE SOBIE ..SAM NIE WIEM ZASADNICZE CZY MARGINALNE PYTANIE ..
CZY OSOBA NA OKO, NA OPTYKĘ LUDZKA... DAMSKA CZY MĘSKA OBOJĘTNE..
OBDARZONA NAWET JAKIMS TAM MNIEJSZYM LUB WIEKSZYM TALENTEM POETYCKIM ,JAK SZYMBORSKA
/PSEUDONIM TO POLSKOJĘZYCZNY TYLKO CZY PRAWDZIWE NAZW. TEZ NIE WIADOMO /
.CZY .PISARSKIM CZY HOHSZTAPLERSKIM JAK PŁEMIEŁ DONALD T
JESLI JEST POZBAWIONA WEWNETRZNEJ WRAZLIWOSCI .
DOTKNIĘTA ..BRAKIEM SUMIENIA ...LUB SWIADOMIE ODRZUCAJĄCA SUMIENIE ... CZY CIAGLE POZOSTAJE ISTOTĄ LUDZKĄ ..
CZY JEST JUZ /STAJE S. PO PROSTU BYDLAKIEM,WILKIEM
ZWIERZĘCIEM CZY TEŻ
ZWYCZAjnym POTWOREM W LUDZKIEJ SKÓRZE
W
POZORNIE LUDZKIEJ POSTACI ..
.JAK NA TO WSKAZUJE TWÓRCZOSC CZY TFU..RCZOSC WISLAWY SZ..SAM NIE WIEM CZŁOWIEKIEM DAMSKIM ONA BYŁA CZY NIELUDZKIM POTWOREM ..
CZY MOŻE KTOS ROZJASNIC MI MROKI MOJEGO MYSLENIA TUTAJ CZY TYLKO JEDYNE CO MI POZOSTAJE TO PLATFORMOWA PSYCHIATRIA ..HĘ ? WIE KTO ?

BEZ SZACUNKU PRZEZ PLATFORME... WYKOŁOWANY X

Adam - 04.02.12 1:08
Znalezione na blogu Gajowego Maruchy:

http://marucha.v3v.org/viewtopic.php?t=1869&sid=3141133a20426396f8e29afa988ea5e9

Mam ten wątpliwy "zaszczyt" znać osobiście Adama Lizakowskiego, który na swojej stronie w "naszej klasie" tytułuje się skromnie "hrabią". Do przytoczonych w artykule przykładów nieskromnej autopromocji Lizakowskiego mógłbym dorzucić jeszcze kilka znaczących, które znam z autopsji. Na przykład dwa lata temu, kiedy zapytałem Go w "cztery oczy", po co wybiera się do Warszawy, odpowiedział mi, że właśnie napisał sobie rekomendację na członka Związku Literatów Polskich i musi teraz znaleźć kilku literatów, członków ZLP, którzy mu to podpiszą. Nie inaczej było z Jego słynnym benefisem 30-lecia pracy twórczej, który sam sobie wymyślił i zaproponował, a potem naciskał na różne wpływowe osoby i instytucje, aby Mu to organizowały. Wyprodukował sobie z tej okazji okazji okazały baner, z którym jeździł po Polsce i fotografował się, gdzie tylko było i nie było można, np. na imprezach nie Jemu poświęconych, na ulicach czy w restauracjach. Sam byłem świadkiem i nieświadomym uczestnikiem Jego manipulacji, kiedy ubiegłego lata na szczycie Wielkiej Sowy zapraszał przebywających tam turystów do wspólnej fotografii, obiecując im, że wszystkim prześle to zdjęcie. Nieświadomi manipulacji ludzie, w tym również i ja, stanęli do wspólnej fotografii. Kiedy zobaczyłem to zdjęcie w domu, zdębiałem ze zdumienia, gdyż w tle widniał rozciągnięty baner 30-lecia pracy twórczej Lizakowskiego. Wyglądało to więc, jakby Ci wszyscy ludzie przybyli na jakąś imprezę literacką Lizakowskiego, kiedy w rzeczywistości byli to przypadkowi turyści niedzielni, z którym zapewne większość w ogóle nie słyszała o p. Lizakowskim i Jego wątpliwej wartości poezji. Trzeba to przyznać, że Lizakowski jest bardzo sprawnym promotorem własnej osoby, bo trudno tu mówić o Jego bezwartościowym literacko badziewiu, niesłusznie przez Niego nazywanym "poezją". Jako człowiek jest wyjątkowo "szczwanym lisem", potrafi pochlebiać i udawać przyjaciela, aby wycisnąć z drugiej osoby jak cytryny wszystkie soki, które mogą Mu się do czegokolwiek przydać. Kiedy już to zrobi albo zapomina o tej osobie, albo nawet zaczyna pod nim kopać dołki, rozpuszczać niewybredne ploty, insynuować, publicznie ośmieszać. Podobnie jak mój przedmówca, skłaniam się do przypuszczenia, że tym Gall Anonimem jest sam Lizakowski. To jest typowy dla Niego sposób działania, a także styl językowy, pełny byków, nie tylko literówek. I jeśli tylko dotrze do Niego ten mój komentarz, na 99% jestem pewny, że znów zacznie bronic Lizakowskiego jakiś Gall Anonim, Kamil Koniecpolski czy Andrzej Z. Rycerz (to ostatnio używane pseudo Lizakowskiego), bo sam pieszycko-chicagowski bard jest zbyt wielkim tchórzem, a małym człowiekiem, aby stanąć do uczciwej polemiki na argumenty.

Jan Orawicz - 03.02.12 18:01
Lizakowskiemu się nie dziwię,ponieważ podlizywał się Miłoszowi,który nas Polaków nazywał świniami,a w dodatku marzył sobie o tym,by Polskę wysadzić w powietrze!!! Oprócz tego chorował i na to,by przez niego umiłowany Kraj Rad Polskę zjadł!!! Po śmierci Szymborskiej ścierpła mi skóra,by ta stalinówka,
już w trumnie nie trafiła na Skałkę obok Miłosza. Wtedy by zapewne śp Stasiu Wyspiański nie wytrzymał, zabierająć się z tego Narodowego Panteonu na zwyczajny polski i katolicki cmentarz w Krakowie. A może już tam jest przy swojej ukochanej Mamie? I wcale się temu trudno dziwić,ponieważ przyszedł okres odchodzenia do diabła czerwonych łotrów, wspieranych przez czerwonych rymokletów,których towarzysze mogą ulokować na Skałce,bo jest ich w Krakowie niczym mrówek, na czele ze swym przewodnikiem z głównego
krakowskiego Magistratu. A więc istnieją takie z a g r o ż e n i a ... (JO)

MariaN - 03.02.12 11:10
Są "różne szkoły", jak się zachowywać, co i jak mówić o zmarłych.
Jedni mówią, że o zmarłych albo dobrze albo wcale. Inni, że nie można biernie przyglądać się kłamstwu i hipokryzji głosicieli jedynej słusznej racji.
Ja powiem tak: Prawda to największa wartość, której każdy uczciwy człowiek powinien być głosicielem i dobrze, że niektórzy odważyli się - wbrew ujadaczom, powiedzieć jak było na prawdę, jaki to dorobek ma noblistka - choćby dlatego, że "polskie" media wprost toną od pochlebstw i wazeliniarstwa. Taka łycha dziegciu jest potrzebna, A z drugiej strony trzeba dopowiedzieć....niech odpoczywa w pokoju – Wieczne odpoczywanie racz dać jej Panie…, chociaż do ostatnich chwil nie pojednała się z Bogiem, do końca pozostała komunistką.

kolo - 03.02.12 10:06
Chrześcijanie mają Chrystusa. Komuniści mają Lenina. Każda strona modli się do swojego idola. Jemu śpiewa, pisze wiersze. Każda strona w imie swojej wiary nienawidzi drugiej strony. Tak mi dopomóż .........

Edward Dusza - 03.02.12 0:01
LIZAKOWSKI OPŁAKUJE SZYMBORSKA

http://polishnews.com/index.php?option=com_content&view=article&id=3550:wiersz-poegnalny-dla-laureatki-nagrody-nobla&catid=63:sztukaart&Itemid=187

Wiersz pożegnalny dla Laureatki Nagrody Nobla
THURSDAY, 02 FEBRUARY 2012 00:20 ADMINISTRATOR

Szanowni Państwo,

1 wszego lutego w środę zmarła w Krakowie
wielka polska poetka Wisława Szymborska
która miała duże poczucie humoru i wspaniały
dar ironi, którą po mistrzowsku używała
w swojej poezji
poruszony śmiercią poetki
pozwalilem sobie napisać krótki
wiersz pożegnalny dla Laureatki Nagrody Nobla

Adam Lizakowski

W. Szymborska odsyła legitymację partyjną
w geście solidarności z wyrzuconym
z PZPR Leszkiem Kołakowskim

opłakiwała stalina szczerze
zbyt emocjonalne podejście do życia
ale żeby tak od razu solidaryzować się
rzucać legitymacją partyjną
tylko kobieta tak potrafi
nie ma w tym metafory ani porównania
żadnej poezji
gdy przeczytałem te oświadcznie
w nekrologu poetki na www
która zmarła w krakowie
dwie godziny wcześniej
poczułem radość
z nią wracałem do domu
wypełnionią po brzegi blue line
CTA
forest park - o'hare
Chicago 1 luty/ 2012


WZRUSZAJąCE!

Lubomir - 02.02.12 21:21
Nic dziwnego, że murem, niczym Mur Jerozolimski stoją za poetką - ateiści, marksiści i wszelkiej maści laicyzatorzy. Taką piewczynię Stalina i leninizmu trzeba popierać. To sojusznik w walce z chrześcijańską moralnością i instytucją Kościoła.

Wszystkich komentarzy: (29)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1822 roku
Urodził się Edward Dembowski, polski filozof, publicysta, działacz niepodległościowy (zm. 1846)


25 Kwietnia 1974 roku
W Portugalii doszło do puczu wojskowego określanego mianem "rewolucji czerwonych goździków".


Zobacz więcej