Wtorek 23 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 06.02.12 - 13:19     Czytano: [3553]

Dział: Głos Polonii

Niezwykłe spotkania




Z niezwykłego rodzinnego spotkania opłatkowego.

27 stycznia po wieczornej Mszy Św. w JOM, odbyło się noworoczne spotkanie opłatkowe, jak niegdyś nad Wisłą bywało. Takie spotkania nadal się odbywają, może w mniej wymownej oprawie niż te nasze w Chicago, niemniej celem nadrzędnym tych spotkań jest integracja środowisk o podobnych zainteresowaniach.

W dzisiejszych czasach zazwyczaj karnawał kojarzy się mam z hucznymi balami, obfitym jedzeniem i przebierańcami. Na balach karnawałowych dla dzieci królują stroje z ulubionych bajek czy telewizyjnych kreskówek, gdzie przeważają postacie: czarodziejek, księżniczek, ludziki z księżyca, batmanów itd. Co roku pojawiają się nowe postacie, które w końcowym rezultacie są bardzo do siebie podobne. W Chicago na balach przebierańców świetnie bawią się zarówno dzieci, młodzież i dorośli.

Przypomnijmy sobie jak niegdyś bywało w naszej Ojczyźnie, sięgnijmy pamięcią w korzenie karnawału, do którego należy czas antyczny. Tamte antyczne odbywał się w podobnym czasie do współczesnego karnawału obchodzonego jako święta wczesnowiosenne ku czci bogów. Najbardziej popularne były tzw. Dionizje obchodzone ku czci Dionizosa (Bakchosa, Bachusa). Bóg ten był patronem życia, słońca, kwitnienia roślin, winnej latorośli i wina. Z pochodami ku czci boga Dionizosa wiąże się też pochodzenie słowa karnawał.

Etymologiczne znaczenie słowo karnawał jest związane z łacińskim „carrus navalis”, którym nazywano łódź na kołach czyli pojazd Dionizosa pojawiający się na ulicach miast podczas obchodów powitania wiosny. Inne wyjaśnienie nazwy jest związane ze starowłoskim „carne vale”, czyli obrzędowym pożegnaniem mięsa przed wielkim postem. Wzorowany na antycznych korzeniach karnawał jest obchodzony do dzisiaj w Europie bardzo hucznie. Jest to czas radości, tańców, maskarad i pochodów różnego rodzaju przebierańców. Dawniej najbardziej znana ze swych karnawałowych zwyczajów była Wenecja, ale tradycja karnawału jest też popularna w całych Włoszech, Portugalii, Hiszpanii, Francji czy Niemczech.

W Polskiej tradycji karnawałowej w wielu z naszych obrzędach występuje śródziemnomorski wpływ, zaszczepiony prawdopodobnie przez włoskich osadników sprowadzonych do Polski przez królową Bonę Sforzę. Polska nazwa karnawału – to zapusty. Zapusty różnią od mięsopustów czyli mięsopustu, pochodząca od wyrazów mięsa-opust czyli pożegnanie, stosuje się tylko do ostatnich kilku dni zapustnych czyli ostatków zapustu – natomiast zapusty oznaczają cały czas od Trzech Króli do Wielkiego postu.

O mięsopustach możemy zgłębić swoja wiedzę w obszernym dziele autorstwa Z. Glogera „Rok Polski w życiu, tradycji i pieśni” (Warszawa, 1900 r), Ł. Gołębiowski pisze o zapustach w dziele „Gry i zabawy różnych stanów”, (Warszawa, 1831 r.). Kitowicz o zapustach i kuligach za Augusta III i wielu innych jak Załuski, czy Ignacy Krasicki i wielu innych autorów.

W Polsce w czasie karnawału popularne były korowody przebierańców. W wesołym pochodzie nie brakowało - w zależności od regionu kraju - konia, kozy, bociana, kominiarza, diabła, śmierci, doktora, baby i dziada, anioła, którym towarzyszyli muzykanci "uzbrojeni" w oryginalne instrumenty ludowe jak mazanki, dudy, liry korbowe i inne.

Najważniejszym świętem kościelnym w czasie zapustów jest uroczystość Ofiarowania Pańskiego, zwanego Świętem Matki Boskiej Gromnicznej przypadającym na 2 lutego. Ze Świętem Matki Boskiej Gromnicznej kończył się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania choinek i żłobków. Było to jakby przedłużone Boże Narodzenie, mające uzasadnienie, gdyż 2 lutego Pan Jezus, jeszcze jako Dziecię, został ofiarowany w świątyni. Gromnica stanowi symbol życia człowieka, gdyż towarzyszy mu od dnia narodzin aż do śmierci. Okres od Trzech Króli do Matki Bożej Gromnicznej obfitowała w spotkania opłatkowe. Toteż wiele organizacji na emigracji urządza swoje spotkania opłatkowe. ZLP im. Jana Pawła II od 7 lat gromadzi się w styczniu aby podzielić się opłatkiem, spożyć wspólnie przygotowany poczęstunek przeczytać wiersze związane ze świętem Bożego Narodzenia, pośpiewać kolędy, porozmawiać i złożyć sobie życzenia, może przełamać się słowem przemyśleń i refleksji nad biegnącymi wydarzeniami i nad naszym postępowanie.

Tegoroczne spotkanie zgromadziło wyjątkowo dużo osób. Odbyło się przy najpiękniejszym żłóbku w Chicago w JOM, przepysznym poczęstuneku przygotowanym przez poetów należących do ZLP.

Tego wieczoru swoje wiersze czytali: Elżbieta Oliwkiewicz Allen, Ewa Spórna, Izabela Trzaska, Maraianna Soroborska, Janusz Kliś, Robert Paweł Rediinski, Adam Lizakowski, Janusz Kopeć, Wanda Głuszek, Elżbieta Idziak, Andrzej Chojnowski, Eleonora Trzpit, Maria Mili Purymska, autorka pięknego obrazu „Święta Rodzina”, który posłużył za dekoracje tego wieczoru. Ania Konarska ze wspomnieniami z nad Wisły. Opowieść w gwarze góralskiej zaprezentowała Zofia Bukowska, Anna Sikoń Waluś w pięknym stroju góralskim z wierszem i życzeniami na cały rok, oraz wiersz w gwarze góralskiej „Jaki będzie 2012" Józefa Maciasz Brody, który załączam niżej. Na zakończenie części poetyckiej Stanisław Wojciech Malec zaprezentował wiersz „Duchu przyjdź”. Roman Brandstaetter), oto fragment wiersz:

Spójrz,
Duchu Święty,
Na ludzi idących przed siebie
Drogą nieskończonego postępu,
Na mędrców,
Którzy ulepili golema
Na własne podobieństwo
I na własną zgubę.

Spójrz,
Duchu Święty,
Na rozpad atomu,
Na rozpad moralności,
Na rozpad ładu,
Na rozpad porządku,
Na rozpad sztuki,
Na rozpad cywilizacji,
Na rozpad słów,
Na rozpad prawa,
Na rozpad harmonii,
Na rozpad rozsądku,
Na rozpad logiki,
Na rozpad wszystkich wartości…

Nie wszyscy czytali swoje wiersze, ale byli obecni i świetnie się bawili; Antoni Bosak, Leonard Gogiel, Bożena Jankowska poetka i dziennikarka, Grzegorz Stefanek, Ewa Spórna , która przyniosła ze sobą różne piękne przedmioty, naczynia miedziane, kielichy, dzbanki, młoteczki, pałeczki itp.. na których przed błogosławieństwem opłatka grała jak na instrumentach, a była to chwila duchowej medytacji i zauroczenia.

Nasz opiekun o Jerzy Karpiński SJ wygłosił przed opłatkiem mowę o dwóch kawałkach jednego przedmiotu. Trzymając w ręku przełamany opłatek na dwie części, nawiązał do opowieści o dzieleniu rzeczy na dwoje, przez przyjaciół, kiedy wyruszali w daleką niepewną podróż. Po latach spotykali się, albo ich wysłannicy, aby połączyć części w jedno jako dowód, iż pochodzą od właścicieli tych kawałków, dla dobra jakiejś sprawy za którą często oddawali życie. Ten podzielony opłatek, może stanowić całość, ale to tylko od dobrej woli ludzi zależy, jako symbol miłości i wiary, a zarazem nadziei na złączenie tego co niepotrzebnie zostało brutalnie podzielone.

W czasie ucztowania przybyli kolędnicy jak kiedyś w Polsce bywało. Anioł z gwiazdą na przedzie, krakowianka ze skrzypcami, dziad, pastuszek, pastuch, śmierć, czarownica z Łysiej Góry, zarabiająca masło dla swoje niegodziwego brata diabeł i diabeł. Staropolskim obyczajem porozrabiali, złożyli życzenia, pośpiewali i poszli dalej. Kolędników przygotował teatr „Rzepicha” przy wsparciu poetów, pod kierunkiem realizatorki relacji, a wystąpili: Maria Czerwonka, Kamila Szyszka Andrzej Chojnowski, Jerzy Wąsik, Jan Zbroja, Basia Żubrowska, Elżbieta Idziak, Alina Szymczyk. Jak co roku świętuje z nami Alicja Szymankiewicz założycielka teatru przy stoliku, zaprzyjaźnieni dziennikarze, miłośnicy poezji. W czasie spotkania przygrywała kapela z drogi w składzie: Kamila Szyszka(skrzypce), na akordeonach: Jadwiga Preger, Stanisław Kułakowski i Józef Maciasz Broda. Wszystkim pięknie dziękujemy, że z nami jesteście, pomimo deszczów, wichur i wszelkich przeciwności.

Alina Szymczyk
Zdjęcia: Ryszard Siek

Wersja do druku

taczka - 28.02.12 12:06
Tą drogą intrnetową, łączę się z Polonia w Chicago życząc Wam z całego serca wszelkiej pomyślnosci w Nowym Roku /spóżnione ale szczere/ - i kontynuacji w pielegnowaniu polskich tradycji na obczyżnie. Miło usłyszec, że gdzis na drugiej stronie świata w Osrodku JOM w Chicago, spotykają sie na tradycyjnym Polskim Opłatku rodacy tak "jak niegdyś nad Wisłą bywało" - Cel prosty i zarazem piękny sam w sobie, integrować środowiska o podobnych zainteresowaniach. Opisane wspomnienia o karnawałach - jak niegdyś bywało w naszej Ojczyznie, są i powinne byc nam bliskie.

Łza się w oku kręci, my tutaj w Melbourne Australia, przez lata też mielismy spotakania Opłatkowe, kolędy wystepy Chóru Ośrodka Dominikańskiego Lutnia /który można gdzies znalez na You-Tube lub CD/ i innych wykonawców, zespołu dziecięcego Siewcy naszej Szkoły Ośrodka Dominkańskiego im. Jana PawłaII. Nastepnie, wspólne kolędowanie skladanie sobie wzajmnie życzeń i łamanie sie opłatkami - to chwile szczerego bycia człowiekiem w oczekiwaniu na Boże Narodzenie do którego przygotowuje nas Adwent.

Niestety, w tym roku nasze spotkanie Opłatkowe sie nie odbyło. Nowy Zarząd Osrodka w Albion, podjął perfidne bezpodstawne działania przeciwko Ośrodkowi Dominikańskiemu i jego Przełożonemu - jak równiez przciwko Szkole, Chórowi Lutnia i wielu innym. Inne Ośrodki duszpasterskie, nie zdobyły sie na zorganizowanie tradycyjnego Opłatka.
- taczka

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

23 Kwietnia 997 roku
Zginął śmiercią męczeńską św. Wojciech, biskup praski.


23 Kwietnia 1990 roku
Zarejestrowano Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej.


Zobacz więcej