Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 25.02.12 - 18:02     Czytano: [1926]

Współczesna rola Polski


Węgrzy czekają na pomocną dłoń Polaków. Na wsparcie Polaków czekają również wierni w Czechach. Ich życie duchowe zostało rozbite, sprofanowane i sprostytuowane. Wsparcia ze strony Polski oczekują również prześladowani na Litwie i w Rosji. Polska często musi pełnić rolę Drugiego Watykanu, Drugiego czy może raczej - lokalnego Rzymu. Musi dla lokalnych społeczności pełnić rolę duchowego ojca i wspomożyciela. Jednak środki jakimi dysponuje Polska są niewielkie. Ale czy Watykan ma ogromne środki?. Z pewnością nie. Siła religijnej stolicy chrześcijańskiego świata to przepotężna siła psychiczna, wsparta boską energią z Kosmosu. Gdyby nie realne chrześcijaństwo Polaków, poparte krwią wiernych wszystkich pokoleń, o ile słabszym papieżem czułby się Benedykt XVI?. Niemieckojęzyczna część Europy jest religijnie słaba. Ze względu na własną historię jest mało przekonywująca i mało wiarygodna. Bo czy prędko da się wymazać z ludzkiej pamięci i świadomości hitlerowskie 'Gott mit uns'?. Czy w ogóle jest to kiedykolwiek możliwe?. Polska religijność nie ma takich obciążeń. Zrujnowany polski rynek pracy należy kreować na nowo i ze zdwojoną energią. Idea państwa bez pracy, to pomysł szatański. Należy rozwijać polski rynek wewnętrzny i zewnętrzny. W jednoczącej się mentalnie i moralnie Europie musimy do tego angażować technologię włoską, francuską, szwedzką i czeską. Polska ma prawo szybko rozwijać się. Stawiamy jako państwo - na pokój. Nie angażujemy się w żadne zatargi zbrojne ani dyplomatyczne z naszymi sąsiadami.


Patria czyli ojczyzna


Nie da się oddzielić efektów pracy czy wyników sportowych od patriotyzmu. To miłość do własnej ojczyzny, własnego narodu i własnej rodziny, potrafi wykrzesać z ludzi to co pozornie niemożliwe, to co pozornie leży poza zasięgiem ludzkiej siły, ludzkich możliwości. Miłość do podarowanej przez Stwórcę ojczystej przyrody, historii i ludzi, to fundament ludzkiego kręgosłupa. Wrogowie Polski, Polaków i polskości zawsze będą podejmować próby obrzydzenia Polakom wszystkiego co stanowi naszą wspólnotę państwową i narodową. Będą szydzić z polskiego języka, godła, hymnu i waluty. Będą eliminować z polskiej edukacji - literaturę patriotyczną i religijną. Będą zachęcać do pornografii internetowej i do porno-literatury, kleconej przez literatów-grafomanów. Wrogom Polski, Polaków i polskości, nie zależy na rozwoju Polski. Im zależy na zniszczeniu Polski, na porozrywaniu Polski na kawałki. Czy obecnie potrafimy bronić się przed polakożercami?. Chyba nie bardzo. Zdrajcy, oszuści i profani potrafią przylepiać nam etykiety nietolerancyjnych. A tego usiłujemy unikać.


Wojna polsko-litewska

Wojnę polsko-litewską mogą podjąć i wygrać polscy satyrycy a także polskie kabarety. Obsesyjna litewskość może zabrzmieć całkiem wesoło i może być wyśmiewana jak niegdyś 'włoszczyzna', ze słynnym 'tu-lis-ma-nore' na czele. Litewska prowincja nie może być wciąż postrzegana jak Wielkie Chiny odgrodzone od Polski murem. Litwa to przecież wielka część polskiej historii. To w ramach zajęć z historii i geografii polska młodzież z Macierzy powinna odbywać wycieczki edukacyjne na Litwę. Litwinów wciąż musimy traktować jak Braci Odłączonych. Moment zjednoczenia Polski i Litwy może mieć całkiem realną datę.


Obszar Boga czy obszar szatana?

Po śmierci JPII na Polskę ruszyła globalna ekspedycja ateistów, laicyzatorów, satanistów i jeden Pan Bóg wie jakich wrogów Jego i zinstytucjonalizowanej wiary. Ci szerzyciele zła zdawali sobie sprawę, że Polska jest wyspą wiary i dobra i, że dzięki niej może odradzać się Chrystusowa moralność na świecie. Z szatańskiego punktu widzenia, to dramat. Stąd szatańskie plemię zaczęło aktywizować w Polsce różnych Nergalów, Palikotów, Biedroniów i Grodzkie-Grodzkich. Silna Polska i silni Polacy to przecież wróg nie do pokonania. Trzeba zatem złamać polskiego ducha, zniszczyć polskie obyczaje. Posiać zwątpienie, niewiarę, niechęć do działania i do życia. To jest cel sabotażystów pozostających na usługach szatana. Na usługi demoralizacji oddano telewizję. Ta skutecznie promuje pornografię, seksizm, niechęć do zakładania rodziny i obyczajowe zezwierzęcenie. To znakomita pralnie umysłów i sumień. Po niej wychodzi wymoczek i ludzki wrak, nie wierzący w nic i nie wierzący nikomu. Szatan wówczas święci swój triumf. Jednak jego szerzyciele nie są kompletnymi imbecylami. Zdają sobie sprawę w co uwikłali się. Ich los zawsze jest tragiczny. W końcu nie są dwunożnymi zwierzętami bez mózgów. Mają jedynie ograniczone możliwości rozpoznawania zła. Może to ich wybiera Bóg na zaczyn odnowy. Na zaczyn rinnovamento ludzkości, by przez wieki podawano ich za przykład tego, jak może nisko upaść człowiek, gdy odwróci się od zakazów i nakazów Boga.


Wyrok śmierci na rolników

Unijni komisarze identycznie do komisarzy radzieckich rujnują narodowe gospodarki rolne. Rujnują rolnictwo i przemysł pracujący na rzecz rolnictwa. Rekompensatą za niezależne stanowiska pracy w rolnictwie polskim czy węgierskim mają być brukselskie dopłaty. Z tego nawet kapusta brukselka nie urośnie. To nie rozwija polskiej czy węgierskiej wsi, ale degraduje je. To powoduje bezczynność ludzi młodych lub ich exodus za ciekawszym i lepszym światem. Exodus za stałym a nie jednorazowym chlebem. Za jednorazowy zastrzyk finansowy można kupić starego mercedesa lub opla, którego i tak nie sposób utrzymać. Chyba, że w zasięgu pozostaje babcia - emerytka. Osoba ze stałymi dochodami.


Polacy - Polakom

Sosnowiec jako stosunkowo młode miasto odegrał wielką rolę podczas powstańczych walk o przyłączenie Górnego Śląska do Polski. Tu w Sosnowcu mieścił się powstańczy sztab I i II Powstania Śląskiego. Gdy wybuchło III Powstanie w Sosnowcu utworzono Centralny Komitet Pomocy Górnoślązakom. Wielu Zagłębiaków wzięło udział w powstaniach śląskich. Sosnowiec położony na Wyżynie Górnośląskiej legitymował się nieco inną historią niż pobliskie Szopienice, Siemianowice czy Piekary Śląskie. Choć wyrósł na śląskiej ziemi, miał innych prześladowców niż tereny za Brynicą. Ci prześladowcy częściej mówili po rosyjsku, niż po niemiecku. Jednak w czasach II wojny światowej ten rachunek nieco się wyrównał. Niemcy nie robili różnicy między Sosnowcem a Katowicami czy Bytomiem. Sosnowiec przemianowali na Sosnowitz. Brzmiało to równie niemiecko jak Kattowitz czy Beuthen. Także w Sosnowcu prowadzono akcję przeciągania ludzi na niemiecką stronę. Także i tu miały miejsce akcje z Volkslistami. Także i tu próbowano łamać polskie sumienia i polskie serca. Wkład Sosnowca w powrót Górnego Śląska do Macierzy jest często wyszydzany przez euronazistów. Warto odkrywać ten problem. Póki jeszcze jest czas na przedyskutowanie go i wyciągnięcie wniosków. Być może kiedyś gdy dojdzie do powstania Polaków prześladowanych na Litwie, to rolę Sosnowca spełni Białystok. I okaże się równie skuteczny jak dumna stolica Zagłębia Śląsko-Dąbrowskiego. Obecnie tyrania jaką uprawiają lietuviscy fanatycy i rasiści może zmusić Polaków do chwycenia za każdy dostępny im oręż. Wówczas wsparcie mogłoby nadchodzić z Białegostoku. Gdyby istniał Światowy Związek Polaków Zagranicą, jaki istniał przed II wojną światową, to pewnie broniłby interesów litewskich Polaków. Obecnie nie ma jednak takiego 'światowego rządu' naszych rodaków. To bardzo przykre i niekorzystne, m.in. dla stanu polskości na Litwie.


Gospodarz bez domu

Walonia i Flandria to jedne z pierwszych prowincji europejskich, które zdecydowanie pretendują do roli państw. Tyle tylko, że ten \'awans\' może oznaczać koniec Belgii. Koniec belgijskiej państwowości. Zresztą Bruksela od lat przestała praktycznie pełnić rolę stolicy Belgii. Stała się globalną stolicą agencji wojskowych i agencji wywiadu gospodarczego. Stała się siedzibą międzynarodowego paktu wojskowego i gospodarczego. Obecnie Belgia stała się bardziej bezbronna - intelektualnie, ekonomicznie i militarnie, niż bezpośrednio przed inwazją Adolfa Hitlera.


Niemców należy karać, by nie chcieli powtarzać historii

Najwyższy Trybunał Narodowy w Warszawie w dniu 2 kwietnia 1947 roku wydał wyrok skazujący na karę śmierci za zbrodnię ludobójstwa na mocy art. 1 dekretu z dnia 1 sierpnia 1944 roku o zbrodniach wojennych. Skazanym był komendant KL Auschwitz Rudolf Hoess. W dwa tygodnie później 16 kwietnia wyrok został wykonany na terenie obozu w Oświęcimiu. Miesiąc kwiecień jest w Polsce Miesiącem Pamięci Narodowej i warto przypominać sobie nawzajem jak Polacy karali zbrodniarzy przeciwko Polsce, Polakom i polskości. Rudolf Hoess był zaledwie jednym z nich. Niemieccy fałszerze historii usiłują przerzucić odpowiedzialność za rozpętanie i skutki II wojny światowej - na państwa-ofiary swoich zbrodni. Trzeba w porę demaskować obrońców zbrodniarzy. Wśród których nie brakuje przecież najwyższych dygnitarzy reżimu carycy Merkel.


Na Litwie jak na Opolszczyźnie

Sytuacja na obecnej Litwie przypomina tą na Śląsku Opolskim. W okresie niemieckiego terroru ludzie bali się nawet prenumerować gazetę polską wychodzącą w Opolu. Zamazywano pamięć o największym poecie śląskim, o księdzu Bończyku. Dzisiaj lietuviscy fałszerze historii i ekstremiści usiłują nawet Adama Mickiewicza przerobić na jednego z szaulisów, na lietuviskiego fundamentalistę. Oby chociaż nie zrobili go autorem europejskiej 'Ody do radości'. Podejście Lietuvisów do litewskich Polaków przypomina metody stosowane przez Bismarcka. Za polskość można stracić pracę. Zrujnowany przez szabrowników rynek pracy na postsowieckiej Lietuvie z rozpaczy 'łapie się' za segregację rasową. Jesteś Polakiem - szukaj pracy w Polsce lub gdzieś na świecie. Na Lietuvie nie masz szans na nic. Zdemolowane obecnie rolnictwo było ogromnym pracodawcą. Rzecz jasna w czasach polskich. Rządy komuny radzieckiej czy komuny brukselskiej walczą z indywidualnym rolnictwem. Wiedzą, że są to bastiony ludzi wiernych Bogu, geograficznej i historycznej wspólnocie, a także ludzie wierni rodzinie. To wszystko nie pasuje do idei europejskich a de facto niemieckich landów-kraików. Litwa, ta prawdziwa Litwa, podobnie do Polski szuka drogi do dobrobytu i prawdziwej wolności gospodarczej. Wspólny Rynek Międzymorza, od Szwecji - po Włochy mógłby być szansą na ożywienie technologiczne i gospodarcze pomiędzy Bałtykiem a Adriatykiem. Zarazem byłby szansą na cywilizacyjną odnowę, na Rinnovamento narodów uczestniczących w wielkim humanistycznym i ekonomicznym ruchu, w nowym Renesansie. Tego potrzebują państwa i narody, duszące się fetorem wydalanym przez czerwono-brunatnych intelektualnych impotentów z Brukseli i Berlina, a raczej - z Berlina i Brukseli, bo taką kolejność próbują ustalić drapieżnicy szwargoczący po niemiecku.


Niemcy - od ludobójstwa do lubieżnictwa

Dzisiejsze Niemcy to rozsadnik sodomii na całą Europę. Tu biją rekordy ilości burdeli wszelkich odmian i ilości sex-shopów, sprzedających gadżety dla tutejszych Palikotów i Biedroniów. Przez Kraje Niemieckie raz po raz przetaczają się parady 'miłości', prowadzone przez takich europejczyków - lubieżników, jak reklamujący się swoim homoseksualizmem burmistrz Berlina Klaus Wowereit. Niemieckie wytwórnie filmowe bardziej i mniej legalnie kręcą na okrągło filmy pornograficzne, promujące dziki, zwierzęcy seks. Stąd idzie eksport na cały świat. Dyskoteki dla pederastów i lesbijek to symbol niemieckiej 'wolności'. Podobnymi symbolami niemieckiej 'wolności' są narkotyki i porwania młodych kobiet do niemieckich domów publicznych - w Berlinie i Hamburgu. Niemcy znów stały się wstydliwą, czarną plamą na mapie świata. Niczym za Adolfa Hitlera i jego kamaryli. Stąd tyle dystansu do niemieckich gorszycieli ze strony przybyszów - ludzi religijnych i rodzinnych. Niemiecki lovelas czy seksista obrażony jest na tureckiego ojca prowadzącego grupkę swoich dzieci. On co najwyżej może pokochać psa. Innych ludzkich uczuć trudno oczekiwać po nim. Droga od homoseksualizmu do homofaszyzmu jest bardzo bliska. Wspólnym mianownikiem jest chęć wyżycia się na innych. Najczęściej na bezbronnych. Homoseksualizm był niezwykle popularny wśród żołnierzy Hitlera. Dzisiejszy proces rozkładu niemieckiej tkanki, to najwyraźniej konsekwencja hitleryzmu. Oby ten proces gnilny nie rozlał się na kraje sąsiednie.


Kto oddaje inicjatywę Niemcom?

Po 1989 roku jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać w Polsce Domy Niemieckie i Kluby Mniejszości Niemieckiej. Te miejsca stały się wkrótce rozsadnikami wojującego antypolonizmu i ideologii separatystycznych. Obecnie jeszcze tylko brakuje niemieckich napisów 'nur fuer deutsche' {tylko dla Niemców} i 'rein deutsches Unternehmen' {czysto niemieckie przedsiębiorstwo}, w przedsiębiorstwach zakładanych przez Niemców. Niemiecki ordnung i rasizm czuć już na odległość. W przedsiębiorstwach niemieckich w Polsce deptany jest cywilizowany, europejski system pracy. System ten zastępowany jest obozowo-kolonizatorskim drylem. Ośmiogodzinny dzień pracy odchodzi w zapomnienie, kiedy szefostwo jest w Berlinie czy Hamburgu. Wówczas obowiązuje praca do upadłego - za biologiczne minimum, rzecz jasna. Za płacę niższą od najniższej w Wolnym Świecie. Niestety w relacjach z Niemcami brak jakiejkolwiek symetrii. Polacy mieszkający w Bawarii, Saksonii czy m.in. w Hesji nie korzystają z praw przynależnych mniejszościom narodowym. Mentalność niemiecka nie zmieniła się od czasów gdy rodziły się słowa: 'Deutschland, Deutschland ueber alles...' {Niemcy, Niemcy ponad wszystko}. Niemcy nie lubią słuchać głosu historii. Oni wciąż chcą dyktować wszystkim...wszystko. Potrzebna byłaby reedukacja Niemców, ze strony Europy - od Grecji po Danię.

Lubomir

Wersja do druku

ella - 17.03.12 9:23
Rzeczowe i trafne... w czesci. Polacy w Niemczech to inna para kaloszy niz Niemcy w Polsce. Ja przyjechalem do Niemiec za "chlebem i mieszkaniem" i nie widze powodu by Niemcy traktowali mnie jako mniejszosc narodowa.
Jesli by to zrobili, musieli by tak samo postapic z setka innych narodowosci ktora naplynela do pracy w Niemczech, a przeciez kazdy myslacy czlowiek powie, ze to by bylo glupota z ich strony.
Mnie sie wydaje, iz dazenie do statusu mniejszosci narodowej lezy w interesie grupy cwaniaczkow ktorym sie marzy biuro z sekretarka na koszt niemieckiego podatnika. I jeszcze jedno, ja wracam za dwa lata do Polski, to po co mi status mniejszosci narodowej?

Jan Orawicz - 26.02.12 0:14
Drogi Panie Lubomorze, podał Pan w tym swoim materiale doskonały przekrój wspólczesnej polskiej goryczki, okraszonej nadzieją,że nas kruki nie rozdziobią,wiatry nie rozwieją... Za ten optymizm,który wyciąga mnie z wiadomego dołka ściskam Pańską dłoń,życząc Panu dalszych, tak analitycznych spojrzeń na naszą Drogą Ojczyznę. Pozdrawiam

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1930 roku
Konstantynopol i Angora zmieniły nazwę na Stambuł i Ankara


28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


Zobacz więcej