Środa 24 Kwietnia 2024r. - 114 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 31.08.12 - 17:47     Czytano: [1644]

Miało być inaczej


Dziś 32 rocznica porozumień sierpniowych, rzadko wracam do tych dni, bo okazało się później, że to nie miało tak być. Gdzieś jeszcze leżą zakurzone taśmy magnetofonowe z podpisania porozumienia w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu nagrane na sprzęcie Unitry. Nie było okazji żeby przesłuchać. Pamiętam, że zajęci byliśmy sprawami związkowymi, człowiek dwoił się i troił… tam na dole. Nie wiedział, bo i skąd, że na szczycie karty już dawno rozdane, że ułożono się, że rozdzielono łupy. Marazm po wojnie Jaruzelskiej był przeogromny. Rok 89 i wielkie zobojętnienie przetrzebione kadry, codzienne kłopoty wykończyły ludzi, dlatego nie było takiej euforii jak 9 lat wcześniej.
Dziś wiemy dużo, bardzo dużo, potrafimy ułożyć polskie puzle. Wszystko się układa w jedną całość. Zdrada, układ, wielki zawód, upadek autorytetów. Tak to wielkie słowa, ale dziś można je głosić, wówczas nie było podstaw – brak wiadomości i świadomości… nie było Internetu. Człowiek nie mógł patrzeć na to racjonalnie, zbyt mocno się cieszył, że znienawidzona komuna padła.

Ja wiem, że łączę dwie daty, dwa wydarzenia w jedną całość, ale nie potrafię inaczej. Nie umiem oddzielić tego, wszystko się miesza. Ostatnie 5 lat jeszcze bardziej zamazały fakty, zniszczyły idee.
Jak widzę prezydenta wieszającego ordery na piersiach zasłużonych, niedobrze mi się robi, nie chcę pamiętać, nie chcę świętować – to boli.

Chciałem napisać felieton o tamtych dniach, pięknych i niezapomnianych dniach. To były wspaniałe miesiące wielkiej wolności. Człowiek zachłystywał się wszystkim i cieszył się, że to właśnie teraz się stało, że to ja doczekałem tej chwili, że jeszcze jestem młody, że doczekam dobrobytu, bo to od nas nareszcie będzie zależało, co dalej. Miałem nadzieję, a nawet wierzyłem w to, że sprawiedliwość zwycięży, że teraz to może być już tylko lepiej. To wszystko działo się, kiedy w sklepach hulał wiatr a na półkach stał przysłowiowy ocet. Było ciężko, bardzo ciężko, ale człowiek miał siły bo łudził się, że to tylko kwestia czasu, że będzie inaczej, lepiej dla zwykłych ludzi.
No właśnie, później zaczęły się prowokacje, chowanie jedzenia, wojna Jaruzelska, kanciasty stół, wyprzedaż majątku narodowego, powstanie dzikiego kapitalizmu, brak lustracji i dekomunizacji, prawda o Wałęsie, brukselska zależność, obłuda, niebywały cynizm, fizyczna eliminacja ludzi.
A miało być tylko o 32 rocznicy porozumień sierpniowych, nie, nie potrafię, to wszystko się łączy, tego nie można rozdzielić. Miało być inaczej.

(ZS)

.............................................................

Moja Solidarność

Boże chroń nasz Związek ukochany
Przed zdradą, rozkładem i amatorami.
Przed głupotą, arogancją i działaczem na bani.
Ratuj symbol naszej chwały, przegoń wszelkie zjawy.

To nie jest już Związek w działaniu waleczny,
Mądry, solidarny i zabójczo skuteczny.
To związek etatowych, rozdwojonych ściemniaczy,
Kanapowych polityków i wygodnych działaczy.

Tasiemcowe dyskusje i puste gawędy.
Próżnia w odbiorze i ziewające gęby.
Coś musi się zmienić, by przetrwać ...na jawie,
W naszej wielkiej solidarnościowej sprawie.

Gorzkie są to słowa, bo gorzkie jest życie
Sponiewieranych przez komunę i żyjących w niebycie,
O zniszczonych - przez wynoszenie na fotele - plecach,
Dziś często bez pracy, szarych zjadaczy polskiego chleba.

Z wygodnych foteli nie widać problemów:
Bezrobocia, ubóstwa i niewolniczych hipermarketów,
Gdzie wysiłek pracowników nie jest doceniony,
A Kodeks Pracy na śmietnik wyrzucony.

Tysiące uchwał, stanowisk i wniosków.
Na nic to, gdy bez pracy miliony Polaków!
Reformy, tak! - To dla przyszłych pokoleń.
A żyjącym, choć uczciwość vipa i bezpieczeństwo na co dzień.

Spraw zatem Boże, by Związek nasz ukochany
Otrząsnął się i dokonał na lepsze zmiany.
Niech mądrość Nowego, wszystko poskłada i scali,
Zatrzyma rozbicie i ściągnie zrezygnowanych z oddali.

Zbigniew Skowroński
marzec 2001

Wiersz pochodzi z tomiku„Wiersze wybrane…” – Rok 2005

Wersja do druku

Jan Orawicz - 02.09.12 19:03
Szanowny Panie Zbigniewie w czasie narodzin NSZZ"S" żyłem w Warszawie i tam w moim środowisku pracy jako 1 "biuras" wstąpiłem bez ceregieli do NSZZ"S"
16 sierpnia 198Or Legitymację członkowską otrzymałem 19-O9-198Or. Za mną ruszyli inni,że aż tow. dyrektor zbladł. I tam w Warszawie przeżywałem do póżnej jesieni 1981 r. nasze solidarnościowe wzloty i pierwsze przykre sygnały o Wałęsie.
Listopadowy wypadek z moimi oczami i długie leczenie uchroniło mnie przed internowaniem, za moją reporterską robotę i aktywność w działaniu.Fotografowałem i opisywałem nasze najważniejsze osiągnięcia w działaniu. W Rocznicę powstania Solidarności sporo materiału fotograficznego udało mi się nacykać w czasie naszego pochodu.który "Wadza" zatrzymała nam na rondzie Marszałkowska - Aleje Jerozolimskie. Cały taki mój dorobek zwinęło SB
i basta!
Drogi Zbigniewie w całości podzielam treść Twego komentarza. Zupełnie tak samo widzę naszą przegraną, wiadomo dzięki komu... Łączę pozdrowienia i gratuluję wiersza z całym jego ładunkiem PRAWDY.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 2015 roku
Zmarł Władysław Bartoszewski, publicysta, pisarz, POlityk. Więzień Auschwitz, żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego (ur. 1922)


24 Kwietnia 1907 roku
Urodził się Stefan Stanisław Okrzeja, polski pilot wojskowy, zginął w walce powietrznej o Warszawę w 1939 roku


Zobacz więcej