Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 16.10.12 - 9:58     Czytano: [1715]

Więc, kim jest Barack Hussein Obama?

(Wprowadzenie)



To zadziwiające, ale pierwszy czarnoskóry prezydent supermocarstwa Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej jest ciągle nierozszyfrowaną enigmą. Większość dotyczących jego życia ważnych dokumentów jest utajniona i chroniona przez dobrze płatną armię prawników. Próżno nawet szukać aktu małżeństwa jego rodziców, jego własny odpis aktu urodzenia uznawany jest za podróbkę (dochodzenie szeryfa Joe Arpaio), nie ma dostępu do jego świadectw szkolnych (Indonezja, Hawaje), świadectwa chrztu, czy aktu przyjęcia amerykańskiego obywatelstwa po powrocie z Indonezji .

http://media.washtimes.com/media/image/2012/04/23/obama-clinching-nomin_lea1_s160x113.jpg?debb239a22a5ca5f4b3dfa9e4a52450c0dbf72a5

Utajnione są jego dokumenty szkolne z kalifornijskiego Occidental College, Uniwersytetu Columbia czy prestiżowego Harvardu. Nie wiadomo co pisał jako student, jakie były jego prace końcowe. Nie wiadomo w jakich okolicznościach i za jakie przewinienia utracił prawo wykonywania zawodu prawnika (podobnie jego żona Michelle). Jeśli chcesz coś wiedzieć, to genialnie mówiąc, może jesteś rasistą...
Kiedy 20 stycznia 2008 r. obejmował urząd Prezydenta, ponad połowa dorosłych Amerykanów w bez mała hipnotycznym transie powtarzała „HOPE & CHANGE”, wyborczy slogan kampanii Obamy, który miał być kamieniem węgielnym nowej, moralnej, sprawiedliwej, zjednoczonej i prosperującej Ameryki.

www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=uDORGfttQXE

Amerykanie uwierzyli w jego jasną i szczęśliwą gwiazdę. Obama zaprezentował się społeczeństwu jako młody idol, przystojny wizjoner, idealista niosący duchowe odrodzenie pogrążonej w wojnach, kryzysie i korupcji, zmęczonej Ameryce.
Ludzie płakali, kobiety mdlały na jego wiecach. Wyborcza kampania i powyborcza prezydencka inauguracja przypominały uduchowioną atmosferę właściwą raczej religijnej sekcie, bądź atmosferę na wiecach w Niemczech, Rosji, czy Włoszech w okresie ich wielkich przemian ideowych w latach 20 i 30 – tych ub. stulecia...

Ten wybuch entuzjazmu, wiary, kredytu zaufania zdawało się porywał Amerykę i kierował ją na drogę nadchodzącej prosperity i większej sprawiedliwości społecznej ponad partyjnymi, rasowymi i społecznymi podziałami. Zdawało się, że Amerykanie otrzymali szansę aby stać się lepszymi ludźmi...

Dla tych Amerykanów w 2008 r. Obama uosabiał mitycznego Supermena, który pojawił się w odpowiednim czasie i miejscu, aby dokonać koniecznych aktów sprawiedliwości i powstrzymać tych, którzy chcieli by ten kraj zniszczyć zawracając go z drogi historycznie rozumianego postępu.

Sam akt głosowania na Obamę dla większości Amerykanów raz na zawsze zatrzaskiwał niedomknięte drzwi wstydliwej rasistowskiej historii niewolnictwa w Ameryce i lecząc te bolesne rany w spektakularnym stylu jednoczył Naród i czynił go jakościowo czymś nowym i wydawało się lepszym...

Dla jego przeciwników politycznych jednak Obama to pełen tajemnic komuch, muzułmanin, narkoman, homoseksualista, antykolonialny marksista, radykalny ekstremista, lekkoduch i ambitny karierowicz, a nawet obcokrajowiec, który wbrew Konstytucji wysiaduje w Białym Domu, którego celem jest przebudowanie tradycyjnych fundamentów społeczeństwa amerykańskiego i podporządkowanie Ameryki socjalistycznej międzynarodówce.

W oczach tych ludzi Obama jest dobrym mówcą (szczególnie kiedy korzysta z telepromptera), ale kiepskim liderem, któremu brak zdolności do bycia blisko z drugim człowiekiem. Za to uważają go za zimnego, wyniosłego, bezwzględnego i zarazem bezosobowego polityka, który powinien pozostać średniej klasy wykładowcą uniwersyteckim i przestać wtrącać się do amerykańskiej ekonomii, której nie jest w stanie zrozumieć.

To prezydent Obama, wychowany przez komunistycznych mentorów gardzących Ameryką, sam „klasowo” nienawidzący ludzi bogatych i tych którym się powiodło, gardzący wszystkim co pachnie tradycyjnie amerykańskimi wolnościami i ideałami jest prezydentem „obu Ameryk”. Pragnie on według adwersarzy stopniowo przejąć kontrolę nad ekonomicznym pulsem tego kraju i przemienić go w Socjalistyczne Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.

Według jego przeciwników, celem Obamy jest objęcie potężnych sektorów przemysłu i biznesu (banki, przemysł samochodowy, służba zdrowia, ochrona środowiska) rządową opieką i kontrolą federalną, aby ukrócić rolę bogatych wykorzystujących resztę społeczeństwa (wewnętrzna dekolonizacja). jednocześnie osłabiając siłę militarną Ameryki.

Swoje cele ma on osiągnąć zadłużając budżet, rujnując gospodarkę, wzmagając federalne regulacje i przezwyciężając stymulowany kryzys jednocześnie przebudowując fundamenty Stanów Zjednoczonych.

Desygnując w 2007/08 r. Obamę, świeżo upieczonego senatora ze stanu Illinois, na prezydenckiego kandydata, siły kapitałowo-polityczne kontrolujące polityczny proces w USA zdawały sobie sprawę z kapitalnych walorów tego kandydata.

Przede wszystkim był on naturalnym zwięczeniem ideałów o które przez wiele dziesięcioleci walczyli, tak czarni jak i biali postępowi Amerykanie. Był on niejako ceną odkupienia historycznych amerykańskich win, syn czarnego Kenijczyka i białej kobiety z Kansas.

Przystojny, z pogodnym uśmiechem, mąż i ojciec miłej rodziny, wykształcony na elitarnych amerykańskich uczelniach, czarujący idealista i mówca, wychowany w muzułmańskim świecie (Indonezja), którego Ameryka nie rozumie i na Hawajach, niejako spadł Ameryce zbawiennie jak owoc z kokosowego drzewa, którego rozgryzieniem zamierzam się zająć w następnej części poświęconej jego rodzinie i dzieciństwu...

Jacek K. Matysiak

Wersja do druku

R. Lawman - 24.10.12 22:37
Kazde imperium/mocarstwo w koncu sie rozlatuje, jest to tylko kwestia czasu.
Rozlatuje sie zwykle od wewnatrz. Przyczynami sa: degeneracja rzadzacych tym mocarstwem a potem degeneracja ludnosci je zamieszkujacej. USA nie jest wyjatkiem. Spoleczenstwo USA jest bezideowe, psychicznie chore a fizyczne zboczenia to norma. Sek w tym, ze rozlewa sie to na jeszcze relatywnie "zdrowe" panstwa. Narazie, dzieki militarnej sile USA utrzymuje jescze swa pozycje w swiecie. Niestety, jestesmy swiadkami upadku tego panstwa. Problem jaki reszta swiata bedzie miala po tym upadku to dominacja Chin i Rosji. Niemcy, wspierajac swa technologia, zaborcze tendencjei Rosji beda razem z nia dominujaca sila w Europie. Na pozostalych kontynentach Rosja i Chiny beda walczyc ze soba o wplywy nad reszta swiata. My Polacy jestesmy najbardziej zagrozeni.

Lubomir - 16.10.12 17:18
Faktem jest, że również za kadencji tegoż Baracka Obamy Ameryka stacza się niczym po równi pochyłej, a jej miejsce coraz częściej zajmują Niemcy. I dzieje się to zarówno w obszarze finansów, bezpieczeństwa, motoryzacji, jak i uzbrojenia. Ktoś prowadzi na manowce Amerykę. Dzisiaj Detroit nie kojarzy się z wizytówką Ameryki, z 'Fordem'. Dzisiaj 'Ford' kojarzy się z przypadkową montownią samochodów, gdzieś w przypadkowej stodole za wsią...

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1988 roku
Zmarł Jonasz Kofta, polski dramaturg, satyryk (ur. 1942)


19 Kwietnia 1979 roku
Dokonano próby wysadzenia pomnika Lenina w Nowej Hucie.


Zobacz więcej