Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 15.12.12 - 22:05     Czytano: [1502]

„Trzynastego”


„Trzynastego, nawet w grudniu jest wiosna” być może jest w tym wiele prawdy, ale to wszystko zależy od wydarzeń i entuzjazmu człowieka.
W większości wiosny w grudniu można doszukać się z łatwością w ludzkim sercu. Są rozmaite powody sprawiające ludziom radość. Ówczesny człowiek gubi na swojej drodze niemal wszystko, co dobre. Zatraca się radość, kiedy same kłopoty krążą wokół nas. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, niektórzy mają gdzieś wszystkie problemy świata, ważne, że żyją. Są jednak wokół nas ludzie, którym, albo się nie powiodło, albo trafili na złą godzinę, a może na złych ludzi? Tak czy owak nie każdy z nas ma powody do radości i chwalenia królów. Smutek w sercu człowieka może trwać wiele lat, a nawet całe życie. Pamięć o stracie bliskich zakorzenia się głęboko w sercu i staje się silniejsza od radości, dlatego niektórzy pozostają smutni do końca swoich dni. My Polacy mamy wiele powodów do smutku i niekiedy zazdrościmy Amerykanom tej (sztucznej) radości. Zbyt często nas bito, tylko dlatego, że Bóg usadowił nas w tym newralgicznym punkcie ziemi, między młotem, a kowadłem. Ale były też w naszej historii wiosny, a nawet Wiosny Ludów.

Wszyscy się chyba ze mną zgodzą, że nie było wiosny trzynastego grudnia 1981 roku, to najczarniejszy dzień drugiej połowy XX w. Nawet trzy długie dekady nie mogą wymazać tej nierównej walki i tych strat. Winowajcy tego stanu rzeczy mają się wręcz świetnie, nic nie mąci spokoju ich starości. Czasami przespacerują się do sądu, by spotkać się z kolegami z WRON-u i podyskutować nad wyższością zomowca względem robotnika. Nie muszą martwić się o byt, wszak władza ludowa zabezpieczyła ich starość. Wysokie emerytury nie spędzają im snu z powiek, a wyrzuty sumienia? Nie w każdym gatunku występują. Jeszcze raz prawo udowodniło, że jest bezprawiem. Dzisiaj emerytowani generałowie, ”profesorowie” doradzają: jak poradzić sobie z nieposłusznym narodem, a bądź co bądź wprawę mają wielką.

Wszyscy pamiętamy tamte mroczne dni wojny władzy z własnym narodem. Wielu ludzi straciło swoich bliskich, a winni zbrodni spacerują po Łazienkach i Marszałkowskiej. Coś tu jest nie tak, o czymś naród zapomniał. Skończył się stan wojenny, odznaczeni nasi synowie (zomowcy) powrócili do domów, by cieszyć się ze zwycięstwa. Dzisiaj opowiadają wnukom o swojej odwadze i bohaterskich czynach. Tworzą nową historię, która zawstydza normalnych, zdrowo myślących ludzi. Zbyt wielu prawdziwych bohaterów wyszło z naszego narodu i nie może być wśród nich miejsca dla zdrajców, bratobójców.

Tak, to byli synowie narodu polskiego, którzy pałowali braci, ojców i matki, strzelali do niewinnych ludzi. Współczuję ich matkom, choć trudno uwierzyć, że zomowcy je mieli.
Dzisiaj łatwiej nam zrozumieć idących na obce wojny. Skoro biło się swoich, cóż obcy znaczy.

Jaruzelski wysyłał nas do Czechosłowacji, by nauczać posłuszeństwa wobec komunizmu, później praktyki przelał na własny teren. Bolesne to słowa, ale jakże prawdziwe, prawdziwe do bólu, który nie ustaje.

Tak wiele wojen przeszło przez nasze ziemie: zabijano bliskich, gwałcono kobiety, palono domy, a my? Jakie wnioski wyciągnęliśmy z tych jakże bolesnych lekcji, nadal popieramy siły nam wrogie, tworzymy jakieś dziwne sojusze. Lubimy ciągle być w obiektywie fałszywego świata, który ma nas za nic.

Niedawno oglądałem film nakręcony na ulicach Warszawy, smutny lecz prawdziwy.
Aż strach patrzeć jak młode dziewczyny popychają i pałują tych, którzy mają rację i więcej od nich rozumieją. Może należy się i nad tym zastanowić, że policjant ma przede wszystkim chronić zwyczajnych ludzi i zapewnić im bezpieczeństwo.
„Płeć piękna”, czy właśnie taki obraz do niej pasuje? Czy kiedyś będziemy mogli pochwalić się czynami swoich dzieci?
Tęsknie do czasów kiedy Mickiewicz tak pisał:
Płci piękna! Gdzie wiek złoty, gdy za polne kwiaty,
za haftowane kłosem majowe sukienki,
kupowano panieńskie serduszka i wdzięki,
gdy do lubej gołębia posyłano w swaty?

Nijak nie pasuje to do oglądanych przeze mnie, ubranych w czerń dam. Bicie i poniżanie drugiego człowieka (kimkolwiek jest) napawa mnie wstrętem, a na pewno już nie ma żadnego związku z pięknem.
Mówią, że mało w nas tolerancji, ja uważam, że zbyt wiele. Pewne jest to, że mało czasu poświęcamy swoim pociechom na lekcję historii, nie staramy się ich ukierunkować. Nie można ciągle zastawiać się brakiem czasu i więcej go poświęcać przyszłości. Ona jest w naszych dzieciach i wnukach. Lubimy być postępowi, ale to nie my lansujemy modę.
Zapatrzeni w małe ekrany uczymy się brutalności, która wciąż zyskuje na sile. Musimy pamiętać, że człowiek agresywny niczym nie odróżnia się od zwierzęcia, a w wielu przypadkach przewyższa jego drapieżność. Mieliśmy okazję widzieć to trzydzieści lat temu, kiedy ludzie pracy upomnieli się o swoje. Nikt nie lubi, kiedy zwraca się komuś uwagę, szczególnie nie cierpią tego rządzący. Człowiek przez całe dzieje ma być posłusznym i milczącym niewolnikiem. Wszystko można tolerować, ale nie podniesienie ręki na władzę, która zawsze ma rację. Uczył nas tego Stalin, Jaruzelski i wielu innych oprawców.
13 grudnia stał się symbolem walki i tego nam zaprzepaścić w żaden sposób nie wolno, inaczej na darmo umierali stoczniowcy, górnicy i wielu innych prawdziwych bohaterów tamtych dni. Hańbą okryci zbrodniarze niech gorąco proszą Boga o przebaczenie, bo ludzie im nigdy nie przebaczą.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


28 Marca 1930 roku
Konstantynopol i Angora zmieniły nazwę na Stambuł i Ankara


Zobacz więcej