Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.03.13 - 14:23     Czytano: [1726]

Ocean Atlantycki podzielił nauki


Zastrzegam od razu, że tytuł jest mylący. Sprawa dotyczy bowiem konsekwencji Katastrofy Smoleńskiej, a w szczególności zarysowującego się podziału pomiędzy nauką amerykańską a nauką wschodnią. Stąd ten Ocean Atlantycki jako wyraźny obszar oddzielający te dwie gałęzie nauk.

Po raz pierwszy podział ten zaobserwowano w latach dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy to wybitni naukowcy radzieccy potrafili stawić czoła nie tylko nauce światowej, ale nawet doprowadzić do tego, że „nawet przyroda stanęła zadziwiona, czego może dokonać człowiek radziecki”. Od tego czasu minęło wiele lat, i kiedy już wydawało się, że obie tendencje naukowe się do siebie zbliżyły - czego dowodem było zdobywanie kosmosu - napotykamy nagle na pozostałość nauki radzieckiej w postaci tak zwanej wiary smoleńskiej.

Jest to swego rodzaju ewenement poznawczy, bo łączy on bowiem naukę i wiarę w jedno. Dowodem na to jest wynik sondaży z ubiegłego miesiąca, gdzie wyraźnie stwierdzono, że w Polsce 35 procent ludzi wierzy w to, że pancerna brzoza urwała skrzydło samolotu. Tutaj właśnie mamy do czynienia z elementem wiary, bo przecież nikt tego urwania skrzydła nie widział, raportu nie czytał, a całą wiedzę o brzozie poznał z programów telewizyjnych.

Element naukowy w tym wyznaniu wiary polega na tym, że naukowo sformułowano założenie, iż brzoza urwała skrzydło. Bazując na tym założeniu, sformułowano tezę, że tak faktycznie było. Dowodem na tak postawioną tezę jest sam fakt sformułowania tego założenia. Tak więc udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że fakt sformułowania założenia jest dowodem na to, że ta brzoza.... itd. Warto tu zwrócić uwagę, że żaden pomiar brzozy, czy badanie fragmentu oderwanego skrzydła nie był w ogóle potrzebny do przeprowadzenia dowodu, gdyż wiara wschodnia jest znacznie głębsza od suchych liczb.

Nauka amerykańska nie opiera się na wierzeniach i przypadku katastrof samolotowych wymaga liczb. Więcej, wymaga udowodnienia całego łańcucha wydarzeń, by nie było żadnej wątpliwości, co do wniosków końcowych. Tak więc jeden z amerykańskich naukowców dokonał symulacji kontaktu brzozy ze skrzydłem i wyszło mu coś, co stoi w wyraźnej sprzeczności z wiarą smoleńską.

Wyszło mu bowiem, że to skrzydło przecina brzozę! Powtórzył swoje obliczenia kilkanaście razy i za każdym razem wyszło mu to samo. To był pierwszy sygnał o różnicy nauki wschodniej w stosunku do amerykańskiej. Na drugi przypadek nie przyszło nam długo czekać, bo inny naukowiec z Ameryki uważnie przyglądając się ilustracjom w Raporcie Wschodnim przytomnie zauważył, że dla dobra nauki wschodniej pewne dane po prostu wyeliminowano. Taki na przykład TAWS #38 w Raporcie Wschodnim nie istnieje. Nie ujawniono go dla dobra nauki. Z dobrego serca.

Różnice pomiędzy naukami przedostały się na teren Polski. Tam bowiem, w Krakowie, tym razem polscy naukowcy odkryli, że odczyty z czarnej skrzynki za nic nie chcą wykazać głosu generała Błasika w kokpicie samolotu, pomimo, że Raport Bardziej Wschodni, udowadniał ponad wszelką wątpliwość, że to generał zmuszał pilotów do samobójstwa i jednocześnie morderstwa na niewinnych pasażerach samolotu. (Wynika z tego Raportu, że to generał miał skłonności samobójcze – bo przecież kazał lądować na własną zgubę).

Nawiasem mówiąc wiele osób było tak skołowanych tym całym zamieszaniem, że przystąpiło do serii samobójstw bez udziału osób trzecich. Do samobójstw tych dochodziło w piątki, bo większość samobójców była zjednoczona w czasie i w przestrzeni, mając do końca poważne wątpliwości dotyczące wiary smoleńskiej.

Innym problemem naukowym, z jakim boryka się nauka wschodnia jest niemożność wykrywania trotylu. Jak okazuje, czujniki wschodnie nie reagują na trotyl, a tylko na pastę do butów i perfumy. Proces odczytu zajmuje około sześciu miesięcy od daty pobrania próbek. Czujniki amerykańskie działają w ciągu kilku sekund z wyraźnym odczytem trotylu o ile taki się znajduje w zasięgu czujnika. Być może, dlatego właśnie czujniki wschodnie nie są w stanie odczytać trotylu tam, gdzie znajduje go czujnik amerykański.

Tutaj dochodzimy do sedna różnicy pomiędzy nauką amerykańską, a nauką wschodnią.
Nauka amerykańska polega na tym, że każdy naukowiec pracuje na własne nazwisko, a natchnienie do badań naukowych czerpie z chęci poznania prawdy.
Natomiast nauka wschodnia polega na systemie nakazowo-rozdzielczym. Jest rozkaz z góry, w co należy naukowo wierzyć, i taka wiara jest naukową wiarą obowiązującą.

kajnor

Wersja do druku

Robert - 23.03.13 2:00
Szanowny Panie York, - dziekuje za zwrócenie mi uwagi. duzo jest w tym racji, z tym że czytam uważnie i inne opracowania. Więc tą drogą chcałbym przeprosic Autora "kajnor" za moją pomyłkę w ocenie, "wierząc" że intencje tego tekstu to stworzenie satyry - która w istocie jest b. dobra.

Jaka byla moja motywacja: często pewne okreslenia internetowe biora się też z czestego powielania ich bo "dobrze się samookreslają" ale w różnych ich znaczeniach. Proszę tylko na "niezaleznej" wpisać hasło "wiara smoleńska" - ukaże sie kilkaset miejsc w których to określenie występuje, do potrzeb wielu autorów, słuzące do dyskredytowania praktycznie wszystkich zwolenników i przeciwników, katolików i ateistów. Ten zwrot stał się "myślowo uniwersalnym" w połajankach od prezydenta, premiera i parlamentu do opozycji włącznie. W/g mnie jest to powszechne ndużycie określenia, które może mieć wiele interpretacji - jeżeli Autor kierował się aby ośmieszyć "te wierzenia" - to duże brawa. Mam nadzieje że tego tekstu nie wykorzysta do innych celów. W matematyce i fizyce mamy równiania z wielama niewiadomymi, w te miejsca podstawić należy dane, aby równanie się spełniło, a ile jest rozwiazań, dużo - Robert.

york - 22.03.13 16:08
Szanowny Panie Robercie.
Kilkakrotnie przeczytałem powyższy tekst i wydaje mi się, że nie do końca trafnie odczytał Pan intencje jego autora, bo według mnie jest to znakomity tekst, który w sposób stricte ironiczny rozprawia się z putinowską narracją wydarzeń około smoleńskich.
Pozdrawiam. york.

Jadwiga - 20.03.13 19:28
Brzoza urwała skrzydło. "Brzoza" to pseudonim Putina?

Robert - 19.03.13 2:47
kajnor, Szanowny Panie niema podziału na naukę amerykańską i na naukę wschodnią. Coś Pan tutaj "ściemnia" i sieje propagandę. Podobnie kiedy "napotykam na pozostałości nauki radzieckiej w postaci tak zwanej "wiary smoleńskiej".
Pańska "wiara wsachodnia", to nic innego jak propaganda i kłamstwa stron polskiej i rosyjskiej, "badajacych komisji'? - dążących do ukrycia dokonanej zbrodni.
Nie jest Pan zapoznany z materiałem konferencji expertów niezależnych, Pańskie odkrycia się nie pokrywają.
Pańskie pisanie powinno podlegć prawom fizyki, natomiast stosuje Pan miarę bezsensowną ateisty z jednym i tym samym mottem: 'naukowo wierzyć", "wiara jest naukową wiarą obowiazujacą" - słowo wiara, należy zastąpić znaczeniem adekwatnym do zawartości tekstu.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


Zobacz więcej