Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.03.13 - 21:50     Czytano: [1825]

„Oburzeni” wychodzą z cienia


Spiritus flat ubi vult - co się wykłada, że Duch tchnie, kędy chce. No i tchnął - dzięki czemu konklawe w drugim dniu i 5 głosowaniu wybrało Jerzego Marię kardynała Bergoglio, który przyjął imię Franciszek. Wydarzenie to usunęło w cień wszystkie inne nawet w naszym nieszczęśliwym kraju, który postępactwo wprawdzie mozolnie wciąga i wpycha do „Europy” symbolizowanej dziś przez sodomitów i gomorytki, ale których Jego Świątobliwość Franciszek dlaczegoś nie chce podziwiać, chociaż „wszyscy”, a zwłaszcza - „znani aktorzy” oraz „niektórzy rodzice” , stosując się do rozkazu podziwiają. Cóż zrobić; wiadomo, że na tym świecie pełnym złości jest rewolucyjna awangarda i ciemnogród. Dlatego też przedstawiciel rewolucyjnej awangardy, pisujący w najweselszym, religijnym dziale żydowskiej gazety dla Polaków, czyli pan red. Jan Turnau zapowiada, że będzie „się modlił” , by papież Franciszek „zrozumiał gejów i lesbijki” .

Dlaczego papież Franciszek miałby zrozumieć akurat „gejów i lesbijki” ? Najwyraźniej na tym etapie stanowią oni sól ziemi czarnej, najtwardsze jądro rewolucyjnej awangardy, która, podobnie jak w latach dobrego fartu za Ojca Narodów, również i teraz odgraża się, że „przeszłości ślad dłoń nasza zmiata” . To znaczy - nie tyle stanowi, co jest w tym kierunku nadymana przez żydokomunę i socjalistyczna mafię, która sodomitami i gomorytkami wprawdzie w skrytości ducha pogardza, ale oficjalnie szalenie im kadzi w nadziei, że przy pomocy tego armatniego mięsa uda im się zburzyć bastiony znienawidzonej łacińskiej cywilizacji, której ważnym elementem jest między innymi chrześcijaństwo. Nie chodzi zatem o żadne „rozumienie” sodomitów i gomorytek, bo tu niczego do „rozumienia” nie ma. Chodzi o to, by papież Franciszek również zgiął kolano przed sodomitami i gomorytkami i w podskokach spełnił wszystkie ich życzenia. Bo jeśli nie, to... Ha!

Z jednej strony pan red. Turnau będzie się „modlił” , ale na wypadek, gdyby jego clamor nie został wysłuchany, to pan red. Maciej Stasiński już teraz poddaje papieża Franciszka lustracji, oskarżając go o karygodną kolaborację z argentyńską juntą. Smakowitości tej sytuacji dodaje nie tylko okoliczność, że pan red. Stasiński sam bywał podejrzewany o niebezpieczne związki ze Służbą Bezpieczeństwa, ale przede wszystkim to, że w optyce cadyków z żydowskiej gazety dla Polaków, kolaboracja z juntą argentyńską zasługuje na potępienie, podczas gdy kolaboracja z „człowiekami honoru” , czyli generałami Kiszczakiem i Jaruzelskim, nie mówiąc już o Józefie Stalinie, na potępienie nie zasługuje, przynajmniej na obecnym etapie, kiedy żydokomuna znowu próbuje mobilizować „masy” do fołksfrontu, żeby zrobić „no pasaran” znienawidzonemu „faszyzmowi” , co to „podnosi głowę”.

Chodzi oczywiście nie o żaden „faszyzm”, tylko o objawy przebudzenia mniej wartościowych narodów europejskich, które zaczynają podejrzewać, że ktoś je tutaj robi w konia i chcą się dowiedzieć kto i w jaki sposób. Kolaboracja z juntą argentyńską jest potępiana, ponieważ zwalczała ona elementy socjalnie bliskie, zorganizowane w marksistowskie bojówki, próbujące dywersji również w Kościele przy pomocy tzw. „teologii wyzwolenia” , lansującej rozmaitych „chrystusów z karabinem na ramieniu” . Jak widzimy, „banda nie przebacza” - o czym niedawno miał okazję przekonać się stary faryzeusz Tadeusz Mazowiecki. Wprawdzie jest autorytetem moralnym, „pierwszym niekomunistycznym premierem” i w ogóle - ale kiedy okazało się, że podczas przesłuchania u „Stokrotki” próbuje się migać w sprawie sodomitów i gomorytek, ta - nie bacząc na dotychczasowe honory, natychmiast przypomniała mu „postawę służebną” w czasach Ojca Narodów, dając w ten sposób do zrozumienia, że kto raz wstąpił na służbę, to musi służyć aż do śmierci, nie grymasić i nie liczyć na żadna taryfę ulgową.

Wybór papieża i oczekiwanie na inaugurację nowego pontyfikatu wprawdzie usuwa w cień inne wydarzenia, ale przecież ich nie unieważnia. Tymczasem właśnie teraz, w najbliższą sobotę, zaplanowana została inauguracja nowego ruchu politycznego pod nazwą Platformy Oburzonych. Jej siłą napędową ma być NSZZ „Solidarność” , ale jedną z twarzy nowego ruchu politycznego ma być też piosenkarz Paweł Kukiz, który w listopadzie ubiegłego roku zrejterował z Komitetu Poparcia Marszu Niepodległości, kiedy „Gazeta Wyborcza” zwróciła uwagę, że jest tam również Jan Kobylański. Wkrótce po tej zabawnej rejteradzie Polskie Radio znowu nadało piosenkę pana Kukiza, najwyraźniej dostosowaną do sytuacji: „Bo tutaj jest jak jest, po prostu - i ty dobrze o tym wiesz!”

Wprawdzie Platforma Oburzonych zamierza „podjąć rękawicę” którą rzuca jej „liberalny” rząd Donalda Tuska, ale tak naprawdę może chodzi o coś innego. Nie jest żadną tajemnicą, że tubylcza scena polityczna ulega coraz dalej posuniętej oligarchizacji, w ramach której od 20 lat tworzą ją te same osoby, najwyżej zmieniając szyldy partyjne. Dla liderów związkowych jest to wyzwanie, bo skoro ze związków zawodowych nie można przechodzić do polityki, to grozi im to uwiądem starczym. Któż z „młodych, wykształconych” będzie biegał za sprawami związkowymi, jeśli na czele związków będą stali dożywotni prezesi? Musi zatem zostać otwarta szybka ścieżka awansu ze struktur związkowych do polityki, a ponieważ oligarchizacja politycznej sceny taką możliwość blokuje, trzeba podjąć próbę stworzenia nowego ruchu na podobieństwo AW”S”.

Jak pamiętamy, AW”S” powstała formalnie przeciwko „komunie” - ale tak naprawdę, jako reakcja na rosnącą popularność Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego. Po upadku swego rządu, premier Olszewski utworzył ROP, który zanim jeszcze przedstawił jakikolwiek program, już z samego współczucia dostał 20 procent poparcia. Zaniepokoiło to związkowych liderów, bo nie po to przecież poseł Alojzy Pietrzyk obalił rząd Hanny Suchockiej, żeby na jej miejsce wszedł Jan Olszewski ze swoim ROP-em, tylko żeby otworzyć związkowym liderom szybką ścieżkę przechodzenia do polityki. Wyrazem tej niechęci do ROP było niewpuszczenie na zjazd „Solidarności” wysłannika Jana Olszewskiego w osobie Jacka Kurskiego, chociaż wcześniej były premier niemal noszony był na rękach. Jak pamiętamy, AW”S” nie wymyśliła prochu, przeciwnie - cztery wiekopomne reformy charyzmatycznego premiera Buzka doprowadziły jedynie do skokowego zwiększenia liczby synekur w sektorze publicznym, co skłania do podejrzeń, że organizatorom tego politycznego przedsięwzięcia właśnie o to chodziło. A skoro raz się udało, to dlaczego nie spróbować ponownie?

Niezależnie od tej motywacji, Platformie Oburzonych może towarzyszyć również inna. Nie jest żadną tajemnicą, że okupujące nasz nieszczęśliwy kraj bezpieczniackie watahy, od listopada ub. roku stoją przed koniecznością rozładowania potencjału tworzonego przez nacjonalistyczny ruch młodzieżowy. Mają do wyboru albo pacyfikowanie w stylu białostockim, gdzie niezawisły sąd na żądanie policji w podskokach skazał grupę młodych ludzi za to, że nie chcieli „przepraszać za Jedwabne”, albo krzyczeli „Donald matole, twój rząd obalą kibole!” - w czym policja dopatrzyła się „obrazy konstytucyjnych organów państwa” . Okazuje się, że „konstytucyjnym organem państwa” jest „Donald”.

Ale jak jest rozkaz, to policmajster powinność swej służby zrozumie - bez względu na to, czy rozkaz wydał car, partia, czy bezpieka, czyli „demokracja” . Więc albo „wariant białostocki”, czyli brutalna rozprawa w ramach „walki z faszyzmem” , w czym bezpieka może liczyć na poparcie żydokomuny - albo rozładowanie tego niebezpiecznego dla naszych okupantów potencjału poprzez wymanewrowanie młodych narodowców. Z tego punktu widzenia Platforma Oburzonych jest prawdziwym darem Niebios, bo młodzi ambicjonerzy, których w każdym ruchu politycznym, a więc i narodowym na pewno jest sporo, postawieni w obliczu alternatywy: albo niezawisły sąd, albo pod ogólnym kierownictwem Solidarności stanięcie do konkursu o posady - będą mieli potężny dysonans poznawczy, od czego niebezpieczny potencjał może zostać rozładowany bez eskalowania represji.

I jeszcze trzecia okoliczność na którą warto zwrócić uwagę. Samo utworzenie Platformy Oburzonych można uznać nie tylko za votum nieufności dla Platformy - bo to zrozumiałe samo przez się - ale również za formę votum nieufności dla PiS - bo gdyby było inaczej, inicjatorzy Platformy Oburzonych zwyczajnie zapisaliby się do PiS i nie zakładali konkurencyjnego ruchu, który w dodatku, ustami pana Kukiza postuluje wprowadzenie wstrętnego z punktu widzenia PiS systemu jednomandatowych okręgów wyborczych. Możliwości są dwie; albo liderzy Solidarności uznali, że na PiS trzeba położyć krzyżyk - a to jest zapowiedź katastrofy dla prezesa Kaczyńskiego - albo próbują w ten sposób prezesa Kaczyńskiego przekonać, by sprawił, iż na listach PiS w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego, a potem - również tubylczego, znaleźli się związkowi liderzy. Skoro „Stokrotka” w podobny sposób zoperowała starego faryzeusza, to nic dziwnego, że i związkowcy próbują - a przy nich uczestnicy podobno aż stu organizacji.

Stanisław Michalkiewicz
17 marca 2013
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

Jan Kosiba - 02.04.13 11:54
Kukiz to żydowska wtyka w środowiskach narodowców i niepodległościowców. Inwigilacja i penetracja to odwieczne metody sprawujących władzę. Do tego sa potrzebni agenci i konfidenci.
Kukiz wszem i wobec przechwala się jak jego ojciec był prześladowany.
To dlaczego teraz tak się zachowuje? Chodzi na wywiady do agentury TVN24 (WSI 24), gdzie przepytuje go agentka bezpieki o pseudonimie "Stokrotka". "Kto z kim przystaje takim się staje" mówi stare polskie przysłowie.

Jak Schechter vel. Michnik tupnał nogą to Kukiz i cała zgraja konfidentów zrezygnowała z marszu "Obudź sie Polsko".
Oni słuchają swojego Cadyka i podporządkowują się bez sprzeciwu.

Żydzi muszą kontrolować Polaków, żeby im tej danej przez Stalina Polski nikt nie zabrał.
Takich szpicli i konfidentów jest bardzo dużo w propolskich organizacjach pozarządowych.
Polacy! Nie dajcie sie zwieść. Koncesjonowani opozycjoniści i narodowcy to tylko jedna z metod walki z Polakami o Polskę.

Przykładem może być tutaj tworzony przez bezpiekę (pełna kontrola- skąd środki na funkcjonowanie?) "Instytut Mysli Państwowej" typowa ustawka wojskowych bezpieczniaków, trzymających Polskę w swoich łapach.

Zobaczcie kto gra pierwsze skrzypce w tym Instytucie?
Starzy dobrzy znajomi jak m.in. Romuś Giertych, którego ojciec poparł juntę wojskową Jaruzelskiego-sowieckiego agenta, i stan wojenny.

Razwiedka wojskowa tworzy organizacje do kontroli społeczeństwa i wysługuje się zasłużonymi, koncesjonowanymi opozycjonistami, karierowiczami kupowanymi często za tzw. 30 srebrników.

Jak bezpieka przyprawiła "Solidarnosci" swój łeb i w pełni kontroluje co dzieje się w samym zwiazku, tak przyprawi swój łeb też innym organizacjom niepodległosciowym w tym i "Młodzieży WszechPolskiej". Cena przyprawienia swojego łba dla bezpieki nie ma znaczenia, zapłacą polscy podatnicy.
Polacy muszą dostać po dupie za swoje pieniądze.

Stare, wypróbowane, stalinowskie, żydokomunistyczne metody działania.
Starzy konfidenci jeszcze nie wszyscy wyszli z cienia.

Punkt ciężkości władzy w Polsce wcale nie znajduje się w rządzie czy pałacu prezydenckim. Ten punkt ciężkości władzy znajduje sie w strukturach wojskowych słuzb specjalnych, których część przedstawicieli można łatwo rozpoznać m.in w parlamencie i innych instytucjach państwowych.

Takie rozłozenie akcentu władzy niesie za sobą określone, negatywne skutki polityczne społeczne i ekonomiczne dla państwa i społeczeństwa polskiego.

Jakie to są skutki w następnym komentarzu-felietonie.

Pozdrawiam Jan Kosiba

Dariusz Kosiur - 20.03.13 18:48
Nie tylko w kwestii JOW - http://wiernipolsce.wordpress.com/2011/10/04/nie-tylko-w-kwestii-jow/

List Otwarty b.posła LPR, Z.Wrzodaka do Pawła Kukiza - http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/03/16/list-otwarty-do-pawla-kukiza-2/

Lubomir - 20.03.13 9:56
Z dystansem trzeba podchodzić do różnych coraz to nowszych wynalazków politycznych. Często np grupki tzw niezależnych, to grupki lokalnych nierobów, kombinatorów i figurantów. Ostatnio tacy licznie przemycili się do polskiej spółdzielczości mieszkaniowej. Najwyraźniej odkryli, że tu lokalne społeczności zgromadziły duży majątek, który świetnie nadaje się do rozszabrowania. Ci prymitywni hochsztaplerzy bez jakichkolwiek kwalifikacji zawodowych, nie weryfikowani przez nikogo, robią iście hitlerowskie czystki kadrowe. Stado agresywnych bezmózgowców poza kontrolą Państwa?. Wiele na to właśnie wskazuje. Tam gdzie pojawiają się złodzieje i aferzyści wycofują się najwyraźniej wszystkie instytucje kontrolne - od Centralnej Komisji Rewizyjnej, NIK, PIP - po Policję i Prokuraturę. Komuś zależy bardzo na upadku Polski. A przecież menele przyspieszają ten proces. Zatem są to patrioci...inaczej. Podobni do tych od demoralizacji Polaków. Podobni do Palikota, Biedronia et Consortes.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1906 roku
W San Francisco miał miejsce pożar i wielkie trzęsienie ziemi.


18 Kwietnia 1946 roku
W Genewie podczas posiedzenia Ligi Narodów dokonano samorozwiązania i przekazano spuściznę ONZ.


Zobacz więcej