Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 11.05.13 - 10:10     Czytano: [1778]

Mocny dowód na cały szereg wybuchów





120-140 metrów od miejsca zderzenia tupolewa z ziemią znaleziono liczne części maszyny, w tym fragmenty kadłuba. Ich rozmieszczenie dokładnie opisali Rosjanie w dokumentach z 10 i 11 kwietnia 2010 r. MAK i komisja Millera nie wspomina o tym ani słowem. Eksperci zespołu parlamentarnego przekonują, że wytłumaczeniem może być wyłącznie eksplozja. Apelują do Macieja Laska o wyjaśnienia. - Jeżeli zwolennicy wersji MAK i Millera będą chcieli podważyć te ustalenia, najpierw zmuszeni będą przesłuchać autorów tych dokumentów i udowodnić im kłamstwo - mówi Antoni Macierewicz

Zespół parlamentarny pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza dotarł do trzech oficjalnych dokumentów rosyjskich z 10 i 11 kwietnia 2010 r. – Są to protokoły z podpisami urzędników państwowych. Pierwsze dwa dokumenty pochodzą z dnia katastrofy, dokładnie z godzin popołudniowych, trzeci datowany jest na 11 kwietnia 2010 r. – ujawnił Antoni Macierewicz.

- Otrzymaliśmy spoza Polski, rosyjski materiał dokumentacyjny prokuratorów rosyjskich opatrzony wszystkimi możliwymi potwierdzeniami i pieczęciami, który opisuje miejsce zdarzenia w dniu 10 i 11 kwietnia (2010 r.) - powiedział Macierewicz na dzisiejszym posiedzeniu zespołu.

Jak podkreślił materiał przedstawia opis tzw. sektora 13. leżącego między miejscem, w którym samolot uderzył w ziemię, a szosą. - To jest ten obszar, gdzie samolot był jeszcze w powietrzu - dodał.

Ten opis to przełomowy dowód w badaniu katastrofy, gdyż stanowi on udokumentowany fakt rozpadu kadłuba w powietrzu. Jeżeli zwolennicy wersji MAK i Millera będą chcieli podważyć te ustalenia, najpierw zmuszeni będą przesłuchać autorów tych dokumentów i udowodnić im kłamstwo – twierdzi przewodniczący zespołu parlamentarnego.

Prof. Marek Dąbrowski zaznaczył, że materiał pokazuje "przemilczane w oficjalnych raportach” szczątki samolotu znajdujące się w strefie, w której samolot był jeszcze nad ziemią.

Z kolei według dr. Grzegorza Szuladzińskiego materiał wskazuje, że z samolotu na ziemię „w ostatnich sekundach lotu spadał grad szczątków”. „Samoloty nie mają w zwyczaju się rozpadać w powietrzu, chyba że na pokładzie samolotu zachodzą wybuchy” - przekonywał.

Zdaniem eksperta wygląda na to, że nie doszło tylko do jednego wybuchu na skrzydle, jak twierdził wcześniej. „Wygląda coraz bardziej, że był to szereg wybuchów, w rezultacie których te szczątki zaczęły spadać na ziemię” - ocenił Szuladziński. - Pierwszy wybuch musiał być całym szeregiem drobnych wybuchów - dodał.

Również zdaniem dr Wacława Berczyńskiego nie da się wytłumaczyć rozpadu samolotu inaczej niż tym, że ogromne ciśnienie „oderwało skrzydło od poszycia i zniszczyło całą strukturę”.

Jak zaznaczył, identyfikację znalezionych części samolotu ułatwiłyby rysunki techniczne Tu-154, bez których nie da się przeprowadzić dokładnej analizy technicznej. Jego zdaniem plany techniczne nie powinny być objęte tajemnicą, bo Tu-154 „jest wycofany z eksploatacji”.

Macierewicz zapowiedział, że zwróci się do premiera Donalda Tuska o udostępnienie zespołowi smoleńskiemu rysunków technicznych Tu-154.

Gazeta Polska

Wersja do druku

Jan Orawicz - 16.05.13 21:15
o netu,przyznaj się ile ci za tę beblotkę zapłacą twoi chlebodawcy? Jeżeli
jesteś człowiekiem w miarę rozgarniętym to się nie ośmieszaj,że przerastasz
profesorów światowej sławy,którzy na podstawie badań stwierdzili,że samolot
został zniszczony bombami zainstalowanymi na jego pokładzie. Zresztą,z kim ja tutaj prowadzę dialog? Ubolek otrzymał zadanie do wykonania,A ja z nim dyskutuję na oczywiste tematy udowodnione przez wybitnych uczonych.

z netu - 16.05.13 0:04
Wystarczy ujawnić zapisy rejestratorów z salonek VIP tupolewa,
wystarczy ujawnić społeczeństwu, dlaczego zmieniono pilota Tu-154 z
doświadczonego i posiadającego pełnię uprawnień, majora Pietruczuka na
młodego, ledwie kapitana, posiadającego minimalny nalot godzin i uprawnienia do latania tylko w lato w słoneczną pogodę, wystarczy ujawnić, jaki wogóle był cel tej prywatnej wycieczki Lecha K. zaproszonymi gośćmi, którzy na swoje nieszczęście wsiedli na pokład tupolewa, wystarczy ujawnić, co działo się na lotnisku Okęcie i kto długi czas indagował i nagabywał kapitana Protasiuka, żeby wykonać lot, a na koniec po prostu wydał mu rozkaz (choć nie miał prawa, jako pasażer) i poleciał zameldować "najważniejszemu pasażerowi" gotowość do lotu.
Wystarczy ujawnić to, co działo się na pokładzie tupolewa, SKW pozakładała
tam szereg rejestratorów, dźwięku i obrazu, wystarczy pokazać polskiemu
społeczeństwu, do jakich zaniedbań i bałaganu w siłach powietrznych
doprowadził trzygwiazdkowy pupil najważniejszego pasażera, który za wierne pucowanie mu butów, w niecałe lat cztery dostał trzy gwiazdki generalskie.
Wystarczy ujawnić Polakom cały chaos, który towarzyszył tej naprędce
organizowanej wycieczce na teren obcego państwa, wycieczce za nasze
pieniądze, wycieczce w której żadna osoba, w tym naważniejszy pasażer, nie miał nawet cywilnego zaproszenia ze strony państwa, na teren którego się udawał, wystarczy ujawnić Światu, jaki był cel tej wycieczki - wykorzystanie tragicznej śmierci polskich oficerów w Katyniu do rozpoczęcia przez najważniejszego pasażera swojej kampanii o reelekcję, kampanii i tak
skazanej na sromotną porażkę, gdyż naważniejszy pasażer, będąc od pierwszych minut swego urzędowania, prezydentem swego brata i jego partii, sprzeniewierzył swój urząd doszczętnie i w lat cztery dorobił się niezwykle wielkiego negatywnego elektoratu wzburznych Polaków, hańbiąć swój urząd i ośmieszając Polskę i Polaków w kraju i za granicą.
Ale i tak - najważniejsze jest ujawnieniem ostatniej rozmowy najważniejszego pasażera z jego bratem, która to rozmowa ponoć jest o "zdrowiu mamy".
I już.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1974 roku
W Portugalii doszło do puczu wojskowego określanego mianem "rewolucji czerwonych goździków".


25 Kwietnia 1937 roku
Zmarł Michał Drzymała, wielkopolski chłop, symbol walki z zaborcą pruskim (ur. 1857)


Zobacz więcej