Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 06.12.13 - 11:24     Czytano: [1485]

Przypadkowi pisarze


Słyszy się tu i ówdzie o Polakach, którzy mało czytają, owszem są wśród nas tacy, ale tak było również i przed nami. Kto czytał, czyni to nadal, a kto nie miał takiego zapału już nigdy go nie wskrzesi. Drzewko nagina się póki małe, a ogień wznieca gdy jeszcze się tli. Tak jest na całym świecie, nie sądzę, by gdziekolwiek było inaczej.
Może rzeczywiście ostatnio mniej czytamy, ale, by to zrównoważyć postanowiliśmy dużo pisać. Jeszcze nigdy nie było tylu pisarzy, co dzisiaj. By utwierdzić się w tym przekonaniu wystarczy spojrzeć na komentarze zamieszczane w Internecie. Tutaj można spotkać różnych ludzi przyodzianych w rozmaite charaktery i usposobienia. Wiele tu grzeczności, ale dla zachwiania równowagi widnieje kilka wpisów ( najgrzeczniej ujmując) poniżej pasa.
Kiedyś trudno było dostać się do wydawnictwa. Teksty przesiewano przez gęste sita i tylko niektóre trafiały na łamy prasy czy na stronice książek. Albo musiały być na tyle dobre, albo też szła za nimi mocna protekcja partyjna. Nawet nasza noblistka miała z wydaniem pierwszych wierszy niemałe kłopoty, ale z pomocą podążyła ta druga opcja i reszta już poszła gładko jak po maśle. Tylko te dwa sposoby pozwalały tekstom ujrzeć światło dzienne. Sam nawet najbardziej utalentowany człowiek niewiele może, ale na szczęście są partie czy inne pomniejsze organizacje, by postawić idola na wysoki cokół.
Te jakże niechlubne czasy mamy już za sobą, demokracja pozwala na więcej, by nie powiedzieć na wszystko.
Dzisiaj z łatwością można znaleźć jakąś pomniejszą redakcyjkę, która podejmie się wydrukowania marnego tekstu. W tym przypadku od weryfikacji ważniejsza jest kasa, bo biznes to biznes. Oczywiście istnieje wiele ceniących się redakcji, gdzie liczy się tylko jakość. Jeszcze mamy sporo fachowców potrafiących się cenić.
Kiedyś już pisałem o sprzedaży książek na wagę i nadal to ma miejsce w naszym mieście.
Książka na wagę – prawda, brzmi dumnie?
Wydajemy książki, nie dbając o dobry tekst, niekiedy nawet niemający nic wspólnego z zasadami pisowni. Piszemy" po polskiemu", byle dużo stron. Konieczne jest wprowadzenie autora i obszerny jego życiorys, to ważne.
Jeśli już ktoś nie wydaje książek, szuka szczęścia, lub też praktykuje na stronach internetowych pisząc niesforne komentarze. Zapomina przy tym, iż dostęp do Internetu ma każdy, również ten, komu literatura bliska.
Bywa, że ktoś zupełnie przypadkowy napada na człowieka niczym wygłodniały zwierz, atakuje i gryzie. Chce koniecznie zaistnieć, popisać się przed rodziną, może też znajomymi. Zapomina przy tym, że kij ma dwa końce. Tacy łowcy z reguły nic nie osiągają. Gdyby sława przychodziła tak łatwo, dziennik telewizyjny musiałby trwać całą dobę.
Napadano na mnie (słownie) kilka razy: najpierw pod anonimowym przykryciem czynili to znajomi. Kiedy skutecznie odparłem atak, w kolejce czekał drugi napastnik. Ów "pisarz" o biblijnym imieniu Tomasz z ostrą dzidą wyskoczył z zarośli i rzucił się na mnie niczym pierwotny człowiek. Miał zamiar obedrzeć mnie ze skóry, przy czym obrzucił chicagowskie środowiska kulturalne błotem, a później już tylko popisywał się literacka wiedzą. Tu muszę zdradzić tajemnicę, że ów Tomasz B. zbiera materiały o niedobrych Polakach żyjących w naszym mieście i zamierza napisać o nich książkę pt. "Blaski i cienie Chicagowskiej Polonii". Jak sam pisze" jest to trudna praca, ponieważ polega ona, po prostu na poszukiwaniu spraw pięknych i brzydkich, w których zamyka się dorobek nas Polaków, żyjących tutaj w Chicago i jego ilinojskim stanie. Pomaga mu w tym przedsięwzięciu " dobry amerykański kolega, który zna doskonale język polski, ponieważ często zalatywał do Polski po linii elektroniki " i tu koniec cytatu. Z łatwością da się zauważyć talent pisarski i elokwencje przyszłego autora tych "cieni". Blasku tu mało i więcej nie będzie, co wynika z tekstów zamieszczonych we wspomnianym komentarzu. Nikt o zdrowych zmysłach nie robi promocji przed wydaniem takiej książki.
Napisanie dobrego tekstu wbrew pozorom nie jest łatwe. Już wiele razy pisałem, by poszukiwacze pisarskiego talentu dużo czytali, tak dużo, by nie zostało czasu na pisanie, ale kto dzisiaj słucha rad. Jeśli już coś pisać, to koniecznie należy podjąć temat o czymś dobrym, to znacznie ułatwi skład książki, a może nawet wpłynie pozytywnie na osobowość autora. Zanim jednak dojdziemy do tego punktu należałoby zasięgnąć podstawowej wiedzy o języku polskim, najlepiej od uczniów piątek klasy, to zrównoważy poziom. Ułożenie wyrazów, a potem zdań ma, co najmniej takie samo znaczenie, jak ustawienie pionków na szachownicy. Nie można grać niczym. Zdarza się, że kiedyś przespaliśmy lekcje języka polskiego, ale żeby od razu całą edukację?
Jesteśmy zazdrośni, boli nas jeśli ktoś może zaistnieć, staje się w czymś lepszy, któremu nie potrafimy dorównać. Wtedy istnieje tylko jedna możliwość - dokopać mu solidnie, a może się zniechęci i zrezygnuje. Lubimy żyć z tą świadomością, że już nikt nam nie zagraża, takie poczucie ułatwia sen, a może nawet życie. Zazdrość może popychać do najgorszych czynów.

Tymczasem jestem zwyczajnym emigrantem podobnym do ciebie, no, może poświęcającym więcej cennego czasu literaturze i to wszystko. Nie kajam się przed nikim, do nikogo nie chodzę po namaszczenie, idę obranym torem i mam własne zdanie. Nie dążę zbytnio za modą, piszę to, co uważam za ważne, nie mnie odkrywać trendy literatury. Są mądre głowy z tytułami i to do nich należą prace badawcze, choć bywa, że niekiedy im się tylko wydaje, że coś odkrywają. Nawet doktorom się zdarza wypisywanie głupstw niemających w niczym pokrycia, a już na pewno nie w nauce. Nauka postępuje dzięki błędom i tylko na nich możemy się doskonalić. Za każde napisane słowo ponosimy odpowiedzialność, więc warto dobrze się zastanowić, co, o kim i jak piszemy. W codziennym życiu najmniej znaczenia ma wyszukane (naukowe) słownictwo. Nie musimy wysilać się sięgając do zapożyczeń wszak nasz język zasobny jest w piękne słowa. Bogactwo tkwi w ich ułożeniu. Lubię czytać książki, ale nie chciałbym, by je pisali grafomani.
Każdy wie jaka jest tutejsza Polonia, ale na litość! wszyscy wokół podobni są do nas i nikt tu Ameryki nie odkrywa. Na całym świecie są wspaniali i źli ludzie, jak to wygląda procentowo nie wiemy. Podobnie jak obok bogactwa żyją biedacy, w tym przypadku znane są liczby. Świat był i jest zwichrowany, może nie wszystko idzie w dobrym kierunku, ale jeszcze jakaś równowaga istnieje skoro ziemia się kręci i chodzą po niej źli i dobrzy ludzie. Nie potrzebujemy tworzyć następnych epopei o naszym narodzie, przed nami zrobili to inni i może na tym należałoby poprzestać. Uważam, że każdy z nas otrzymał na ziemi jakieś ważne zadanie i powinien się z niego sumiennie wywiązać. Należy przy tym zwrócić uwagę na predyspozycje. Kto nie potrafi śpiewać - niech mówi, ale i milczenie często bywa złotem, a niekiedy nawet staje się zbawienne.
Zainteresowanych odsyłam na "Kworum" (na każdy temat), tytuł artykułu "Okruchy malarstwa". Każdy ma prawo zapoznać się z przedsmakiem powstającej książki o tych złych Polakach mieszkających "w ilinojskim stanie" Jest wiele innych, znacznie łatwiejszych sposobów, by się ośmieszyć, nie koniecznie musi być to pisanie.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Lubomir - 09.12.13 7:58
Realizuje się hasło: wczoraj analfabeta, dzisiaj pisarz...Pisze Wałęsa i Wałęsina...Pisze kucharz, niemiecki agent i NKWD- zista, pisze mason i inny dyspozycyjny jurgieltnik. Czytamy makulaturę spisywaną przez miernoty i szkodników, a zapominamy o Mickiewiczu, Słowackim, Krasińskim, Konopnickiej, o Kraszewskim, Sienkiewiczu i Parnickim, Wańkowiczu i dziesiątkach innych mistrzach pióra. Ale czy nie taki jest cel powszechności pisania?. Zatrzeć ślady po największych Polakach. Zatrzeć ślady po autorach tworzących konstrukcję nośną Rzeczypospolitej Polskiej, przede wszystkim konstrukcję psychologiczną narodu i państwa. Kim jesteśmy bez narodowej literatury?. Bez narodowych wieszczów i kronikarzy. Bez duchowych przewodników jesteśmy jedynie bezwładną masą, nie wiedzącą skąd przyszła i dokąd idzie. Jesteśmy popychadłem, czekającym na protekcjonalne pchnięcie w jakimś kierunku. Byle nie był to tylko niemiecki kopniak. Dyspozycyjni wobec niemczyzny {p.o.} pełniący obowiązki Polaków, znoszą spośród obowiązkowych lektur młodych Polaków tych, którzy zawsze formowali ich patriotyzm. Zawsze formowali ich umysły, serca i dusze. Widać, że zamiast gotowych do poświęceń Polaków chcą wyhodować zastępy lemingów, obojętnych na sprawy narodu i ojczyzny. Antypolskie szkodnictwo wciąż czeka na solidne zdefiniowanie, rozpoznanie i napiętnowanie. Austriacki agent Jakub Szela, to nie to samo co polski patriota Tadeusz Reytan.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1937 roku
Zmarł Karol Szymanowski, polski kompozytor. Obok F. Chopina, uznawany za najwybitniejszego kompozytora (ur. 1882)


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej