Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 06.03.14 - 10:08     Czytano: [1615]

OPERACJA „DWIE WIEŻE"... (3)



MISTYFIKACJA NOWEJ ERY

Sławomir M. Kozak














Mojej córce Małgosi dedykuję …












Część 5



OPERACJA „DWIE WIEŻE"... cd


Czy jednak mimo tylu ćwiczeń, w jakie zaangażowane były tego dnia amerykańskie myśliwce, nie było szansy na odparcie ataków? Według Associated Press, w ciągu roku poprzedzającego atak amerykańskie siły powietrzne wykonały z powodzeniem 67 misji przechwycenia samolotów. Osobie, która nie wie jakie bazy lotnicze rozlokowane są w pobliżu zaatakowanych obiektów, wydawać się może, iż wszyscy zajęci byli lotami szkolnymi daleko od macierzystych lotnisk. Ale tych baz nie jest tak niewiele, jak mogłoby się wydawać. I jeżeli nawet nie w każdej z nich, to przynajmniej w kilku musiały być dyżurne myśliwce. Zobaczmy, gdzie w ogóle są te bazy:

1. Baza Sił Powietrznych Andrews 18 kilometrów od Waszyngtonu
2. Baza Sił Powietrznych Bolling 5 kilometrów od Kapitolu
3. Baza Sił Powietrznych Dover 5 kilometrów od Dover w Delaware
4. Baza Sił Powietrznych Hanscome 27 kilometrów od Bostonu
5. Baza Sił Powietrznych Langley 5 kilometrów od Hampton w Wirginii
6. Baza Sił Powietrznych Mc Guire 29 kilometrów od Trenton w New Jersey
7. Baza Marynarki Wojennej Patuxent 25 kilometrów od Pentagonu, Maryland

To te największe i najważniejsze jednostki obrony powietrznej. Ale są też trochę mniejsze, bazy Gwardii Narodowej i zapasowe bazy sił powietrznych, również czynne:

8. Lotnisko Atlantic City 16 kilometrów od Atlantic City w New Jersey
9. Lotnisko Barnes Municipal 5 kilometrów od Westfield w Minnesota
10.Międzynarodowe Lotnisko Bradley Windsor Locks w Connecticut
11.Lotnisko Byrd Field 6 kilometrów od Richmond w Wirginii
12.Lotnisko Eastern West Virginia 6 kilometrów od Martinsburg w Wirginii
13.Lotnisko Frances S. Gabreski Westhampton Beach w stanie Nowy Jork
14.Lotnisko Greater Pittsburgh 24 kilometry od Pittsburga w Pensylwanii
15.Międzynarodowe Lotnisko Harrisburg 16 kilometrów od Harrisburga w Pensylwanii
16.Lotnisko stanowe Martin 13 kilometrów od Baltimore
17.Lotnisko New Castle 8 kilometrów od Wilmington w Delaware
18.Baza Otis 11 kilometrów od Falmouth w Minnesota
19.Baza Pease Portsmouth w New Hampshire
20.Lotnisko stanowe Quonset Providance w Richmond
21.Baza Rickenbacker Columbus w Ohio
22.Międzynarodowe lotnisko Stewart Newburgh w stanie Nowy Jork
23.Baza Westover 8 kilometrów od Chicopee w Minnesota
24.Baza Willow Grove 23 kilometry od Filadelfii w Pensylwanii
25.Lotnisko Yeager 6 kilometrów od Charleston w Zach. Wirginii
26.Lotnisko Youngstown-Warren 25 kilometrów od Youngstown w Ohio

Zupełnie inny obraz. Odległości, jak na lotnicze możliwości, wręcz śmieszne. Jeżeli w jednej bazie na pięć stacjonowała choćby jedna para dyżurna myśliwców, to w ciągu kilku chwil powinno być u celu dziesięć samolotów. Mało tego, gdyby w powietrze poderwał się choć jeden myśliwiec z Bazy Andrews, dzięki rakietom AMRAAM(17) , strąciłby każdy cel w ciągu jednej minuty. Zakładanie, że ze wszystkich tych lotnisk odleciały wszelkie samoloty bojowe jest niepoważne. Gdyby tak było, to oficerowie dowództwa sił powietrznych powinni nazajutrz po 11 września solidarnie palnąć sobie w łeb. Wszyscy bez wyjątku. Żaden tego nie zrobił. Oznacza to, że każdy z nich sumiennie wykonał otrzymane rozkazy, a nie było w nich nic o podrywaniu w powietrze ekip pościgowych. Profesjonalni piloci myśliwscy, jak pułkownik Guy Razor(18), który latał maszynami przechwytującymi, twierdzą iż jedynym wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy musiał być wyraźny rozkaz zaniechania pościgu. Podczas tak zwanego alarmu ZULU, czyli najwyższej gotowości bojowej, myśliwiec w czasie 5 minut musi być w powietrzu, ze schowanym podwoziem (czyli z określoną prędkością) i gotów do podjęcia walki.

Uważam, że całym przedsięwzięciem kierowano z jednego centrum operacyjnego. I znowu, większość zwolenników tej teorii jest zdania, że na takie centrum najlepiej nadawałoby się Centrum Koordynacji Ratownictwa Kryzysowego w Budynku 7 WTC(19) , choćby z tej przyczyny, że zbudowany wewnątrz bunkier był w stanie przetrwać zawalenie się nań szczątków wież. Jednak nie sądzę, żeby znalazł się ktoś, kto odważyłby się spędzić w owym bunkrze kilka godzin mając świadomość, że na jego dach może spaść dwa razy po sto pięter konstrukcji. Zważywszy, że i ten budynek zrównano z ziemią. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się wykorzystanie do tego celu innego miejsca i wspomaganie ze specjalistycznego samolotu do prowadzenia wojny elektronicznej. Z takiego centrum z powodzeniem można by koordynować wszelkie działania w sposób zdalny. Natomiast z samolotu pozostającego na odpowiednim pułapie można spokojnie zagłuszać i emitować dowolne przekazy danych oraz analizować ruch lotniczy (AWACS(20)). Jest pewne, że tego dnia co najmniej dwa takie samoloty operowały nad Florydą oraz Waszyngtonem. O tym, że operacja ta rozwijała się według precyzyjnie przygotowanego planu przekonuje mnie analiza czasów poszczególnych zdarzeń w ruchu samolotów. W samym budynku numer 7, przeznaczonym do likwidacji, mogły się jednak znajdować urządzenia wspomagające nawigacyjnie dolot zdalnie kierowanych samolotów do WTC(21). Natomiast w samych wieżach mogły się znajdować pomocnicze beacon’y(22), na co wskazuje pewien ciekawy element. Otóż oba samoloty uderzyły w wieże w identyczny sposób. Z przechyłem na lewe skrzydło i tak, jakby celem każdego z nich miała być wieża stojąca za tą, w którą akurat trafiły. Wraz ze zburzeniem WTC 7 i samych wież, rozwiązana byłaby również kwestia kompromitujących śladów po takich nadajnikach.

W mojej wersji wypadków na pokładzie żadnego z czterech samolotów, od pewnego momentu, różnego w każdym z nich, nie było pasażerów. Oba Boeing’i, które uderzyły w WTC rozkładowo miały wystartować o 07:45. Z różnych przyczyn miały jednak opóźnienia. Musiały mieć, co postaram się wyjaśnić później. Oba leciały z Bostonu do Los Angeles. Wybrano te samoloty, bo ilość paliwa, jaką zabierały musiała być największa, a dystans, jaki miały do pokonania to usprawiedliwiał. Jednocześnie jednak, musiały (aby tego paliwa, według wersji oficjalnej, było w chwili uderzenia jak najwięcej) stosunkowo szybko zawrócić z drogi i dolecieć do WTC. Dlatego też, wykonawcy planu zmuszeni byli sprawnie go realizować.

W czasie kilku pierwszych chwil po starcie samolot przechodzi z łączności z Kontrolą Lotniska na częstotliwość Kontroli Odlotów, cały czas wspinając się do wysokości przewidywanej w planie lotu. Po kilku minutach przejmowany jest przez Kontrolę Obszaru, załoga potwierdza wkrótce osiągnięcie wysokości, na jakiej zajęcie uzyskała zgodę i aż do minięcia następnego punktu nawigacyjnego ... ma spokój.

Na stronie www.medialab.net.vg opublikowanej w 2003 roku można znaleźć trasy feralnych samolotów rzucone na mapę baz wojskowych. Zadziwiające, jak wiele ich było na trasie owych samolotów. Co najmniej dwie znajdują się na linii lotu obu niszczycieli wież WTC. Ale co ciekawsze i mało możliwe, by przypadkowe, to fakt, iż trasy obu samolotów, które uderzyły w wieże przecięły się w jednym punkcie, prawie w tym samym czasie. Ten punkt znajduje się dokładnie nad Międzynarodowym Lotniskiem Stewart w New Windsor, w stanie Nowy Jork. 13 września 2001 roku w piśmie Telegraph wychodzącym w Nashua pojawiła się informacja, że dane te przekazał gazecie pracownik kontroli ruchu lotniczego z ośrodka Nashua. Przy okazji wspomniał, że kontroler prowadzący oba samoloty sprawował w 1999 roku kontrolę nad samolotem egipskich linii lotniczych Egypt Air, rejs 990, który runął wówczas z nieznanych przyczyn do Atlantyku, u wybrzeży Massachusetts. Oficjalna wersja mówiła wtedy o popełnieniu przez pilota spektakularnego samobójstwa. Może to nie mieć żadnego związku ze sprawą 9/11, ale ... Jeżeli za wydarzeniami 9/11 stoją ludzie, do których to najbardziej pasuje, to planowali to od kilku lat. I akurat w tym czasie w taki dziwny, niespotykany sposób rozbił się samolot. Arabski... Nie amerykański, niemiecki czy Boże broń izraelski. Z pewnością ciekawym byłoby poznanie listy pasażerów. Choć może nie chodzi o pasażerów, a o sposób? O sprawdzenie możliwości przejęcia i kierowania prawdziwym samolotem wbrew woli jego załogi? Spowodowanie zdalnego zwalenia samolotu w głębie Atlantyku? 11 września taka wiedza i umiejętność mogły być potrzebne. Przypadek niezwykły.

Kiedy 11 września 2001 roku o 08:14 wystartował UAL 175, z AAL 11 będącym w powietrzu od zaledwie 15 minut, utracono łączność radiową. Dokładnie w tej samej chwili. Tak, jakby ktoś wyłączył i załączył odpowiednie przyciski. Dalej jest jeszcze ciekawiej.

Kiedy o 08:21 wystartował AAL 77 w samolocie AAL 11 ustał sygnał transpondera.

Kiedy o 08:42 wystartował ostatni uczestnik 9/11 – UAL 93 - utracono łączność z UAL 175.

O godzinie 08:46 AAL 11 uderzył w WTC. Wtedy umilkł sygnał transpondera UAL 175.

O 09:37 AAL 77 uderzył w Pentagon. Wówczas ustał sygnał transpondera UAL 93.

Dokładnie tak, jakby przechodzono z jednej fazy do kolejnej. Krok po kroku. Realizacja planu. Metodycznie, według rozpisanego scenariusza. W tak wielkim przedsięwzięciu i przy tak ogromnej, globalnej widowni scenariusz jest najważniejszy.

Od czasu 9/11 wszelkie spekulacje na temat tych zdarzeń są blokowane. I to na całym świecie. Media milczą albo działają według zasady „o zmarłym wcale lub tylko dobrze”. Jednak animatorzy widowiska nie wzięli pod uwagę potężnej broni, jaką dysponują dzisiaj ludzie myślący niezależnie. Internet. Właśnie w sieci pojawiają się tysiące wypowiedzi ludzi wątpiących w oficjalną wersję zdarzeń. Niektóre są całkowicie fantastyczne, inne mniej. Pewne strony są zamykane lecz w ich miejsce powstają nowe. Może się również zdarzyć, że pewne odnośniki podawane przeze mnie w niniejszym tekście nie doprowadzą do właściwych miejsc. Ale przy odrobinie dobrej woli większość nadal można znaleźć.

Jedna z wersji głosi, że pierwsze uderzenie w WTC, tak naprawdę nie zarejestrowane przez nikogo, było dziełem małego samolotu i dopiero uderzenie w drugą wieżę było spowodowane Boeing’iem. Moim zdaniem jednak w obie wieże wbiły się samoloty typu Boeing 767. Tylko wtedy sprawcy mogli mieć pewność, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem. Ktoś mógł utrwalić zupełnym przypadkiem, w tym najbardziej turystycznym mieście świata, pierwsze uderzenie i wtedy cała sprawa wzięłaby w łeb. Poza tym, jak dowodziłem wcześniej, na wieże musiała być dostarczona duża ilość paliwa i katalizatora dla reakcji termitowej. Sądzę, że wyglądało to mniej więcej tak:

AAL 11 wystartował 14 minut po czasie i dlatego o tyle samo opóźniono lot United 175. Miały się spotkać w określonym miejscu o określonym czasie. Tym miejscem było lotnisko Stewart. Żeby uciąć wszelkie dociekania kontroli, AAL 11 musiał utracić łączność, co odbiera szansę na rozmowę ale nie wzbudza początkowo paniki. Takie rzeczy się zdarzają i to dość często. To dało sposobność zmiany kursu i zyskania na czasie. Jednak, żeby wylądować, należało wprowadzić w błąd kontrolera z sektora, który prowadził samolot. Rozpoczyna się wielka mistyfikacja. Podstawy iluzji. Zwrócenie uwagi widza w kierunku, który odwraca uwagę od elementów istotnych w danej chwili. To, jak gra w trzy lusterka na podrzędnym bazarze. Wyłączenie transpondera powoduje utratę informacji o prędkości, brak alfanumerycznego opisu samolotu i brak wiedzy na temat ... wysokości. Oznacza to, że samolot może w sposób niezauważony zmieniać ten parametr lotu. Wznosić się lub zniżać.

Mógł rozpocząć zniżanie i wylądować w bazie Stewart.

Dlaczego piszę o międzynarodowym lotnisku Stewart – baza? Otóż dlatego, że przypadkiem (kolejnym) lotnisko to było od 1958 roku do końca lat 60. bazą Sił Powietrznych USA. Stworzoną po to, by monitorować amerykańskie niebo w poszukiwaniu radzieckich rakiet dalekiego zasięgu. Zamkniętą, kiedy się okazało, że najnowsze sowieckie technologie uniemożliwiają ich wykrycie i zniszczenie w stosowany w owym czasie sposób.

A więc baza, w pełni wojskowa, nie dla obserwacji wód Atlantyku czy ruchu wojsk na lądzie, a w celu jak najbardziej odpowiadającym oczekiwaniom sprawców dramatu września 2001 roku. Baza Sił Powietrznych USA. Budynki o powierzchni 11 000 metrów kwadratowych z pewnością są w stanie pomieścić wszelkie niezbędne dla zarządzania cała operacją urządzenia. Budynki pozbawione okien pozwalają na każdą działalność, której nie powinno dostrzec oko postronnego obserwatora.

Co trzeba zrobić, by oszukać kontrolę ruchu lotniczego? Wystarczy wprowadzić w życie jedno z kilku ćwiczeń przewidzianych na ten dzień przez siły Obrony Narodowej. Najlepiej akurat to, które zakłada uprowadzenie na terenie USA wielu samolotów w jednym czasie. Z informacji podawanych przez NORAD takich fałszywych porwań było owego dnia 22(!)

Nie wiem, czy były to rzeczywiste statki powietrzne czy tylko ich imitacje wykreowane przez załogę samolotu wiszącego wysoko nad teatrem zdarzeń i załączającą kolejne sekwencje gry wojennej. Jednak jeśli nawet do chwili lądowania samolotu AAL 11 i niedługo później UAL 175 w Stewart, na wskaźnikach radarów pojawiały się tylko wirtualne, inne samoloty, już to wystarczyło żeby po wyłączeniu transponderów w maszynach prawdziwych, narobić zamieszania. Bardziej jednak prawdopodobne, że w operacji tej pomagały te wszystkie myśliwce, operujące na wyższych pułapach, których zabrakło tego dnia w macierzystych jednostkach. Samoloty lądują, jeden po drugim ale w niedużym przedziale czasowym. Właśnie dlatego drugi z nich – UAL 175 musiał opóźnić swój start. Żeby czas pobytu na ziemi zredukować do minimum. Czas wspólny dla obu maszyn.

Myślę, że krótko przed przyziemieniem cywilnych, wystartowały z bazy kolejno samoloty mające je zastąpić w dalszym locie. Możliwe też, że samoloty nad bazą przeleciały i wylądowały na innych lotniskach, jednak to z bazy Stewart najprawdopodobniej wystartowały maszyny bezzałogowe, mające je później zastąpić. Wojskowe, w pełni zdalnie sterowane. Bez włączonych transponderów. Echo takiego samolotu jest identyczne z echem samolotu, który ma na pokładzie pasażerów. Maszyny są przemalowane, z numerami swoich odpowiedników na ziemi. Choć malowanie nie musiało być perfekcyjne, sami świadkowie zeznawali później, że nie dostrzegli wielu elementów typowych dla samolotów linii American czy United, kiedy wbijały się w wieże World Trade Center.

...........................................

17 - Air-to-air missile – rakieta powietrze-powietrze.

18 - Autor przybliża tę postać w rozdziale OSAMA BUSH LADEN PRZEGRAŁ.

19 - Więcej o tym ośrodku w rozdziale WORLD TRADE CENTER.

20 - AWACS (ang. Airborne Warning and Control System - Powietrzny System Ostrzegania i Kontroli) to system wczesnego ostrzegania i dozoru. W skład systemu wchodzą m.in. odpowiednio zaadaptowane samoloty dozoru radiolokacyjnego dalekiego zasięgu, przede wszystkim E-3 Sentry. AWACS jest używany przez siły NATO, lotnictwo wojskowe USA, brytyjskie Królewskie Siły Powietrzne, jak również lotnictwo Francji, Arabii Saudyjskiej i Japonii.

21 - Patrz odnośnik „25 sierpnia 2001” w rozdziale NOWA ERA AMERYKI.

22 - Beacon – radiolatarnia – urządzenie nawigacyjne.




Ciąg dalszy w najbliższy czwartek – zapraszamy


Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 2020 roku
W wieku 86 lat zmarł wybitny kompozytor, dyrygent i pedagog muzyczny Krzysztof Penderecki. Nagrodzone utwory: „Strofy”, „Emanacje”, „Psalmy Dawida.


29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


Zobacz więcej