Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 18.03.14 - 21:19     Czytano: [1829]

Polska konsumencka


Przestaliśmy czerpać nadzieję na przyszłość, nadzieję na każdy nowy dzień - u Grobu Świętego Piotra i w świątyniach wznoszonych na chwałę Jezusa Chrystusa i jego ponadczasowego nauczania.
Po wskazówki nauczyliśmy się latać do Berlina. Tam teraz rzekomo są eksperci od wszystkiego. Eksperci posiadający nadludzką wiedzę na każdy temat, a już na pewno na temat nowych technologii. Polska z producenta staje się coraz większym konsumentem. Dzisiaj ilość odpadów komunalnych w Polsce systematycznie podwaja się i potraja. I ten trend ciągle wzrasta. Ale przecież w całych regionach Polski {czy jak zawsze mówiło się - w krainach geograficznych Polski}, nie wytwarza się niczego nowego. Starocie niemieckie, od ubrań - po samochody i maszyny rolnicze, zalewają Polskę. Niemcy nie muszą myśleć o utylizacji, przerzucają to zadanie na Polaków. Niemieckie a niekiedy anglosaskie starocie, uzupełniają chińskie 'jednorazówki'. Rzeczy nienaprawialne i krótkotrwałe, które po zepsuciu gdzieś trzeba wyrzucić. Polska nie jest przygotowana do takiej mega-konsumpcji. Cykl nie zamyka się w obiegu zamkniętym. Szczególnie w sferze recyclingu, jest bardzo dużo do zrobienia. W przeszłości bywaliśmy narodem twórczym, myślącym i zaradnym. Staraliśmy się przedłużyć żywotność niemal wszystkiego. Dzisiaj towarzyszy nam nowomodne: kup i wyrzuć!. Stajemy bezradni wobec zalewu konsumpcjonizmu. Z odsieczą przychodzą nam jak zwykle - wszędobylscy Niemcy. Oni odkryli możliwości zarabiania na polskich odpadach komunalnych. Dla nich odpady z gospodarstw domowych to nie stan klęski żywiołowej, ale okazja do zrobienia pieniędzy, przy niewielkich nakładach inwestycyjnych. Trudno dzisiaj powiedzieć: 'Sztuką, sztuką niemca tłuką'. To raczej sztuką, sztuką Niemiec podbija Polskę. Oby niemieckie umiejętności otrzymały status jaki nadali Japończycy technologii amerykańskiej. Dumni Japończycy pokazali Amerykanom ich miejsce w szeregu. Dzisiaj w branży elektronicznej i samochodowej japoński 'uczeń' prześcignął amerykańskiego 'nauczyciela', a Amerykanie coraz chętniej dostrzegają potrzebę uczenia się japońskiego języka i japońskiej kultury. Traktujmy technologię niemiecką jako formę niemieckiego Planu Marshalla. Jako zadośćuczynienie rodaków Hitlera - dla ofiar zbrodniczego systemu i zbrodniczego narodu. Może i po drodze Niemcy dojrzeją intelektualnie i emocjonalnie do swojej roli. Historia nie może po raz kolejny akceptować ich w roli okupantów, zaborców czy innych ober-ludzi. Nie można wciąż nie dostrzegać, że Niemcy ciągle usiłują bić się w piersi, tylko że to są piersi polskie, a nie niemieckie. To musi się zmienić. Zarówno dla dobra Polski, jak i dla dobra Europy i świata.



Już czas na polskie porządki na Litwie?

Polacy nie dopuszczają obecnie do myśli polskiej interwencji wojskowej na Litwie. Interwencji a la misja czy raczej zajazd - w wykonaniu generała Lucjana Żeligowskiego i podległych mu oddziałów wojskowych. W sytuacji gdy Rosja dokonuje zajęcia Krymu, polska interwencja na Litwie Środkowej, Żmudzi czy Pomorzu Litewskim, mogłaby być porównywana jeżeli nie z 'Operacją Krymską' to z zajęciem Zaolzia przez oddziały generała Rydza Śmigłego. Jednak rzeczywistość litewska coraz bardziej zaczyna doskwierać i to nie tylko tamtejszym Polakom. Dyskryminowanymi czują się Rosjanie, Żydzi, Białorusini i Ukraińcy. Nacjonalizm lietuviski sięga zenitu. To etniczny rasizm. Polska państwowość zawsze była gwarantem wielowątkowej, wieloetnicznej, wielojęzykowej i wieloreligijnej kultury. Siła Polski, siła Rzeczypospolitej leżała w uznawaniu i w łączeniu różnych kultur. Polacy nie mogą godzić się na rolę izolowanych czy spychanych do swoich enklaw albo rezerwatów - Aborygenów czy Maorysów. Polski język, polska edukacja i polska kultura, muszą mieć na Litwie pełnoprawne obywatelstwo. Muszą mieć prawo do nieskrępowanego funkcjonowania i rozwoju. Polski język nie został sztucznie stworzony z lokalnych narzeczy, ale jest językiem narodowym, bardzo ważnym i bardzo żywotnym wśród języków europejskich. Polska edukacja jest ważnym ogniwem europejskiej edukacji, podobnie jak żywotna i wspaniała polska kultura. Wszystko co najpiękniejsze i najbogatsze w polskości, rodziło się także na Litwie. Rodziło się podobnie jak w Wielkopolsce, na Mazowszu i na Śląsku.


Polscy zagończycy na Ukrainie?

W ramach niemieckiej polityki europejskiej najwyraźniej z Polaków chce się zrobić harcowników i potencjalne 'mięso armatnie' - w lokalnych potyczkach europejsko-rosyjskich. Jacyś europejscy adwokaci próbują wykreować nam potomków hitlerowskich oprawców z KL Auschwitz i śmiertelnych wrogów z Westerplatte, Bitwy nad Bzurą, Bitwy o Anglię, Bitwy o Monte Cassino i o Narvik - na najbliższych wojskowych sojuszników i dostawców broni. Czyż nie bardziej można polegać na potomkach tych, którzy uwolnili KL Auschwitz od niemieckich zbirów i ludobójców, niż na potomkach niemieckich oprawców?. Niech wali się w gruzy i dezorganizuje chaosem i anarchią 'IV Rzesza', ale niech nie próbuje znów zawładnąć Europą. Niech przed neohitleryzmem obroni nas polski Generał Duch, polski generał Historia i polski Król Duch - Wolny Duch Narodu Polskiego. Niemieccy sodomici i sabotażyści, demoralizujący i rujnujący Europę zasługują na karę Niebios. Europejscy superłupieżcy i superzłodzieje, są ich hitlerowsko-marksistowskiego chowu. Trzeba za uszy wyciągnąć z krzaków niemieckich prowokatorów i podżegaczy wojennych. Świat nie potrzebuje III Wojny Światowej. Świat potrzebuje nie fuehrerów, ale tytanów ducha, niosących światu Odnowę, tytanów jak umiłowany Karol Wojtyła. To Niemcy wciąż zniewalali Europę, Polacy zawsze wnosili do Europy elementy wolności. Dzisiaj Europa ma szanse rozmiłować się w homiliach i wierszach Słowiańskiego Proroka JPII, księdza Twardowskiego i księdza Tymoteusza. To oni a nie 'Kapitał' Marksa - wytyczają właściwe kierunki w przyszłość. 'Jednym stań się z Bożej Mocy', jak proroczo mówił Adam Mickiewicz w swojej przepięknej i wciąż aktualnej 'Odzie do młodości'.


Chyba już czas na Śląskie Kaziuki?

Na Śląsku temat Litwy, Litwinów i litewskości wciąż jest mało słyszalny. Ale to musi się zmienić. Na Śląsku, tym geograficznie zachodnim, wschodnim czy południowym, nie trzeba utrwalać wyłącznie wiedzy o eksploatujących miejscową ludność Donnersmarckach czy Schoenach. Tutejsi Polacy muszą znać historię znakomitych i wielkich rodzin litewskich, ale i zarazem polskich - Radziwiłłów czy Tyszkiewiczów. To buduje przyszłość. To otwiera nowe perspektywy. Zamiast Śląskiego Oktoberfestu, czy jak już niektórzy zaczynają po kątach mówić: Schlesier Oktoberfestu, trzeba krzewić na całym Śląsku - Śląskie Kaziuki. Czemu to litewskie piękno, litewska serdeczność i szczerość, nie miałyby rozciągnąć się na Śląsk Górny, Dolny, Zagłębie Górnośląskie, Zagłębie Wałbrzyskie, Śląsk Opolski, czy Śląsk Cieszyński?. Czemu to Kaziuki nie miałyby stać się swoistym powitaniem wiosny?. Czy litewskie piwo nie jest tak dobre, jak piwo niemieckie?. A może miody litewskie czy żmudzkie, są dużo gorsze niż te z Bawarii czy ze Schwarzwaldu?. W Wielkopolsce sporo słychać o Kaziukach. Podobnie na Pomorzu. Dzień Świętego Kazimierza powinien stać się okazją do demonstrowania jedności polsko-litewskiej. Jedności nie tylko Wielkopolski, Pomorza, Mazowsza czy Podlasia - z Litwą, ale także jedności pięknej ziemi śląskiej - z piękną Auksztotą i Żmudzią. Święty Kazimierz znakomicie jednoczy Polaków i Litwinów. Nie ma przeszkód, by nie był on synonimem wspólnotowej jedności, jakim jest np święty Patryk, dla Irlandczyków czy Amerykanów, lub święty Wojciech - dla Polaków i Czechów.


Co nowego za Odrą?

W Polsce i okolicy dzieci wciąż straszy się Putinem. Często polska dziatwa myli obecnego przywódcę Kremla ze Stalinem. Pewnie z powodu dosyć podobnie brzmiących nazwisk. Jednak po Olimpiadzie w Soczi rosyjski imperator wydaje się mniej niebezpieczny niż imperatorka Merkel. To przecież właśnie w krajach niemieckich działa legalnie Partia Piratów. A wiadomo, że piraci nie kojarzą się dobrze, ani na drogach, ani na morzu, ani w powietrzu. Rzecz jasna niemiecka partia nie może kojarzyć się z niczym innym, jak tylko z trupią czaszką i ze skrzyżowanymi piszczelami. Oczywiście - wymalowanymi na czarnym tle flagi. Takie symbole w przeszłości były noszone przez 'najlepszych z najlepszych', przez niemieckich 'supermenów', nazywanych wówczas uebermenschami. Służbowo rzecz ujmując, byli to SS-mani. Człekokształtne bestie. Ich trupie czaszki były noszone na czarnych czapkach, stanowiących część czarnego uniformu niemieckich ludobójców. Niemiecka partia nazistowska określana ze względu na pokoleniową modyfikację - neonazistowską, też ma swoje stałe miejsce w oficjalnym krajobrazie krajów niemieckich. Jest nią oczywiście NPD. Socjaliści niemieccy też nie są wciąż eksperymentującymi socjalistami utopijnymi, ale rutyniarzami niemieckiego socjalizmu, a więc socjalizmu narodowego, którego obecność Europa odczuła wyjątkowo boleśnie. Niemcy bez międzynarodowej kontroli, to groźba nawrotu minionych epidemii i tragedii. Forsowanie 'Ode an die Freude' - hymnu niemieckich narodowców, na oficjalny hymn kontynentu europejskiego, to ukryte działanie Berlina. Zgodnie z zasadą: 'Deutsche, Deutsche, ueber alles'. Do krajów niemieckich nie prędko dotrze pewnie idea włoskiego Rinnovamento, czy polskiej wersji włoskiego ruchu moralno-intelektualnego. Niemcy nie chcą humanistycznej Odnowy. Oni uciekają w technologię i chcą wciąż maszerować, a nie po ludzku myśleć, czytać, czy tworzyć wiersze. Czytać czy tworzyć powieści. Czy słychać muzyki lub komponować ją. Chyba, że chodzi o hałas przemysłowy. To akceptują. Niemcy wciąż obsesyjnie powtarzają: 'Wir muessen marschieren!'. Kiedy nie maszerują to tylko oznacza, że szykują się do marszu...Oby ich świata nie zaczął burzyć wariant islandzki. Europa ma dosyć niemieckiej hegemonii i niemieckiego monopolu, niemieckiego dyktatu, niemieckiego reżimu i niemieckiej obłudy.


Chłopcy na posyłki, czekają na rozkaz?

W czasach powszechnie opluwanych i potępianych na wszelkie możliwe sposoby, dzięki technice telewizyjnej oglądaliśmy w Polsce transmisję z najwspanialszej uczty muzycznej świata, jaką jest bezsprzecznie Festival della Canzone Italiana, Festiwal Piosenki Włoskiej w Teatro Ariston w Sanremo. Teraz kiedy zostaliśmy poddani intensywnej unifikacji kontynentalnej i globalnej, ani się przyśni zajmującym się zawodowo troską o poziom kultury w Polsce, by zaimportować to kulturalne dobro - z ziemi włoskiej do Polski. Festiwal trwa od 18 lutego - do 22 lutego bieżącego roku. Nie wiadomo na co oglądają się promotorzy kultury?. Czekają na rozkaz z Judei, czy może na rozkaz z któregoś z krajów niemieckich, albo na rozkaz z Moskwy?. Odpowiedzialni za stan kultury, w tym także kultury muzycznej w Polsce, nie znają pewnie słów: 'Gdzie słyszysz śpiew, tam wchodź. Tam dobre serca mają. Źli ludzie - wierzaj mi. Ci nigdy nie śpiewają'. A może znają te słowa i celowo chcą Polaków pozbawić radości życia i wspaniałego pokarmu dla ducha?. Dzisiaj coraz mniej rodzinnych śpiewów w Polsce i coraz mniej życzliwych uśmiechów. Ale czy nie o to czasem chodzi antypolskim 'działaczom'?. Z Włoch może płynąć wiara, nadzieja i miłość. Może płynąć idea powszechnej Odnowy. Idea nowego odrodzenia. A do likwidacji Polski potrzebny jest przecież klimat niewiary, beznadziei i wzajemnej nienawiści.


Grecka nędza

Powtarza się stara prawda o szewcu chodzącym w dziurawych butach. Aktualnie gospodarzem Europy jest Grecja. Niewiele pozytywnego jednak wynika z tego dla Hellady. W Atenach 65 procent ludzi cierpi na głód. Do Grecji wróciły śmiertelne choroby. Samobójstwa wśród zrozpaczonych Greków, zwiększyły się o 40 procent. Połowa młodych Greków nie ma pracy. Najwyraźniej unifikacja z bogatszą Europą nic nie dała Grekom. Co bogatsza część europejskiego kontynentu, może zaproponować Wielkiej Grecji - ojczyźnie demokracji, filozofii, prawa i drachmy?. Aborcję, eutanazję, niemieckich poborców podatkowych?. Czy może zamianę greckich wysp za umorzenie długów w niemieckich bankach?. Widać same nieszczęścia spadają na tych, których ojczyzna spodobała się Niemcom...Niemcy z nikim nie zamierzają się niczym dzielić. Z pewnością nie zaproponują Grecji swojego 'planu Marshalla', jakim kiedyś sami zostali obdarowani. Z buty niemieckiej wręcz można wyczytać: 'Wir sind ein okkupiertes Land!' { wy jesteście okupowanym krajem!}. Przyjmijcie nasze warunki, to może coś ulżymy waszej doli.


Najbardziej zanieczyszczone powietrze

Wśród 10-ciu miast europejskich, które mają najbardziej zanieczyszczone powietrze, wymieniane są polskie miasta: Kraków, Katowice, Sosnowiec, Zabrze i Gliwice. I pomyśleć, że do niedawna antypolscy politycy chcieli likwidować kolejne ogrody działkowe w polskich miastach. Antypolskim geszefciarzom przeszkadzają naturalne filtry powietrza i naturalne fabryki tlenu. Szkodników można byłoby uznać za umysłowych kastratów. Jednak ci szkodnicy doskonale wiedzą co robią. Oni chcieli uczestniczyć w 'transakcjach' z podstawionymi przez niemiecki wywiad - niemieckimi łowcami ziemi. Niemcy wręcz oficjalnie posługują się swoistym funduszem łapówkarskim, w tego typu 'polityce'. Polacy zasługują na autentyczną lokalną politykę, wspierającą działkowców. M.in. politykę mikrokredytów na budownictwo letniskowe i rozwój działkowej mikroinfrastruktury. Coraz częściej mówi się o skuteczności leczenia ogrodem, o hortiterapii i leczeniu roślinami - fitoterapii. Także popularna jest aromatoterapia. Leczenie zapachami olejków eterycznych, wydzielanych przez działkowe drzewa, krzewy i kwiaty. Warto brać pod uwagę te aspekty ' wysp zieleni'. Ogrody działkowe, to skuteczna droga ewakuacyjna z obsesyjnej chęci bezustannego leczenia się. To także solidny przepis na skrócenie kolejek do specjalistów i aptek.


Niemiecka 'twórczość'

Niemiecka twórczość polityczna dziwnie nie dotyczy niemieckojęzycznego obszaru. Niemcy nie wysuwają projektów politycznych: Wolne Państwo 'Saarland', realny 'Freiestaat Bayern' czy np realny 'Freiestadt Hamburg'. W obszarze niemieckojęzycznym cieszy ich polityczna fikcja a nie polityczny realizm. Niemcom odpowiada forsowanie 'Wolnego Kosowa', 'Wolnej Mołdawii', 'Wolnego Kraju Sudeckiego', 'Wolnego Kraju Kłajpedzkiego', 'Wolnego Tatarstanu' i 'Wolnego Kalifatu Kaukaskiego'. Niemcy działają na zasadzie niewidzialnej ręki. Jedynym śladem jaki zostawiają jest obecność niemieckich emisariuszy z pieniędzmi Fundacji Kruppa, Eberta lub Adenauera. Często dla odwrócenia uwagi od siebie, Niemcy rozgłaszają, że cały zamęt robią miejscowi Polacy lub miejscowi Żydzi...


Czy Europę czeka bojkot niemieckich towarów?

Nikt w Europie nie nawołuje jeszcze do bojkotu niemieckich produktów, ale hasło: 'każdy folksdojcz jeździ volkswagenem', może już niedługo mieć miejsce. Produkty polskie, włoskie, hiszpańskie, francuskie, brytyjskie, czeskie, węgierskie, chorwackie, słoweńskie, litewskie, łotewskie, estońskie, szwedzkie i greckie, są rugowane z europejskiego rynku. Niemcy nie mają prawa stawać się monopolistą we wszystkim. Wszyscy w Europie mają jednakowe prawo do życia, do pracy i do utrzymywania siebie i swoich rodzin, z tej właśnie pracy. Niemiecka technologia i organizacja pracy miażdży Europę. Po podporządkowaniu sobie europejskiej gospodarki, przemysłu i handlu, Niemcy zdecydują się pewnie na narzucenie wszystkim swojej kultury, obyczajów i języka. Już Hitler usiłował zaserwować Europie białe niewolnictwo. Do tej pory to Europa szukała niewolników na wszystkich kontynentach świata. Hitler skrócił drogę. Zaczął rozglądać się za niewolnikami wewnątrz europejskiego kontynentu. Dzisiaj Niemcy kreują się na gigantycznego wierzyciela, przekształcając Europejczyków, od Greków, po Hiszpanów i Portugalczyków - w białych niewolników, pracujących na niemieckiego giganta. Role muszą się odwrócić. To niemiecka technologia i niemieckie finanse muszą być do dyspozycji państw i narodów europejskich, jako nieustająca kontrybucja dla europejskiego kontynentu. Na grabieże Hitlera nie może być przedawniania!. 'Niemieckie' znów musi oznaczać - nie mające nic do gadania, nieme. To myśląca, głęboko humanistyczna Europa musi być dysponentem potencjału zgromadzonego przez największego zbrodniarza wszech czasów i jego pełzających kontynuatorów. Odnowa, Rinnovamento Europy musi dokonywać się w duchu twórczości Nikisa Teodorakisa i Jana Pawła II, śpiewu Nany Moskouri i myśli profesora Rocco Butiglione a nie wg założeń anarchistów i nihilistów szeleszczących europejskimi srebrnikami i rujnujących lichwiarskimi pomysłami. Europa musi być kontynentem wspaniałych ludzi, a nie planetą małp, nadzorowanych przez niemieckich uebermenschów.


Europa opanowana przez anarchistów?

Wczytując się w biografie takich eurofilów jak Joschka Fischer, Daniel Cohn-Bendit, Hans-Gert Poettering czy Martin Schulz, można bardziej odkryć natury anarchistów, wiecznych malkontentów i burzycieli, niż natury twórców i budowniczych czegokolwiek. Zatem czy profesjonalni wywrotowcy mogą myśleć konstruktywnie o czymkolwiek?. To przecież racjonalizatorzy zamętu. Szkoda, że nie znają, ani z pewnością nie chcą poznać 'Ody do młodości' autorstwa ponadczasowego proroka polskiego słowa Adama Mickiewicza. Może zrozumieliby, że o takich czasach i o takich problemach jak te obecnie przygniatające Europę i świat, pisał już narodowy wieszcz Polski. Nic zatem dziwnego, że podobni do w/w eurofilów, ignorują lub nawet zwalczają ludzi chcących robić coś pozytywnego w swoich ojczyznach i na kontynencie europejskim. Nic dziwnego, że eurofile promują podobnych do siebie anarchistów, puczystów i kompletnych ignorantów, potrafiących jedynie łgać na każdy temat. Ale czy to nie była umiejętność jaką zawsze posiadali mistrzowie politycznego wodolejstwa?. Gdzieś rozpierzchli się dawni marksiści i eurokomuniści, neonaziści i euronaziści...Czy czasem nie dotarli już do Brukseli?. Przed taką koalicją pewnie nawet generał Maczek ze swoją Pancerną Dywizją, nie obroniłby stolicy Królestwa Belgów. Sami Belgowie też jak gdyby zatracili instynkt samoobronny. Może pracujący w Brukseli Polacy, Węgrzy, Włosi, Brytyjczycy, Grecy, Irlandczycy i Hiszpanie odwrócą niszczycielskie trendy?. Tylko czy dopuszczą do tego odwieczni dozorcy zamętu?. Oni potrafią reżyserować wszelką destrukcję, niczym filmowcy z Hollywood.

Lubomir

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


28 Marca 1933 roku
Rozwiązano Obóz Wielkiej Polski


Zobacz więcej