Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 30.09.14 - 10:40     Czytano: [1221]

W nowej aranżacji


Powoli kończy się aranżowanie tubylczej sceny politycznej. Przed kilkoma dniami został zaprzysiężony rząd premierzycy Ewy Kopacz, w którym tekę ministra spraw zagranicznych otrzymał Grzegorz Schetyna, tekę ministra cyfryzacji - związany z Grzegorzem Schetyną Andrzej Halicki, tekę ministra sprawiedliwości - Cezary Grabarczyk, a tekę ministra spraw wewnętrznych - pani Teresa Piotrowska. Zgodnie zatem z przewidywaniami, celem tego rządu, przez lizusów z niezależnych mediów głównego nurtu nazywanym „merytorycznym”, jest - po pierwsze - zapobieżenie rozpadowi Platformy Obywatelskiej. Dlatego rząd premierzycy Ewy Kopacz przypomina coś w rodzaju arki Noego, w której też reprezentowany był każdy gatunek. Mamy zatem w rządzie Grzegorza Schetynę i schetyniątka, mamy Cezarego Grabarczyka, który nie potrafi ukryć satysfakcji, że wreszcie dochrapał się stanowiska ministra sprawiedliwości, a uważany jest za lidera tzw. „spółdzielni” , tzn. polujących na synekury grupy bezideowych karierowiczów, na stanowisku ministra infrastruktury i rozwoju mamy panią Marię Wasiak, uchodzącą za przyjaciółkę pani premierzycy, z którą podobno niejeden raz się spłakały, no i panią Piotrowską, z wykształcenia teologa. Pewnie, podobnie jak ks. Maliński, będzie dzieliła się z ubekami „radościami z papieskich pielgrzymek” - bo cóż innego będzie mogła tam zrobić?

Po drugie - zapobieżenie rozpadowi Platformy Obywatelskiej jest konieczne dla zapewnienia reelekcji prezydentowi Komorowskiemu, dla którego PO jest aparatem wyborczym. Wreszcie - po trzecie - taki skład rządu premierzycy Ewy Kopacz gwarantuje, że bezpieczniackie watahy nie tylko nadal pozostaną poza jakąkolwiek kontrolą, ale nawet komunikują to opinii publicznej z pewna ostentacją. Tak właśnie odczytuję nominację pani Piotrowskiej. Nominacja ta ma przede wszystkim charakter pedagogiczny, podobnie jak internowanie Edwarda Gierka i jego pierwszego ministra Piotra Jaroszewicza w stanie wojennym. Nie dokonano tego przecież z powodu zagrożenia, jakie Edward Gierek lub Piotr Jaroszewicz mogli stwarzać dla ustroju socjalistycznego albo sojuszu ze Związkiem Radzieckim, tylko dlatego, by przy pomocy tej aluzji przekazać obywatelom wiadomość, że oto partia już się nie liczy. Wsadziliśmy za kratki pierwszego sekretarza i ani jeden głos nie podniósł się w jego obronie. Toteż nominacja pani Piotrowskiej ma uświadomić opinii publicznej, gdzie tak naprawdę znajduje się punkt ciężkości władzy.

Podejrzenia te dodatkowo potwierdza wypowiedź Włodzimierza Czarzastego w programie „Kawa na ławę” w TVN-24. Włodzimierz Czarzasty, uczestnik słynnej „grupy trzymającej władzę” , który już choćby z tego tytułu coś tam przecież musi wiedzieć, powiedział w tym programie, że pani premierzyca Ewa Kopacz wcale nie była twórczynią swego „autorskiego” rzekomo rządu, bo otrzymała papierek z gotowym jego składem. Od kogo ten papierek otrzymała - tego pan Czarzasty już taktownie nie zdradził, ale przecież sami możemy się domyślić, że z tej samej ręki, która w roku 2007 podobny papierek przekazała Donaldu Tusku. Jak pamiętamy, w 2007 roku PO miała „gabinet cieni” , złożony z polityków szykowanych na konkretne resorty. Kiedy jednak przyszło do tworzenia rządu, tylko pani Kopacz i pan Drzewiecki objęli resorty, na które byli szykowani, podczas gdy pozostałe objęły całkiem inne osoby, którym uczestnicy „gabinetu cieni” ustąpili miejsca bez szemrania. Wyobrażam sobie wtedy, że - podobnie jak teraz do pani Ewy Kopacz - do Donalda Tuska przyszedł ktoś starszy i mądrzejszy i powiedział: słuchajcie no Tusk, macie tu papierek ze składem waszego gabinetu i nie próbujcie nic kombinować na własną rękę, bo wynikną z tego same zgryzoty, a my będziemy musieli wam przypomnieć, skąd wyrastają wam nogi.

Ostatnim akordem kolejnej aranżacji politycznej sceny było głosowanie w Sejmie nad kandydaturą Radosława Sikorskiego na marszałka. Został oczywiście wybrany większością głosów i wygłosił przymilne przemówienie, zapraszając również opozycję do współpracy - oczywiście dla dobra Polski, jakże by inaczej! Nie wiadomo jednak, jak to będzie, bo pani Beata Szydło ujawniła, że marszałek Sikorski dostał rozkaz rozdrażniania prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jak tam było, tak tam było, ale coś może być na rzeczy, bo podtrzymywanie stanu jałowej wojny między Platformą Obywatelską i Prawem i Sprawiedliwością, w sposób oczywisty leży nie tylko w interesie obydwu partii, absorbując uwagę znacznej części opinii publicznej na tych przepychankach i tym samym odwracając ją od istotnych problemów państwa, ale również, a może przede wszystkim - w interesie naszych bezpieczniackich okupantów, którzy dzięki temu mogą spokojnie rabować nasz nieszczęśliwy kraj.

Kiedy Umiłowani Przywódcy w Sejmie wybierali sobie marszałka, górnicy z Solidarności zablokowali kolejowe przejście w Braniewie na granicy z obwodem królewieckim, zatrzymując w ten sposób transporty rosyjskiego węgla. Mimo, że na zwałowiskach Kompanii Węglowej leży około 5 mln ton polskiego węgla, w ubiegłym roku wjechało do Polski co najmniej 11 mln ton, w zdecydowanej większości z Rosji. Sęk w tym, że węgiel rosyjski jest tańszy od polskiego. Zarząd Kompanii Węglowej właśnie podjął uchwałę kasującą deputaty węglowe dla górników, a Umiłowani Przywódcy z PO mówią o konieczności zlikwidowania innych przywilejów górniczych. Wszystko to oczywiście być może, ale charakterystyczne, że nikt nie dostrzega słonia w menażerii w postaci bezpieczniackich watah, żerujących na spółkach Skarbu Państwa, które w związku z tym, jako „strategiczne” , muszą pozostać państwowe. Dotyczy to nie tylko górnictwa węglowego i miedziowego, energetyki, sektora paliwowego, a nawet LOT-u, który gwoli uratowania go przed upadkiem, dostał był 400 mln złotych, a wziąłby i drugie tyle, gdyby mu pozwoliła Komisja Europejska.

Mechanizm jest taki, że wydatki na bezpiekę ujawnione w ustawie budżetowej, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo część niewidoczna ukryta jest właśnie w rożnych deficytach wspomnianych spółek. Ponieważ liczba bezpieczniackich watah w ciągu ostatnich 20 lat się zwielokrotniła, podobnie jak agentura i apetyty, to w rezultacie takiego dojenia państwa, polski węgiel, podobnie jak inne produkty, musi być drogi. W tej sytuacji importerzy, wśród których prawdopodobnie nie ma żadnego bez przynależności do tej czy innej bezpieczniackiej watahy, sprowadzają węgiel z zagranicy, głównie z Rosji, sprzedając go elektrowniom, w których również ... i tak dalej i w ten sposób dodatkowo zarabiają na - być może zleconym przez ich mocodawców z państw poważnych - dostosowywaniu polskiej gospodarki do projektu „Mitteleuropa” z roku 1915.

O ile handel węglem korzysta ze stosunkowo szczelnej „ochrony kontrwywiadowczej” , o której Umiłowani Przywódcy coś tam muszą wiedzieć, ponieważ żaden z nich nie ośmieli się nawet na ten temat zająknąć, o tyle w handlu bronią tu i ówdzie musiały nastąpić jakieś niedociągnięcia. Oto bowiem powiadają na mieście, że Agencja Mienia Wojskowego sprzedała co najmniej 153 zestawy ręcznych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych „Strzała” przedsiębiorcy z Wielkopolski, który miał potem odsprzedać je do Czech. Wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak postanowił „sprawdzić” wiarygodność tych fałszywych pogłosek i jak dotąd ustalił, że w zasadzie wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo te zestawy rakietowe, nawet złożone, w ogóle nie nadawały się do użytku. Ładny interes! Ciekawe, w jakim celu kupił taki Scheiss najpierw przedsiębiorca z Wielkopolski, a potem - mężni Czesi? No ale jakże inaczej, skoro w przeciwnym razie również panu wicepremierowi i ministrowi soldateska musiałaby przypomnieć, skąd wyrastają mu nogi? Najwyraźniej przypominać mu o tym nie trzeba i dlatego właśnie, w ramach nowej aranżacji tubylczej sceny politycznej, członkowie rządu premierzycy Ewy Kopacz zasiedli na swoich fotelach nienaruszonymi zadami.







Stanisław Michalkiewicz
28 września 2014




Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

narodowiec - 17.10.14 10:38
http://powiewswiezosci.ne.3lab.info/post/113935,schetyna-deklaruje-chec-zaplacenia-zydom-haraczu-60-mld


...... „Polska jest finansowo przygotowana na zwrot nawet 60 mld dolarów w 2015 roku. Umiejętna polityka finansowa sprawi, że wyjdziemy z twarzą wśród narodów świata, a Polacy tego nie odczują”. Jeśli minister Schetyna rzeczywiście tak powiedział, to lepiej można zrozumieć przyczyny jego powrotu na stanowisko ministra spraw zagranicznych...".

Lubomir - 03.10.14 14:09
Niemieckie scenariusze wzięły w łeb w Gubernii Kaliningradzkiej. Tam nie rozwinęła się 'Solidarność' {Niemcowa} i 'Platforma Obywatelska' {Prochorowa}. A wydawało się, że wszystko pójdzie jak z płatka. Przecież korytarz transportowy Pomorze Przednie - Nizina Pruska rozwija się nie gorzej, jak morska komunikacja pomiędzy niemieckimi miastami. Guenter Grass już pewnie szykował się do przyjęcia honorowego obywatelstwa Grodu nad Pregołą. Rosjanie jednak zdecydowanie lepiej tolerują kontakty z Polakami. Lokalne relacje rosyjsko-polskie przypominają kontakty amerykańsko-kanadyjskie. Są pełne życzliwości i wyrozumiałości. Wrogowie Polski, chętnie widzieliby Polskę - topioną w morzu krwi. Jeżeli nie w polsko-polskim morzu krwi, to przynajmniej w morzu polsko-rosyjskim.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski.


25 Kwietnia 1974 roku
W Portugalii doszło do puczu wojskowego określanego mianem "rewolucji czerwonych goździków".


Zobacz więcej