Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 05.10.14 - 17:50     Czytano: [3391]

Dział: Godne uwagi

Dwa głosy ws prof. Witolda Kieżuna





Prof. Kieżun i lustracja

Wybitny ekonomista prof. Witold Kieżun to znany z patriotycznego zaangażowania bohater Powstania Warszawskiego, represjonowany w czasach stalinizmu i inwigilowany w latach późniejszych, były kierownik programu ONZ w Afryce. Autorytet, który np. jako doradca premiera Buzka potrafił się ostro sprzeciwić forsowanej przez jego rząd reformie samorządowej wprowadzającej powiaty i zwiększającej radykalnie liczbę urzędników oraz aferalnym prywatyzacjom tamtego okresu (PZU, Telekomunikacja Polska), a potem został porwany w 2000 r. i zostawiony dla zastraszenia w lesie przez tzw. „nieznanych sprawców”. Po porwaniu poradzono mu na policji, żeby się nie narażał i nie podejmował niewygodnych tematów. Ale on nie odpuszczał i nie odpuszcza do dziś tematów, którymi nie chcą się zająć organy ścigania i Sejm po „25 latach wolności”, która jak sam mówił ze łzami w oczach w wywiadzie dla TVP nie jest tą wolnością, o którą walczył.

Ostatnio też dużo pisał o źle przeprowadzonych prywatyzacjach. W jego książce „Patologia transformacji” przeczytamy m.in. o skandalicznej roli w latach 90 późniejszego europejskiego komisarza Janusza Lewandowskiego przy programie Narodowych Funduszy Inwestycyjnych i prywatyzacji zakładów papierniczych w Kwidzyniu. Kieżun protestował przeciwko oddawaniu prawie wszystkich banków w ręce zagranicznego kapitału. W polityce zagranicznej krytykował „hołd berliński” Radosława Sikorskiego i jawną zdradę Lecha Wałęsy polegającą na publicznym głoszeniu w 2013 r., że Polska powinna zostać teraz połączona z Niemcami w jedno państwo. Mimo sędziwego wieku w licznych wywiadach i wykładach z zapałem bronił decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego. Oceniał, że Powstanie było koniecznością, gdyż Niemcy wezwali 100 tys. warszawiaków do kopania umocnień, po czym nie zgłosił się prawie nikt, a za to groziła kara śmierci. Merytorycznie ostro krytykował ostatnie publikacje m.in. Sławomira Cenckiewicza czy Piotra Zychowicza, kwestionujące sens Powstania, wzbudzając tym aplauz publiczności i duże zainteresowanie czytelników.

Teraz to Cenckiewicz jemu nie odpuszcza. Właśnie prof. Kieżun został przez niego (oraz Piotra Woyciechowskiego) oskarżony na łamach tygodnika „Do Rzeczy” o współdziałanie ze Służbą Bezpieczeństwa i szkodzenie opozycji w latach 70 jako TW „Tamiza”. Prof. Kieżun opisywał już w swoich książkach swoje kontakty z SB, których w tamtych czasach nie mógł uniknąć, utrzymuje jednak, że nic nie wiedział o rejestracji go jako TW, sam był obiektem inwigilacji, a w rozmowach z SB starał się chronić osoby, o które go pytano. Na rzecz jego wersji przemawia to, że w ujawnionych przez „Do Rzeczy” dokumentach brakuje np. pisemnego zobowiązania do współpracy (jest tylko kwestionariusz TW wypełniony przez funkcjonariusza SB bez podpisu prof. Kieżuna). Również z przytoczonych w artykule „Tajemnica agenta Tamizy” przykładów donosów wyłania się obraz człowieka, który na przesłuchaniach starał się mówić tak, aby innym nie szkodzić. Nic dziwnego, że od razu pojawiły się zarzuty o stronniczość autorów (zwłaszcza wobec merytorycznego sporu prof. Kieżuna o Powstanie Warszawskie z jednym z nich). Nawet były współpracownik Sławomira Cenckiewicza Piotr Gontarczyk miał tego rodzaju wątpliwości: „O tych dokumentach historycy wiedzieli od lat i nikt nie robił z nich wielkiej sensacji. To, że opublikowano je właśnie tu i właśnie teraz nie jest dziełem przypadku”.

Według Cenckiewicza i Woyciechowskiego Kieżun był gorliwym agentem. Popatrzmy więc jakiego rodzaju zarzuty stawiają temu "gorliwemu agentowi": "Był tak zaniepokojony rozwojem ruchów antykomunistycznych, że w sierpniu 1977 r. zaproponował bezpiece skuteczniejszą walkę z opozycją: Pójście na represje - miał tłumaczyć SB - nie przywróci zamierzonego celu (...) najbardziej trafnym rozwiązaniem było wydanie amnestii i zamknięcie spraw czerwca ubiegłego roku - co całkowicie wytrąciło motywacje działania KOR-owców".

Autorzy wyraźnie nie potrafią podać argumentów tej miary, co w przypadku Wałęsy, gdzie np. pokazano, że Wałęsa w latach 70 donosił na Szylera, na skutek czego Szyler został wyrzucony z pracy w związku ze swoją opozycyjną działalnością. Nawet cytowane donosy TW „Tamizy” nie robią szczególnego wrażenia, np.: „Chrzanowski Wiesław jest „duszą” akcji wystawienia płyty pomnikowej poległym „Harnasiowcom” na Cmentarzu Powązkowskim, z tym że wszystko czyni w ramach obowiązujących przepisów administracyjnych i za wiedzą oraz zgodą ZBoWiD”. Czyli Chrzanowski coś tam robi, ale wszystko zgodnie z przepisami administracyjnymi, to nic podejrzanego. Gdzie tu szkodliwość donosu? Trzeba dużo złej woli, żeby na tej podstawie pisać, że Kieżun jako TW „Tamiza” rozpracowywał Chrzanowskiego, który „był jego główną ofiarą w latach 1973-74”, a jego „AK-owska biografia uwiarygodniała go w oczach potencjalnych ofiar”. Jeśli już stawia się tak ostre oskarżenia, to trzeba je poprzeć znacznie mocniejszymi cytatami niż te, że np. Chrzanowski działa w granicach przepisów administracyjnych, a amnestia będzie najlepszym sposobem walki z opozycją.

Cenckiewicz i Woyciechowski czynią też zarzut Kieżunowi, że prosił w latach 70, aby SB nie obnosiła się z tym, że utrzymuje z nim kontakt, gdyż "nieprzestrzeganie tego warunku w latach do 1957 r. przez przedstawicieli SB, którzy podobny dialog z nim wówczas kontynuowali, sprawiło, że w środowisku (Banku Narodowego) miał wiele z tego powodu przykrości". Jakiego rodzaju były to przykrości autorzy nie piszą, a właśnie to przemilczenie u niezorientowanego czytelnika może wytworzyć wrażenie, że chodziło o podejrzenia współpracowników o donosicielstwo. Tymczasem w książce "Patologia transformacji" prof. Kieżun pisze też o tym okresie w swoim życiu, kiedy pracował w NBP i był przeznaczony do zwolnienia (ale dzięki "odwilży" października 1956 r. ostatecznie do tego nie doszło), opisując, że widział jak ludzie w NBP, którymi interesowała się bezpieka i którzy byli wzywani na przesłuchania, byli przez przełożonych traktowani jako podejrzani politycznie i później często zwalniani. O tego rodzaju nieprzyjemnościach związanych z kontaktami z SB autorzy tekstu w "Do Rzeczy" jednak nie wspominają.

Ciekawy jest też stosunek prof. Kieżuna do lustracji w wydanej 2 lata temu "Patologii transformacji". Nie neguje on tego, że byli i tacy tajni współpracownicy, którzy nawet bez poddawania szantażowi czy represjom świadomie podawali informacje, które szkodziły innym, wskazuje jednak na swój krytyczny stosunek do akt bezpieki: "W XXI wieku okazało się, że ocalało nie więcej niż 10-15% teczek, które jednak nie stanowią w pełni wiarygodnego materiału historycznego. W wielu konkretnych przypadkach okazało się, że meldunki były tzw. fałszywkami, sporządzanymi przez nieuczciwych pracowników Służby Bezpieczeństwa dla popisania się swoją aktywnością, uzyskania odpowiedniego wyróżnienia, awansu i nagrody (Bratkowski 2005; Morawski 2005). Maciej Łukasiewicz (2005) pisze: mogłem wreszcie w tym tygodniu obejrzeć - po pół roku starań - swoje dwie teczki - meldunki kapusiów w sześćdziesięciu procentach były kłamstwem, konfabulacją i wytworem ich wyobraźni". Jerzy Morawski (2005) natomiast pisze: << Gen. Czesław Kiszczak, szef MSW, wydał rozkaz, by każdy funkcjonariusz zwerbował i prowadził co najmniej 10 agentów. Armia konińskich esbeków rzuciła się do werbunku - twierdzi major Ryszard P. Funkcjonariusze, siedząc za biurkami, pisali sążniste raporty, meldunki, notatki z wymyślonych spotkań z agentami. Zakładali fikcyjne sprawy operacyjne, fikcyjne rozpracowania itd. Konfabulowali, bo za to były awanse i pieniądze. Ryszard P. wyssał z palca wszystko, co napisał o pani Bożenie, do czego przyznał się publicznie."

I jak w tym kontekście lustrować prof. Kieżuna? Czy można było być „gorliwym agentem” nie wiedząc, że jest się zarejestrowanym jako TW? Kto ma rację w ocenie postępowania Profesora – on sam czy Cenckiewicz i Woyciechowski? Na koniec przytoczę jeszcze dwa cytaty z akt IPN, dotyczących czasu, kiedy wg. autorów „Do Rzeczy” Kieżun miał być zaangażowanym donosicielem. Ppłk J. Sobieszczuk do Naczelnika Wydz. III KS MO (12.04.1978) : „(...)Mając na uwadze rozliczne kontakty zagraniczne i krajowe z osobami wrogimi oraz deklarowaną niejednokrotnie antysocjalistyczną postawę prof. W. Kieżuna – uprzejmie proszę o objęcie wym. kontrolą operacyjną w ramach sprawy operac. sprawdzenia” .

„Informacja operacyjna” TW Waldemara dot. prof. Witolda Kieżuna (22.04.1978):
"(...)Kieżun powiedział, że złotówka na zachodzie nic nie znaczy, a jej kurs utrzymuje się tylko sztucznie, różnymi zabiegami ekonomicznymi w czym celuje prezes NBP Majewski. Kieżun zna dobrze Majewskiego uznaje go – jak się wyraził - «za zdolnego żonglera i szarlatana finansowego» . Kieżun będąc w USA wiele się nauczył gdy chodzi o jego branżę naukową, zainteresowania naukowe, organizacja pracy, zwiedził ośrodki Programu NASA i Instytuty badawcze. Powiedział, że chciałby żeby Polacy nauczyli się tak pracować i myśleć jak Amerykanie, ale przy tym systemie, który u nas panuje to jest nie możliwe do wprowadzenia. Kieżun powiedział cytuję – «…Rządzi nami banda łobuzów która okłamuje się wzajemnie, za państwowe pieniądze budują sobie wille i używa luksusowego życia, a społeczeństwo całe przeżarte jest korupcją, kryminały pełne, pracować ludziom się nie chce i nie wystarczy wzywać do podnoszenia wydajności, gdyż nie ma siły nabywczej na rynku, cały system ekonomiczny jest postawiony na głowie, a zarządzenia wzorowane na radzieckich są wadliwe

Podsumowując chciałbym zakończyć cytatem z kapelana „Solidarności” ks. Józefa Tischnera. Ks. Tischner mawiał, że „są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda”. Czytając artykuły „Do Rzeczy” dotyczące prof. Kieżuna w konfrontacji z jego działalnością mam nieodparte wrażenie, że jego zasługi to „świento prawda”, akta, do których dotarli Woyciechowski i Cenckiewicz to „tys prawda”, a ich interpretacja, że prof. Kieżun szkodził opozycji w latach 70 wykorzystując swoją AK-owską przeszłość, to „gówno prawda” i nadużycie.

Krzysztof Kowalczyk


............................................................................................................................


Kulisy lustracji prof. Witolda Kieżuna


Tym razem głównymi bohaterami Przeglądu tygodnia w klubie Ronina byli dr hab. Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski, autorzy głośnej publikacji opisującej współpracę prof. Witolda Kieżuna z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Spotkanie prowadził Cezary Gmyz.

Piotr Woyciechowski zaczął od przedstawienia faktów dotyczących powstawania artykułu w odpowiedzi na szereg fałszywych jego zdaniem zarzutów, zniekształcających na niekorzyść autorów samą publikację, ich intencje oraz przebieg spotkań z prof. Kieżunem. Podkreślił, że fakt współpracy Witolda Kieżuna ze Służbą Bezpieczeństwa PRL w żaden sposób nie unieważnia jego roli w ruchu oporu podczas II wojny światowej, bohaterstwa podczas Powstania Warszawskiego i cierpień w sowieckim łagrze. Współpraca ta nie przekreśla również jego dorobku naukowego, w tym krytyki transformacji ustrojowej oraz pozytywnej roli, jaką odegrał w rozpalaniu patriotyzmu, szczególnie wśród młodzieży.

Tłumacząc motywy napisania artykułu, Woyciechowski powołał się na konstytucyjne prawo obywateli do wiedzy na temat osób publicznych, a taką osobą stał się jego zdaniem prof. Kieżun i to nie tylko w potocznym wymiarze tego określenia. Woyciechowski przypomniał funkcje, jakie sprawował prof. Kieżun w III RP.

– W 2005 roku prof. Kieżun był członkiem komitetu honorowego popierającego kandydaturę śp. Lecha Kaczyńskiego na prezydenta RP. W 2006 roku w resorcie spaw wewnętrznych i administracji brał udział w ważnych rekrutacjach na wyższe stanowiska resortu i urzędy wojewodów. Podobnie czynił to w resorcie obrony narodowej, gdzie miał wpływ na dobór kadry urzędniczej. To naszym zdaniem umocowało nas do tego, żeby móc publicznie zadać pytanie o jego rolę w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i odpowiedzieć na nie w oparciu o powszechnie dostępne dokumenty w Instytucie Pamięci Narodowej.


Woyciechowski odniósł się także do ostrej reakcji niektórych publicystów, jaką wywołało opublikowanie artykułu o TW Tamiza.
– Zaskoczeniem było dla nas, że udało się narzucić pewną narrację. Wepchnięto nasz artykuł w spór o Powstanie Warszawskie, umocowano nasz artykuł jako narzędzie odpowiedzi wobec prof. Kieżuna za jego krytykę części przedstawicieli środowiska „Do Rzeczy”. Zbudowano wielopiętrowy spisek, który miał na celu zdyskredytowanie Powstania Warszawskiego i osoby profesora, a także części środowiska, które go popierało, a skupionego w konkurencyjnym tygodniku „wSieci”.

Dalej Woyciechowski opowiedział o genezie tego artykułu i swoich poglądach na temat Powstania Warszawskiego, które jak podkreślił, są biegunowo różne od tych, jakie prezentuje Sławomir Cenckiewicz. Zdradził też, kto był inspiratorem artykułu o TW Tamiza.
– Inspiratorem tego artykułu nie był Sławomir Cenckiewicz, byłem nim ja. O tym, że prof. Witold Kieżun jest zarejestrowany w ewidencji Służby Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik o pseudonimie "Tamiza" dowiedziałem się na jesieni zeszłego roku. Postanowiłem to zweryfikować. (…) Zebrałem kilkaset stron dotyczących TW "Tamiza", w tym okoliczności werbunku, efektów pracy i oficerów prowadzących.
– To ja pierwszy spotkałem się z profesorem Kieżunem 13 maja tego roku i pierwsze dwa spotkania z nim prowadziłem samodzielnie. Dopiero od końca czerwca w spotkaniach z profesorem brał również udział Sławomir Cenckiewicz. Celem spotkań była weryfikacja materiałów i uzyskanie od profesora jego relacji.


Woyciechowski przyznał, że prowadzi projekt naukowy dotyczący badania aparatu represji PRL, którego promotorem jest dr hab. Sławomir Cenckiewicz. W związku z tym przedstawił mu wyniki swoich prac do naukowej weryfikacji. Wymienił publikacje powstałe w ramach tego projektu – dotyczyły one m.in. Solidarności Walczącej, płk. Aleksandra Lichockiego, Pawła Deresza oraz gen. Sławomira Petelickiego.

Odnosząc się do zarzutów dotyczących miejsca i terminu opublikowania artykułu o TW Tamiza, Woyciechowski opowiedział jak wyglądały uzgodnienia na ten temat.
– Jeszcze w czerwcu nie wiedzieliśmy czy ten artykuł pojawi się w „Do Rzeczy” czy też w sojuszniczym tygodniku „Gazeta Polska”. Rozstając się w czerwcu z panem profesorem po kilku godzinach spotkania, umówiliśmy się z nim co do dwóch rzeczy. Po pierwsze, że nasz artykuł nie ukaże się w okresie wakacyjnym ze względu na jego plany urlopowe, zawodowe i obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Umówiliśmy się na spotkanie z gotowym materiałem do publikacji, aby mógł się z nim zapoznać i złożyć pisemną relację. Zagwarantowaliśmy, że jego pisemne odniesienie się do naszej publikacji zostanie wydrukowane w tym samym numerze tytułu prasowego, do którego zdecydujemy się skierować nasz materiał. (…) I tak też się stało, redakcja „Do Rzeczy” słowa dotrzymała.


Sławomir Cenckiewicz zwrócił uwagę, że w kontekście współpracy Witolda Kieżuna z SB umyka jego pozycja w Polsce Ludowej.
– Z całą odpowiedzialnością chciałbym powiedzieć, że z perspektywy władz to była postać akceptowana. Jeszcze w okresie, w którym Polska Ludowa nie weszła w fazę październikowego przełomu 1956 roku, Witold Kieżun był traktowany przez obóz władzy jako swój.
Dowodem na to jest wręczenie mu odznaczenia na 10-lecie PRL już w 1954 roku. Dochodzą do tego publikacje, jego aktywność w ZBOWiD, Stronnictwie Demokratycznym czy wreszcie w pracy na rzecz Komitetu Centralnego PZPR. (…) Czy wreszcie wejście prof. Kieżuna w 1980 roku do Centralnej Komisji Wyborczej. Przypominam, że to były jedne z bardziej sfałszowanych wyborów. To wszystko sytuuje profesora Kieżuna na pozycjach, które jeden z dziennikarzy radia WNET określił mianem człowieka establishmentu Polski Ludowej.


Sławomir Cenckiewicz mówił o empatii, z jaką jako autorzy publikacji podeszli do profesora, umożliwiając mu zapoznanie się nie tylko ze zgromadzonymi przez nich materiałami ale - co było ewenementem w jego karierze, ale też nie jest praktykowane w prasie - gotową publikacją na jego temat i odniesienie się do niej.

Opowiedział też o incydencie z pistoletem, który prof. Kieżun opisał w jednym z wywiadów.
– Nic takiego nie miało miejsca, że córka wytrąciła mu pistolet, bo chciał się zabić. Był pistolet, było machanie pistoletem przed Piotrem Woyciechowskim, ale w tym momencie nie było córki. I była ostra amunicja, tylko ona wypadła. Ale równie dobrze ofiarą tej amunicji mógł być Piotr.
Mówimy o tym po raz pierwszy, żebyście państwo zrozumieli z jakim gigantycznym kłamstwem mamy do czynienia i w jak gigantyczne kłamstwo weszła część środowisk patriotycznych.

– W imię czego mamy okres Polski Ludowej w życiu profesora Kieżuna brać w nawias? W imię czego mamy nie czytać tych papierów i jego książek z okresu PRL? Na przykład w 1978 roku - kiedy jest Jan Paweł II, jest ROPCiO - jest cytowany aprobatywnie Józef Stalin na temat kontroli pracy w zakładach pracy.
– Gdyby to nie dotyczyło człowieka, który ma taką wielką kartę wojenną i później łagrową, to pewnie bym to ostrzej powiedział, ale cały czas mam w tyle głowy jego bohaterstwo i to, że chcielibyśmy, aby ten przypadek stał się jakąś refleksją na temat losów polskiej inteligencji o międzywojennych i przede wszystkim akowskich korzeniach. Mniej NSZ-owskich, bo ci byli w ogóle poza marginesem.
Choć warto spojrzeć na tych ludzi z empatią, to jednak nie była to norma postępowania, a profesor Kieżun nie jest reprezentatywny dla pokolenia ludzi Armii Krajowej. Ci w okresie PRL na ogół klepali biedę, nie wyszli poza ramy swojego mieszkania, nie mieli paszportu, nie mogli podróżować po świecie, nie wykładali w KC PZPR i na kilku uniwersytetach naraz.


Na koniec swojego wystąpienia Sławomir Cenckiewicz powiedział, że współpraca prof. Kieżuna z SB była tajemnicą poliszynela, a sam o tym fakcie dowiedział się rok temu od osoby związanej z tygodnikiem „wSieci”. Zaznaczył, że w ostatnim czasie zgromadzone w IPN akta dotyczące TW Tamiza były czytane przez wiele osób, także tych, którzy prawicy i Polsce życzą jak najgorzej i tylko kwestią czasu było, kiedy to ktoś odpali.

Z autorami artykułu o współpracy prof. Kieżuna z SB polemizowali niektórzy uczestnicy przeglądu tygodnia w klubie Ronina, inni zadawali pytania dotyczące szczegółów współpracy. Poruszono m.in. kwestie wiarygodności dokumentów SB oraz rzeczywistego szkodzenia tym, na których donosił TW Tamiza, a co bezpośrednio nie wynika z udostępnionych dokumentów, na co zwrócił uwagę Roch Baranowski, który wcześniej opublikował w internecie artykuł w obronie profesora Kieżuna. Pytano też czy są dowody na ewentualną grę z SB prowadzoną przez profesora w celu ukrycia współpracy z amerykańskim wywiadem.

Pełny zapis spotkania na filmie:




Dokumenty SB dotyczące TW Tamiza znajdują się tutaj:

Blogpress

Wersja do druku

Agamemnon - 20.10.14 18:18
Można człowiekowi wyrządzić krzywdę i nie mieć sposobności jej naprawić poprzez uznanie go winnym z pominięciem dowodu.

Jak mi zdaje wielu komentatorów na niniejszych łamach nie posiadło jeszcze pojęcia dowodu.

Przesłanki dowodowe jak też samo pojęcie dowodu są ściśle określone.

Kuba Nowakowski - 20.10.14 17:01
Re Agamemnon
(Komentarz zatrzymany z uwagi na zawarte w nim niestosowne wyrażenia)
Admin

Jan Orawicz - 20.10.14 16:49
Panie Agamemnon można sobie domniemeć w zupełnych
innych sprawach,.a nie szpiegowskich wyjazdów w tamtym
czasie do pąństw wrogiego Moskwie kapitalizmu.A krasnaja
Maskwa, to była faktyczna stolica także PRL. Oprócz tego
wiem dokładnie,że na zachód i USA nie jechało się za friko.
Za długo żyłem w PRL, żebym nie wiedział o tym, kto mógł
sobie wylatywać wtedy na Zgniły Zachód na czele z USA!
A krasnoludki nie spłodziły fury dowodów z pracy szpiclowatych,
które się znajdują w IPN. Profesor Kieżun nie był pierwszy i
ostatni ze sporej grupy wstrętnych ludzi,którzy donosili na ludzi.,
niszcząc im życie. Dla mnie ten pan jest ZEREM!!! A kto staje
w jego obronie, to po prostu jest w dużym błędzie! Gdyby się
policzyło ludzkie krzywdy,które przez bandycką bezduszność
spowodowali płatni szpiedzy,to by Pan Panie Agamemnon
inaczej kwalifikował sprawców tego morza ludzkich cierpień
i łez. Jako humaniście bardzo się Panu dziwię,że nie ma Pan
odczuć krzywd wyrządzanych ludziom. Na koniec dodam,iż
kwalifikacja tych czynów i wyczynów szpiclowatych musi
mieć kwalifikację dodatkową i bardzo ważną,że pracowali
przecież dla sowieckiego okupanta Polski zarazem,a tak po
prawdzie przede wszystkim. Tę prawną kwalifikację, jakoś
dziwnie unikają, nawet odkrywcy szpiegów.A przecież UB,SB
przekazywało odbitki dokumenty do Moskwy. A proszę sobie
zauważyć, czym był wcześniej Kieżun. Pozdrawiam

Agamemnon - 20.10.14 12:48
Panie Janku

W polskim prawodawstwie obowiązuje domniemanie niewinności. Przedstawił Pan natomiast domniemanie winy. Jest Pan zatem w błędzie tak w aspekcie prawnym jak i moralnym.

Pozdrawiam

Jan Orawicz - 20.10.14 4:26
Do Pana MariaN. Gratuluję Panu tego komentarza,w którym
krótko i dobitnie przedstawił Pan sprawę TW prof.Keżuna.
Taka jest prawda zawarta w dokumentach IPN. Kto nie oberwał
od komuny, ten sobie leciuteńko przychodzi do porządku spraw
czerwonych zdrajców spod 4 liter TW SB. Od siebie jeszcze raz
dodam podstawową prawdę,że w czasie PRL obywatele
okupowanego przez ZSRR kraju o narzuconej nazwie PRL, nie
wylatywali na zachód i do USA za FRIKO!!! Osoby wysoko
wykształcone,były szczególnie doceniane przez UB,SB itp.
Serdecznie pozdraweiam

Agamemnon - 20.10.14 1:01
"Powodem natomiast dla którego wykorzystywana jest postać Arcybiskupsa Wielgusa do atakowania braci Kaczyńskich, jest wściekłość agentury, której nie udała się operacja zainstalowania na stanowisku Prymasa Polski hierarchy, którego by mogli w przyszłości szantażować zawartością ubeckiej szafy z mniej, lub bardziej kompromitującymi go dokumentami, zwłaszcza, że takowe są i oceniła je również Komisja Kościelna autorytetem czterech profesorów" bełkocze agent ~york.

Bełkocze, ponieważ nie umie przeprowadzić dowodu istnienia takiej współpracy ani nie potrafi przedstawić dowodu rzekomej Komisji Kościelnej. Cieniutki ten agencik.

Oszczerstwa są powszechnym chlebem agentów w tym ~yorka działających na szkodę Rzeczpospolitej. Ataki na Kościół katolicki stanowią bowiem ich podstawę programową.

Tadeusz Kossakowski - 15.10.14 10:56
Szanowny Panie Orawicz!

Prosze przeczytac dokladnie opinie na moj temat p.Romana.
Prosze mi uwierzyc ze ani przez chwile nie mialem na mysli oraz w zadnym wypadku nie napisalem czegos ujemnego oraz zlego o Panu.
Pan Roman ,,wrzucil``Pana nazwisko i okreslil ,,naiwnym``ze niby Pana Szanownego na coskolwiek ,,nabralem``.a,,Icek z Wachocka ``bylo moim okresleniem sarkastyczne poniewaz ow p.R. wjechal mi na esencje honoru i ambicji bedac przy tym dosyc nadszarpniety nerwowo byc moze nie okreslilem sie bardziej zrozumiale dla innych odbiorcow slowa pisanego.
Ponadto P,,Rudy Maniek``zwrocil owemu Romanowi uwage o zachowanie sie i nie atakowanie osobiste mojej osoby.
Wydawalo mi sie ze na witrynie,,Qworum``mozna wydawac opinie,komentarze itp.w trybie merytorycznym oraz bez obrazania sie.Nigdy oraz nie mialem do Pana jakichkolwiek zastrzezen oraz wydawania negatywnych opinii o Panu.
,,Afera`` prof Kiezuna ,wstrzasnela nas wszystkich gdzie dotad wierzylismy o jego nieskalanej przeszlosci.Sz Panie Orawicz ,wiedzial Pan o nim wczesniej? Ja tez nie.Dlatego poddalem dyskusje do rozwazania bez zadnych tendencji komunistycznych oraz esbeckich, ktorych sam ich nienawidze jak pest.
Ponadto ze okreslilem,,zaluje``co do mojego nazwiska ,kierowane bylo do p.Romana, na podstawie jego zachowania sie w stosunku do mnie ,wrzucajac Panskie nazwisko oraz innych komentatorow.Byl to odruch dosyc emocjonalny nie majacy absolutnie nic wspolnego z Panskim zachowaniem sie do mnie ani revers w stosunku do Pana.
Jest mi przykro ze nastala taka atmosfera ,gdzie moze zostac czasami wszystko ,,przekrecone``w tym wypadku na moja niekorzysc, nie majac zadnych zlych intencji a w szczegolnosci do Pana .
Mam nadzieje ze moze sie teraz zrozumielismy,oczekujac odpowiedzi od Pana z serdecznym pozdrowieniem.Ps.Co do mojego pochodzenia.Do sprawdzenia,podaje kierunek dla watpiacych:Gdansk-Gdynia
Warszawa
Niemcy-Heidelberg

Lubomir - 15.10.14 7:34
Trzeba sobie uświadomić realny fakt, że większość polskich tytułów prasowych została wykupiona, bądź założona przez kapitał niemiecki. Te czasopisma działają na zasadzie hitlerowskich gadzinówek. Ich celem jest dezintegrowanie, dezinformacja, demoralizacja i skłócanie Polaków. Trzeba sobie przypomnieć komu złożył swoją pierwszą wizytę Herr Thuzk, przepraszam p.Tusk, jako szef ministrów. Czy nie była to czasami wizyta w redakcji kalki niemieckiego 'Bilda', w redakcji 'Der Faktu'?. Nieuwzględnianie rewanżystowskich apetytów Niemców jest błędem. Niemcy robią wszystko, żeby m.in. z terrorem utożsamiano 'polnische Banditen' z Armii Krajowej a nie niemieckich aktywistów z NSDAP, agentów Abwehry, SS-manów i żołdaków z Wehrmachtu. Trzeba sobie uprzytomnić ile złego dla Polski i Europy wydarzyło się po pierwszym zjednoczeniu Niemiec, po 1871 roku?. Zatem ile złego może się wydarzyć, gdy Europa przestanie kontrolować Niemców po drugim zjednoczeniu, po anszlusie Brandenburgii, Saksonii i Meklemburgii - przez BRD?. Gdy chciała wybić się na samodzielną działalność polityczną Konfederacja Polski Niepodległej, ile to nóg z prawej i lewej strony jej podstawiano?. Sąsiedzi, szczególnie ci z najbliższego zachodu, nie chcą Wielkiej Polski, Konfederacji czy Rzeczypospolitej Polskiej. Oni prą do rozkładu i rozparcelowania Polski na dziesiątki nic nie znaczących krain. Trzeba odróżniać ziarno dające dobry plon Polsce, Polakom i polskości - od beużytecznych czy wręcz szkodliwych chwastów.

Jan Orawicz - 15.10.14 3:26
Szanowny Panie T.Kossakowski muszę się przyznać iż jest mi
przykro,że Pan mnie podkreślił jako sprawcę zamieszania wokół
Pana postaci. Otóż ja jako Polak, kochający historię Polski,
z chwilą kiedy Pan pojawił się w naszym Kworum, byłem po
prostu mile zaskoczony,ponieważ znam z opisów wspaniałą,
patriotyczna rodzinę Kossakowskich z generałem Tadeuszem
w czołówce. I tak sobie myślałem,że Pana Rodzice dali Panu
imię sławnego dziadka generał a Tadeusza. Oprócz tego miałem
nadzieję,że napisze Pan przy tej okazji wspomnienie o tym
zdarzeniu. Ale mocno się zawiodłem,ponieważ otrzymałem bardzo
zdawkową odpowiedż. A dziś się mi przed północą okazuje,że
Pan żałuje i tej dla mnie odpowiedzi, z podejrzeniem,że ja to
pytanie zastosowałem jako sondę,której jest zadaniem rzucenie
na Pana podejrzenia o to,że jest pan ubekiem, nasłanym na
Kworum. I dalej to,że te sprawę przechwycili niektórzy z
komentujących: Nijaki Roman i Rudy Maniek. A wiec mam za swoje!!
A tak się autentycznie cieszyłem Panem Kossakowskim!. Bo
przecież nie przybył do nas Icek z Wąchocka ...!!
Na koniec chce Panu powiedzieć,że w Polsce trwa bitwa o
autentyczna Polskę,ponieważ budzi sie ONA z letqargu!!! Z tej
to prostej przyczyny mamy takich Romanów,Rudych Mańków itp.
którzy mają po dziurki w nosie komunistycznych krzywd i po prostu
chcą z tego wieloletniego bagna wybawić swoja umęczoną Ojczyznę!
Oczywiście bywa,że popadają w nerwy,co rodzi nie zbyt smaczne
zachowania i oceny.Na koniec muszę Panu szczerze wyznać,iż
jestem osobiście zaskoczony Pana wahadliwością w ocenie
postaci prof Keżunia . A to jest zaprzeczaniem prawdy o nim jako
TW. No cóż, komuszki się z tego radują,bo prof, Cenckiewicz jest
atakowany głownie za "Bolka",który dalej się nie przyznaje,do tego,
ze był "Bolkiem". Ale to temat szeroki i głęboki. Pozdrawiam

Tadeusz Kossakowski - 14.10.14 20:45
Re:,,Roman``Zaluje ze,podalem moje nazwisko pod ktorym sie faktycznie nazywam i nie podszywam sie pod zadnego generala z rodziny na ktore pytanie P.Orawiczowi nie potrzebnie odpowiedzialem.Moglem sie okreslic jako ,,Icek z Wachocka``lub ,,Kon Trojanski``z kieleckiego,pseudo-nieznany Romanie.
Ponadto nie jestem zadnym esbeckim oraz komuszym agentem i prosze mnie nie okreslac owym chamskim okresleniem.
Jezeli czlowieku nie ogarniasz co to znaczy dyskusja oraz rozwazanie nad ,,afera``prof Kiezuna tak wiec przenies sie na Wirtualna Polske ,gdzie bedziesz mogl do woli ,,wyzygac``oraz obrazac ludzi do woli.Tam wszystkie chwyty sa dozwolone.
Nie musze sie nikomu tlumaczyc o mojej postawie Polaka -patrioty,szczegolnie osobnikom ktorzy swoja zjadliwoscia oraz cecha chamstwa,probuja prowokacji oraz ,,zgryzow``miedzy Rodakami.
Konczac,jest mi b. przykro ze jestem w ten sposob pokrzywdzony.

Rudy Maniek - 14.10.14 20:33
Do Pana Romana.Szanowny Panie teraz należy zbadać historię zacnej polskiej rodziny( ............................................................)
Komentarz zatrzymany. Bardzo proszę o skupienie się na artykule i nie przekraczać granic dobrego smaku. Przypominam, że komentujący nie mogą być bezkarnie obrażani. Proszę o kulturalne komentowanie. Dziękuję. Admin

MariaN - 14.10.14 20:09
Nie odzywałem się długo w tej sprawie, ponieważ miałem pewne wątpliwości, czy rzeczywiście lustracja prof. Kieżuna akurat teraz była zasadna. Przejrzałem dokumenty, przeczytałem setki komentarzy za i przeciw i tak sobie pomyślałem, że każdy jest kowalem swojego losu i powinien odpowiadać za swoje czyny, szczególnie, jeśli jest się profesorem. Polacy w PRL, którzy nie chcieli współpracować z zaborcą mieli kłopoty aby aspirować do lukratywnych stanowisk, nie mogli wyjeżdżać za granicę, w większości żyli w biedzie... ale nie stracili honoru i doczekali nowych czasów, komuna niby upadła, jest nowe otwarcie... i okazuje się, że ci, którzy ślizgali się w tamtym okresie, również i dziś chcieli by triumfować i zbierać laury. Jest to niesprawiedliwe wręcz niemoralne. Jak wygląda prof. Kieżun wobec np. patrioty, który w stanie wojennym walczył z bandą jaruzelską, nie zdecydował się na współpracę, narażał swoje zdrowie i życie, został wykluczony i przepędzony z kraju.
Kiedy odkrywano dokumenty, stwierdzające, że Wałęsa do Bolek, że wsypywał kolegów i brał pieniądze, nie było takiej dyskusji po tej stronie, wszyscy potępiali i określali jako zdradę.
Teraz jest inaczej, dlaczego? Tylko prawda nas wyzwoli, z resztą informacje o współpracy profesora również i dla niego wpłyną na korzyść, spadnie mu kamień z serca, jak po spowiedzi. Niepotrzebnie prof. Kieżun zaczął się zapierać od początku, można to było załatwić inaczej, spokojnie. Szkoda, że tak wyszło, prof. zasłużył sobie na szacunek szczególnie za Powstanie Warszawskie.

Roman - 14.10.14 17:29
Uderz w stol a nozyce sie odezwia. Oto mamy Trojce wzajemnej
adoracji,która uderza na profesora Cenckiewicza,ktory im
wydlubal wpierw "Bolka," jako szpicla Nr1. Ten nowy z tej paki,
co to sie skryl pod nazwisko slawnej rodziny Kosakowskich nawt
przyswoił sobie imię generała Tadeusza kossakowskiego zeby u
takich naiwnych, jak np. Orawicz wzbudzic zaufanie. Ale wylazło
rychło z niego, w jakim celu przybył do tego medium. A wiec idzie
uderzenie owej Trojcy w tych,co na podstawie zebranych naukowych
dowodow osmielili sie stwierdzi,ze ten cały szpicel prof.Kiezun
faktycznie był nie tylko szpiclem,ale od samego poczatku był
wyraznie zwolennikiem PRL ,a scislej komunistycznego okupanta
RP, o czym swiadcza jego prace, stemplowane wielkim uznaniem
Stalina i Lenina. A zatem towarzysze z tej Trojcy nie uda wam sie
wybronic szpicla bardzo duzego formatu,w dodatku podkreslonego
tytulem naukowym! Jak sie rodziła Solidarnosc to nie zglosil sie do
niej prof.Kiezun. Pojechal sobie na donosicielstwo do USA. Za to
byli w Solidarnosci inni profesorowie,ktorzy chcieli zmian. Teraz
tylko czekac jak dojda do tej Trojcy nastepni esbecy.Musza przecie
zarobic na chleb i na omaste do chleba.A i na wode tez musi
starczyc !

Tadeusz Kossakowski - 14.10.14 12:53
Sz.Pan,,York``

Pragne Panu znowu ,zlozyc uznanie ,bedac rowniez przeciwnikiem tych ,ktorzy ,,padli``byc moze ,,ofiara``ostatnich doniesien nagonki na prof Kiezuna.
Dotychczas, niewiele jest dowodow(znaczacych,panstwowej wagi,wydania na smierc, itp) na ,,przestepstwo kapusia``prof Kiezuna gdzie wielu prawie sie zachlysnelo o wyjawieniu akt o nie pospolitym i przerazajacym wielkim procederze wspolpracy z SB .Wyciagajac wszelkie opinie oraz komentarze zagorzalych przeciwnikow (,,ZA jest ich o wiele, wiele mniej) dochodze do pewnej konkluzji,ze udzial prof Kiezuna W Powstaniu Warszawskim oraz samo Powstanie w oczach zagorzalych przeciwnikow, okreslone zostalo jako przestepstwo,dorzucajac na owe,,zgliszcza ``jeszcze wspolprace profesora z SB majac pewnego rodzaju satysfakcje owej ,,mieszanki wybuchowej``aby zniszczyc bojowa przeszlosc oraz naukowy dorobek zyciowy Kiezuna.
Sz.Panie ,,York``mam wrazenie ,ze dosyc sie juz rozpisalem na ten temat,dorzucajac moje ulubione cytaty:,,Najmniej nieprawdobna jest prawda.Zeby uczynic prawde prawdopodobniejsza trzeba dodac do niej troche klamstwa``
Pozdrawiam Pana serdecznie . Z poszanowaniem T.K

Lubomir - 14.10.14 12:24
Uważam, że 'odgrzewanie historycznych kotletów', ma jeden cel: obrzydzenie Polski, Polaków i polskości. Polacy mają myśleć o sobie - ze wstrętem. Mają pchać się na statki powietrzne, niczym dawniejsi niewolnicy - na statki morskie i mają uciekać jak najdalej od Polski. Bo przecież w Polsce wciąż mogą spotkać tego czy innego łajdaka lub kłamcę, którzy chociaż budowali realne zręby państwowości, to nie byli idealni, mieli grzechy, których rodacy nie powinni odpuszczać, gdyby nawet sam Pan Bóg je odpuścił.

york - 14.10.14 1:24
Powracam do tematu publikacji tygodnika do Rzeczy na temat profesora Witolda Kieżuna, bo cały czas intryguje mnie pytanie, dlaczego i jaki był motyw opublikowania tego typu „rewelacji” przez ten akurat tygodnik.
To, co znalazłem w Internecie rzuca pewne światło w tej sprawie, a oto zaczerpnięty z tego medium wielogłos w tej sprawie:
-----------------------------------------------------------------------------------
„Miały być rewelacje, zamiast jednak burzy z piorunami – mocno wytłumione, bliżej nieokreślone tąpnięcie. Zerknąłem na dokumenty dotyczące profesora Witolda Kieżuna, które opublikował portal TV Republika.
Wstęp mocny: „Dokumenty przedstawiają raport Witolda Kieżuna do generała Czesława Kiszczaka, dwa „donosy”, informację operacyjną oraz dokumenty paszportowe”.
Spoglądam na dokumenty, i co widzę:
- „Raport do Kiszczaka”, to wniosek z rozbudowanym uzasadnieniem (ciętym i złośliwym momentami) o cofnięcie zakazu MSW wymiany paszportu służbowego na prywatny.
- „Donosy”, to pisma oficerów bezpieki (pisanych odręcznie PRZEZ NICH, a nie prof. Kieżuna).
- List prof. Kieżuna, ze skreślonym przez kogoś jego podpisem i dopisanym inną ręką podpisem „Tamiza”.
- Dokumenty paszportowe.
- i nic więcej.
Piotrka Woyciechowskiego znam i lubię. Cenckiewicza cenię.
Ale od strony badawczej „afera Kieżuna” jest – w świetle zaprezentowanych dokumentów – dęta.
Od strony warsztatowej, zawodowej – kompletnie amatorska.
I przypomina chciejstwo studenta na pierwszym seminarium, który chce błysnąć „koncepcją” przed profesorem.
A przecież ani Woyciechowski ani Cenckiewicz studentami już nie są.
Niestety, faktycznie wygląda to na pracę „na zlecenie”, jakąś rozgrywkę środowiskową, która tak naprawdę dotyczy czegoś innego.
Generalnie – niesmak”.
Adam Gmurczyk.
http://www.nacjonalista.pl/2014/09/25/adam-gmurczyk-komentarz-do-sprawy-prof-kiezuna/
-----------------------------------------------------------------------------------
Jeden z komentarzy z portalu TV Republika:
Redakcja „DoRzeczy” w imię wojenki z „wSieci” zaatakowała tego wybitnego Polaka. Pan Profesor Witold Kieżun skrytykował działalność wice naczelnego tej gazety Piotra Zychowicza /autor książki „Obłęd 44”/, i krytykuje jej podejście do historii, wiec redakcja postanowiła udowodnić, że "taki święty to on nie jest" – koniec komentarza.
Poszedłem, więc tropem tego komentarza i oto, co na temat książki „Obłęd ‘44” Zychowicza można przeczytać w Niezależnej.pl
oraz Biuletynie Informacyjnym AK.
„Obłęd 44” – czyli jak NIE powinno się pisać o historii...
Dodano: 11.12.2013 [16:36]
Przedstawiamy tekst Kazimierza Krajewskiego, historyka IPN, opublikowany w najnowszym, listopadowym numerze "Biuletynu Informacyjnego Armii Krajowej".
”Na ogół pisząc w naszym „Biuletynie” o książkach, zajmujemy się tymi pozycjami wydawniczymi, które cenimy i chcielibyśmy je polecić czytelnikom zainteresowanym najnowszą historią Polski.
Tym razem jest jednak inaczej. Z głęboką niechęcią siadłem do nakreślenia paru słów o książce /Obłęd ’44 Piotra Zychowicza/, która jest przykładem tego, jak o historii pisać się nie powinno”. – koniec cytatu.
Cały tekst natomiast można przeczytać pod adresem, a naprawdę warto:
http://niezalezna.pl/49386-obled-44-czyli-jak-nie-powinno-sie-pisac-o-historii
http://www.biuletyn-ak.pl/archiwum/2-uncategorised/48-listopad-2013

I jeszcze dwa krótkie komentarze:

Dodaję Profesorowi Kieżunowi otuchy i życzę, aby szybko wracał do zdrowia i nie przejmował się poszczekiwaniami miernot, które w najcięższych czasach siedziały jak myszy pod miotłą, a teraz rozgłaszają brednie, że na wezwania SB można było wtedy nie przychodzić.

Na szczęście nikt, kto zna życiorys Kieżuna nie uwierzy w te brednie, Profesor nie uległ NKWD i Gestapo, więc dlaczego miałby dać złamać się SB?

Tadeusz Kossakowski - 13.10.14 13:16
Sz.Pan Jan Orawicz! Po dlugich poszukiwaniach w ,,Gazecie Polskiej``jednak znalazlem polecony komentarz p.Katarzyny Gojskiej-Hejke wraz z ,,kilometrowymi``opiniami oraz krytykami wielu ludzi,,Za i Przeciw``.Musze przyznac ze,zostalem w,,pustyni i puszczy``odwolujac sie do moich poprzednich poniekad byc moze trafnych opin i rozwazan.Jedno co mi utkwilo w mojej,,palicy``to powiedzenie ktoregos ubeka do profesora:,,W razie dekonspiracji....zaprzeczaj a nie z wlasnym sumieniem``To mi wystarczylo.Ocene mojego sumienia w stosunku do prof Kiezuna ,pozostawiam dla siebie.Serdeczne pozdr.

Tadeusz Kossakowski - 13.10.14 11:08
Re,Szanowny Panie Orawicz!

Sadzilem, piszac delikatnie ,ze moze sie Pan obrazil na mnie po tych calych ,,potyczkach``afery prof Kiezuna.

Otoz wszedlem na ,,Gazete Polska``oraz podany komentarz K.Gojskiej ale niestety duzo sie nie dowiedzialem ze wzgledu na wykup prenumeraty.
W zamian za to,czytajac witryne,,Prawica,net ,znalazlem komentarz,byc moze ciekawy dla Pana na :Nowosci nr.33-,,Mordercy mitu prof Kiezuna czyli prawda i dobro``a majac na uwadze swoj ,,wyrok``wydany na siebie , bede sie wstrzymywal co do ,,prawdy``pisanej.
Podejmujac jeszcze raz ten bezprecedensowy temat prof Kiezuna,zapytuje sie i zastanawiam sie ,dlaczego akurat,,ON``oraz ze po latach ,wychodza owe esbeckie brudy( na wlasne zyczenie czy pod presja, stawiajac swoj honor na jedna karte?) dyskredytujace jego nazwisko oraz intelektualny dorobek naukowy oraz kto ma w tym ,,przyjemnosc``prowadzenia owej nagonki.
Nie mam zamiaru,podkreslam,bronic P.prof. czujac sie obecnie ,,troche obity`` po tych wszystkich bataliach,,prawdy i nie prawdy``pozostawiajac sobie jedynie pytanie:,,DlACZEGO?``
Sz.P.Orawicz,ciesze sie niezmiernie,ze sie Pan znowu odezwal,pozostajac z poszanowaniem oraz serdecznym pozdr. T.K

Jan Orawicz - 12.10.14 23:27
Re Sz. Pan T. Kossakowski. W tych sprawach, natury lustracyjnej
zachęcam Pana do przeczytania artykułu w "Gazecie Polskiej" i
niezaleznej.pl artykuł doskonałej dziennikarki Pani Katarzyny
Gójskiej - Hejke pt.TW "Tamiza" i powrót oskarżeń o nieczyste
intencje. Serdecznie Pana Pozdrawiam

Tadeusz Kossakowski - 12.10.14 21:32
Ad Sz.Pan,,York``Nie sadzilem ,ze ,,afera``prof Kiezuna,nabierze takich rozmiarow dyskusji w dosyc napietej emocjonalnej atmosferze.Chce nadmienic ,ze nie mam zadnych zastrzezen do Panstwa bioracych udzial w tym drazniacym nas wszystkich tematem, dajac tym samym dowod uznania o odwaznej i otwartej postawie patriotycznych rozmyslan oraz dowodow gdzie ,,sprawca``jest prof Kiezun. Otoz konczac z mojej strony ten temat,okreslam samosadnie swoj ,,wyrok``ze:,,Przekonania sa bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy niz klamstwa``.Na przyszlosc bede mial to na uwadze ,dodajac podziekowanie Panom,ze dajac mi mozliwosc w dyskusjach ktore uwazam je za b.wysokiej klasy jakosci slownictwa polskiego oraz intelektualnego spojrzenia na dana tematyke rozwazan. Z poszanowaniem.

Jan Romanik - 12.10.14 19:16
Re lubomir. Ja takie skrytki pt.pseudonim - w tym wypadku
pisze z małej litery. A to z tego bardzo prostego powodu,iz
wiem,ze pod pseudonimami kryja sie osobnicy z brudnym
swoim srodkiem,ktory czesto wyłazi im ze srodka na ich geby!
A z terminem p a r o b e k mataczysz,ze az wstyd! Tak to
wyglada, jakbys Czytelnikow tej gazety miał za przygłupow!
Komu jeszcze przypiszesz ten termin - parobek?!
Oj!! miernoto spod pseudonimu lubomir. Wstydu nie masz
ani kapki!!!

york - 12.10.14 18:34
Ad Pan Tadeusz Kossakowski, Pan „Stary-nowy”.
Szanowni Panowie pozwalam sobie bardzo Panów przeprosić, że Wasza reakcja moje komentarze w sprawie profesora Witolda Kieżuna były powodem napaści na Was ze strony „pewnego osobnika”, który już od lat na tym forum pełni misję dyżurnego prowokatora, a zadaniem jego jest odwracanie uwagi od wielu bardzo istotnych tematów poruszanych na tym portalu.
Wystarczy poczytać, bowiem komentarze i innych „autorów”, a nawet publicystów, a przekonamy się, że jest to precyzyjnie rozpisana na głosy działalność rosyjskiej agentury, która polega na obronie pro kremlowskiego punktu widzenia.
Wobec metodycznej pracy setek, jeżeli nie tysięcy, płatnych najemników obecnych niemal we wszystkich mas mediach , giną komentarze zrównoważone, zdroworozsądkowe i prezentujące polski punkt widzenia.
Atak prowadzony jest przez wykwalifikowanych specjalistów; działają na wszystkich „politycznie nośnych” tematach dotyczących spraw wewnętrznych Polski, Ukrainy, Smoleńska...
Każda treść/ głos w obronie tego, co może być w jakikolwiek sposób wartościowe jako polskie i państwowe jest natychmiast wykpiona, „dołowana” i „neutralizowana” przez zagorzałych propagandzistów.
Pozwalam sobie przywołać dwa bardzo dobre teksty z GI KWORUM, gdzie bardzo skutecznie wymanewrowane zostały komentarze do tych tekstów na „boczny tor”.
http://www.kworum.com.pl/art5441,bohater_czy_normalny_czlowiek_polak_.html
http://www.kworum.com.pl/art5511,trudny_czas.html
Wracając natomiast do ataków na braci Kaczyńskich, to odsyłam do tekstu doktora Leszka Pietrzaka „Osobisty wróg Putina” z tygodnika UwarzamRze, który znakomicie zdiagnozował w tym tekście motywy, które są powodem tej napastliwości będących na żołdzie Kremla dyżurnych prowokatorów.
http://www.uwazamrze.pl/artykul/966981/osobisty-wrog-putina
Bardzo dobrze się stało, że nie było mnie kilka dni, bo wykorzystałem bardzo dobrą pogodę, aby uporządkować rodzinne groby na odległych o kilkaset kilometrów cmentarzach, a tymczasem inni jeszcze goście tego forum dyskusyjnego skutecznie „punktowali” mojego zaciekłego adwersarza, niemal w myśl maksymy rzymskiego prawa:
„Testis unus, testis nullus” – jeden świadek, żaden świadek.
Powodem natomiast dla którego wykorzystywana jest postać Arcybiskupsa Wielgusa do atakowania braci Kaczyńskich, jest wściekłość agentury, której nie udała się operacja zainstalowania na stanowisku Prymasa Polski hierarchy, którego by mogli w przyszłości szantażować zawartością ubeckiej szafy z mniej, lub bardziej kompromitującymi go dokumentami, zwłaszcza, że takowe są i oceniła je również Komisja Kościelna autorytetem czterech profesorów, a więcej na temat można znaleźć w komentarzach do przywołanych powyżej dwóch tekstów z GI KWORUM.
Bardzo dobrze się stało, że tak, a nie inaczej się to odbyło, bo na określonych stanowiskach państwowych należy stawiać osoby poza wszelkim podejrzeniem, jak przysłowiowa żona Cezara.
Analogiczna sytuacja miała, bowiem miejsce z Thuzkiem, który był w ewidentny sposób szantażowany przez niemieckie, a zwłaszcza rosyjskie spec służby sprawą dziadka z SS, sprawą TW „OSKAR”, a ostatnio zwłaszcza Smoleńskiem, bo de facto zachowywał się jak bezwolna kukła w rękach agentury.
Wracając zaś do sprawy profesora Kieżuna, to w pełni podzielam zdanie Pana Tadeusza Kossakowskiego, który napisał: „Jezeli bym sie pomylil co do oceny prof. Kieżuna, prosze mnie nie osadzac jako ,,skrzywionego``owczesnym czasem lub zagorzalym zwolennikim”. Sam okresle sobie ,,wyrok``co do p/w tematu.
Zapewniam, że i ja zachowam się bardzo podobnie, bo „odszczekam” to, co w tej sprawie napisałem.
Ciekawy, a to bardzo ciekawy wątek poruszył Pan Stary-nowy: „No i co teraz zrobić z płk Kuklińskim??? Dla mnie oczywiście bohaterem tamtych i dzisiejszych czasów. O tym aktualnie też warto porozmawiać”! – koniec cytatu.
Przypomnę, że już kilkakrotnie wypowiadałem się na tym forum na temat samotnej misji pułkownika Kuklińskiego, który swoją bohaterską postawą de facto uratował Polskę od atomowej zagłady i rzeczywiście warto o tym rozmawiać, zwłaszcza w kontekście prowokacyjnej awantury wokół profesora Kieżuna.
Pozdrawiam. york.

Lubomir - 12.10.14 12:45
Re: Jan Romanik Dobrze wiesz, że nie chodzi mi o tych co żywią i bronią, i których praca jest modlitwą, ale o tych prymitywów z kur.ą przyrośniętą do wargi. Chodzi mi o lumpów udających ludzi wsi a jedynie żerujących na polskim rolnictwie. Bimbru z sobą nie piliśmy, zatem pisz gościu Lubomir z dużej litery.

Jan Romanik - 12.10.14 0:54
re lubomir. Gdzie twoja kultura? Ludzie ze wsi mogą ciebie
nauczyć kultury. Znalazł sie wielki m i a s t o w y,z wielka
antylultura, wypelniona pogarda dla ludu, egzystujacego
na wsi.Człowiecze, aleś ty jednak prymitywny od srodka!
Takich prymitywow o.JM.Bocheński bardzo trafnie nazywał
zgniłkami. Kto takiego zgnilka wpuszcza na lamy Kworum?
Takie zgniłki, mocno zanizaja opinie mediow. Kazdy
kulturalny czytelnik szybko opuszcza takie pismo! Trzy dni
temu tutaj trafilem i juz mnie nie ma i nie będzie!

Agamemnon - 11.10.14 23:55
"nakłanianie do fałszywych zeznań, wykorzystanie seksualne.
W 2012 roku oskarżony o groźby pod adresem sędzi[3]" - koniec cytatu przytoczonego przez ~ Hodorowskiego.

Znany zestaw fałszywek w wykonaniu "wymiaru sprawiedliwości". Trzeba przypomnieć, że już to wynurzenie było raz na niniejszych łamach cytowane przez jednego z agentów.

Należy zatem przypomnieć, że 66% społeczeństwa polskiego wyraziło negatywny osąd o funkcjonującym na obszarze Rzeczpospolitej wymiarze sprawiedliwości. Znaczy to, że suweren wypowiedział votum zaufania tej władzy.

Pomimo to, że wymiar sprawiedliwości nie spełnia podstawowych kryteriów poprawnego funkcjonowania prof. Jarosz został przez nawet takie sądy uniewinniony z zarzucanych mu czynów w wyniku których przesiedział 333 dni w areszcie, będąc chorym człowiekiem i wielokrotnie pobitym, po czym po pewnym czasie wrzucono mu fałszywkę cytowaną powyżej.

Już samo cytowanie takiej treści źle świadczy o cytującym, ponieważ odsłania albo brak wiedzy na temat stosowanych metod w tzw. polskim wymiarze sprawiedliwości albo odsłania złą wolę. W tym przypadku mamy do czynienia jak mi zdaje ze złą wolą cytującego. Typowy wybieg metodą ad ignorantium
stosowany przez agentów w celu zdewaluowania jakiejś osoby.

Lubomir - 11.10.14 19:48
Panowie, widać jak łatwo nas skłócić na tematy historyczne. Tacy np Niemcy {włącznie z Austriakami} swoją 'niewłaściwą historię', tą od Hitlera i Honeckera wywieźli do Ameryki Południowej, Środkowej i Północnej. W Europie pozostali sami 'przeczyści', którzy tworzą wrażenie, że nagle znikąd pojawili się w nad Menem, Renem i Łabą. Wygląda na to, że ci Niemcy nie mają historii. Wyresetowano im ją do zera. Chociaż już nieraz odkryto a to hitlerowską przeszłość Kurta Waldheima, a to członkostwo von Karajana w NSDAP, a to znów udział Guenthera Grassa w Waffen SS. Niestety my wyłącznie bijemy się w piersi m.in. za naszych literackich noblistów...Do tego chóru zawsze przyłączają się wszyscy Niemcy {i Austriacy}}. Jednak chyba należy odróżnić m.in. tych co budowali, organizowali i nadzorowali KL Auschwitz i tysiące innych 'fabryk śmierci' , od tych co wyzwalali obozy niewyobrażalnego bestialstwa i zagłady. Polska nawa państwowa musi płynąć własnym kursem. Są w ojczyźnie rachunki krzywd, ale obca dłoń ich nie przekreśli...Czyż nie pięknie ujął to polski poeta?. Nie możemy 'okładać się' jak wiejskie parobki. Pieniactwo i zacietrzewienie było typowe dla epoki przedrozbiorowej. Polsce potrzeba wizji gospodarczych, własnego Zagłębia Elektronicznego, polskiej Doliny Krzemowej, a nie propagandy wojennej i niekończących się wojen o historię. To jest jazda na wstecznym biegu. Na świecie trwa wyścig technologiczny a nie wyścig na dostarczanie historycznych sensacji. Gdy my kłócimy się o własną historię, antypolacy po cichu i na palcach budują nam mit trzech cesarzy, jakoby najlepszych i zgodnych gospodarzy ziem polskich.

Jacek Hodorowski - 11.10.14 19:04
Dla jasności sytuacji przybliżam sylwetkę osoby, której z taka zaciekłością broni Agamemnon vel Dariusz Kosiur, a jest to jak widać komuch i przestępca.
"Antoni Jarosz (ur. 1 września 1938 w Rozborzu) – polski ekonomista, nauczyciel akademicki, profesor doktor habilitowany nauk ekonomicznych.
W 1964 ukończył studia na Akademii Rolniczej w Szczecinie.

W 1972 obronił doktorat, a w 1978 habilitował się w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR. (...).

W wyborach parlamentarnych w 2005 bez powodzenia kandydował do Senatu z ramienia Stronnictwa Ludowego „Ojcowizna” w okręgu krośnieńskim[1].
W tym samym roku został odwołany z funkcji rektora PWSZ w związku z aresztowaniem pod zarzutem korupcji[2].
Spędził w areszcie śledczym 333 dni.
W 2008 roku skazany za spowodowanie dwóch wypadków samochodowych, finansowanie z pieniędzy uczelni kampanii do Senatu, nakłanianie do fałszywych zeznań, wykorzystanie seksualne.
W 2012 roku oskarżony o groźby pod adresem sędzi[3]" - koniec cytatu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Jarosz

P.S. Przypomnę jeszcze, że na temat tego haniebnego listu do Putina, który podpisał Dariusz Kosiur pisałem już w komentarzu do tekstu Pani Małgorzaty Todd „List do cara”.
http://www.kworum.com.pl/art5522,list_do_cara.html

Rudy Maniek - 11.10.14 18:30
Do "Polaka" spod skrytki Lubomir. Daj spokój Dekalogowi,bo
bardzo widać, iż nie znasz Jego przykazań! Jak byś je znał to
byś wiedział jakie przykazania złamali szuje,na życzenie ubecji.
Ty nie wiesz ilu PRAWYM POLAKOM złamali życie,a nawet
odebrali życie,tylko i wyłącznie za to,że byli prawymi Polakami
i katolikami,a zarazem patriotami,którzy napiętnowali zdrajców
ojczyzny, na usługach zaborcy o nazwie ZSRR I ty szpiclu II PRL,
pozwalasz sobie na przytaczanie DEKALOGU?! Kogo chcesz ty
przekonać? Owszem tylko naiwnych i ślepych takich jak ty.

Ropman - 11.10.14 17:27
Re Lubomir. Wyraznie - jak zwykle spłyciles po prostu bitwe
o trwale wartosci,ktore składaja sie na pojecie Człowieka a nie np.
krowy.Widać,że boli ciebie, jak ktos napietnuje czerwonych
faryzeuszow,ktorzy wyrzadzali czesto wielkie krzywdy ludziom!.
Ktos tu kiedys pisał,ze jestes wybielaczem czerwonego
bandytyzmu, naslanym tez na to medium o nazwie Kworum.To
z ciebie wyłazi niczym przysłowiowe szydło z wora. Obecnie trudne
tematy, dotyczące po prostu dekomunizacji, omijasz jak wilk tygrysa.
Tylko naiwny tego nie widzi. Podobnie ma się sprawa z tym
Agamemnonem,któremu przydzielono do barwienia na czarno
Kaczynskich. Takich osobnikow, Mila Redakcja Kworum powinna
zwerfikowc i nie publikowac ich podstepnych wypocin.Jezeli tak sie
nie stanie, to ja juz nigdy nie kliknę tutaj na to medium

baca - 11.10.14 16:18
Cosik mi w tych komentarzach nie pasuje, bo wg Agamemnona wszyscy, którzy myślą inaczej od niego to agenci, a tylko on jeden jedyny jest "święty", jak Matka Teresa z Kalkuty.
Widać, że ta wściekła nienawiść do Kacyńskich, to rozdwojenie jaźni jest skutkiem jego chorego umysłu, które medycyna określa schizofrenią, co jest i tak bardzo delikatnym określeniem zachowań tego cłowieka.

Jan Orawicz - 11.10.14 13:41
Panie Agamemnon, nie będę się tutaj rozpisywał nad
oczywistymi sprawami. Materiał na temat pana Kieżuna
jest dość obszerny. Jeżeli do tej pory nie wie Pan o tym,
że w czasie PRL, na Zachód nie jechało się za friko! A to
jest podstawowa wiedza w rozpatrywaniu tych spraw,
więc trudno jest pojmować dalsze sprawy. Oprócz tego,
zapewne też Pan nie wie,że dość duża była różnica w
traktowaniu materiału od donosiciela, należącego do PZPR
i jej skrzydełek w postaci SD,ZSL.A jak jeszcze dochodził
tytuł naukowy,to także zbierany materiał od takich szpiegów,
był pod specjalną pokrywką. Pozdrawiam

Tadeusz Kossakowski - 11.10.14 13:40
Najmocniej przepraszam za blad:Sz.Pan ORAWICZ.Pozdr.

Lubomir - 11.10.14 12:40
Znane jest powiedzenie o Polakach w piekle. Gdyby w piekle znalezło się dwóch albo trzech Polaków, nie potrzebny byłby ponoć diabeł. Polacy wysmażyliby się sami. To chyba prawda. Nie brakłoby cnotliwych beniaminów, którzy znależliby podpałkę, żeby spalić rodaków, a to za przynależność do PPS Piłsudskiego, a to za przynależność do PZPR - okresu Gierkowego boomu. Przebaczać można Niemcom w Krzyżowej. Rodakom - nigdy!. To takie ponoć arcychrześcijańskie!. Takie chrześcijaństwo bez Chrystusa i bez Dekalogu.

Tadeusz Kossakowski - 11.10.14 7:41
Szanowny Panie Rawicz!

Doceniam Panska krytyke oraz ocene afery prof Kiezuna,gdzie ,,byc moze``niektorzy z nas oraz ja,stalismy sie emocjonalnymi ,,wybielaczami`` a moze ,,ofiarami``obecnych dyskusji oraz rozwazan co do znalezionych teczek obciazajacych jeszcze nie do konca profesora. Najbardziej okrutne jest to,ze moja generacja zaraz po wojnie ,zostala perfidnie oklamana oraz utrzymywana w duchu ,,sowietyzacji``oraz ,,politycznej poprawnosci``tamtego czasu gdzie refleksje oraz (prawda-nieprawda) przychodza-wychodzi po latach jak kukulcze jajko bedac potem wstrzasniety i rozczarowany poczynaniami tych ludzi o ktorych by sie wydawalo ze sa prawdziwymi Polakami i patriotami.Sluchajac wszelkich wywodow,sprawozdan,prelekcji prof Kiezuna,poddaje do rozmyslan oraz refleksji,czy kola naukowe lub katedry profesorskie NIE WIEDZIALY o przeszlosci prof Kiezuna czy tez to byl cichy komplot o jego przeszlosci,nadal przekazywany w ciagu ostatnich 40-50 lat?
Krew mnie zalewa w swojej bezsilnosci ,ze po latach ,,uspienia``spoleczenstwa polskiego,wychodza brudy oraz swinstwa tych ,ktorzy narzucali swoja wladze oraz kierownictwo NARODEM ,jedynie w mysl profitu,wyznajac judaszowsko-mordercza ideologie oraz uznawajac sie za ,, prawych instytucjonalistow prawa i porzadku``nawet w obecnej polityce w Polsce.

Sz.Panie Rawicz! Nie chce sie tlumaczyc z mojego ,,przestepstwa``jako,,wybielacz``,przyjmuje Panska postawe bezkrytycznie oraz ja jako,,nowy rozrabiacz opiniodawca``poprzez doprawdy wspaniale oraz dobre komentarze na ,,Kworum``poznaje Ludzi -Polakow o intencjach patriotyzmu i wnikliwej oceny przeszlosci oraz przyszlosci Polski,pozostajac nadal z poszanowaniemTadeusz Kossakowski.

Agamemnon - 10.10.14 23:37
"Znana jest doskonale działalność tego osobnika, który pała wręcz chorobliwą nienawiścią do braci Kaczyńskich, bo pod pretekstem sprawy, a to Arcybiskupa Wielgusa, a to znowu innych nieustannie epatuje najprzeróżniejszymi, wściekłymi oszczerstwami pod adresem PiS i braci Kaczyńskich." pisze agent ~Hodorowski.

Coś dużo tych agentów kręci się wokół tego szacownego pisma.
Agent ten zaprzecza faktom jakie miały miejsce z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnę zatem, że za politykę wewnętrzną państwa odpowiada premier. W okresie 2005-2007 władza należała do PiS. Tragiczne w skutkach posunięcia Jarosława Kaczyńskiego doprowadziły do wrogiego przejęcia władzy w Polsce. Skutki tego Polska będzie ponosić przez najbliższe 300 lat.
Człowiek ten (J. Kaczyński) do tej pory nie dokonał obowiązku restytucji wyrządzonej poszczególnym ludziom krzywd ( np. ks. abp. prof. dr. hab. Stanisławowi Wielgusowi czy prof. dr. hab. Antoniemu Jaroszowi). I taka jest prawda agencie ~Hodorowski. Prawdę tę Pan swoim bełkotem nie zmieni. Bełkotem, ponieważ w swoim wywodzie posługuje się Pan ogólnikami i nie uznawaniu faktów (znana technika manipulacji).

Stosowane przez was techniki erystyczne ujawniają was. Po tym jakże łatwo was rozpoznać.

To, że wielu dla zdobycia zawodu np. nauczyciela akademickiego zapisywało się do PZPR i miewało niechciane kontakty ze strony służb
i wypisywało różne głupstwa, by zaspokoić władzę sowiecką w Polsce nie oznacza jeszcze współpracy z tymi władzami. Przez "współpracę" rozumiem takie oddziaływanie na społeczeństwo czy jednostki, które generowało wymierne szkody (np. domaganie się przez Wiesławę Szymborską stracenia księży ze sławetnego procesu kurii krakowskiej, czy podjęte działania poprzez donoszenie, które wyrządziło konkretne
szkody społeczeństwu lub jednostkom).

Do tej pory nikt na tym forum nie przedstawił dowodów współpracy profesora Kieżuna ze służbami PRL. Przypominam, że w polskim prawodawstwie odrzucane jest domniemanie winy. Nie mogę zatem w tym wypadku przyznać racji Panu Poecie Janowi Orawiczowi.

Jan Orawicz - 10.10.14 20:20
Do tych wszystkich Panów - wybielaczy profesora W.Kieżuna.
Otóż Panowie, świadomie pomijacie ważny odcinek czasowy w
młodym życiu profesora,który przez swoją błogą twórczość, w
której wychwalał watażkę Stalina i Lenina, sam się przez to pchał
w łapki w czerwone ciapki!!! Proszę zapoznać się z tow. Kieżunem
tamtego czasu.zobaczycie Panowie jego świadomą, czerwoną
twórczość,do której nikt go nie namawiał ani nie zmuszał! On
po prostu widział przez, pryzmat swojej krasnej twórczości
zdobycie kariery! W tamtej sytuacji grała rolę kariera,a nie
czynniki patriotyczne,jego zasługi w Powstaniu Warszawskim itp.
Po prostu chciał wypłynąć na CZERWONEJ FALI i tyle!!! Dużo
wtedy było takich ancymonków. Żyję długo i widziałem tę całą
czerwona lawę,która pochłaniała, na moich oczach, moje szkolne
koleżanki i moich szkolnych kolegów.Sam miałem także 3 razy
propozycję wdepnięcia w to bagno,ale sprawę postawiłem
kategorycznie na NIE i basta!! Owszem za to się dołowało,ale
w nagrodę mam czyste sumienie jak łza! Pozdrawiam

Jacek Hodorowski - 10.10.14 19:55
Szanowni Państwo warto dokładnie przyjrzeć się temu, co „uprawia” na tym i innych portalach jegomość, który na tym forum podpisuje się ksywą Agamemnon, ale jest on znany tu od lat, bo de facto jest to Dariusz Kosiur z Otwocka jeden z sygnatariuszy Arcy haniebnego listu, który został wystosowany do Putina w okresie anektowania przez rosyjskie „zielone ludziki” Krymu.
Całość tego haniebnego listu można znaleźć pod niżej podanymi adresami, a jego treść nie wymaga jakiegokolwiek dodatkowego komentarza, bo jest to postawa renegatów, którzy nie zasługują nawet na oplucie, bo i tak byłby to dla tej grupy zdrajców zbyt wielki honor.
Znana jest doskonale działalność tego osobnika, który pała wręcz chorobliwą nienawiścią do braci Kaczyńskich, bo pod pretekstem sprawy, a to Arcybiskupa Wielgusa, a to znowu innych nieustannie epatuje najprzeróżniejszymi, wściekłymi oszczerstwami pod adresem PiS i braci Kaczyńskich.
Między innymi był jednym z najwierniejszych z wiernych obrońców tez raportu generał Anodiny i Milerra w sprawie tak zwanej „katastrofy smoleńskiej”, gdzie mieli zginąć obaj bracia Kaczyńscy, ale na szczęście nie udała się do końca ta koronkowa operacja organizatorów tego zbrodniczego zamachu, a mocodawców Agamemnona vel Dariusza Kusiora i stąd jego wściekłość na jego adwersarzy, którzy go wielokrotnie „zatapiali” w tych tematach na tym forum, a jednym z tych adwersarzy, którzy go skutecznie „temperowali” był właśnie York, bo w tych polemikach nie chodziło o jako taką sprawę Arcybiskupa Wielgusa, który był tylko i wyłącznie pretekstem do napaści na braci Kaczyńskich.
http://wiernipolsce.wordpress.com/2014/05/17/list-otwarty-do-narodu-rosyjskiego-i-wladz-federacji-rosyjskiej/
http://www.fronda.pl/blogi/nie-jestesmy-z-tego-swiata/list-otwarty-do-narodu-rosyjskiego-i-wladz-federacji-rosyjskiej,40282.html
http://www.monitor-polski.pl/zbigniew-wrzodak-list-otwarty-do-narodu-rosyjskiego-i-wladz-federacji-rosyjskiej/comment-page-15/

Tadeusz Kossakowski - 10.10.14 18:08
Sz.Pan Agamemnon!

Musze przyznac,ze nie brakuje Panu odwagi,okreslajac mnie ,,agentem echa nozyc``.
Czesto uderzam w stol i w tym wypadku wypadlo na Pana,poprzez artyk.,,Nie wierzcie w pomylki``na temat mojego veta co do tresci o ,,esbeku``gdzie ta opinia zostala przezemnie zle zrozumiana choc nie do konca.OK.odpuszczam.
Dalej.To ze zlozylem Panu ,,York``grzeczne i zyczliwe uznanie w sprawie ,,afery``prof.Kiezuna, uwazam ze to jest moja sprawa i nie sadze ze jest Pan zazdrosny jak mala dziewczynka w tej materii.W przyszlosci majac nadzieje ,o ile Panskie opinie przypadna mi do,,gustu``w danej tematyce,z pewnoscia usatysfakcjonuje Pana uznaniem bez solidaryzowania sie z nikim,okreslajac swoje wlasne stanowisko co do reportazy,tematow,opin oraz obecnych Rodakow-opiniodawcow itp.
Chcialbym podkreslic ze Gazeta Polonijna ,,Kworum``,nie jest miejscem ,na osobiste reprymendy,gdzie zazwyczaj w sprzeczki wchodza ,,osoby trzecie``a my sie emocjonalnie podniecamy ,okazujac swoje czasami nieladne oblicze charakteru lub inteligencji.Konczac,zyczac Panu tego samego oraz do zobaczenia na ,,wizji``.PS:Okreslenie ,,oszukiwac``raczej pasuje grajac w pokera.

Agamemnon - 10.10.14 14:11
ad Stary -nowy
Stosuje Pan insynuacje oraz atak ad personam ( teraz ująłeś nochala w dwa paluchy i smarkasz tym samym na mnie z bezpiecznej odległości."cytat z Pańskiej wypowiedzi. Taki styl i metoda wyeliminowuje Pana z grona dobrych komentatorów.

Stary-nowy - 10.10.14 13:00
Agamemonie, czy jak ci tam jest...
Myślałem, że jesteś mądrzejszy. Kiedyś zwróciłem uwagę na jasność i zwięzłość niektórych twoich wypowiedzi, a ty, tu, walisz do mnie z obciętej rury.
Nie znam komentarzy p. Yorka o abp. Wielgusie, więc jak mogłem pisać coś na ten temat...!!!
O tych wypowiedziach wspomnianych Panów zaznaczyłem dlatego, że przewyższają stylem inne komentarze – które nazwałem strzelaniem zza węgła. Nie broniłem prof. Kieżunia – przeczytaj to jeszcze raz!!! Zwróciłem tylko uwagę na brak jasnej logiki w wypowiedziach prowadzących „dochodzenie”.i powyższej publikacji.

Chłopie, dopiero niedawno ciebie nazywali agentem, a teraz ująłeś nochala w dwa paluchy i smarkasz tym samym na mnie z bezpiecznej odległości.
Właśnie agenci tak się zachowują w stosunku do p. Kaczyńskiego, a ty to też robisz z wielkim zapałem.

Wg twojego rozumowania agentem też jest zastępca Dyrektora Biura Lustracyjnego IPN dr Piotr Gontarczyk - bo i on to wszystko uważa za żenujące.
To tyle.
s-n

Agamemnon - 10.10.14 11:02
ad Stary- nowy

"Komentarze... p. „Yorka” są wysokiej klasy."pisze Pan w swoim komentarzu. W ataku ~yorka na arcybiskupa Stanisława Wielgusa nie były już takiej "wysokiej klasy". Wybiórczy talent. Pan ~ Kossakowski złożył uznanie panu ~yorkowi.

Nożyce się odezwały.
Szanowni Panowie agenci , mnie trudno oszukać.

Stary-nowy - 09.10.14 15:00
Wszystko z czasem parszywieje…niestety
Byłem na spotkaniu z prof. Cenckiewiczem i K. Wyszkowskim zproszonych przez Związek Więźniów Politycznych w Australii. Byłem bo uważałem, że dotychczasowe publikacje Cenckiewicza oddają prawdę o naszej polskiej rzeczywistości.
Ale jestem potwornie zdziwiony tak nagłym upadkiem logiki w przedstawianych dowodach przeciwko prof. Kieżuniowi co słusznie podkreślił zastępca Dyrektora Biura Lustracyjnego IPN doktor Piotr Gontarczyk, i który określił tą publikację tygodnika do Rzeczy, jako niesmaczną, wręcz żenującą.

I dobrze się stało, że na Kworum znaleźli się ludzie, którzy potrafią analizować tak trudne sprawy jakimi są publikacje w których strzela się natychmiast do człowieka na którego dopiero wypisują wyrok śmierci...
Komentarze Panów Kalemby, Kossakowskiego i p. „Yorka” są wysokiej klasy, co trudno powiedzieć o tych którzy zaraz strzelają zza węgła, tłumaczą nam czym była PRl i takie jeszcze inne „fraszki”, no ale trudno od nich wymagać znajomości treści pracy prof. Kożunia pt. „Patologia transformacji” i „Drogi i bezdroża polskich przemian”.
No i co teraz zrobić z płk Kuklińskim??? Dla mnie oczywiście bohaterem tamtych i dzisiejszych czasów. O tym aktualnie też warto porozmawiać!
s-n

Tadeusz Kossakowski - 09.10.14 13:58
Szanowny Pan York!

Dziekujac Panu za slowa uznania czujac sie troche oniesmielony,oddajac Panu szacunek cytatem:,,Prawda istnieje.....wymysla sie jedynie klamstwo``
,,Nie da rady halastra``
,,Per aspera ad astra``
Pozostajac z poszanowaniem i pozdrowieniem T.K

york - 08.10.14 21:11
Ad Lubomir.
Dobrze Pan zauważył Panie Lubomirze, że oberwało mi się od jednego zwłaszcza komentatora, ale doskonale go rozumiem, bo jego zadaniem na tym portalu jest odwracanie uwagi od postępującej destrukcji ekonomicznej naszego kraju pod wodzą głównych beneficjentów zdrady w Magdalence i zmowy okrągłego koryta, które to kulisy tej destrukcji znakomicie opisał profesor Witold Kieżun między innymi w książce „Patologia Transformacji”.
Muszę równocześnie przyznać, że i mnie zaskoczyła bardzo ta „rewelacja” tygodnika Do Rzeczy, więc dla wyrobienia sobie zdania w tej sprawie przeprowadziłem kwerendę wiarygodnych według mnie portali internetowych, które były bardzo krytyczne wobec postawy tych „historyków”, którzy w oparciu tylko o ubeckie materiały pomówili profesora Kieżuna, co równocześnie dyskwalifikuje ich profesjonalizm i wiarygodność, jako poważnych badaczy naszej historii.
Jak napisałem wcześniej za portalem wordpress.com: "Zobiektywizowana ocena kontaktów z SB prof. Kieżuna wymagałaby dotarcia do Amerykanów i zweryfikowania, czy nie były one ryzykowną – ale jednak grą – na rzecz zdobywania cennych dla CIA informacji.
A to zbliżałoby działania prof. Kieżuna do tych podejmowanych przez płk. Ryszarda Kuklińskiego" – koniec cytatu.
Właśnie ten argument przekonał mnie, zwłaszcza, że w podobnym duchu wypowiedział się zastępca Dyrektora Biura Lustracyjnego IPN doktor Piotr Gontarczyk, który określił tą publikację tygodnika do Rzeczy, jako niesmaczną, wręcz żenującą.
Termin publikacji tych „rewelacji” tygodnika do Rzeczy nie jest bynajmniej dziełem przypadku, bo doskonale wpisuje się on w okres kampanii wyborczych, gdzie liberalna strona coraz częściej uderzać będzie cynicznie w najdroższe Polakom wartości przez oczernianie naszych najwybitniejszych autorytetów moralnych oraz Kościół katolicki.
Pozwolę sobie przy sposobności jeszcze odpowiedzieć na pojawiające się tu i ówdzie pod moim adresem zarzuty niektórych komentatorów, że piszę tylko pod nickiem, a więc Szanowni adwersarze po tym, co pisałem na tym portalu zwłaszcza na temat „katastrofy smoleńskiej”, a piszę z kraju, więc mam prawo czuć się zagrożony ze strony „seryjnego samobójcy”, czy innej jeszcze „ciężarówki ze żwirem” i nie mam zamiaru wylądować na pokaźnych rozmiarów już „po smoleńskim cmentarzu”, gdzie wylądowali wszyscy najważniejsi świadkowie tej naszej, narodowej tragedii.
Korzystając z okazji chciałem bardzo podziękować za wyważone i znakomicie uargumentowane komentarze, które napisali Panowie Tadeusz Kossakowski, a zwłaszcza Pan Jan Kalemba.
Raz jeszcze serdecznie Panom dziękuję, bo wbrew sączonemu, na co dzień kłamstwu, które zalewa nas ze strony tylko „polskojęzycznych”, bo na pewno nie polskich mas mediów tego typu postawy podnoszą jednak na duchu, że nie wszystko jeszcze stracone, a równocześnie wniosły wiele nowych, twórczych aspektów tego tematu.
Pozdrawiam. york.

york - 08.10.14 15:09
Widzę, że ten putinowski separatysta /zielony ludzik/ Agamemnon vel Dariusz Kosiur, bo to on podpisał razem z ruchem autonomii śląska ten haniebny list do Putina - dalej rzuca na oślep swoje urojone oskarżenia, którymi chce się po tym haniebnym akcie zdrady za wszelką cenę uwiarygodnić.

Lubomir - 08.10.14 8:02
Re: york Widzę, że naraził się Pan bardzo swoją obroną profesora Kieżuna. Rozumiem rozgoryczenie moich rodaków, włącznie z szanowanym przeze mnie poetą Janem Orawiczem. Jednak sensacyjne odkrycie po dziesiątkach lat - rzekomych czarnych plam w życiorysie profesora, uważam za podłą zagrywkę, zrobioną na zamówienie któregoś z obcych wywiadów. Tylko czekać jak mocno zaangażowany w polską politykę informacyjną niemiecki BND ogłosi, że wielki patriota polski Tadeusz Kościuszko ukończył Akademię Wojskową w Petersburgu i pracował jako oficer sztabu garnizonu moskiewskiego. I co najgorsze ten fakt jest realną prawdą i tylko dlatego zostanie użyty jako amunicja przeciwko Polsce, Polakom i polskości. Niemcy zabiegają o to, by Polska była taką skłóconą przez nich - nie francuską, ale polską III Republiką. By była ogłupionym niemieckim satelitą. Kandydatów na polskiego Petaina najwyraźniej nie brakuje. Ostatnio jak gdyby do zaszczytów należało bycie niemieckim konfidentem. Chociaż przecież to najpierw był anszlus Brandenburgii itp, a dopiero potem nastąpił anszlus Krymu. Rosja nie ma powodów, by wyciągać ręce po obecne ziemie Rzeczypospolitej Polskiej. Niemcy udowadniają co rusz, że nie mogą pogodzić się z europejskim status quo. Dla nich Sudety to wciąż Sudetenland, a Pomorze, to ciągle Pommern. Gdańsk to wciąż Danzig, a Sopot to Zopott. Szczecin to zaś wyłącznie Stettin. Uważam, że Polska potrzebuje wizji gospodarczego rozwoju i gospodarczej stabilizacji a nie otwierania coraz to nowych frontów, niekończących się wojen o historię. Te wojny kończą się jedynie tragicznymi powtórkami. Kontrabandy gangsterów niszczących Polskę, nie w każdym przypadku mają identyczne korzenie. Liberał potrafi być gorszy od wszystkich. Jest to po prostu zwierze bez jakichkolwiek ideałów.

Jan Kalemba - 08.10.14 3:09
Redaktor ks. Henryk Zieliński sformułował niedawno w „Salonie Dziennikarskim – Floriańska 3” przypuszczenie, iż w tej lustracji chodzi może nie tyle o atak na „ikonę Powstania Warszawskiego”, co o dyskredytację autora dogłębnej i udokumentowanej analizy procesu przedzierzgnięcia się PRL-u w III RP, którą profesor Witold Kieżun przedstawił w 2012 r. w publikacjach „Patologia transformacji” i „Drogi i bezdroża polskich przemian”.

Warto w tym miejscu przypomnieć fundamentalną zasadę komunistycznej bezpieki – „Od zniszczenia człowieka, skuteczniejsze jest zniszczenie jego wiarygodności!”

Kwestii współpracy z SB nie ma co wałkować – każdy może przejrzeć „teczkę pracy” itp. zawieszone na portalu „Do Rzeczy”. Zadziwia zaś zgoła nienaukowa pasja pana Cenckiewicza w poszukiwaniu „kompromatów” z życia zawodowego i naukowego profesora Kieżuna. Pan dr hab. formułuje przy tym oceny z dzisiejszego punktu widzenia ignorując realia lat powojennych, czym – jak uważam – sprzeniewierza się warsztatowi profesjonalnego historyka.

Tak jak po roku 1939 nie wszyscy Polacy i nie bez ustanku bili się z okupantami, tak samo po roku 1945 nie wszyscy zdecydowali się zostać Żołnierzami Wyklętymi, a przytłaczająca większość naszych rodaków starało się żyć i zakładać rodziny, podejmowali przy tym pracę taką, jaka była wtedy dostępna. Historyk powinien przy tym wiedzieć, że w czasach stalinowskich obowiązywał absolwentów wyższych uczelni nakaz pracy i nie podejmowali oni pracy z własnego wyboru tylko z nakazu właśnie.

W kręgu znajomych moich krewnych i powinowatych była pani, która po wojnie zrobiła karierę w NBP tylko z tego powodu, że była absolwentką SGH i znała doskonale języki francuski i angielski. Pan Kieżun, człowiek niewątpliwie inteligentny i zdolny, absolwent Uniwersytetu Jagielońskiego nie był więc wyjątkiem w tym banku. Uważam, że nie kompromituje go obejmowanie coraz wyższych stanowisk w NBP. Kompromitujące jest jednak czynienie z tego zrzutu przez historyka.

Groteskowe jest też czynienie przez Cenckiewica zarzutu panu Kieżunowi za to, że otrzymywał odznaczenia od władz. Taka była praktyka komunistyczna – zamiast płacić dodatkowo za wyróżniającą się pracę, obwieszano delikwentów świecidełkami. Najlepiej to widać po sowieckich gierojach, którym na ordery brakowało miejsca na piersiach.

Kompromituje też Cenckiewicza potępianie naukowca teorii organizacji i zarządzania za to, że w PRL-u zajmował się badaniem i analizą zarządzania w systemie socjalistycznym. Zachodni uczeni z pewnością doceniali tę pracę naukową, skoro zapraszali pana prof. Kieżuna na wykłady do swych uniwersytetów.

W tamtych czasach promotorzy i recenzenci wręcz zmuszali autorów prac naukowych do wtrącania w nie różnych cytatów „klasyków” socjalizmu. Anegdota z tamtych czasów głosi, że błaganadiożnyj referat o psychologii zaczyna się wstępem – „Lenin powiedział, ze psychika jest funkcją mózgu”...

W jednej z publikacji prof. Kieżuna z roku 1978, we fragmencie dotyczącym kontroli znalazł Cenckiewicz ze zgrozą zacytowaną myśl J. Stalina – „Najważniejszą rzeczą jest nie łapanie poszczególnych przestępców, lecz poznawanie rewidowanych instytucji, wnikliwe i poważne zapoznawanie się z nimi, poznawanie ich wad i zalet oraz posuwanie naprzód sprawy doskonalenia tych instytucji”. No i co z tego?...

Z tego co udało mi się zaobserwować w tej awanturze lustracyjnej najprzytomniej znalazł się portal „Nowa Konfederacja”. Bartłomiej Radziejowski przypomniał tam kredo amerykańskich dziennikarzy – „Zawsze skupiać się na problemie nie na osobie!” Zasadniczym problemem jest zaś sformułowana przez prof. Kieżuna teza o neokolonizacji Polski po 1989 r.

Z taką tezą można oczywiście się nie zgadzać. Jeśli jest ona niesłuszna, to trzeba z nią podjąć polemikę i udowodnić jej błędność. Niestety nie udało mi się zauważyć w przestrzeni nauki i polityki żadnej próby polemiki z prof. Kieżunem. Zamiast tego wzniecono awanturę, której istotnym elementem jest próba skompromitowania całego powojennego życia zawodowego i naukowego Witolda Kieżuna.

http://naszeblogi.pl/49865-cenckiewicz-vs-prof-kiezun

Agamemnon - 07.10.14 23:39
Co jakiś czas kuglarze wyciągają jak zająca z kapelusza tą lub inną osobę, zawsze patriotę i niewinnego. ( Za winnego uważa się bowiem osobę, której dowiedziono winę).

Stosuje się tu zarazem specjalną technikę; robi się szum wokół wyciągniętej osoby i gra na granicy zniesławiania lub się zniesławia a rzekomym dowodem jest domniemanie winy, tak jak dopuścił się tego w swoim komentarzu ~ Karol Makier.

( Natychmiast do akcji wkraczają faktorzy , w tym wypadku funkcję tę pod powyższym artykułem wypełnił niejaki ~ Makier).

Natomiast prawdziwi przestępcy otrzymują po 4.143 zł emerytury i dobrze się bawią.

Na tym to polega.

Widzę, że agent ~york zbiera punkty broniąc profesora. Choć profesor jest bez wątpienia niewinny, ( nie dowiedziono mu do tej pory winy) to za pewnie nie potrzebuje agentów dla swej obrony.

Karol Makier - 07.10.14 23:35
Jak zwykle ele po mele od ubeka! Uciekasz od rdzenia tematu !
A zatem z ubekiem nie ma dialogu,bo zgodnie z prawda nie dałby
sobie rady z argumentami.

york - 07.10.14 21:28
Ad Karol Makier.
Wiem, co napisałem i dlaczego, a czasy PRL-u doskonale, a to bardzo doskonale pamiętam, a właściwie, do kogo ja "tu mówię", bo lemingrad, to lemingrad, albo inne jeszcze "resortowe dziecię" i tak tego nie pojmie, bo na okrągło ogląda organy „ministerstwa prawdy objawionej” tvn i polsat.
Ja wolę wierzyć jednemu profesorowi Kieżunowi, niż całej Paradzie Oprychów i jej mediom, do którym zaliczam tygodnik „do Rzeczy”, który opublikował pod konkretne propagandowe zamówienie, ten wybiórczy, niekompletny materiał, który de facto niczego nie przesądza, albo też jest przykrywką do innej sprawy, jak chociażby nadanie przez Niemcy /BRD/ stefanowi niesiołowskiemu orderu za zasługi dla Bundeswehry.

Karol Makier - 07.10.14 20:31
Do York. Człowieku, czy w ogole zyles w tamtym czasie w PRL?!
A wiesz,ze to był kraj okupowany przez ZSRR?
A czy ty wiesz, co to było UB,SB i Informacja Wojskowa?
A czy ty wiesz kto z PRL mogl wyjechac do panstw
kapitalistycznych? Jak otrzymal prawo wyjazdu, to nie
za darmoche,czy krzywy pysk,ale za donoszenie do UB!
Czy zapoznales sie chocby z tym, ze Kiezun pisywał
broszurki do szkoleń dla członow PZPR..A kto był
wykładowca w bolszewickiej szkole, pod nazwa Wyzsza
Szkola Nauk Spolecznych przy KC PZPR? Czy ty wiesz kto
tam mogl byc profesorem?! Tam dawano swoich,ktorzy
wiernie sluzyli PRL. A ty wiesz, jak Kiezun w swoich pracach
nad poziomy wynosił bandyte Stalina i zbrodniarza Lenina?
I powtarzam,ze taki kazdy szpicel sluzyl glownie Imperium Zla!
Bo jeszcze raz przypominam,ze Polska byla pod okupacja
tego imperium. I tak nalezy kwalifikwac tych z TW.
Obroncow prof Kiezuna nalezy - nie tylko wedlug mnie
tak oceniać: uderz w stol,a nozyce sie odezwa. A zatem
dla mie panie Yorku, pana postac mowi w tym wypdku taka
prawde o panu, ze lotr lotra broni! Samo pisanie w dzisiejszym
czasie pod paseudonimem tez o tym swiadczy! Jeszcze nie
skonczyles z l g a n i e m??? Powinienes wstydszic sie
sam siebie,bo nie wierze w to,ze nie znasz calego materiału
o zdrajcy Kiezunie.

Tadeusz Kossakowski - 07.10.14 19:11
Jestem zbulwersowany wypowiedziami niektorych Panow w ponizszych opiniach o prof Kiezunie oraz ,,wykryciu``akt ,dotyczacych jego ,,dzialalnosci agenturalnej jako donosiciel``Panowie ,na litosc Boska,przeczytajcie z cala uwaga oraz tym trzezwo myslacym ,co napisal w artykule p.Krzysztof Kowalczyk.Bestia ubecka po wojnie z ramionami czerwonej osmiornicy oraz krwawa karta umeczonych i zamordowanych tysiacami prawych i walecznych Polakow,zmuszala pod presja oraz grozba wiezienia lub smierci,miliony Polakow do wspolpracy z ,,aparatem zycia i smierci``Czy uwazacie Panowie,ze w tych okrutnych i podlych czasach wszyscy a wiec: pozostalosci swiata naukowego,kultury,patriotow,prawych Polakow-Polek itd.mieli stawic czolo oprawcom oraz nie zgadzajac sie na ,,wspolprace``? Prawdopodobnie, przypuszczam ,ze hekatomba ofiar bylaby jeszcze wieksza,mimo ze w sercu mam inne zapatrywanie co do patriotyzmu,myslac o prof Kiezunie,ktory moze inteligentnie a poniekad sprytnie ,wodzil ,,za nos``owych czerwonych na krzywy ryj ,,oficerow``myslac o przyszlosci Polski i Polakow ,jako bohaterski Powstaniec warszawski.Nie ma jednoznacznych dowodow panow Cenckiewicza oraz Woyciechowskiego na ,,przestepstwo donosiciela``a to ze p.prof Kiezun zostal,,zwerbowany``jestem przekonany ,ze wtedy ludzie tego pokroju oraz jego przeszlosci w szczegolnosci byli na uwadze bezpieki ale nie koniecznie musieli byc zdrajcami lub wtykami-donosicieli.,,Organizacja`` krwawych i podstepnych oraz przebieglych skurw....miala jako,,prawo``do uzycia wszystkich dostepnych ,,chwytow``do inwigilacji,zmuszan,grozb oraz mordow tych niewinnych ludzi do niekiedy niecnej wspolpracy z nimi. Ponadto jak wiecie Panstwo,IPN posiada jeszcze setki tysiecy akt ,ktore sa nie ruszane lub sprawdzane ,na rzeczywiste HIENY polskiego NARODU,ktore byc moze jeszcze zyja i ciesza sie ze znaleziono,,kozla ``ofiarnego w postaci prof Kiezuna.Jezeli bym sie pomylil co do oceny prof Kiezuna,prosze mnie nie osadzac jako ,,skrzywionego``owczesnym czasem lub zagorzalym zwolennikim.Sam okresle sobie ,,wyrok``co do p/w tematu. Z powazaniem Tadeusz Kossakowski

york - 07.10.14 17:52
Sprawa prof. Witolda Kieżuna. Dlaczego „na warsztat” nie zostali wzięci bohaterowie III RP?
Warto byłoby także zająć się w końcu twórcami aparatu UB i SB – generałami, pułkownikami i oficerami, którzy łamali kręgosłupy moralne i charaktery, a dziś żyją spokojnie i pobierają sowite emerytury.
Prof. historii Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski napisali w tygodniku „Do Rzeczy”, że Powstaniec Warszawski i znany ekonomista krytykujący reformy Balcerowicza oraz wyprzedaż polskich przedsiębiorstw prof. Witold Kieżun został zarejestrowany w 1973 roku jako tajny współpracownik SB o pseudonimie „Tamiza”.
Miało mu to umożliwić wyjazdy zagraniczne, także objęcie stanowiska w ONZ. Współpracować miał do roku 1980. Sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna jak przedstawili ją autorzy publikacji. Prof. Kieżun nigdy nie podpisał zgody na współpracę i nie pobierał od SB pieniędzy. Przyznaje, że spotkał się kilka razy z płk. UB Szlubowskim, ale po to, by zbierać informacje na rzecz Amerykanów, m. in. prof. Roberta Senkiera, który po latach okazał się agentem CIA. Prof. Kieżun publicznie zabrał głos w sprawie publikacji w Radiu Wnet:
To wszystko co tam napisane, to jest w olbrzymiej większości nieprawda, zebranie materiałów, które niestety trafiły do bezpieki, a miały zupełnie inny charakter, co już tłumaczyłem.
Otóż sprawa jest zupełnie prosta. Ja przez wiele lat opracowywałem dla Stanów Zjednoczonych, dla United States Information Agency relacje typu naukowego o sytuacji społeczno-politycznej w Polsce, i co roku w czasie pobytu profesorów amerykańskich w z którymi współpracowaliśmy im to przekazywałem — mówił w Radiu Wnet.
Zobiektywizowana ocena kontaktów z SB prof. Kieżuna wymagałaby dotarcia do Amerykanów i zweryfikowania czy nie były one ryzykowną – ale jednak grą – na rzecz zdobywania cennych dla CIA informacji.
A to zbliżałoby działania prof. Kieżuna do tych podejmowanych przez płk. Ryszarda Kuklińskiego.
Zastanawiające, że Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski zabrali się za prześwietlanie skomplikowanego życiorysu prof. Kieżuna, który w ostatnich latach stał się żywym pomnikiem Powstania Warszawskiego, zamiast wziąć na historyczny warsztat biografie wielu podejrzanych „bohaterów III RP”.
Warto byłoby także zająć się w końcu twórcami aparatu UB i SB – generałami, pułkownikami i oficerami, którzy łamali kręgosłupy moralne i charaktery, a dziś żyją spokojnie i pobierają sowite emerytury.
Krzysztof Świątek • Tygodnik Solidarność

http://wzzw.wordpress.com/2014/09/27/%e2%96%a0%e2%96%a0-sprawa-prof-witolda-kiezuna-dlaczego-na-warsztat-nie-zostali-wzieci-bohaterowie-iii-rp/

Powtórzę raz jeszcze kluczową kwestię dotyczącą tej sprawy:
"Zobiektywizowana ocena kontaktów z SB prof. Kieżuna wymagałaby dotarcia do Amerykanów i zweryfikowania czy nie były one ryzykowną – ale jednak grą – na rzecz zdobywania cennych dla CIA informacji.
A to zbliżałoby działania prof. Kieżuna do tych podejmowanych przez płk. Ryszarda Kuklińskiego".

A zatem te rewelacje histeryków, bo na pewno nie historyków pozbawione są znamion prawdy historycznej, a tylko i wyłącznie są tanim propagandowym politykierstwem redakcji o bardzo podejrzanej reputacji.

york - 07.10.14 16:01
Przedstawiona w moim poprzednim komentarzu argumentacja doktora Gontarczyka nie jest bynajmniej jedynym powodem ataku środowisk lewackich na profesora Kieżuna, bo przede wszystkich kluczową sprawą jest jego książka „Patologia Transformacji”, która obnaża kulisy rozgrabienia naszego kraju, co jest solą w oku środowisk lewackich, które bezpośrednio za to odpowiadają na czele z liberałami, Leszkiem Balcerowiczem i środowiskiem Gazety Wyborczej. Pozwalam sobie równocześnie zacytować jeden z komentarzy na ten temat pod którym podpisuję obiema rękami.
A oto ten tekst: „Patologii transformacji” to książka, która powinna być pozycją obowiązkową w każdej szkole średniej przerabiającej zagadnienia z wiedzy o społeczeństwie, ponieważ obrazuje, dlaczego „jest jak jest” oraz dlatego, iż napisana jest językiem bardzo przystępnym, nie wymagającym od czytelnika specjalistycznej wiedzy ekonomicznej ani tez wiedzy z zakresu organizacji i zarządzania.
Profesor Kieżun w pozycji tej traktuje o patologii okresu transformacji oraz o długofalowych implikacjach w jej następstwie. Patologii, która przybrała po roku 89 formę neokolonizacji, której zostaliśmy poddani na wzór krajów Afryki, z tą jednak różnicą, że w przypadku krajów afrykańskich chodziło tylko o zdobycie przez drapieżny kapitał krajów zachodnich rynku zbytu i eksploatacje naturalnych złóż mineralnych, a w przypadku Polski zdobycie rynku zbytu, zniszczenie potencjalnej konkurencji oraz eksploatację zasobów ludzkich i majątkowych.
Doszło do tego w wyniku przyjęcia warunków Konsensusu Waszyngtońskiego oraz warunków przyjętych przez MFW oraz Bank Światowy. Bezkrytyczne przyjęcie owych warunków było wynikiem braku specjalistycznej kadry zarządzającej państwem mogącej poprawnie zweryfikować stawiane warunki.
W pierwszych latach nowego systemu kadra ta składała się z trzech historyków, dziennikarza-lewaka i ekonomisty. Kadry ta zaufała takim osobom jak Soros i Sachs oraz pozwoliła Balcerowiczowi realizować „plan rozwoju” według ich pomysłu i zaleceń. Planu, który miał z naszego kraju zrobić „druga Japonię”, a doprowadził do kolosalnych wynaturzeń i patologii narażając nas na koszta, które będą spłacać jeszcze kolejne pokolenia.
Jak przejrzyście ukazuje autor, nieprawidłowości i patologie na polu gospodarki przełożyły się na brak reprywatyzacji (jesteśmy jedynym krajem byłego bloku wschodniego, który nie uporał się z tą kwestią), prywatyzacji sektora państwowego przeprowadzonego w sposób skandaliczny, na pograniczu prawa z groteskowym wynikiem ekonomicznym, całkowitym przejęciem mediów (prasa, TV) oraz co najgorsze sektora bankowego.
Natomiast na polu administracji publicznej patologia przybrała, jak to autor zgrabnie nazywa, formę czterech jeźdźców "apokalipsy" - patologii: gigantomanii, luksusomanii, arogancji władzy oraz korupcji.
Od siebie zachęcam każdego, kto chce zrozumieć wypatrzenia naszego systemu do tej właśnie lektury, ponieważ jest ona bardzo obrazowa, przejrzysta, dokładna i rzeczowa.
Pozwala na zrozumienie pewnych mechanizmów, które początki miały właśnie po roku 89 wraz z przyjęciem planu Sorosa i Sachsa oraz rozmontowania przez kapitał zagraniczny tego, co zostało po byłym systemie rękoma byłej nomenklatury, która się przy tym „świetnie” uwłaszczyła.

york - 07.10.14 15:50
Dr Piotr Gontarczyk dla Fronda.pl o ataku na prof. Witolda Kieżuna:
Zemsta za krytykę "historycznych rewizjonistów"
To jest publikacja po prostu skandaliczna. Za opublikowaniem takiego artykułu stała tylko i wyłącznie zemsta na człowieku, który wypowiadał się inaczej, niż autorzy „Do Rzeczy” na temat Powstania.
Portal Fronda.pl: Najnowszy numer tygodnika „Do Rzeczy” zaskakuje publikacją na temat prof. Witolda Kieżuna. Jej autorzy, Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski, na podstawie ujawnionych dokumentów sugerują bohaterowi Powstania Warszawskiego współpracę z PRL-owską bezpieką. Zacznę od pytania, jak Pan ocenia ten artykuł? Jakie motywacje przyświecały autorom?
Dr Piotr Gontarczyk: To jest publikacja po prostu skandaliczna. Wydaje mi się, że za opublikowaniem takiego artykułu stała tylko i wyłącznie zemsta na człowieku, który wypowiadał się inaczej, niż autorzy „Do Rzeczy” na temat Powstania Warszawskiego. Tu chyba nie ma żadnych innych powodów, i raczej nie da się dorobić żadnej ideologii. Zemsta fo raczej niskiego formatu motywacja.
Jednak Cenckiewicz i Woyciechowski swój tekst ilustrują licznymi zdjęciami dokumentów, które mają potwierdzać rzekomą współpracę prof. Kieżuna z bezpieką. Jak Pan ocenia wiarygodność źródeł, na które powołują się autorzy „Do Rzeczy”?
Nie będę wypowiadał na temat wiarogodności tych argumentów, zapewne są autentyczne. Inna rzecz to ich wiarygodność i krytyczna ocena. Mówię tylko o jednej sprawie – za publikacją „Do Rzeczy” moim zdaniem nie stoi poszukiwanie prawdy czy chęć pokazania społeczeństwu czegokolwiek nowego o historii Polski. To przede wszystkim uderzenie w jedną z ikon Powstania, polskiego bohatera, który wypowiadał się o Powstaniu w sposób odmienny od publicystów tego tygodnika. Tylko tyle.
Mówi Pan o powstańczych zasługach... Szef „Do Rzeczy” Paweł Lisicki też je docenia, ale „z ciężkim sercem” decyduje się na publikację artykułu o prof. Kieżunie, bo „przeszłości nie da się zakopać, wyprzeć, przemilczeć”. Cenckiewicz i Woyciechowski zaś podkreślają, że prof. Kieżun jest osobą publiczną, więc podlega takim samym prawom oceny, jak inne osoby publiczne. Przyjmuje Pan taką argumentację?
Przykro mi, ale nie dowierzam. O tych dokumentach historycy wiedzieli od lat i nikt nie robił z nich wielkiej sensacji. To, że opublikowano je właśnie tu i właśnie teraz nie jest dziełem przypadku. Przypominam, że wczesniej prof. Kieżun publicznie negatywnie wypowiadał się o naszych "historycznych rewizjonistach", w tym przede wszystkim o "Obłędzie44" Piotra Zychowicza. I wszystko wskazuje na to, że ci, których krytykował, postanowili go za to "ukarać". Dla mnie ta publikacja jest niesmaczna, wręcz żenująca”.

http://www.fronda.pl/a/dr-piotr-gontarczyk-dla-frondapl-o-ataku-na-prof-witolda-kiezuna-zemsta-za-krytyke-historycznych-rewizjonistow,41924.html

Warto jeszcze dodać, a pisałem o tym wcześniej, że obecne zasoby archiwalne IPN, to tylko cień tego czym dysponowały archiwa PRL-owskiej bezpieki, bo w 1989 roku w niemal wszystkich kotłowniach naszego kraju ubecja paliła całe ciężarówki dokumentów, więc w oparciu o wykastrowane zasoby archiwalne osądzanie tej miary człowieka jest zdecydowanym nadużyciem.
W pełni równocześnie popieram stanowisko, które zajmuje w tej sprawie Pan doktor Piotr Gontarczyk.

Lubomir - 07.10.14 12:28
Re: Rudy Maniek Daleki jestem od wydawania pochopnych sądów pod wpływem emocjonalnych impulsów lub fałszywek fałszywych historyków, czy fałszerzy dokumentów i historii. Ci zawsze wszystko 'zbombardują', tak by za kadym razem zaczynać od zera. Obłoż sobie głowę zimnym kompresem i nie daj sobą manipulować!. Widzisz jak Niemcy szybko rozgrzeszyli tych od Hitlera i tych od Honeckera. Porobili z nich niemal świętych i męczenników. A to przecież dzikie bestie, mordercy i złodzieje, renegaci tego wszystkiego co w ich narodach było najlepsze i grabieżcy całej Europy. Zastanów się kto tobą może manipulować?. Co za koczownik czy co za kandydat na zaborcę Polski?. Nie zrobimy kroku do przodu, kopiąc bez przerwy pod sobą dołki. Prędzej bym oczekiwał zgody Rosji na odzyskanie Litwy, Białorusi Zachodniej i Ukrainy Zachodniej przez Rzeczypospolitą Polską, niż zaniechania niemieckich prób przejęcia kontroli nad Ziemiami Zachodnimi i Połnocnymi Polski. A do tego Niemcom potrzebny jest ciągły zamęt w polskich umysłach. Niemieckie służby specjalne mają bogate archiwa. Nie używają ich jednak przeciwko Niemcom, ale przeciwko Polakom. W czasach wojny informacyjnej i propagandowej jako niemieckiego oręża używają massmediów, wykupionych przez niemiecki kapitał w Polsce. You understand me?.

Rudy Maniek - 07.10.14 0:10
Do Lubomir. Jan Orawicz ma całkowitą rację!!! A ja ciebie Lubomirku
czytuje od 2 miesięcy i zapewne doszedłem do własciwego wniosku,że
jesteś nadany przez wiadomych na Kworum,by wygłaskiwać wszelakie
barbarzyństwo popełniane przez komunę, wtedy i obecnie. Ten cały
Kieżuń okazał się zdrajcą Polski i Polaków bardzo dużego kalibru!!
Ale przecież zdrajca zdrajce broni w tym wypadku,że u nas jest mało
profesorów. Tacy jak Kieżuń jest ich sporo,a za służbę dla Imperium Zła,
każdy dla przykładu powinien bardzo surowo odpowiedzieć!! Mało się
Naród nacierpiał przez takich sukinsynów??!!

Rudy Maniek - 06.10.14 23:46
Warszawiacy! Jakich dwóch stron potrzeba, kiedy sa odnalezione w IPN
i nie tylko w IPN DOWODY,które jednoznacznie DOWODZĄ jakim
Polakiem i Człowiekiem faktycznie był był profesor Kieżuń? By wyrobić
sobie o tym zdanie to trzeba przeczytać ujawnione przez UCZONYCH
historyków materiały o tej osobie. W dzisiejszym medium: niezależna.pl
POLSCY UCZENI HISTORYCY: Cenckiewicz i Woyciechowski publikują dalsze
ciekawe materiały o profesorze Witolda Kieżuniu! Z tych materiałów także
wynika,że Kieżuń był oddany Stalinizmowi i Leninowi. Pisał broszury na tzw.
szkolenia PZPR,Wykładał w szkole partyjnej przy KC PZPR czyli na WSNS.
Za swoją wierność dla PRL, był wysoko odznaczany.Proszę sobie ten material
prawdziwych uczonych Polaków przeczytać. No,ale kto nie otrzymał batów
od komuny, dla takiego taka prawda to nic nie znaczy!! Kiedy tacy lizusy Władzy ludowej jak Kieżuń opływali w tzw. socjalistycznych dobrociach,to ci,
co byli ich przeciwnikami gnili w kryminałach,albo szli n do skrytych dołow,
których do tej pory nie można odkryć. I jakiej druiej strony chcecie
szukać???!!! W jakim celu?? Uczeni Polscy was kłamią,odkrywają z mozołem
prawdę o jednym z sługusów PRL?! Oj, pokazaliśącie swoje prawdziwe oblicze!!

warszawiacy - 06.10.14 22:35
Znamy p Prof kiezuna jako patriote i Powstanca AK,wdyskusji chcielibysmy prosic p.Profesora aby wypowiedzial sie na poruszony temat wspolpracy ze sluzba PRL.Uwazamy,ze usuniecia watpliwosci potrzebne sa opinie 2 przeciwnych stron.dziekujemy.

Lubomir - 06.10.14 17:59
Re: Jan Orawicz Szanowny Panie Janie, nie jestem hurra-entuzjastą niszczenia wszelkich autorytetów w Polsce. Naprawdę zostało ich niewiele. Myślę, że obce wywiady chcą nam urządzić swoistą 'kryształową noc'. Nagle namnożyło się 'cnotliwych beniaminów', którzy są kryształowi i pedantyczni jak psychopatyczny malarz z austriackim wąsem. Widzi Pan jak niemiecka piąta kolumna rozwaliła polskie stocznie i przemysły okołostoczniowe, i nikomu oficjalnie nie zarzuca się współpracy z Abwehrą, Stasi czy BND. Nie róbmy profesorów z niemieckich konfidentów, którzy w asyście gestapo opuszczali KL Auschwitz. Polska wykształciła własnych ludzi rzetelnej nauki. Pozdrawiam jak zwykle.

Jan Orawicz - 06.10.14 3:18
Jak na Akowca i Powstańca Warszawy,a także na taką
sławę naukową, bardzo brzydko świadczy takie
przekabacenie się, na stronę czerwonego okupanta Polski ! -
To straszna sprawa towarzyszu profesorze kieżuń.
świadomie piszę towarzysza nazwisko z małej litery,bo
tak człowiecze skarlałeś w oczach prawdziwych Polaków!
A tak jeszcze nie dawno wynosiłem ciebie pod niebiosa,za
męki w gułagu na Syberii i za udział w Powstaniu Warszawskim.
To wszystko zdradziłeś, przechodząc na wierną służbę
okupanta Polski. Zdradziłeś Armie Krajową,której ślubowałeś
wierność!

Lubomir - 05.10.14 22:36
Fekalia i śmieci niemal zawsze wypływają na wierzch. Te cuchnące materie z entuzjazmem niszczą wszystko i wszystkich. Na celowniku fekalii i śmieci stanął najwyraźniej profesor Kieżun. Rządy autorytetów, to przecież koniec anarchii i chaosu - uprawianego przez antypolaków.

Wszystkich komentarzy: (62)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 2020 roku
W wieku 86 lat zmarł wybitny kompozytor, dyrygent i pedagog muzyczny Krzysztof Penderecki. Nagrodzone utwory: „Strofy”, „Emanacje”, „Psalmy Dawida.


29 Marca 1937 roku
Zmarł Karol Szymanowski, polski kompozytor. Obok F. Chopina, uznawany za najwybitniejszego kompozytora (ur. 1882)


Zobacz więcej