Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 24.12.14 - 8:03     Czytano: [1325]

Gorączka przedświątecznej nocy


Nie ma co ukrywać, że życie pędzi naprzód, coraz szybciej jak koła w lokomotywie Tuwima,
coraz więcej wymaga się od dzieci w szkołach, ale i od nas również.
Ale wymogi stawia czas, cywilizacja nie stoi w miejscu, więc pogoń za pomysłem czy nową myślą techniczną nie jest tu bez znaczenia. Śpieszymy się wiec razem z czasem, który nie lubi się powtarzać, nikt nie chce pozostać w tyle – to postęp popycha człowieka do przodu.
Co najwyżej możemy trochę ponarzekać, ale żeby tak od razu stawiać opór technice?
Śpieszmy się wolniej, skoro wszystkiego można się nauczyć! – więc i to jest również możliwe .
***
Okres przedświąteczny jest czymś szczególnym – to czas na zastanowienie się nad wieloma zagadnieniami towarzyszącymi codzienności. Przygotowanie do świąt dzisiaj nie polega na samym sprzątaniu domu, ubieraniu choinki i oczekiwaniu na wigilię. Dzisiaj czas czekania skrócił się do minimum, zastanawiam się czy w tej pogoni jest w ogóle czas na jakiekolwiek czekanie, wielość obowiązków przerw nie przewiduje. Czy więcej mamy goniąc?, zależy czego; problemów i siwych włosów na pewno. Doba dawniej i dzisiaj niczym się nie różni, towarzyszą jej te same godziny, te same ranki i wieczory, ale mimo wszystko wydaje się o pół krótsza. Całe życie walczyliśmy o ośmiogodzinny dzień pracy, ale nie przewidzieliśmy tego, że to my kiedyś będziemy zatrudniali ludzi, a skoro tak się już stało, to niech pracują jak najdłużej. Więcej kasy nikomu nie zaszkodziło – jak to pasuje w tym miejscu: „ punkt widzenia do punktu siedzenia”. W innym przypadku liczymy ile zarobiliśmy w tym tygodniu – nikomu jednak nie przychodzi do głowy, jak długi był ów tydzień, ile liczył godzin. Ale w takie drobiazgi nie warto wnikać- ważna jest kasa, a najważniejsze, by udowodnić samemu sobie, że teraz i tutaj jest lepiej niż kiedyś, i tam. Wielu rzeczy człowiek nie przewidzi, dlatego często wychyla się z niepasującymi później sloganami. Wychowani na wielogodzinnych przemówieniach sekretarzy - mający nadejść dobrobyt wypełnił nam żyły, wdarł się do serc i trudno weń nie uwierzyć. Wszczepiono nam nienawiść do wrogich systemów, zarazem nadto je wychwalono – uwierzyliśmy w to, co nie istnieje. Tym sposobem przeszliśmy z ośmiu wymarzonych godzin, na dwanaście, co zabrało nam czas spojrzenia w lustro, ten jedyny i sprawiedliwy miernik żywota. Jeżeli teraz czas pracy nie jest jedną trzecią, a połową doby, zostaje lekkie spanie i dojazd by wypełnić nasz dobowy limit. Podobno Wałęsa pracował dwadzieścia sześć godzin, ale kto może równać się z byłym prezydentem, który nawet ma dłuższą dobę! Nie pochodzę z zamożnej rodziny, dlatego znam wartość pieniądza i miejsce w życiu, ale nie popieram zarabiania za wszelką cenę, wiem również, że kasa to nie jedyny argument w życiu. Nie ten jest biedny, który ma mało – lecz ten, który chce mieć więcej. Ile majątku pozostawił nasz papież nie mając nic – pozostały Jego wielkie myśli i słowa, dobro, które czynił i rozsiał po całej kuli ziemskiej, czyż nie wielki to skarb! Nic więcej nie pozostaje na Ziemi po człowieku jak dobro, które powielał, nie ważne jak długo żyjesz – ważne jak żyjesz. Cenniejsze jest dobre imię niż wielkie bogactwo – to prawdy codziennie przechodzące obok nas, o które się często ocieramy, a nawet potykamy. Jesteśmy mądrym narodem przeto nie lubimy słuchać innych rad, uważając swoje za najbardziej stosowne i mądre. Nie lubimy liczyć czasu, tego, co bezpowrotnie minęło, nie zauważywszy, że ubywa nam życia, które jest też jednorazowe. Nadchodzą kolejne święta – przyśpieszamy nadwyrężonego kroku; najważniejsze zakupy i prezenty, trzeba wypaść jak najlepiej, nie możemy zostawać w tyle, być gorsi.
W sklepach pełnych świecidełek marnej jakości, zagłuszanych muzyką gubimy się w tłumie, by znowu odnaleźć się w nich za rok. Wszystko kusi, podnieca myśli i wyciąga ciężko zarobiony małowartościowy grosz, ktoś powie, że zarobek nie wymaga wysiłku, że pracuje za niego głowa - można i tak jeśli w głowie jest wiedza. Świąteczna pogoń już się zaczęła i potrwa aż do świąt. Ubieramy choinki miesiąc wcześniej, niech świecą Bogu na chwałę, ale czy my naprawdę oczekujemy z niecierpliwością na narodzenie Pana? Nie zagubiliśmy w tej gonitwie prawdziwego sensu świąt i ich znaczenia? Czy owe świecidełka sklepowe nie oślepiają naszej skromnej wyobraźni? Okres przedświąteczny daje nam czas i możliwość na tę odpowiedź. Znaczenie narodzin w tych coraz trudniejszych i zdaje się mało zrozumiałych czasach ma jeszcze większy sens, potrzebujemy się odradzać w tym dobrym znaczeniu. Kim jesteśmy, by pozwalać sobie wydawać sądy na innych narodach, by popierać to, co nam nie miłe, a niestety czynimy to prawie każdego dnia. Bóg przerywa nam pracę świętami, by dać trochę czasu na oddech, a przy okazji na zebranie dobrych myśli jakże potrzebnych do dalszego funkcjonowania całej ludzkości. „Bądź jak kamień, stój wytrzymaj”- śpiewała Krystyna Prońko – słowa te wpisały się doskonale do naszej epoki, do epoki twardej jak stal, niemającej nad człowiekiem litości. Minie gorączka przedświątecznej nocy, miną święta, rozdamy prezenty, wyrzucimy z domów plastikowe choinki i w tym samym tempie dogonimy Wielkanoc. Ale czy ta gonitwa pomoże nam w Zmartwychwstaniu?

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Dorota Sidor - 07.02.15 9:43
Panie Władysławie wspaniały i bardzo trafny artykuł .
Warto zastanowić się nad istotą świąt i naszym ludzkim postępowaniem .
Gratuluje i serdecznie pozdrawiam .
Dorota.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1632 roku
Zmarł Zygmunt III Waza, król Polski.


25 Kwietnia 1935 roku
Konsylium lekarskie stwierdziło u marszałka Piłsudskiego złośliwy nowotwór wątroby.


Zobacz więcej