Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 09.01.15 - 23:02     Czytano: [2240]

KONTROLERZY…(2)



MISTYFIKACJA NOWEJ ERY

Sławomir M. Kozak














Mojej córce Małgosi dedykuję …












Część 46


KONTROLERZY…(2)


Gregory Callahan, kontroler lotniska międzynarodowego portu lotniczego Newark.
41 lat


Callahan nadzorował lądowania i starty w porcie Newark. Około 08:40 zezwolił załodze UAL 93 na start. 45 minut później maszyna została uprowadzona.

To był wyjątkowo pracowity poranek. Około 12 samolotów stało w kolejce przed pasem czekając na start, kiedy pierwszy odrzutowiec o 08:46 uderzył w północną wieżę WTC. Callahan usłyszał krzyk kolegi, Rick’a Tepper’a. Spojrzał we wskazanym kierunku i zobaczył płonącą wieżę.

W czasie, gdy Tepper i inni rzucili się do telefonów, Callahan zmuszony był dalej prowadzić ruch lotniczy. Wydał zgodę na start dwóm samolotom z pasa, na którego dalekim przedłużeniu płonął budynek. Zezwolił kilku innym na lądowanie.

Kiedy UAL 175 zbliżał się do Nowego Jorku Callahan wraz z kolegami obserwowali rozwijający się dramat. Kolejna maszyna uderzyła w drugi budynek. Callahan wziął do ręki mikrofon i przekazal załogom samolotów na ziemi:

- Właśnie coś okropnego zdarzyło się nad Nowym Jorkiem. Samolot uderzył w budynek. Wygląda na to, że przez jakiś czas nie wystartujecie.

Kilku pilotów zgłosiło chęć powrotu na stanowiska postojowe, bo pasażerowie ich samolotów zobaczyli płonące budynki i wpadli w panikę.

Hałas i wzmożona ilość rozmów kolegów Callahan’a podnosiły poziom stresu, ale musiał przez kolejnych 25 minut panować nad ruchem. Emocje rosły, propozycja ewakuacji odbiła się echem po całej wieży.

- Zostajemy! - polecił swojej zmianie. Zostali. Dramat Ameryki dopiero się zaczynał.



Chris Stephenson, szef zmiany na wieży lotniska międzynarodowego Reagan.
44 lata


Po tym, jak drugi samolot uderzył w WTC, na lotniskowej wieży, górującej nad Pomnikiem Waszyngtona i budynkiem Kapitolu po drugiej stronie rzeki Potomak, zawrzało. Najważniejszym zadaniem było sprostanie poleceniu wstrzymania lotów niektórych maszyn, wydanemu przez FAA. Stephenson zatrzymał wszystkie samoloty mające w planach lotniska docelowe Nowy Jork i Boston.

Kilka chwil później zatelefonował ktoś z American Airlines:

- Nie dawajcie zgody żadnej naszej maszynie. Cofnijcie wszystkie do rękawów.

- Już im przekazałem, nigdzie nie polecą
- odpowiedział Stephenson.

Około 09:30 odezwał się telefon z Secret Service. Głos w słuchawce powiedział, że niezidentyfikowany samolot zmierza w kierunku Waszyngtonu. Stephenson rzucił okiem na wskaźnik radaru i zamarł. Obiekt leciał z zachodu, miał około 5 mil do lotniska. Nie miał prawa tam być. Wiedział już, co stało się w Nowym Jorku i podejrzewał najgorsze. Spojrzał przez szyby okalające wieżę kontroli lotniska. Samolot rozpoczął zakręt w prawo z jednoczesnym zniżaniem. Prowadzący samolot, po mistrzowsku wykonał pełen zakręt, maszyna szła, jak po sznurku, równo i stabilnie. Zniknął za budynkiem na przedmieściach Crystal City, a po chwili w tamtym rejonie pojawiła się kula ognia i dym.

Zapadła cisza, wszyscy stali w bezruchu patrząc na horyzont. Po jakimś czasie rozdzwoniły się telefony, trzeba było zacząć akcję zamykania lotniska.



Doug Teach, przedstawiciel United w Centrum Dowodzenia FAA w Herndon, Wirginia.
46 lat


W Centrum przedstawiciele FAA mają wgląd w system kontroli ruchu. Na białej, ścieralnej tablicy, stojącej pośrodku pokoju operacyjnego, zapisuje się wszelkie informacje dotyczące samolotów znajdujących się w niebezpieczeństwie.

Teach był jedną z tych osób, które miały ocenić czy jeszcze jakiś samolot został porwany. Wraz z napływającymi danymi od linni lotniczych utwierdzał się w przekonaniu, że na pokładach innych samolotów nic groźnego się nie działo. Krótko przed dziesiątą usłyszał, że kolejny samolot kieruje się na Waszyngton. To był UAL 93. W tym czasie płonął już Pentagon, a plotki mówiły o eksplozji bomby w stolicy.

- Zadzwoniłem do żony i pożegnałem się z nią. Powiedziałem jej, że kocham ją i naszego syna. Nie miałem pojęcia, jak to wszystko się rozwinie i co jeszcze się wydarzy - wspominał Teach.



Tom Shannon, kontroler lotniska Quad City w Moline, Illinois.
46 lat


Shannon nadzorował ruch w promieniu 50 mil wokół lotniska leżącego niedaleko Moline. Większość pilotów była tego dnia wyjątkowo miła, z wyjątkiem jednego. Kiedy nadeszło polecenie posadzenia całego ruchu na ziemi miał akurat na łączności małą Cessna’ę. Jej pilot uparł się, żeby dolecieć do dalej położonego lotniska Evansville. Shannon nigdy nie przypuszczał, że powie kiedykolwiek to, co powiedział wóczas:

- Zgodnie z poleceniem FAA nakazuję lądować na najbliższym lotnisku. Galesburg leży po lewej stronie, odległość trzy mile. Zgłoś, kiedy zobaczysz.

Kilka dni poźniej, po przywróceniu ruchu lotniczego Shannon trafił znowu na tego pilota. Kiedy ten szykował się do startu Shannon zapytał, czy to był rzeczywiście ten sam pilot? W odpowiedzi usłyszał:

- Tak, to ja. I nie podobało mi się wtedy to, co zrobiłeś.

Wtedy nie mógł przecież wiedzieć.

Lotnisko Quad City obsługuje niewielką ilość samolotów ale 11 września lądowało na nim wszystko, co było w pobliżu. Maszyny małe i duże.

- Podchodziły z każdej strony - wspominał Shannon – ustawialiśmy je w kolejkę i sadzaliśmy jeden po drugim. Ale najbardziej niesamowitym wspomnieniem, jakie pozostało jest obraz wskaźnika radarowego. Kiedy już wszystko siedziało na ziemi spojrzałem na radar i ... nic na nim nie było. To niesłychanie przygnębiający widok..



Robin Lee, operatorka radiowa centrum oceanicznego Pacyfiku
41 lat


Lee pracuje dla prywatnej firmy ARINC (108), zajmującej się przekazywaniem informacji pomiędzy kontrolą ruchu lotniczego, a załogami samolotów znajdujących się nad Pacyfikiem.

Zmiana trasy nad oceanem to jedna z trudniejszych rzeczy w kontroli ruchu. Między innymi z uwagi na różnice językowe ogromnej liczby załóg z różnych regionów świata. Jeden azjatycki pilot nie mógł zrozumieć instrukcji.

- Powtarzam, nie masz zgody na lądowanie na terenie Stanaów Zjednoczonych, z wyjątkiem sytuacji niebezpieczeństwa z powodu braku paliwa.

Lotniskiem docelowym było San Francisco. Pilot odpowiedział:

- OK, polecimy do Oakland.

- Zabraniam
- odpowiedziała - nie masz zezwolenia na lądowanie na terenie Stanów Zjednoczonych. Co, w związku z tym decydujesz zrobić?

- OK - odezwał się pilot - a co, gdybyśmy wybrali Los Angeles?


Nie załapał, że całe Stany są zamknięte. Musiała sama podjąć decyzję. Skierowała go do Vancouver.

Lee pracowała na najwyższych obrotach przez ponad cztery godziny. Ilość informacji i poleceń do przekazania była daleko wyższa niż zazwyczaj. Trzymała się dzielnie do chwili, kiedy jeden z kanadyjskich pilotów niespodziewanie, na pożegnanie, powiedział:

- Nasze wyrazy współczucia.

Po ciężkim dniu pełnym wrażeń, dużego stresu, te proste słowa wyzwoliły w niej długo skrywane emocje. Pobiegła do łazienki i zaczęła płakać.



Tom Roberts, kontroler Centrum w Bostonie.
46 lat


Wszystko zaczęło się właśnie tu. W Centrum Boston, zarządzającym ruchem nad Nową Anglią. Dwa pierwsze porwane samoloty wystartowały z lotniska Logan w Bostonie. Kontrolerzy słyszeli głos porywacza skierowany do pasażerów rejsu AAL 11.

- Mamy kilka samolotów - powiedział.

Po tym, kiedy UAL 175 uderzył w drugą wieżę, emocje pojawiły się również wśród personelu Centrum. Niektórzy płakali, inni siedząc potrząsali głowami. Centrum, zlokalizowane w Nashua, w stanie New Hampshire, ewakuowano około jedenastej.

Po godzinie, Roberts’owi siedzącemu w niedalekim Holliday Inn polecono znaleźć ochotników chcących powrócić do budynku. Zebrał grupę kolegów i poszli. Nie obawiał się o siebie, myślał o swojej żonie. Zatelefonował do niej. Powiedział, że polecono kilku ludziom wrócić do pracy, bo zagrożenie już minęło.

- Zgłosiłeś się? - bardziej stwierdziła niż spytała.

108 - ARINC - Aeronautical Radio Incorporated. Spółka utworzona w roku 1929, jest czołowym dostawcą rozwiązań komunikacyjnych dla lotnictwa, lotnisk, wojska, rządu i transportu kołowego. ARINC instaluje końcówki komputerowe w radiowozach policyjnych. Do niedawna właścicielem firmy była grupa największych amerykańskich linii lotniczych oraz Boeing. W 1978 roku firma wprowadziła ACARS (Aircraft Communications Addressing and Reporting System), system pozwalający na komunikację stacji naziemnych i samolotów w powietrzu bez pośrednictwa głosu, za pomocą automatycznego przesyłu danych (patrz przypis 19). W lipcu 2007 roku akcjonariusze ogłosili, że 90% akcji przejdzie w ręce Carlyle Group za około miliard dolarów. ARINC, z siedzibą w Annapolis, Maryland, ma dwa centra regionalne. W Londynie (od 1999) obsługujące Europę, Bliski Wschód i Afrykę oraz w Singapurze (od 2003) dla rejonu Azji i Pacyfiku.

CDN

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Marca 1930 roku
Konstantynopol i Angora zmieniły nazwę na Stambuł i Ankara


28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


Zobacz więcej