Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.04.15 - 22:26     Czytano: [2158]

Dział: Głos Polonii

Wybory prezydenckie (Aktualizacja)

- ostatnia szansa



W Polsce trwa zacięta walka o zachowanie stołków przez sfery nadal sprawujące władzę. Właściwie uznać można, iż jest to walka o wszystko - o zachowanie stanowisk, dużych pieniędzy, ogromnych wpływów wśród możnych tego świata nie tylko w kraju, ale i za granicą, a przede wszystkim walka o własną przyszłość. Nie jest to bowiem dla bardzo wielu przyszłość ciekawa i dla niektórych może skończyć się po prostu za kratkami.

W Polsce trwa wciąż przy władzy sitwa ludzi zdolnych do każdej podłości, ludzi, którzy bez żadnych ograniczeń kradną społeczne pieniądze, za bezcen wyprzedając zakłady przemysłowe i narodowy majątek.

W Polsce wciąż pozwala się na upadek szkolnictwa, służby zdrowia, sądownictwa i prokuratury, mediów. W Polsce wprowadzono politykę obierania ludziom ich historii, wiary w od wieków uznawane wartości, religię i kulturę.

W Polsce przestano się liczyć z opinią o naszym kraju wśród innych państw, zaniechano troski o obronność państwa i jego suwerenność.

To tylko kilka z dziejących się w naszej Ojczyźnie skandali. Są one permanentnie przeprowadzane przez rządzącą, "jedynie słuszną partię" - Platformę Obywatelską", zwaną często "Platformą Oszustów" - PO. To przedstawiciele i działacze tej partii są autorami niezliczonych już afer, których wyjaśnienia zawsze są zamiatane pod dywan, i których główni sprawcy nigdy nie byli osądzeni czy choćby wykluczeni z życia publicznego na zawsze, na co z pewnością zasługują.

Głównym protegowanym i podnoszonym pod niebiosa kandydatem tej właśnie partii w zbliżających się wyborach prezydenckich, jest Bronisław Komorowski. Ten sam, który po nieudanym zamachu na prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, z zawodem stwierdził: ..."jaki prezydent, taki zamach, bo z 30 metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera"... Ten sam, który w kilka miesięcy po Tragedii Smoleńskiej, największej tragedii państwa polskiego od czasu II wojny światowej, pytany o tę wypowiedź w wywiadzie prasowym powiedział: "żałuję, że nie powiedziałem tego mocniej"... Tak mówi Polak-katolik?

Dziś ten człowiek, podobno katolik, uczestnicząc w podniosłych Mszach św. z udziałem tysięcy polskich patriotów, po prostu usypia. Śpi sobie w najlepsze jak znudzony staruszek. Czy tak postępuje prezydent Rzeczpospolitej? Podobnie zachowuje się małżonka prezydenta, Pierwsza Dama, która przed kilkoma dniami, podczas uroczystej Mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, również spała podczas nabożeństwa. Czy ci ludzie, przedstawiciele najwyższych władz Rzeczypospolitej idą do kościoła, aby się wyspać? Czy nie kompromitują Polski i Polaków? Są na to dowody, zdjęcia, które choć nie będą pokazywane ani w polskiej telewizji, ani w Telewizji Polonia, jednak poprzez internet obiegają cały świat.

Już wkrótce Polacy w kraju i na świecie przystąpią do wyboru prezydenta, osoby, która powinna zająć ten najwyższy urząd w państwie. Dlatego warto prześledzić w jaki sposób dotychczasowy prezydent pełnił powierzone mu przez naród funkcje. Poniżej tylko kilka przykładów dostępnych w źródłach internetowych.

I tak, artykuł 133. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, iż prezydent Rzeczypospolitej jest reprezentantem państwa w stosunkach zewnętrznych. Oto jak Bronisław Komorowski reprezentował naród polski i polskie państwo: /wszystkie cytaty pochodzą z pl.m.wikiquote.org/

- w lutym br. w Japonii podczas wizyty w sali Izby Reprezentantów japońskiego Zgromadzenia Narodowego, prezydent RP Bronisław Komorowski wszedł butami na fotel speekera i do towarzyszącego mu z ramienia Biura Bezpieczeństwa Narodowego, generała Stanisława Kozieja, zachęcając go do zrobienia fotografii, głośno wołał "chodź, szogunie".

- podczas wizyty w Danii "kaszalotami" nazwał kobiety pracujące w tym kraju na statkach marynarki wojennej /słowo to używane jest w slangu i oznacza grube, brzydkie kobiety/

- na pogrzebie Wojciecha Jaruzelskiego stwierdził: ..."żegnam zasłużonego żołnierza frontowego, który dał dowody męstwa i poświęcenia dla ojczyzny"... i zacytował śpiewaną w czasie wojny pieśń, "Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni Tobie". Trzeba tu zaznaczyć, że w 2006 roku Katowicki IPN oskarżył Wojciecha Jaruzelskiego o kierowanie zbrojnym związkiem przestępczym, który bezprawnie przygotowywał i wprowadził w Polsce 13 grudnia 1981 stan wojenny oraz stał pod zarzutem kierowania masakrą robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970. Jaruzelski nie stawiał się na rozprawy z powodu stanu zdrowia. Po śmierci generała, Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył wszystkie akty oskarżenia skierowane przeciwko Jaruzelskiemu.

- Bronisław Komorowski, historyk z wyższym wykształceniem, prezydent Polski, we wpisie do księgi kondolencyjnej w Ambasadzie Japonii po trzęsieniu ziemi w maju 2010 roku napisał ..:"jednoczymy się w imieniu całej Polski z narodem Japoni w bulu i nadzieji"... /pisownia oryginalna/ Dla niezorientowanych - "ból" piszemy przez "ó", a wyraz "nadzieja" w miejscowniku powinien brzmieć "nadziei". Nawiasem mówiąc obecny prezydent od tego czasu często określany jest mianem: "Bronisław Bul Komorowski".

- w maju 2010 w komentarzu podczas wizyty w dotkniętym powodzią Kaniowie k. Bielska-Białej, ku zdumieniu zrozpaczonych powodzian stwierdził na pocieszenie: ..."W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni"...

Jaką wiedzę posiada urzędujący prezydent Polski, który podczas przemówienia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego myli imię patrona uczelni, nazywając ją dwukrotnie Uniwersytetem Karola Wyszyńskiego i w tym samym przemówieniu ma problemy z odmianą słów, bo zamiast "lat akademickich" mówi "roków akadmickich"?

- 3 maja 2010 roku polski prezydent na temat katastrofy pod Smoleńskiem powiedział: ..."Państwo polskie w obliczu dramatu katastrofy pod Smoleńskiem i jej skutków zdało egzamin. Trzeba dzisiaj wszystkim obywatelom państwa polskiego powiedzieć, że razem zdaliśmy ten trudny egzamin i mamy prawo być dumni ze współczesnego państwa polskiego"... Pytanie, jak w świetle tego wyglądają wszystkie działania państwa i pezydenta z minionych pięciu lat, związane z wyjaśnianiem katastrofy? Jak możliwe jest, wobec tylu niejasności i zastrzeżeń, aby prezydent na żądanie powołania międzynarodowej komisji do wyjaśnienia przyczyn Tragedii Smoleńskiej twierdził, jak zrobił to podczas ostatnich uroczystości rocznicowych, że byłoby to "niestosowne i absurdalne", a "wrak samolotu niekoniecznie jest Polsce potrzebny"? Czy ten prezydent reprezentuje Polskę i Polaków? Do tej pory pokazywane jest przez niezależne źródła zdjęcie z wojskowego lotniska, kiedy to w dniu 17 kwietnia 2010 roku Bronisław Komorowski rechotał wraz z Tuskiem, w czasie przylotu trumien z ciałami Izabeli Jarugi-Nowackiej, Przemysława Gosiewskiego i 7-miu innych osób poległych w drodze do Smoleńska. Każdy może to zobaczyć w internecie.

Po wielu napastliwych, aroganckich i niegodnych wcześniejszych wypowiedziach obecnego prezydenta w stosunku do opozycji i jej przywódców, w czerwcu 2010 roku poseł Janusz Palikot, z którym Bronisław Komorowski jest po imieniu, powiedział: "Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki, zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż"...
Od tego czasu, od kilku tygodni po Tragedii Smoleńskiej trwa bezustanny, zaciekły atak na największą partię opozycyjną jaka w każdym demokratycznym państwie na świecie nie tylko ma prawo, ale i obowiązek śledzić działania rządzących i dążyć do zmiany rządu, jeśli działa on wbrew racjom narodowym. Ma prawo i obowiązek dążyć również do zmiany prezydenta, jeśli pełni on swoją funkcję w sposób ośmieszający kraj i naród w oczach świata.

Świat nie zna sytuacji, żeby jakiś kraj po katastrofie samolotu, w której ginie elita państwa oddać całe śledztwo w obce ręce. Na dodatek, aby tak kręcić, mataczyć i jednocześnie atakować wszystkich, którzy domagają się prawdy, nazywać ich "oszołomami", bezustannie napuszczać jednych na drugich, bez najmniejszej woli pojednania zwaśnionych stron. Bo choć prezydent Komorowski wciąż zachęca do bezprzedmiotowego uśmiechu, popierając hasło "Polacy, nic się nie stało", jednak nigdy nie podjął konkretnego działania w sprawie zniesienia wojny polsko-polskiej, a przeciwnie.

A oto inne przykłady z prezydenckiej działalności w minionej kadencji. To właśnie prezydent Komorowski jest tym, który 2 maja 2013 w Święto Flagi zmienił barwy flagi państwowej i ogłosił dzień polskiej flagi w kolorze - różowym. Tego dnia, na prowadzonym przez niego pochodzie nie było biało-czerwonych flag. Prezydent RP, Bronisław Komorowski jest również tym, który był inicjatorem budowy i odsłonięcia w Ossowie pomnika dla uczczenia Sowieckiej Armii.

Znane są jego rubaszne zachowania kiedy podczas wizyty pary królewskiej ze Szwecji, złapał kieliszek z szampanem królowej, która musiała prosić męża, aby udostępnił jej swój, czy wówczas, gdy po spotkaniu przywódców państw Trójkąta Wajmarskiego w Warszawie, podczas ulewy sam niósł nad sobą parasol, kiedy obok szła kanclerz Niemiec Angela Merkel i kiedy to pozwolił moknąć na deszczu prezydentowi Francji Nickolasowi Sarkozy'emu. Nie wykazał się też manierami godnymi prezydenta kiedy zaprosił do saloniku Pałacu w Wilanowie gości i pierwszy zasiadł w fotelu, czym wprawił w prawdziwe zakłopotanie Merkel i Sarkozy'ego. Nie mówiąc już o wyjątkowo żenującym zachowaniu prezydenta Komorowskiego, kiedy to podczas wizyty, idąc wraz z oficjalną delegacją po Starym Rynku w Poznaniu, mówił do zgromadzonych wokół ludzi i dziennikarzy, jednocześnie....zapinając rozporek. Video ilustrujące to zachowanie obiegło cały świat i nadal jest dostępne w internecie.

Warto zapytać, kim właściwie jest i skąd wziął się człowiek, który chce być nadal głową państwa. Otóż, jak podaje redaktor S.Janecki w nowym wydaniu tygodnika "w Sieci", białą plamą w życiorysie Bronisława Komorowskiego jest fakt, że w 1991 roku wpłacił on do parabanku, tzw. Banku Palucha olbrzymią jak na tamte czasy sumę 260 tysięcy niemieckich marek, czyli ówczesną równowartość około 750 przeciętnych miesięcznych pensji Polaka. Oznacza to, że przeciętny Polak musiałby na taką kwotę pracować 62 lata. Polacy mają prawo wiedzieć skąd Bronisław Komorowski, ówczesny wiceminister obrony wziął tak ogromną sumę i na co ją przeznaczył.

Prezydent Bronisław Komorowski bardzo dba o własną wygodę i nie szczędzi wydatków ze społecznych pieniędzy Polaków na zapewnienie sobie dostatniego życia. Jak podaje Naczelna Izba Kontroli, Kancelaria Prezydenta zatrudnia 400 osób, doradców, ministrów i pracowników obsługi, a prezydent Komorowski jest trzecim najdroższym w utrzymaniu europejskim przywódcą. W tegorocznym budżecie zostało zarezerwowanych na wydatki Kancelarii Prezydenta RP aż 168 milionów złotych. Te same źródła podają, że wcześniej Bronisław Komorowski ze swoją świtą wydawał jeszcze więcej. Tak urzędujący prezydent dba o siebie. Natomiast jak dba o innych? Jak dba o obywateli?

O zachowaniach "proobywatelskich" prezydenta Komorowskiego nie świadczy przecież zupełne zignorowanie ponad 2,5 miliona podpisów zebranych przez związki zawodowe pod wnioskiem o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego do 67 lat, ponad 2 milionów podpisów w sprawie referendum o ochronie lasów państwowych, czy ponad 1 miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie obligatoryjnego pójścia 6-latków do szkoły. Pan prezydent nigdy nie spotkał się z inicjatorami tych przedsięwzięć, nie zachęcił PO, partii, z której się wywodzi, gdyż był jej wiceprzewodniczącym, do przeprowadzenia jakichkolwiek konsultacji społecznych w wyżej wymienionych sprawach. Nie mówiąc już o zajęciu stanowiska, w sprawie kontrowersyjnej ustawy "genderowej", czy "in vitro".

Jak się dowiadujemy, pomimo licznych protestów i apeli ze strony Polaków w kraju i za granicą ze strony organizacji broniących życia i rodziny, prezydent Komorowski podpisał właśnie 13 kwietnia br. ratyfikację tzw. "konwencji antyprzemocowej" twierdząc, że jej niepodpisanie byłoby "hańbą międzynarodową". Trzeba pamiętać, że w tej konwencji są zapisy niezwykle groźne, które zmieniają definicję płci - pojawia się w niej pojęcie "płci społeczno-kulturowej" mówiące, że nie jest istotne dla naszej płci jakie mamy geny, lecz każdy kto chce być kobietą lub mężczyzną, może się prawnie domagać tego od władz Polski. Będzie więc można swoją płeć zmieniać w sposób dowolny, w zależności od chęci, czy panującej mody. Takie postawienie sprawy doprowadzić może w prostej linii do wymuszenia zmian społecznych niszczących małżeństwo, rodzinę, wychowanie dzieci i tradycyjny światopogląd Polaków. Ponadto w konwencji wyraźnie mówi się, że tradycja, kultura i religia są źródłem przemocy. W ten sposób prezydent Komorowski choć z jednaj strony deklaruje się jako katolik, jednocześnie podpisuje dokument, który w jaskrawy sposób uderza w instytucję rodziny. Podpisuje go pomimo, że jak podają prawnicy, dokument ten jest niezgodny z Konstytucją. Podpis złożony przez prezydenta w gorącym okresie tuż przed wyborami ma na celu nic innego jak przyciągnięcie na swoją stronę lewicowego elektoratu, wyznawców modnej ideologii "gender" i wszystkie siły "postępowe".

I jeszcze jedno. Znana jest szeroko podjęta przez środowiska opozycyjne i nadal prowadzona społeczna akcja w obronie lasów państwowych, pod hasłem "Ratujmy lasy". Okazało się bowiem, że 18 grudnia ubiegłego roku w nocy na sesji plenarnej Sejmu chciano przegłosować zmianę Konstytucji RP umożliwiającą sprzedaż polskich lasów. To prawie 30 procent terytorium Polski. Projekt ten nie przeszedł tylko pięcioma głosami, ale z pewnością wróci. Otóż, to właśnie Bronisław Komorowski planował sprzedać polskie lasy i obiecał Amerykanom, że za uzyskane w ten sposób pieniądze Polska będzie mogła uregulować roszczenia środowisk żydowskich za utracone przed laty w Polsce mienie. Pieniądze ze sprzedaży polskich lasów miały być przeznaczone na te odszkodowania. Sprawa została dokładnie opisana w amerykańskich notach dyplomatycznych, które wyciekły za pośrednictwem WikiLeaks, oraz w styczniowym numerze tygodnika "wSieci". Pytany o tę sprawę prezydent, nie odpowiada.

Podobnie jak nie odpowiada konkretnie na pytania sądu o swoje wcześniejsze powiązania z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi /WSI/ zakrywając się niepamięcią, zaś samo rozwiązanie tej organizacji służącej wyłącznie interesom sowieckiego okupanta Polski nazwał niedawno "zbrodnią i hańbą". Podobnie było podczas przesłuchań tzw. "aferze marszałkowej" w grudniu 2014. Wówczas również prezydent - historyk na większość pytań udzielił odpowiedzi "nie pamiętam". Taki to historyk zapominalski.

Obecnie urzędujący prezydent Bronisław Komorowski ma ostatnio często na ustach hasło: "Zgoda i bezpieczeństwo". Jednak w sytuacji ciągłej utraty poparcia, na co wskazują sondaże przedwyborcze, można zadać pytanie o czyje bezpieczeństwo tu chodzi? I jak o zgodę walczył Bronisław Komorowski zezwalając łobuzom na bezczeszczenie Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, wprost pod pałacem, w którym urzęduje, na oblewanie moczem kwiatów i zniczy składanych tam po Tragedii Smoleńskiej, na natychmiastowe ich sprzątanie, jeszcze zanim przestawały płonąć?

O jaką więc zgodę chodzi? Czy o zgodę na smoleńskie matactwa, poniżenia polskich pilotów, upokarzanie rodzin ofiar, na wszechogarniającą korupcję, na jawne fałszowanie wyborów, jak to miało miejsce ostatnio? Domaganie się przez opozycję normalnej, demokratycznej procedury, czyli analizy głosów nieważnych oddanych w ostatnich wyborach do samorządów, pan prezydent Komorowski nazwał natychmiast "odmętami szaleństwa", choć wiadomo jest, że na 14 milionów wszystkich oddanych głosów, ponad 5 milionów było głosów nieważnych. Prezydent nie tylko nie chciał znać przyczyn tego stanu rzeczy, ale zareagował grzmiąc jak powyżej.

Można raz jeszcze zapytać - o czyje bezpieczeństwo w prezydenckich górnolotnych hasłach chodzi? Kto jak nie Bronisław Komorowski doprowadził do zagrożenia bezpieczeństwa państwa polskiego i narodu, w sytuacji kiedy tuż za naszą granicą toczy się wojna? Będąc przez szereg lat ministrem obrony narodowej, a obecnie najwyższym zwierzchnikiem polskich sił zbrojnych doprowadził do sytuacji, kiedy to stopień przygotowania Polski do odparcia ataku i ewentualnego konfliktu zbrojnego jest niemal równy zeru.

I kolejne, dosłownie z minionych dni zachowanie niegodne piastowanego przez prezydenta Komorowskiego urzędu. Otóż, podczas wizyty w Kijowie, 8 kwietnia br. przemawiając w Parlamencie ukraińskim, mówił on o tym jak podczas ostatniej wojny "przelało się wiele polskiej i ukraińskiej krwi". Ani słowa nie wspomniał o Wołyniu, o rzezi cywilnej ludności, bestialskim mordowaniu kobiet, dzieci i starców. Obecny prezydent nie mówi o rzeziach, o mordach lecz jedynie o "swarach i sporach" w tamtym czasie. Jest to tym bardziej kompromitujące, że niemal natychmiast po wyjściu prezydenta Komorowskiego, Parlament ukraiński przyjął ustawę, która uznaje członków UPA za bojowników o wolność oraz pod groźbą kary zakazuje krytyki tej zbrodniczej organizacji. Tak oto polski prezydent reprezentuje polskie sprawy na arenie międzynarodowej.

Prowadzona od lat przez obecnego prezydenta polityka bezustannego, celowego dzielenia Polaków jest kontynuowana. To przed tygodniem urzędujący prezydent w swoim spocie wyborczym ogłosił podział Polski na Polskę "racjonalną" i "radykalną", opowiadając się za tą pierwszą. Może właśnie dlatego obecnie przed każdym ukazaniem się miłościwie nam panującego prezydenta mają miejsce protesty, wciąż przybierające na sile w miarę zbliżania się daty wyborów. Prezydent Komorowski stał się obiektem żartów, prześmiewań i kpin. Zasłużył sobie na to ze wszech miar, bo sam drwi z Polaków nawołując do narodowej zgody i jednocześnie dzieląc ich nowymi hasłami. Czy nie jest to szczyt hipokryzji?

Bez wątpienia urzędujący prezydent nie gwarantuje Polakom ani zgody ani bezpieczeństwa.

Swojego rywala w walce o fotel prezydencki, kandydata Prawa i Sprawiedliwości doktora Andrzeja Dudę, pan prezydent Bronisław Komorowski nazwał ostatnio "czeladnikiem". Jak można nazwać w ten sposób nauczyciela akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktora nauk prawnych, byłego wiceministra sprawiedliwości, ministra w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, posła na Sejm RP, a obecnie jednego z najbardziej aktywnych posłów do Parlamentu Europejskiego? Jak można nie wstydzić się wszystkich faktów podanych wyżej? Jak my możemy nie wstydzić się, że takiego prezydenta ma Rzeczpospolita Polska?

Wielu komentatorów życia politycznego w Polsce, omawiając zapaść jaką obecnie przeżywa kraj, twierdzi, że nadchodzące wybory prezydenckie i związana z nimi możliwość zmiany, jest ostatnią szansą dla Polski. Wiemy o tym i my, Polacy na emigracji. I wiemy na kogo powinniśmy zagłosować 10 maja.

Dlatego Panie Prezydencie Bronisławie Komorowski - Panu już dziękujemy.

Na szczęście dla Polski i Polaków mamy innego kandydata, którym jest dr Andrzej Duda i który zebrał pod swoją kandydaturą kilkakrotnie więcej podpisów niż jeszcze urzędujący prezydent. Głównym hasłem Andrzeja Dudy jest:
"PRZYSZŁOŚĆ MA NA IMIĘ POLSKA"

Polska, w której nie wyprzedaje się majątku narodowego i polskiej ziemi, w której nie likwiduje się lekcji historii i wiekopomnych dzieł polskiej literatury z polskich szkół, w której nie zwalcza i nie wyśmiewa się postaw patriotycznych. Polska, z której wszyscy Polacy na świecie mogą być dumni.

Monika Wiench
Melbourne


..............................................................................................................................

Federacja dała ciała

Zarówno w Polsce jak i za granicą nie milkną głosy związane z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi i dotyczące dziwnych poczynań polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Konsulatów wykonujących polecenia MSZ-tu. Okazuje się bowiem, że w szeregu skupiskach Polonii na świecie polskie władze dokonały likwidacji lub nieuzasadnionego przeniesienia miejsc, w których dotychczas pracowały Komisje Wyborcze.

Tak dzieje się w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, w Niemczech, w Irlandii. Posunięcia te odczytywane są przez światową społeczność polonijną jako działania mające na celu utrudnianie Polakom spełnienia tego ważnego obowiązku obywatelskiego jakim jest udział w głosowaniu, poprzez wydłużanie drogi do urn wyborczych, łamanie dotychczasowych przyzwyczajeń Polonii do dawnych miejsc, a rezultacie zniechęcanie do udziału w wyborach.

Informacje na ten temat nadchodzą niemal każdego dnia z Polski i ukazują się na niezależnych portalach, między innymi na stronie www.wpolityce.pl, www.niezależna.pl czy w "Telewizji Republika".

Powyższy temat podnoszony jest często w wywiadach jakich udziela środkom przekazu poseł na Sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości - pan Adam Kwiatkowski. Ze źródeł tych wiadomo, iż MSZ tłumaczy fakt swych niefortunnych decyzji trudnościami finansowymi i potrzebą dokonywania cięć. Pokrętne to tłumaczenie, które od razu narzuca chęć poradzenia rządzącym w Polsce, aby jeśli już chcą oszczędzać, to może raczej zaoszczędzili by na ośmiorniczkach i suto zakrapianych bankietach, na których twierdzą, że Polska to...."kamieni kupa"/i nie tylko/.

Sprawa nagłej decyzji o zmianie miejsca Komisji Wyborczej dotyczy także Melbourne. Wiadomość o takich planach rozeszła się tu dość szybko pocztą pantoflową, bez żadnych zawiadomień czy wcześniejszych konsultacji z polonijną społecznością stanu Wiktoria. List protestacyjny wysłany w tej sprawie z Melbourne do Konsulatu RP w Sydney, przez działacza polonijnego pana Stanisława Zdziecha już w dniu 27 marca br., spotkał się co prawda z uprzejmą odpowiedzią urzędującej pani Konsul, jednak treść tej odpowiedzi nie pozostawia złudzeń co do niezmienności podjętej wcześniej decyzji. Trudno tu wyjaśniać argumenty obu stron; można się z nimi zapoznać u źródeł. Natomiast bardzo może dziwić stanowisko wiktoriańskiej Federacji, która zgodziła się, aby wybory odbyły się w jej siedzibie, w mało znanej i jeszcze mniej uczęszczanej przez większość Polaków dzielnicy Oakleigh.

Trzeba tu może przypomnieć, iż Federacja Polskich Organizacji w Wiktorii nie została powołana do żadnych celów politycznych. Jej zadania są jasno sprecyzowane w przyjętej Konstytucji i wymienione w rozdziale "Statement of Purposes"./nawiasem mówiąc Federacja korzysta i nadal powołuje się na konstytucję przestarzałą, dziś nieaktualną, bo jeszcze z 19 maja 1996 roku i nie uwzględnia w swojej działalności zmian, które są wymagane przez Consumer Association of Victoria od 2012 roku/

Otóż, to właśnie nowy prezes Federacji p. Marian Pawlik zapytany nieoficjalnie o plany zmiany siedziby Komisji Wyborczej z dotychczasowej, najpierw zapewnił, że przekaże głosy sprzeciwu i już następnego dnia będzie rozmawiał z zarządem poprzedniej siedziby, aby tam przywrócić miejsce głosowania, po czym zamilkł na kilka dni. Ostatnio znów nieoficjalnie zapytany, czy słuszna jest opinia posła Kwiatkowskiego w sprawie przenosin i likwidacji Komisji Wyborczych, między innymi tej w Melbourne, odpowiedział oficjalnym pismem, że opinii tej nie zamierza komentować, a co do miejsca głosowania należy informować się na stronie Konsulatu RP w Sydney. Ładnie? Nic tylko pogratulować Federacji uległości, a właściwie całkowitej podległości jej Zarządu wobec obecnej władzy rządzącej w RP i reprezentowanej przez Konsulat.

Można zapytać dlaczego nikt z Zarządu wiktoriańskiej Federacji nie odważył się sprzeciwić arbitralnym decyzjom Konsulatu RP w Sydney? Czy dlatego, że wybrane przez Polonię wiktoriańską władze Federacji zapomniały do czego są tak naprawdę powołane? Czy może z obawy przed tym, że pani Konsul się obrazi i nie będzie można sobie z nią zrobić pamiątkowego zdjęcia, które potem trzeba pokazać znajomym w Melbourne i okolicach?

Monika Wiench
Melbourne

Wersja do druku

Dziunia - 13.05.15 11:07
Uwaga, Uwaga!

W Australii znalazła się spora grupa diaspory żydowskiej z Polski.
Ta grupa legitymizuje na swój sposób negatywny obraz Polski i Polaka w świecie. Udając Polaków są finansowani przez tymczasowe władze w Warszawce- "żydowskim miasteczku na niemieckim pograniczu" jak pisał jeden z publicystów niepokornych.
Niestety, skutki decyzji króla Kazimierza Wielkiego obróciły się przeciwko państwu polskiemu i Polakom. Jesteśmy za własne podatkowe pieniądze opluwani i wyszydzanie przez rodzimą v kolumnę żydowską w Polsce i świecie.
Grupa tej diaspory żydowskiej udających Polaków jest bardzo aktywna i wspierana przez służby specjalne III RP.

Niejaki Frank Spula, prezes KPA czyli Kongresu Polonii Amerykańskiej został niedawno na oczach polskich telewidzów odznaczony jakimś żydowskim cackiem zwanym chyba Fryderykiem. Frank odważył się przyjąć to rzekome wyróżnienie od reżimowej telewizorni co nam Polakom nasuwa różne skojarzenia. Pamiętamy jak zażarcie zwalczano prezesa Edwarda Moskala zarzucając mu współpracę ze służbami specjalnym RP.
Na tym tle przyjęcie przez Franka Spulę, prezesa KPA reżimowej nagrody nasuwa nam wszelkie podejrzenia.

Jeżeli mylimy się, to Frank, sorry!

ps. nie wspomnę już o niejakim Ryszardzie Schnepfie, ambasadorze III RP
w USA pochodzenia zydowskiego, otwarcie działającym na szkodę Polonii amerykańskiej.

Robert - 27.04.15 18:34
Panie Grachlak - uwielbiam baraninę. Dla przypomnienia, jak głosowała najnowsza emigracja (zarobkowa) na wyspach brytyjskich, której los zgotowało zaprzaństwo PO i PSL. Właśnie głosowali na konto tych złodziei i oprawców Polski i Polaków. Smacznego

Grachlak - 27.04.15 18:08
Re Robert. Ty jednak emanujesz baraniną!!!

Robert - 27.04.15 16:39
Co za “kociokwik” uprawiają tutaj podobno rodacy – to są eksportowane metody, zepsutego światopoglądu z Polski. Mam wszelkie przesłanki, że atakujący są tym kim są, ale dobrych obyczajów i etyki nie posiadają, podobnie jak i brak wiedzy i logicznego myślenia. Żaden, (może i żadna osoba?) wpisująca się w tej kwestii, nie podaje swojego stanowiska dlaczego głosuje abo dlaczego nie głosuje. I to jest pospolite tchórzostwo, ujadanie na tych, którzy mieli odwagę wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie. Inteligentni wykształceni ludzie? Powinni takie stanowisko uszanować. Natomiast, jak znam, co niektórych „anonimiarzy” ( sam też jestem) równie dobrze a nawet jeszcze gorzej potraktowali by Pana M. Kałuskiego – gdyby się wypowiedział, że będzie uczestniczył w wyborach, „taka rasa”. Aby coś niecoś udowodnić „bluz-gaczom i opluwaczom” - przytoczę pewna statystykę, która była również niekorzystna w głosowaniu rodaków w USA, gdzie wygrało PO, w Australii podobnie – ale nie to jest ciekawe, bo wiadomo kto liczył głosy, to chory oszukańczy system rządowy na placówkach dyplomatycznych?, to tez jest powodem zniechęceń, których jest wiele.
Kto chodzi na wybory w Australii – odpowiem, do tej jaskini zła konsulatowych hien, przychodzą tacy sami jak i oni. A ile uprawnionych osób emigrantów, w tym uczestniczy - ano może od 1% do 2%. Jeżeli ktoś ma te dane, niech opublikuje, ile głosów oddano w skali populacji, to się da sprawdzić. Co by oznaczało, że stanowisko Pana M. Kałuskiego, jest zgodne ze znakomitą większością ponad 90% wszystkich Polaków, zamieszkałych w Australii. Jest ich około 200 tysięcy, bo za polaka uważa się każdego, obywatela Australii – jeżeli pprrra dziadek albo tylko prrrraaabacia była polką, to obecne pokolenia też są Polakami lub Polkami, a więc znacznie więcej, może nawet i milion. I tak było z wyborami za od dawien dawna, po dzień dzisiejszy – dla wielu, to nie jest jeszcze wolne Państwo – i nawet nie mierzone wolnością emigrantów, tylko ciągle jako Polaków.
Proponuję pościć ankietę, ale po wyborach, dwa pytania dlaczego glosował, i dlaczego nie głosował
Szanuje stanowisko Pana M. Kałuskiego, i nie zamierzam się wypowiadać za niego, ani za wielu innych. Natomiast od siebie, mogę to uczynić: jak się będzie żyło, Rodakom nad Wisłą?- to tylko zależy od tych, którzy tam mieszkają.

Marian Kałuski - 27.04.15 12:30
Kochani, prawdziwi Polacy, pałający wielką miłością do bliźniego, pozdrawiam was.
Tak trzymać: nie dać się Kałuskiemu, temu pseudohistorykowi i pseudodziennikarzowi oraz chamowi.
Może wreszcie wam uda się wdepnąć go w ziemię ku chwale Ojczyzny.

Marian Kałuski, Australia

Obiektywny - 27.04.15 2:24
Cały ten wpis p. Kałuskiego to jakieś poplątanie myśli i posłania do Czytelników Kworum!
Ten zwrot „Szanowni Państwo” jest ujęty w liczbie mnogiej i proszę mnie CZYTELNIKA KWORUM nie zaliczać do grona odbiórców owego „Apelu”. OK!
^
Jeśli decyzja p. Kałuskiego (czyli nie głosować), nie „obowiązuje Was” (a tylko p. Kałuskiego) to po co ją ogłaszać publicznie – a zarazem wtrącać się w polskie sprawy.
^
ALE ZARAZ i dalej: „Patriotyczna część emigracji może i powinna im w tym pomagać”. (w czym? dokładniej proszę!) „Sama jednak muru głową nie przebije”.
^
Tak! Trzeba pomagać Polsce! Nie za dwa miesiące, nie za rok, nie w jakimś odległym czasie...! . Trzeba jej pomóc właśnie w TEJ chwili! W DNIU wyborów! Jeden GŁOS więcej oddany na polskiego PATRIOTĘ tym silniejsze uderzenie w cały POwski mur zarządzający Polską!
I tego oczekujemy od Rodaków – Polonii na całym świecie!
^
PANIE KAŁUSKI! Do kogo odnosi się ten "dobroduszny" zwrot? Taka "RADA"! Taka "mądra" myśl...
(...) „to komunistyczna reakcja: "Kto nie znami - przeciw nam". Nie idźcie w ich ślady. Bo tym Polski i Polaków na pewno nie uszczęśliwicie”.
^
Chyba nie do wszystkich z „Szanownego Państwa”!
Ten zwrot jest podły i obrażliwy!

Renata z Chicago - 27.04.15 2:20
...Pan Kowalik zapewne wie, jak Polonia Australijska ocenia tego Pana
historyka,a zarazem histeryka Kaluskiego. Jest to postac bezkrytycznie
zadufana w sobię. Ma bardzo czesto prostackie oddzywki do osob,ktore
maja odwage z nim polemizowac. To cechuje zwykle osoby o niskim
poziomie wksztalcenia. Człowiek,ktory pisze historie nie wie, jak wyglada
technika jego pracy ,w poszukiwaniu materialow. Jestem ciekawa, jakie
Pan Kaluski posiada wykształcenie? Jeżeli coś pisze to musi wiedziec z
jakiego materiału itp. korzysta,co musi podawac w swoich opracowaniach.
A on sie o to obrazil!!

Marian Kałuski - 26.04.15 21:12
Szanowni Państwo, bujacie w obłokach i karmicie się pobożnymi życzeniami, co potwierdzą za dwa tygodnie wyniki wyborów. Poza tym moja decyzja nie obowiązuje nikogo z Was, czyli jak chcecie głosować - to głosujcie. A odbieranie mi prawa "wtrącania się w polskie sprawy" to komunistyczna reakcja: "Kto nie znami - przeciw nam". Nie idźcie w ich ślady. Bo tym Polski i Polaków na pewno nie uszczęśliwicie.
Powtarzam: rewolucja społeczno-polityczna musi się odbyć wśród Polaków w Kraju. Tylko ONI mogą obalić władzę POpaprańców. Patriotyczna część emigracji może i powinna im w tym pomagać. Sama jednak muru głową nie przebije.

Marian Kałuski, Australia

Roman - 26.04.15 16:39
Pani Moniko, jak na historyka to Pan Kaluski ma mizerne pojecie
o Polonii.A moze swiadomie puszcza to swoje stwierdzenie,ze po
5O latach zycia za Polska nie ma sie prawa udzialu w wyborach.
Odznaczony przez Walese "Bolka", widocznie tak musi pisac,
poniewaz komuszki nie chca wypuscic wladzy z lap,a glosy
od Polonii mogą przewazyc szale.Taka jest istota tej sprawy.

Monika Wiench - 26.04.15 0:37
Oto co napisał w tych dniach, w liście do uczestników ZJAZDU KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ I ŚRODOWISK PATRIOTYCZNYCH EUROPY ZACHODNIEJ dr. Andrzej Duda, kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej:

...Bardzo się cieszę, że Kluby Gazety Polskiej stają się siłą, która integruje Polaków żyjących poza granicami. Jestem wdzięczny, że jesteście Państwo ambasadorami i rzecznikami naszych narodowych spraw, którzy kierując się potrzebą prawdy potrafią przybliżyć innym europejskim narodom nasze racje. W dobie integracji europejskiej ten potencjał Polonii jest szczególnie wartościowy, choć ze smutkiem muszę stwierdzić, że nie znalazł swojego wyrazu w polityce władz III RP. Państwa doświadczenie oraz bezinteresowna miłość do naszej Ojczyzny powinny zostać wykorzystane dla budowania wolnej i silnej Polski. Polska potrzebuje Waszej rady i mądrości. Polonia jest bowiem nierozerwalną częścią Ojczyzny, o czym wielu chciałoby zapomnieć...

A ja myśle, ze gdyby choć cześć z 15- to milionowej polskiej emigracji zagłosowała na niego w nadchodzących wyborach, uratowalibysmy Polskę. Naszym obowiązkiem jest głosować, a nie biernie przyglądać sie temu, jak Ojczyzna ginie. Tam sa nasze rodziny i groby naszych bliskich. I niech nikt nie mówi, iż sadzi, ze kto jest Polakiem ale na emigracji, nie ma prawa wtrącać sie w polskie sprawy. Jeśli tak uważa, to niech sam przestanie sie wtrącać.
Pozdrawiam czytelników Kworum
Monika Wiench

Robert - 25.04.15 6:10
Samo się nasuwa, że coś nie tak, w tym Państwie. Systemu oszustwa w "demokratycznych wyborach" na szczeblach regionalnych jak i do sejmu, już nie mówiąc o wybornych ćwiczeniach do PE. Do mojego "narzekania", posłużę się tylko jednym przykładem, gloryfikacji jednostki zdegenerowanej, do narzucania woli własnej i mniejszości tego samego miotu - dla znakomitej większości populacji w tym pięknym kraju. Otóż, spore zamieszanie wywołała propozycja nadania Danielowi Olbrychskiemu tytułu honorowego obywatela Opola. Przeciwko takiemu uhonorowaniu aktora byli radni Prawa i Sprawiedliwości, a także część radnych z klubu prezydenta miasta. - pozostałe szczegóły nie są ważne, ze względu na powszechność takich działań. A zatem, demokracja jest chorobą społeczną - z której Denielek się raduje, co obnaża jego ciężki przypadek medyczny, upojenia antypolskiego.
Trzeba raz i do końca, ustanowić normalną ordynację wyborczą, spełniająca warunki demokratyczne, i nie tylko w samorządach regionalnych. Liczba radnych, posłów, powinna odzwierciedlać liczbę w proporcji ugrupowań społecznych, reprezentacji w tych urzędach. Partyjni powinni mieć określona liczbę, jaką stanowią ich partie w całej wspólnocie. Następnie bezpartyjni niezależni i oczywiście katolicy. Jak to wynika z procentowego oszacowania wspólnoty. Wówczas interesy grupy będą dobrze reprezentować dany region. Wszyscy z pochodzenia i obywatelstwa Polskiego. W takim zestawieniu - Denielek może z Opola tylko spieprzać gdzie pieprz roście, czas postawić na POLSKE i prawdziwych POLAKÓW. A prawo? powinno spełniać swoje powinności - Al Capone, został uwięziony za szwindle finansowo podatkowe. System partyjniactwa mafii okradającej budżet - byłby w pełni rozwalony, a zważywszy na inne aspekty, kadencje radnych i posłów powinny być tylko dwie po czym przerwa na lat 5, bez prawa wyborczego. Mamy zawodowych łupieżców Tego Państwa, z praktyka kilkudziesięciu lat - zorganizowanej przestępczości, politycznej też - na niekorzyść nas wszystkich. I ciągle te same jednostki, otumaniają znakomitą bezbronną większość.

Marian Kałuski - 24.04.15 17:15
Po pierwsze: od 1989-91 nie ma polskiej emigracji politycznej.
Po drugie: gdyby nawet 10 razy więcej Polaków na emigracji poszło głosować, to i tak nie wpłynie to na ogólny wynik wyborów. Czyli głos mój się nie liczy!
Po trzecie: nikt mi nie odebrał obywatelstwa polskiego ani ja z niego nie zrezygnowałem.
Po czwarte: Polską na pewno nie rządzą Zydzi. Ani prezydent Polski, ani premier, ani chyba żaden minister nie jest Zydem. Zydzi natomiast rządzą Ameryką. Polska dobrowolnie wybrała Amerykę za swego najważniejszego sojusznika i przez to spełnia polecenia Białego Domu, a pośrednio żydostwa amerykańskiego i Izraela. Partycypował w tym także śp. prezydent Lech Kaczyński: m.in. wstrzymał ważną dla narodu polskiego ekshumację w Jedwabnem, zgodził się na założenie żydowskiej loży masońskiej w Warszawie (dziś bardzo wpływowej!) i przywrócił obywatelstwo polskie także zbrodniarzom żydowskim z beziepki, którzy opuścili Polskę w 1968 roku.
Po piąte: odrodzenie Polski i narodu polskiego może się dokonać jedynie w Kraju, a tam niewiele osób tym się interesuje, czego najlepszym przykładem jest to, że połowa Polaków nie bierze udziału w wyborach. Gdyby brała to ci, którzy rządzą dzisiaj w Polsce byliby już dawno na śmietniku historii. A tak wygląda na to, że Komorowski będzie nadal prezydentem i PO ciągle u władzy.

Marian Kałuski, Australia

Jan Orawicz - 22.04.15 18:50
Pan Kowalik i Pan Obiektywny - popieram zdanie Panów!! Ja też
jestem emigrantem i takim, jak każdy z nas,którego duch został w
Polsce,a ciało na obczyżnie. Pozdrawiam

Obiektywny - 22.04.15 13:48
Zgadzam się CAŁKOWICIE z Panem KOWALIKIEM, że Polonia nie może „odpuścić!!!” tzn. POLACY-EMIGRANCI, tak starzy jak i młodzi POWINNI BRAĆ UDZIAŁ W WYBORACH – OD ALASKI AŻ PO AUSTRALIĘ!!!

W dodatku jak mi wiadomo Polacy w Australii mogą posiadać obywatelstwo tak POLSKIE jak i AUSTRALIJSKIE – TO DLACZEGO MAJĄ REZYGNOWAĆ Z TEGO PRAWA JAKIE DAJE IM OBYWATELSTWO I PASZPORT POLSKI!!!

A jeśli p. Kałuski z Australii uważa, że nie ma moralnego prawa, (CZY TEŻ POLSKIEGO OBYWATELSTWA) brać udziału w wyborach w Polsce i narzucać rodakom w Kraju to, kto ma nimi rządzić, to, po co, wogóle zabiera głos w sprawach Polski i Polaków!?

Krótka, mądra i rzeczowa uwaga Pana Kowalika, jest tutaj w przededniu wyborów na wagę przysłowiowego złota!

Eleonora Kaltenbruch - 22.04.15 12:51
@ Marian Kałuski.

W Polsce trwają rządy oligarchii żydowskiej. W celu utrzymania tej władzy dopuszczają się oni oszustw wyborczych. Polscy kandydaci są izolowani przez sprostytuowane z władzami media najczęściej powiązane z urzędującą władzą zależnościami biznesowymi.
Władcy pieniądza (żydzi) to również władcy obecnej Polski.
Polacy w kraju chcieliby zmian ale większość z nich nie interesuje się polityką, ekonomią i ważnymi wydarzeniami z punktu widzenia interesów Polaków jako narodu. Blisko 60 % obywateli w ogóle nie przystępuje do głosowania.
Do takiego stanu doprowadza oddziaływanie na świadomość Polaków antypolskich potężnych imperiów medialnych zahartowanych w duraczeniu tego narodu. Można tu wymienić największe z nich jak żydo-niemiecki Axel Springer czy tubylcza żydowska "Agora".

Obecnie możemy to stwierdzić z całą świadomością, że Polska to międzynarodowe kondominium zarządzane (będące we władaniu) przez mniejszość żydowską. I nie ma w tym nawet krzty przesady.
Żeby rozpocząć leczenie zainfekowanego narodu i państwa polskiego trzeba dobrze zdiagnozować chorobę. Zdiagnozowaliśmy i wiemy (patrz zdanie wyżej). Teraz należy zająć się leczeniem. Tylko żeby wyleczyć się z tej zarazy potrzeba bardzo dobrych "lekarzy". Polskich świadomych lekarzy.
Wiele państw poważnych jest zainteresowanych takim stanem, gdyż mogą z tego narodu i państwa ciągnąć życiodajne soki i kasować rok po roku "wielkie alimenty" żyjąc na koszt tego państwa i narodu.
Słowem współczesny, w nowym opakowaniu kolonializm.

A co na to Polacy? Siła złego na jednego. Szanse małe ale są.
Najpierw dopracujmy się własnej elity narodowej rozumiejącej hasła Bóg, naród, ojczyzna, honor, tradycje, kultura, spuścizna narodowa.
Obecnie Polacy nie mają w kraju takiej elity lub jest to zbyt wąska grupa mogąca mieć wpływ na ważniejsze wydarzenia w kraju.
Rządzący zawsze mają argumenty i przeciwdziałania żeby nie pozwolić na wytworzenie wpływowej i bogatej elity narodu polskiego. Tylko elity tworzą warstwę przywódczą narodów. Naród bez własnej elity narodowej jest narodem niewolników.
Chyba, że Polacy uznają (chyba uznali) rządzącą szlachtę jerozolimską za swoja elitę, elitę narodu polskiego.
Państwo to poważny twór w skali międzynarodowej w którym naród realizuje swoje bieżące i perspektywiczne interesy. Jeżeli dojdzie do przejęcia tego państwa przez grupy osób lub inne narody lub państwa
to mamy do czynienia z podbojem państwa, które realizuje interesy grup, narodów lub państw które to uczyniły.
Tak właśnie stało się z Polską w 1944 roku i taki stan trwa do dzisiaj.
Polska nie jest państwem niepodległym i i niezależnym.
Decyzje o sprawach Polski zapadają w Tel-Avivie, Waszyngtonie, Moskwie, Berlinie. To nie jest wymysł tylko wynika z obserwacji zachowania się władz w Polsce w rzeczywistości realizujących antypolskie, obce interesy.
Obecny stan tego " międzynarodowego kondominium" ewoluuje w kierunku samounicestwienia i wzrostu zależności od państw zainteresowanych aż do utworzenia włącznie nowego państwa żydowskiego na terenach dzisiejszej Polski w przypadku gdyby wydarzenia na bliskim wschodzie przybrały niepomyślny charakter dla Izraela.

Coś mi się wydaje, że Polacy nie prędko jeszcze (czy w ogóle) wyzwolą się od skutków następstw żydo-bolszewickiej hucpy i wrogiego przejęcia Polski w 1944 roku. Potężne moce jakie stoją na straży obecnego układu nie dadzą się raczej zwalczyć. Chyba przypisano Polakom rolę współczesnych neoniewolników.

Dziunia - 22.04.15 9:57
Hej, Warszawiacy! A co z odpowiedzialnością tych osób i władz które doprowadziły po raz kolejny do ruiny Polski i zubożenia Polaków?

Sprawcy muszą odpowiedzieć za swoje czyny. Wiemy kto jest sprawcą i to sprawca musi przede wszystkim ponieść odpowiedzialność przed narodem i ponieść zasłużoną karę.
Ci wszyscy, którzy dzisiaj rabują naród w imieniu prawą i doprowadzają państwo polskie do upadku raz na zawsze powinny mieć zabroniony dostęp do stanowisk państwowych a zagrabione dobra powinny zostać im odebrane.

Ileż razy można tą Polskę odbudowywać jednocześnie pozwalając ją rujnować
rządzącym bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za tą ruinę.

Kara musi być ale przed polskimi a nie żydowskimi sądami. Taka jest wola Polaków. Warszawiacy mają swoją BUFETOWĄ i co? I co mamy? Żydłactwo.

Zbrodnie i przestępstwa nieukarane zachęcają do jeszcze większych zbrodni i przestępstw.

Jan Orawicz - 21.04.15 23:26
Warszawiacy! Czemu nie macie odwagi napisać, na jakiego
kandydata należy oddać głosy? To taka nieszczerość z Waszej
strony. Stad ta Wasza Odezwa tyle znaczy, co NIC!!

WARSZAWIACY - 21.04.15 22:33
Drodzy Siostry i Bracia Czytelnicy wybierzmy Polaka na Prezydenta i zmienimy Polske ,powtornie odbudujemy. Jako male dzieci w szkole podstawowej bralismy udzial w odbudowie Warszawy,potem w zwalczaniu analfabetyzmu i jako harcerze uczylismy dzieci .Po wyborach mozemy znow podjac trud odbudowy Ojczyzny.Tak nam dopomoz Bog.!

Włodzimierz Kowalik - 18.04.15 16:38
Panie Marianie,
My jako Polonia mamy bardzo specyficzna role do odegrania jeśli chodzi o sprawy krajowe. Tak sie - niestety - już ciągnie od emigracji porozbiorowej od końca XVIII wieku. I , nic na to nie poradzimy. My nie możemy "odpuścić".

Marian Kałuski - 18.04.15 0:50
Osobiście bardzo bym chciał, aby i Bronisław Komorowski przestał być prezydentem Polski i aby Platforma Obywatelska została odsunięta od władzy, bo szkodzą Polsce i narodowi polskiemu. Niestety, moje pragnienie czy życzenie nie będzie zrealizowane, gdyż tego nie chcą w przygniatającej większości moi rodacy w Kraju, uważający, że dla rządów Komorowskiego i PO nie ma alternatywy. I tak, niestety, jest. Prawo i Sprawiedliwość, którego liderowi brak charyzmy i często mądrej - propolskiej polityki (np. PiS wspiera probanderowską Ukrainę, podczas gdy zdecydowana większość Polaków jest temu przeciwna; i chociażby dlatego przegra wybory prezydenckie i do Sejmu i Senatu) może liczyć jedynie na żelazny swój elektorat, czyli ok. 30-35% wyborców. Nie jest w stanie przekonać do siebie osoby apolityczne czy nie zdecydowane na kogo głosować. Niestety, naród polski nie jest wyrobiony politycznie, jest obojątny na los Polski i brak mu mądrych polityków (w Australii politycy przeciwnych partii nie lubią się i opozycja utrudnia pracę rządowi, ale definitywnie politycy rządowi i opozycyjni nie pałają do siebie taką potworną nienawiścią, jak to ma miejsce w Polsce!), a ludzie troszczą się tylko o siebie i swoje rodziny. I to jest tragedia moja i mojej Ojczyzny.

To jedna sprawa. Drugą jest to, że uważam, że ludzie, którzy na stałe opuścili Polskę, tym bardziej ci, którzy tak jak opuścili ja 50 lat temu, nie mają moralnego prawa brać udziału w wyborach w Polsce i decydować o tym - narzucać rodakom w Kraju to, kto ma nimi rządzić.

Marian Kałuski, Australia

Jan Orawicz - 17.04.15 21:50
Panie Kowalik ja też tak kidyś myślałem o Jaruzelskim w grudniu 197Or,
jak rozkazal masakrę stoczniowców. Ale jednak póżnej pomyślałem sobie,
że postawionego nie wysłałby z Armią Berlinga na front. A na frońcie -
mimo wszystko kule bzykają, nie bacząc na różnych wybrańców.
Pozdrawiam

Włodzimierz Kowalik - 16.04.15 10:49
Widać na Oakley łatwiej o wyborcze szwindle, podobnie jak w kraju.

Ja będę głosował korespondencyjnie podobnie jak uczyniłem to podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zrobiłem zdjęcie na smartphonie tej kartki na której postawiłem krzyżyk. Tak dla pewności. Ostrzegam ze sa trochę z tym kłopoty, konsulat nie spieszył sie z wysłaniem.

Włodzimierz Kowalik - 16.04.15 6:19
Jaruzelski został skremowany w celu likwidacji materiału genetycznego.
To była "matrioszka" podstawiona przez okupanta radzieckiego pod istniejąca osobę.

His - 15.04.15 8:28
KOMUNIKAT:
Komentarz zatrzymany. Bardzo proszę o kulturalne i merytoryczne wypowiadanie się na tym forum. Wszystkie komentarze jątrzące i niczym nie udokumentowane pomówienia, jak również te, przekraczające granice dobrego smaku, będą zatrzymywane. Decyzja redakcyjna, podjęta dla dobra GI KWORUM, z uwagi na coraz częstsze przypadki prowokacyjnego działania osób niepożądanych.

Admin

Wszystkich komentarzy: (24)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


28 Marca 1940 roku
Został aresztowany przez Gestapo polski olimpijczyk Janusz Kusociński. Niemcy rozstrzelali go w Palmirach w dn. 21.06.1940r.


Zobacz więcej