Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 02.11.15 - 12:46     Czytano: [1208]

Wojna z Chrystusem


W Europie i Ameryce Kościół jest oddzielany i izolowany od poszczególnych grup społecznych. Następnie jest osłabiany, ośmieszany i wykluczany społecznie. Islam występuje integralnie. Łączy wszystkie grupy społeczne i wszystkie sfery ludzkiej działalności. Tutaj widać jego siłę, żywotność i ekspansywność. Chrześcijaństwo podobnie jak na początku swojego istnienia, jest osaczane i zapędzane, jeżeli nie do katakumb, to do czterech ścian własnego mieszkania. Publiczna religia spychana jest do roli prywatnego widzimisię. W przestrzeni publicznej przeszkadza ateistom, marksistom, masonom, satanistom, laicyzatorom i innowiercom. Nawet sataniści mogą rozwieszać bez ograniczeń swoje symbole. Jednak gdy robią to chrześcijanie, różnej maści wandale i profani - ruszają do akcji, rozpoczynają swoje plucie. Wrzeszczą o rzekomym skandalu. Rugowanie Boga, Boga według chrześcijańskiej interpretacji - trwa. Nic dziwnego, ze trwa obalanie i demolowanie wszystkiego, co stało na mocnych, chrześcijańskich podstawach. Trwa próba budowania życia rodzinnego, społecznego i państwowego - bez Bożych fundamentów. Laicyzowanie ludzkich fundamentów, to dopiero fundamentalizm i fanatyzm. To budowanie na podstawach nijakich i uciekających spod nóg. To próba budowania wierności - na niewierze, rozwiązłości i zdradzie. To iluzja jakiegokolwiek porządku. Ten scenariusz nie sprawdza się w życiu. Niemal w stu procentach kończy się przedwczesną porażką. Jego złamanych ofiar, wciąż przybywa. Złamany krzyż mógłby być symbolem tych osobistych, a obecnie - masowych już dramatów.


Z nadania Rzeczypospolitej

Kiedy Rzeczypospolita Polska za zasługi na jej rzecz, nadawała swoje obywatelstwo, indygenaty i majątki ziemskie, garnęli się pod jej skrzydła dynamiczni i twórczy ludzie z różnych stron Europy. Teraz od rana do nocy słyszy się o zabieraniu przywilejów. Szczególnie chodzi o przywileje tych. którzy pracują w warunkach ekstremalnych i szkodliwych, tak jak np. górnicy, pracujący pod ziemią. Czyżby dla orędowników tych pomysłów ideałem był hitlerowski niewolnik?. Istota pozbawiona praw obywatelskich, narodowych i pracowniczych?. Ponoć zatrudnianie niewolników to najlepszy biznes, pracują bezkosztowo. A wyglądało na to, że polskie górnictwo węglowe, łupkowe, naftowe i geotermia tak rozwiną się, że zatrudnią każdą liczbę ludzi z Krajów Ościennych Rzeczypospolitej Polskiej. W czasach kiedy świat buduje drogi na trzech poziomach a hotele i motele zaczynają być chowane pod ziemię, u nas niszczy się górniczą kadrę oraz wiedzę teoretyczną i praktyczną, zdobytą przez Polaków. Czyż pasożyt i oszust udający polityka, ma decydować o przyszłości Polski, Polaków i polskości?. Zabieranie należnych przywilejów pracownikom, wyrzuca z ojczyzny kolejnych rodaków, uciekających przed gangsterami-grabieżcami. Pieniądze odbierane polskim pracownikom przejmuje 'szlachta jerozolimska' i 'szlachta berlińska'. To są ci spekulanci i szabrownicy, którzy wyłudzone Polakom pieniądze wyprowadzają do niezbyt przyjaznych Polsce zagranicznych banków. W takiej rzeczywistości uwłaszczenie potomków polskiego osadnika wojskowego czy polskiego działkowca, zostanie odsunięte na czas bliżej nieokreślony. Ten temat opanują niemieccy kupcy i niemieccy developerzy. Oni każdą rozmowę zaczynają od sprawy przejęcia na własność polskich gruntów. Z Niemcami nie zbudujemy ani wytwórni włoskich śmigłowców, ani wytwórni włoskich crocier czy promów. Ba, nawet traktorów 'Ferruccio Lamborghini Polska', nie będziemy produkować. Przy Niemcach stajemy się jedynie konsumentami i gastarbeiterami we własnej ojczyźnie. Wspólnie z nimi możemy jedynie własnymi rękami demolować dotychczasowy dorobek, m.in. to co udało się stworzyć wspólnie z Włochami, w branży samochodowej. Niemcy potrafią zahipnotyzować swoimi 'cudownymi reformami'. Vide: 'Star Starachowice'. Potrafią zastawić pułapkę, a potem wpędzić w nią swoją potencjalną ofiarę. Przykład grecki doskonale to pokazuje.


Polityczne kukły

Polakom żyje się coraz gorzej. Jednak wszystkie troski Polaków nie dotyczą politycznych kukieł. Ci mają się wręcz - coraz lepiej. Oczywiście w atmosferze nieistnienia obcych służb, nawet tych najtajniejszych, nikt nie podejrzewa przez sekundę ingerencji lobbystów Berlina, Tel Awiwu, Moskwy czy chociażby Nowojorskiej Giełdy. Tymczasem polityczne mupety robią zadymę za zadymą, żeby tylko odwrócić uwagę Polaków od rzeczy najistotniejszych. Robią wszystko, żeby sprawiać wrażenie, że decydują o wszystkim, podczas gdy nie decydują o niczym istotnym. Decyzje za nich zapadają na zewnątrz, poza terytorium Polski. Np. nerwowy Korwin-Mikke ma wyznaczoną rolę polskiego Żyrinowskiego. Postronni mówią - rolę nieszkodliwego wariata. Gdyby Polską rządził król, jak Hiszpanią, Norwegią, czy Szwecją, to pewnie starałby się zminimalizować obecność błaznów, wokół siebie. Wszak niewielu błaznów ma wartość Stańczyka. Zresztą z wartością współczesnych królów, też bywa różnie. W czasach zakonspirowanych najeźdźców, nawet na błazna-rzecznika interesów obecnych i przyszłych 'uchodźców', można liczyć. Ostatnio taki histeryk pojawił się pod szyldem 'Razem' - grając rolę istnego 'żydowskiego płaczka' , podczas debaty przedwyborczej. Pojawił się niczym przybysz z Kosmosu. Płakał nad 'ubogimi' tyranami i terrorystami z Bliskiego Wschodu, chcącymi przemycać się do Polski i Państw Ościennych RP. Polaków broniących się przed inwazją, przedstawił wręcz jako ludzi Heroda. Dobrze chociaż, że nie wyzywał nas od antysemitów, jak słynny Hans, John a właściwie - Jan Gross.


Polska potrzebuje realnych zmian

Anarchiści, wywrotowcy i likwidatorzy Polski nie byli i nie są zainteresowaniu w przeprowadzaniu realnych zmian w zapisach polskiego prawa administracyjnego, czy w podobnych aktach prawnych. Im bardzo na rękę były i są przepisy prawne dyskryminujące Polaków i blokujące jakikolwiek rozwój. Dlatego niekiedy prędzej Polak rozebrałby stojący dom, by odtworzyć go w nowym miejscu, niż doczekałby się na możliwość wycięcia starych drzew, rozwalających fundamenty domu i zastawiających słońce. Tutaj obowiązuje najczęściej zestaw prawny jaki opracowali oprawcy, pastwiący się nad Polską, Polakami i polskością. Nawet spalenie liści z chorych drzew owocowych, może okazać się rzeczą naganną, by nie powiedzieć - karalną, jak gdyby ogniska nadal mogły ściągnąć alianckie samoloty...Są to też przepisy, niczym rodem z niemieckiego sztabu wojskowego Hitlera, przejęte przez niemieckich ekoterrorystów i euronazistów. Polak napadnięty w swoim domu, czy na swojej posesji, też w zasadzie lepiej żeby nie stosował technik akceptowanych w obronie koniecznej, bo niechcący może uszkodzić oprycha i wylądować w kryminale. Chyba najwyższy czas, by w wolnym państwie unieważnić przepisy prawne wymyślane i zapisywane przez naszych 'opiekunów' - zaborców i okupantów. Wprowadzane po to, żeby Polaków szantażować, kontrolować i gnębić. Czas przyjąć za swoje - dobre obyczaje, wypracowane przez państwa wolne zewnętrznie i wewnętrznie, państwa praktykujące demokrację nowoczesną i bezpośrednią. Takie państwa, jak Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i m.in. Konfederację Szwajcarską. Polacy muszą czuć się w swojej ojczyźnie ludźmi wolnymi a nie zakładnikami demonów - z najczarniejszych dziejów ojczyzny, czy wasalami, czekającymi na powrót dominatorów. Terror nie jest odpowiednim klimatem dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.


Brak nowych polskich pomników

Wciąż nie widać w Polsce, ani w najbliższym otoczeniu Polski - pomników, które przypominałyby tych, którzy szerzyli i wprowadzali w życie ideę międzynarodowych unii, którzy rozszerzali i umacniali granice polskiej państwowości. Wciąż nie widać pomników niekontrowersyjnych polskich władców, króla Bolesława Chrobrego czy Bolesława Krzywoustego. Tych władców, którzy wcielili do polskiego organizmu Łużyce, Miśnię, Czechy ze Słowacczyzną, ale i Pomorze Przednie wraz z wyspą bałtycką Rugią. Oczywiście nie byli także głusi na to, co można było zrobić na rzecz Polski, aż po Kijów. Pomnik króla Kazimierza Jagiellończyka, tego, który poprzez krewniaka księcia Bogusława Pomorskiego utrzymywał i zacieśniał więzi Polski z Pomorzem Zachodnim, ale i ustanowił polskie województwo na Ziemiach Północno-Wschodnich, Województwo Królewieckie, potrzebny byłby od zaraz, w niejednym polskim mieście. To tak, 'dla pokrzepienia serc', jak powiedziałby konstruktywny klasyk polskiego patriotyzmu, Henryk Sienkiewicz.


Zlikwidowano polską banderę?

Polską banderę niełatwo już dostrzec na morskich i oceanicznych akwenach. I pomyśleć, że europejski i światowy transport morski, przeżywa obecnie boom. W ostatnich latach, Niemcy tak skutecznie zabiegający o rozkład i upadek polskiego potencjału morskiego, zamówili w stoczniach Korei Południowej i Chin ponad 230 nowych statków handlowych. W tym czasie niemieckie stocznie handlowe zbudują 66 nowych jednostek. Wykupione przez Rosję stocznie w Roztoce-Ujście Warnawy i Wyszomierzu, mają produkować lodołamacze do poszukiwania złóż gazu w Arktyce oraz platformy wiertnicze do wydobywania gazu z morza a także gazowce do przewozu skroplonego LNG. Oś Berlin-Moskwa umacnia swoje energetyczne i morskie partnerstwo. Jak widać wiele odbywa się kosztem uszczuplania obecności Polski. Sentymenty historyczne, to nie to samo, co dynamiczna współpraca technologiczno-ekonomiczna. Tej próżni wciąż nie wypełniają ekonomiczni partnerzy Polski, od Włoch - po Wlk Brytanię i Francję. Może jest to wina małej aktywności polskiej inteligencji i dyplomacji?.


Elity zastępcze

W namiastce Wolnej Polski i namiastce realnej III RP - w PRL-u, niełatwo było dostać się do porządnej szkoły średniej czy na solidne studia. To wszystko było zarezerwowane dla pociotków partyjnych bonzów. Trzeba było mieć wyjątkowy talent, by pokonać te 'zapory'. Rzecz jasna tych, którzy wyrośli z niezależnych środowisk, a nie z partyjnych klanów - widać. Oni wciąż próbują iść drogą niezależności, próbują tą drogę pokazywać swoim rodakom. Nie ściągają w dół - wszystkiego co ambitne i nowatorskie, ale pomagają temu piąć się do góry. Potomkowie partyjnych bonzów, najczęściej zaspakajają się rolą politycznych karbowych. Czuwają, by nikt nie odkrył prawdziwej historii i nie usiłował Polski prowadzić drogą prawdy i wielkości, ani w sferze moralności, ani w sferze edukacji i kultury, ani w sferze gospodarki i obronności. Dzieci i wnuki partii-matki, wciąż tworzą nowe 'partyjne sierocińce', by nigdy nie stać się dorosłymi i odpowiedzialnymi za siebie, naród i państwo. Wpływowa ciotka z partii, zawsze pomoże. Zawsze fałsz i kłamstwo nazwie prawdą. Zawsze potrafi zagadać i zakłamać każdy realny fakt. Że Polska ginie?. A co to obchodzi elity zastępcze?. One się same utrzymają. Zawsze znajdzie się taka zewnętrzna siła, która zasponsoruje elitę chętnych do współpracy konfidentów i kolaborantów. Tak było przed pierwszym, przed drugim i przed trzecim rozbiorem Rzeczypospolitej Polskiej. Tak jest obecnie. Chaos, rozkład i upadek Polski był zawsze bardzo mile widziany w Moskwie, Petersburgu, Berlinie, Dreźnie a także w Wiedniu. Kiedy opuszczająca Polskę inteligencja humanistyczna i techniczna, staje się armią sprzątaczy i sprzątaczek, żaden renegat pozostający w Polsce nie uroni łzy. Kwestia Polaków znów wydaje się być rozwiązana. Sprzątacze gdyby nawet wrócili do Polski, nie wznowią projektu 'Irydy' i nie ruszą z projektowaniem innych polskich statków powietrznych i morskich. Oni co najwyżej zatrudnią się w jednej z niemieckich firm, oczyszczających Polskę, np w 'Remondisie'.


Polacy muszą zacząć szanować samych siebie

Jeżeli Polacy gardzą językiem polskim, wstydzą się mówić po polsku lub stosują język zastępczy - kryminalny slang, a nie język ojczysty, to kto ma być obrońcą i krzewicielem polszczyzny?. Ultranacjonalista lietuviski, czy może potomek Bismarcka albo Himmlera, sołdat z Guberni Kaliningradzkiej, albo Izraelczyk ze Wzgórz Golan, który nauczył się naszego języka - od żołnierzy polskiego kontyngentu wojskowego w Syrii?. Polszczyzny musi bronić każdy polonista, ale także musi to robić absolwent każdej polskiej szkoły, nawet tej, której budynek poddano już fizycznej likwidacji.


Elita umysłowa czy szkodnicy?

Obecna elita umysłowa Polski wydaje się nie mieć problemów typu problemów ekonomisty Władysława Grabskiego a także problemów budowniczych RP: profesora Ignacego Mościckiego, inżyniera Eugeniusza Kwiatkowskiego czy inżyniera Tadeusza Wendy. Obecna elita sprawia wrażenie elity zastępczej, ma problemy przypominające problemy okupacyjnych geszefciarzy i szabrowników. Problemy kolaborantów i konfidentów likwidatorów Polski. Wkupienie się w łaski likwidatorów, ma najwyraźniej zapewnić im do końca parasol ochronny. Gdyby było inaczej, III RP byłaby faktycznie Japonią Europy czy Drugą Japonią, jak obiecywał pewien prymitywny łgarz, a na polski rynek pracy ściągnęliby nie tylko Polacy z emigracji, ale Czesi, Słowacy, Węgrzy, Litwini, Białorusini i m.in. Ukraińcy i Ormianie, a może nawet Włosi, Hiszpanie i Grecy. Dzisiaj trudno znaleźć produkty ‘made in Poland’ lub coś, co można byłoby określić polską markę. W sferze suwerennej produkcji, Polska przestaje się liczyć. Stajemy się konsumentami, jedzącymi za pożyczane pieniądze. Pieniądze pożyczane w większości w niemieckich bankach.


Prorok i teraźniejszość

'Lecz ja znam, co być wolnym z ręki Moskwicina. Łotry zdejmą mi tylko z rąk i nóg kajdany, ale wtłoczą na duszę' - pisał proroczo Adam Mickiewicz. To zniewolenie wewnętrzne zalewa właśnie Polskę, Europę i świat. To masowa niewiara, defetyzm, sodomia i satanizm. Czy Moskwa przewodzi temu procesowi destrukcji?. A może dawni uczniowie Moskwy prześcignęli mistrza?. Dzisiaj czerwona zaraza rozlewa się na Europę i Amerykę, Azję i Afrykę. Berlin, Bruksela, Nowy Jork i Tel Awiw, potrafią być bardziej czerwone niż Moskwa i Pekin razem wzięte. Już nigdzie nie ma zakazu promocji czerwonej zarazy. Czerwona zaraza stała się bezosobowa i bezpaństwowa. Wchodzi niczym nieproszony gość i udaje, że nie jest czerwona.


Zakochani w ziemi

Polski rolnik, tam gdzie nie został jeszcze zdemoralizowany i zdeprawowany przez 'oko szatana', przez lubieżne, liberalne multimedia, kocha swoją ziemię. Ta ojcowizna to jego warsztat, jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. To jego wolność, niezależność i samorządność. Bez pracy i codziennej walki z przyrodą nie ma niczego. W rolnictwie to zmaganie widać najlepiej. Tutaj wiele zależy od harmonii na linii Bóg-człowiek. Praca rolnika to często jedna modlitwa, chociaż pozbawiona słów i liturgicznych gestów. Nowomodne przeklinanie wszystkiego i wszystkich, dziwnie kłóci się ze stylem tych, co żywią i bronią. Ten zdrowy styl życia widać w Wielkopolsce, na Pomorzu Zachodnim, Środkowym i Gdańskim, na Opolszczyźnie i na całym Górnym Śląsku. Niestety nie przetrwał w większości na Kowieńszczyźnie, walczy o przetrwanie na Wileńszczyźnie i na licznych Ziemiach Wschodnich. Tam wciąż nie składa swojego pokojowego oręża.

Lubomir

Wersja do druku

Lubomir - 04.11.15 13:16
Re: Jan Orawicz Panie Janie, co do upowszechniania pogańskiego zwyczaju Halloween, to jest pierwsza pozytywna reakcja - w perle włoskiej korony, na Sycylii. Tam coraz cześciej słyszy się: 'Halloween, no, grazie' 'Siamo siciliani e dobbiamo rispettare le nostre tradizioni' {Halloween, nie, dziękuję. Jesteśmy Sycylijczykami i musimy szanować nasze tradycje}. Ba, są nawet konkretne decyzje przeciwko panoszeniu się pogańskiego obyczaju. Burmistrz sycylijskiego miasteczka Caccamo zakazał Halloween, motywując to tym, że mlodzi ludzie upijają się w Halloween, a potem - dewastują miasteczko.

Jan Orawicz - 04.11.15 4:04
Żyję w USA już sporo czasu,gdzie jako katolik od kołyski,
uczęszczam na Msze święte w kościele katolickim,w którym są
odprawiane nabożeństwa w języku angielskim i polskim. Bywa, że
wypadnie mi uczestniczyć w nabożeństwach w języku angielskim.
Za to widzę ilu nas Polakow bywa w kościele,a ilu wierzących obywateli
USA. W tej grupie przeważają ludzie starsi i nie jest ich dużo. Nas
Polaków jest w zasadzie zawsze pełen kościół.Mieszkam w mieście
liczącym 15 OOO mieszkańców. Kościól w swej architekturze jest
tzw, nowoczesny z małą wieżyczką na dzwon. W środku tylko są
klasyczne ławy. Ołtarz płaskaty z postacią Chrystusa wyklejonego
z płytek ceramicznych. Jest zespół muzyczny,ale bez organów.
Ołtarz jest odwrócony w strone kościoła. Na mszach amerykańskich,
do mszy służą dziewczynki ubrane na biało.Przy kościele jest ka-
ncelaria,która prowadzi sprawy budżetowo-gospodarcze,co obciąża
parafian. Stad proboszcz często prosi o zwiększenie składki na kościół.
. Nie ma tu zwyczaju kolędowania. Obok kościoła jest średnia szkoła
katolicka. 2 lata temu ołtarz w kościele wystrojono dyniami itp.
na Halloween Ale protest parafian, głownie pochodzenia polskiego
spowodował zniesienie tego wystroju.Żyjąc w USA jest to moje
trzecie zamieszkaniea zarazem 3 kościół,co daje mi takie pojęcie
o katolickim kościele w tym kraju,że amerykańscy duchowni, są często
dość opieszali w swojej służbie i wpływowi na jakieś czarcie tręndy,
co wdzierają się do naszego kościoła - tędy i owędy! Ogólnie patrząc
na sprawy naszej wiary, przerażenie bierze upadanie naszych świątyń
na zachodzie Europy.Wiele kościołów tam zamieniono na różne
magazyny itp.obiekty. To jest zjawisko bardzo niepokojące!!! Bez
wiary w Boga ani do proga! A na Jego istnienie jest sporo dowodów!!
W tym w pełni naukowych. O tych dowodach mało się słyszy ze
strony księży. Tak to wygląda, jakby się krępowali poruszanie tego
ważnego tematu w swoich kazaniach.Pozdrawiam Drogich Czytelników!

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 2020 roku
W wieku 86 lat zmarł wybitny kompozytor, dyrygent i pedagog muzyczny Krzysztof Penderecki. Nagrodzone utwory: „Strofy”, „Emanacje”, „Psalmy Dawida.


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej