Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.12.15 - 21:52     Czytano: [1522]

Dział: Godne uwagi

Gorączka przedświątecznej nocy


Nie ma co ukrywać, że życie pędzi naprzód, coraz szybciej jak koła w lokomotywie Tuwima, coraz więcej wymaga się od dzieci w szkołach, ale i od nas również. Ale wymogi stawia czas, cywilizacja nie stoi w miejscu, więc pogoń za pomysłem czy nową myślą techniczną nie jest tu bez znaczenia. Śpieszymy się wiec razem z czasem, który nie lubi się powtarzać, nikt nie chce pozostać w tyle – to postęp popycha człowieka do przodu.
Co najwyżej możemy trochę ponarzekać, ale żeby tak od razu stawiać opór technice?
Śpieszmy się wolniej, skoro wszystkiego można się nauczyć! – więc i to jest również możliwe.
***
Okres przedświąteczny jest czymś szczególnym – to czas na zastanowienie się nad wieloma zagadnieniami towarzyszącymi codzienności. Przygotowanie do świąt dzisiaj nie polega na samym sprzątaniu domu, ubieraniu choinki i oczekiwaniu na wigilię. Dzisiaj czas czekania skrócił się do minimum, zastanawiam się czy w tej pogoni jest w ogóle czas na jakiekolwiek czekanie, wielość obowiązków przerw nie przewiduje. Czy więcej mamy goniąc?, zależy czego; problemów i siwych włosów na pewno. Doba dawniej i dzisiaj niczym się nie różni, towarzyszą jej te same godziny, te same ranki i wieczory, ale mimo wszystko wydaje się o pół krótsza. Całe życie walczyliśmy o ośmiogodzinny dzień pracy, ale nie przewidzieliśmy tego, że to my kiedyś będziemy zatrudniali ludzi, a skoro tak się już stało, to niech pracują jak najdłużej. Więcej kasy nikomu nie zaszkodziło – jak to pasuje w tym miejscu: „ punkt widzenia do punktu siedzenia”. W innym przypadku liczymy ile zarobiliśmy w tym tygodniu – nikomu jednak nie przychodzi do głowy, jak długi był ów tydzień, ile liczył godzin. Ale w takie drobiazgi nie warto wnikać- ważna jest kasa, a najważniejsze, by udowodnić samemu sobie, że teraz i tutaj jest lepiej niż kiedyś, i tam. Wielu rzeczy człowiek nie przewidzi, dlatego często wychyla się z niepasującymi później sloganami. Wychowani na wielogodzinnych przemówieniach sekretarzy - mający nadejść dobrobyt wypełnił nam żyły, wdarł się do serc i trudno weń nie uwierzyć. Wszczepiono nam nienawiść do wrogich systemów, zarazem nadto je wychwalono – uwierzyliśmy w to, co nie istnieje. Tym sposobem przeszliśmy z ośmiu wymarzonych godzin, na dwanaście, co zabrało nam czas spojrzenia w lustro, ten jedyny i sprawiedliwy miernik żywota. Jeżeli teraz czas pracy nie jest jedną trzecią, a połową doby, zostaje lekkie spanie i dojazd by wypełnić nasz dobowy limit. Podobno Wałęsa pracował dwadzieścia sześć godzin, ale kto może równać się z byłym prezydentem, który nawet ma dłuższą dobę! Nie pochodzę z zamożnej rodziny, dlatego znam wartość pieniądza i miejsce w życiu, ale nie popieram zarabiania za wszelką cenę, wiem również, że kasa to nie jedyny argument w życiu. Nie ten jest biedny, który ma mało – lecz ten, który chce mieć więcej. Ile majątku pozostawił nasz papież nie mając nic – pozostały Jego wielkie myśli i słowa, dobro, które czynił i rozsiał po całej kuli ziemskiej, czyż nie wielki to skarb! Nic więcej nie pozostaje na Ziemi po człowieku jak dobro, które powielał, nie ważne jak długo żyjesz – ważne jak żyjesz. Cenniejsze jest dobre imię niż wielkie bogactwo – to prawdy codziennie przechodzące obok nas, o które się często ocieramy, a nawet potykamy. Jesteśmy mądrym narodem przeto nie lubimy słuchać innych rad, uważając swoje za najbardziej stosowne i mądre. Nie lubimy liczyć czasu, tego, co bezpowrotnie minęło, nie zauważywszy, że ubywa nam życia, które jest też jednorazowe. Nadchodzą kolejne święta – przyśpieszamy nadwyrężonego kroku; najważniejsze zakupy i prezenty, trzeba wypaść jak najlepiej, nie możemy zostawać w tyle, być gorsi.
W sklepach pełnych świecidełek marnej jakości, zagłuszanych muzyką gubimy się w tłumie, by znowu odnaleźć się w nich za rok. Wszystko kusi, podnieca myśli i wyciąga ciężko zarobiony małowartościowy grosz, ktoś powie, że zarobek nie wymaga wysiłku, że pracuje za niego głowa - można i tak jeśli w głowie jest wiedza. Świąteczna pogoń już się zaczęła i potrwa aż do świąt. Ubieramy choinki miesiąc wcześniej, niech świecą Bogu na chwałę, ale czy my naprawdę oczekujemy z niecierpliwością na narodzenie Pana? Nie zagubiliśmy w tej gonitwie prawdziwego sensu świąt i ich znaczenia? Czy owe świecidełka sklepowe nie oślepiają naszej skromnej wyobraźni? Okres przedświąteczny daje nam czas i możliwość na tę odpowiedź. Znaczenie narodzin w tych coraz trudniejszych i zdaje się mało zrozumiałych czasach ma jeszcze większy sens, potrzebujemy się odradzać w tym dobrym znaczeniu. Kim jesteśmy, by pozwalać sobie wydawać sądy na innych narodach, by popierać to, co nam nie miłe, a niestety czynimy to prawie każdego dnia. Bóg przerywa nam pracę świętami, by dać trochę czasu na oddech, a przy okazji na zebranie dobrych myśli jakże potrzebnych do dalszego funkcjonowania całej ludzkości. „Bądź jak kamień, stój wytrzymaj”- śpiewała Krystyna Prońko – słowa te wpisały się doskonale do naszej epoki, do epoki twardej jak stal, niemającej nad człowiekiem litości. Minie gorączka przedświątecznej nocy, miną święta, rozdamy prezenty, wyrzucimy z domów plastikowe choinki i w tym samym tempie dogonimy Wielkanoc. Ale czy ta gonitwa pomoże nam w Zmartwychwstaniu?

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

w panasiuk - 24.12.15 18:52
Wszystkim Państwu, a więc Redakcji Kworum, czytelnikom, komentatorom, a szczególnie panu Zaremkowi życzę Spokojnych i radosnych świąt i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.

" Wigilia, to jest zamyślenie
co wszystkich łączy i boli.
Wigilia, to jest przypomnienie
o naszej zwykłej ludzkiej doli"

Zaranek - 21.12.15 19:47
(.......) Komentarz zatrzymany z uwagi na prowokacyjne sformułowania dotyczące autora artykułu. Bardzo proszę o kulturalne komentowanie treści powyższego artykułu.
Admin

Lubomir - 21.12.15 11:35
Dar żywej wiary nie jest dany najwyraźniej każdemu. Prawdziwa wiara to spokój, życzliwość i radość na twarzy a nie rozbiegane oczy, bezustannie polujące na tani towar. Twarz jest przecież zwierciadłem duszy. Masowe zakupy przedświąteczne coraz częściej przypominają wędrówki po sanktuariach boga handlu. Wygląda mi to na pogański a nie chrześcijański zwyczaj. Myślę, że dla wielu Święta Bożego Narodzenia zaczynają się i kończą w hipermarketach. Można odnieść wrażenie, że jest to nowa forma świętowania. To święta bez Jezusa, takie święta, jak zlaicyzowana, ateistyczna Wigilia w pracy. Wigilia urządzona przez walczących na co dzień z wiarą ateistów. P.S. Najepsze Życzenia Bożonarodzeniowe dla Autora felietonu, P. Panasiuka i Komentujących felieton.

W. panasiuk - 20.12.15 23:50
re Zaranek. Mieszkam w USA wiele lat więc mam jakiś pogląd na to,co się tutaj dzieje. Wiadomo nie od dzisiaj, że wszystko co amerykańskie jest naj... Rzadko widać na ulicach czy w sklepach smutne twarze, ten specyficzny sztuczny i wymuszony uśmiech czasami mnie przeraża. Nie każdemu akurat jest do śmiechu, nawet w tak bogatym kraju. Liczby mówią same za siebie: rosną zera choć nie będę wyliczał ile jest bezdomnych ile ubóstwa i nieszczęść.To prawda, że nie brakuje milionerów, ale to wciąż mały procent. Tu należy postawić pytanie czy szczęście leży w bogactwie?
Jeśli opieramy się na faktach telewizyjnych szczęścia jest tak wiele, że zasłania smutek, ale to nie jest prawdą. Dla większości tutejszego społeczeństwa Boże Narodzenie, to prezenty, prezenty i prezenty. Nawet kartki świąteczne nie wspominają (jak dawniej) o narodzeniu Jezusa. Myślę, że i z gonitwą nie przesadziłem. Wiem, że lepsza i popularniejsza jest radość od smutku i dlatego o tym należy pisać. To dobrze że Pan ma odmienne zdanie, nie mogą wszyscy widzieć tego samego i mówić jednym głosem. To już było za Gomółki, Gierka i innych towarzyszy. Jeden wchodząc na cmentarz widzi same minusy inny patrząc na krzyże zauważa plusy. W smutku można wyszukać wiele pozytywnych treści. Felieton powinien być tak napisany aby wywoływał wiele różnic zdań, musi prowokować do dyskusji. Pozdrawiam i również życzę spokojnych i bogatych świąt.

Zaranek - 20.12.15 19:34
Panie Wladyslawie, patrzy pan na nasze zycie przesadnie pesymistycznie!
Czas przedswiateczny dla ludzi wierzacych w Boga nie jest az taki ponury,
jak go pan tutaj rysuje. Nie widze ludzi w supermarketach smutnych w
czasie dokonywania zakupow swiatecznych. Ludzie sie ciesza tez tym.ze
moga komus sprawic podarek,zakupic do mieszkania jakis nowy mebel itp.
Dobrze,ze i w taki sposob podkreslaja swoja wiare w Narodzenie Chrystusa.
To wszystko pan wypisal w czarnym kolorze. To jest jedna dosc dluga SMUTA!
A ja zycze panu swiatecznej pogody ducha!!

Robert - 20.12.15 16:03
Szanowny Panie Władysławie, bardzo ładnie oddał Pan atmosferę, przedświątecznej Wigilijnej Nocy Bożego Narodzenia. Jak również podobne zachowania przed Świętem Zmartwychwstania Pańskiego. Tak rzeczywiście dzisiaj to wygląda, nie chcę porównywać z okresem naszego dzieciństwa, gdyby w tamtym czasach, ktoś opowiadał, o i- podach czy i-phonach, mógłby skończyć w psychiatryku.
Pouczony tą przestrogą, zainspirowany Pańskim Artykułem, pozwolę sobie wybiec do przodu. W przyszłych badaniach, nad przeszłością świata - będą orzekać trybunały archeologów. Tak wiec trybunalistów, nie mylić z kibicami to porządny gatunek człowieka, dzielimy na jeszcze jedną kategorie, jako zaklinaczy przyszłości, określonego gatunku nadludzi, to TK - chwilowo zawieszamy ich, skoro przeszłość ich nie interesuje. Co będą odkrywać i odkopywać w przyszłości archeolodzy - wszystko, od banków aż po śmietniki.
Co do banków ich przyszłości, wygląda zupełnie inaczej. Zanosi się na eliminowanie dość kosztownego procesu drukowania i utrzymywania ich w obiegu. Sami swoją zachłannością do tego doprowadzili, już dzisiaj są gotowi technologicznie wyeliminować pieniądz z obiegu. Każdy będzie miał jakieś numerki ile? ma na koncie i to wszystko. Wszczepiony chip, lub w dowodzie ID, wchodzimy do sklepu lub autobusu, nie potrzebujemy szukać drobnych, automatycznie skasuje się jakieś cyfry z konta w banku. Dziecinnie prosta operacja, bez dotykania pieniędzy, i jaka wielka poprawa higieny. Na razie jest tylko jeden problem do załatwienia, lichwiarstwo i black market. Likwidacja szubrawców, jest korzystna dla ekonomii państwa, a ten system wyeliminuje te anomalie na-cacy.
Co archeolodzy znajdą w bankach ?- NIC! powietrze, na kwitach jakieś kwoty na kontach. Co napiszą w mediach? - może o pociągach pełnymi kosztowności szlachetnych, zrabowanej Ziemi Pańskiej. To pozostawiam dla wyobraźni czytelników. Podpowiem tylko tyle, że dla jednobiegunowego rządu światowego - wszystkie informacje z przeszłości będą, ściśle tajne i niszczone, takie jest marzenie lewusów. Co archeolodzy znajdą na śmietnikach? - masowe zakupy towarów w skali globalnej, pochodzące z okoliczności obchodów 2 wielkich świąt KK, jako dominującej wiary i religii ówczesnego świata, uznawanych prawie we wszystkich kalendarzach. Globalna komercjalizacja, nie daje żadnego potwierdzenia odprowadzenia 10% na konto KK. Natomiast dni wolne od pracy były płatne w okresach świątecznych. Logo wystrój świąteczny z okolicznościową muzyką i śpiewaniem, był używany publicznie, przez firmy komercyjne w tym i medialne, bez płacenia należności z tego tytułu. Co na to powiedzą archeologowie? - stwierdzą dużej klasy korupcję i rabunek wartości religijnych na rzecz niebywałą wykorzystania KK, dla robienia sobie mamony. Ponadto zakłamanie, bo w pozostałe dni roku, ateizacja i walka z wyznawcami Wiary i Religii KK, nierzadko mordując wierzących i
duchownych.

Wszystkich komentarzy: (6)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1928 roku
Urodził się Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego


28 Marca 1892 roku
Urodził się Stanisław Dąbek, polski płk, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża podczas kampanii wrześniowej (zm. 1939)


Zobacz więcej