Czwartek 25 Kwietnia 2024r. - 116 dz. roku,  Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 20.03.16 - 18:25     Czytano: [1405]

Ciężko o zmiany w Polsce


Po wrzaskach na temat obalania czerwonego ustroju i dekomunizacji, wszystko jak gdyby w Polsce zaryło w miejscu. Po spontanicznym zerwaniu tabliczki z nazwiskiem sowieckiego agenta czy generała, latami nie wymyślono, kogo można byłoby zrobić patronem np polskiej szkoły. Często zaczęto przystępować do likwidacji tej szkoły. Chociaż dzisiaj szkolne modelarnie czy domy technika mogłyby nawet {gdyby miały to gdzie robić!} - konstruować drony do pokojowych celów. Przedszkoli, żłobków, mieszkań socjalnych i hospicjów, też rzekomo nie ma gdzie urządzić. Partyjni gawędziarze i figuranci potrafią proponować jedynie igrzyska na gigantycznych mega-obiektach a nie twórczą pracę czy poprawę jakości życia i zdrowia obywateli. Realnej dekomunizacji dokonano w zakarpackiej wsi Kaliny. W tej ukraińskiej, liczącej 5 tysięcy mieszkańców wiosce, na granicy z Rumunią, zdecydowano się na zmianę ulicy Lenina na Lennona. Dokonano tego w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Może w Polsce, jeżeli nie na ulicę Wojciecha Killara, to przynajmniej na ulicę Giuseppe Verdiego moglibyśmy liczyć?. Jego „Va, pensiero” towarzyszyło nawet wspaniałemu jednoczeniu się Włoch. Polska staje się narodem ludzi głuchych muzycznie. Muzyczna głuchota, to brak jakiejkolwiek wrażliwości. To uczuciowe otępienie i bezduszność.


Jaki ruch wykona Polak Numer 1?

Wielu Polaków zadaje sobie pytanie, czy Jarosław Kaczyński reprezentujący tych Polaków, którym bliski jest Bóg, rodzina, ojczyzna i honor, zachowa się podobnie jak jego idole z przeszłości?. Czy wzorem Naczelnika Narodowego Powstania Kościuszki i Naczelnika Państwa Piłsudskiego, zacznie uwłaszczać Polaków?. Na takie akty prawne nie czekają eksploatowani chłopi galicyjscy, czy ziemie skonfiskowane zdrajcom Polski na Kresach Wschodnich, ale czekają m.in. Polacy - na nie zawsze uwłaszczonych gospodarstwach na Kresach Zachodnich i Północnych Rzeczypospolitej Polskiej. Czekają także polscy działkowicze, niepewni swojej przyszłości - na uprawianych z miłością i pasją ogrodach działkowych. Koło ich działek zaczyna się kręcić coraz więcej samowybieralnych i samozwańczych baronów, hochsztaplerów i "łowców ziemi". Działkowicze nie liczą na dopłaty z proekologicznych instytucji europejskich, chociaż ze swoimi drzewami, krzewami i kwiatami - są poważnymi producentami tlenu do powietrza, którym oddycha cała Europa i, które to powietrze Europa zanieczyszcza swoim spalinowym mega-transportem. Działkowicze wierzą, że staną się gospodarzami na swoim. Przecież jaki wypoczynek, taka praca, takie relacje z rodziną i otoczeniem. U siebie wypoczywa się najlepiej. U siebie na łonie przyrody, własnoręcznie tworzonej - wypoczywa się idealnie. Nadchodzi czas na wprowadzenie mody na przyrodę i na ogrody. Siłownie i gigantyczne stadiony - dla szukających wytchnienia, to chyba nie najlepszy sposób.


Chcą rozbierać i dzielić Polskę?

Niemieckim agentom i antypolskim szujom nie powiodło się proklamowanie państwa teutońskiego, pod nazwą „państwo kaszubskie” ze stolicą w Toruniu. Jednak nienawidzący Polski, Polaków i polskości antypolacy nie dają za wygraną. Wszak pieniądze z niemieckich fundacji rządowych i prywatnych - wciąż płyną. I Niemcy domagają się realnych dokonań, od obdarowanych niemieckimi środkami płatniczymi. „Ruch Autonomii Śląska” został skompromitowany jako jawna komórka nowoczesnej niemieckiej piątej kolumny. W to miejsce, jako swoistą modyfikację upadającego tworu, powołano tzw demokratyczną unię regionalistów śląskich {durś}. Ci mają zamiar mącić i destabilizować nauczanie w polskim szkolnictwie. Pożytku z nich tyle, co z tzw funduszy górnośląskich. To kolejni szemrani przedsiębiorcy bez przedsiębiorstw. Takim i podobnym do nich, bardzo łatwo było likwidować fundament polskiej gospodarki i polskiego przemysłu - Ministerstwo Górnictwa i Energetyki w Katowicach. To są urodzeni zarządcy Polski, tyle, że Polski jako masy upadłościowej. Ot, nowocześni jurgieltnicy i renegaci!. Piękny i z natury bogaty Śląsk, co trochę atakowany jest przez antypolskie łajdactwo i rabusiów, niczym Litwa podczas potopu. Ci permanentni wywrotowcy i szkodnicy, chętnie ogłosiliby „polski Majdan”, byleby wzburzyć Polaków i do reszty zburzyć Polskę.


Zasmuceni sukcesami Polaków

Prasa liberalno-rynsztokowa zajmuje się profesjonalnym szkalowaniem Kościoła polskiego i Kościoła Powszechnego. Wyłapywane i nagłaśniane są pojedyncze przypadki - faktycznych lub zmyślonych zdrad i dewiacji wśród duchownych. Rzecz jasna, brukowce pod niebiosa wychwalają łamiących Dekalog i Chrystusowe nauczanie. Ale to muszą być swoi, z lewackim rodowodem. Ba, te brukowce nawet oburącz podpisują się pod nominacjami na publiczne urzędy, osobników krzewiących sodomię i zwierzęcą moralność. Niekiedy liberalno-rynsztokowe massmedia obejmują patronat nad imprezami dziecięco-młodzieżowymi, z udziałem demoralizatorów na urzędach publicznych. Ataki na Kościół, złamały i zniechęciły niejednego młodego kapłana. Skutecznie zohydzono mu religię i jej nauczycieli. Szyderstwo potrafi zabić!. Znając obraz Polski, poczułem się zaskoczony, gdy tegoroczne rekolekcje, w których uczestniczyłem, prowadził kapłan z Witebszczyzny. I to wcale nie Polak, ale rodowity Białorusin. Ileż głębokiej wiary Chrystusowej potrafił przekazać młody Duszpasterz. Sam wyrwał się z kleszczy ateizmu, ucząc się wszystkiego od początku. Chociaż ani słowem Kaplan nie wspomniał o Kościuszce i Mickiewiczu, to widać było, jak rozkochany jest w polskim języku i polskiej kulturze. Praca cudownych Arcypasterzy z Białorusi, Ks. Kazimierza Świątka i Ks. Tadeusza Kondrusiewicza, wydaje wspaniałe owoce. Na Białoruś z takimi kapłanami, nikt chyba nie ośmieli się powiedzieć, to przecież „Noworosja”.


Tzw III RP

Znamy co to wolność z ręki Moskwicina... Zdejmie z rąk kajdany, ale wtłoczy na duszę... Jednak nasz Wieszcz Narodowy nie przewidział, jak może wyglądać wolność z ręki...Berlińczyka. A sprezentowana nam tzw III RP, nosi bardzo dużo cech „niemieckiego prezentu”. Ta wolność darowana nam przez samozwańczych adwokatów Polski, przypomina włosienicę podarowaną Jurandowi ze Spychowa, przed wejściem na zamek krzyżacki. Wielki i szlachetny pan, stał się odtąd bezbronnym zakładnikiem podstępnych Teutonów. Tzw wejście Polski do Unii, to zaplanowany z niemiecką skrupulatnością system upokorzeń i zniewoleń - dla dobijających się do Wolnej Europy Polaków. Buta niemiecka tym razem przybrała pozę dopuszczających i właścicieli. Teraz Merkel niczym właścicielka prywatnego przedszkola, usiłuje ćwiczyć i tresować 28-u przedszkolaków. Usiłuje problemy Bliskiego Wschodu przerzucić na barki Europy. Na barki Europy znajdującej się w regresie gospodarczym i niespotykanym nigdy dotąd na taką skalę - kryzysie moralnym. Europejski rynek pracy, praktycznie wyeksmitowano do Azji, a młodych Europejczyków przekwalifikowano na egoistycznych singli, na garnuszkach swoich mamuś. Takie europejskie przedszkole nie przedstawia zbyt wielkiej przeszkody dla wojowniczych jihadystów. Chyba tylko potężne antymerkelowskie demonstracje w całej Europie, potrafią odsunąć śmiertelne zagrożenie, wywoływane przez niemiecką frustratkę i sabotażystkę. Bardzo źle na temat przyszłości Polski - wypowiadał się największy niemiecki mafioso Gerhard Schroeder, kręcący razem z szefem Stasi - niemiecko-rosyjskie lody w Gazpromie i North Streamie. Jednak o tym nawet nie napisze niemiecki dziennikarz śledczy, Bertold Kittel. On słyszał tylko o przekrętach w Polsce. O przekrętach dokonywanych według niemieckiego scenariusza i wsparcia tzw niemieckich ekspertów.


Co jest potrzebne Polakom?

Próba przebudowania Polski z kraju przemysłowego, pełnego przemysłowych hal pod dachem - w kraj turystyczny, to wielkie nieporozumienie. W Polsce odpowiednią do turystycznego wypoczynku pogodę, możemy liczyć na palcach dwóch rąk. Zatem nie możemy oczekiwać na pieniądze pozostawione przez 23 czy 28 milionów turystów rocznie, jak Włosi, Hiszpanie czy Grecy. Produkcję przemysłową możemy jednak prowadzić niezależnie od kaprysów pogody, panującej na zewnątrz przemysłowej infrastruktury. Zatem polski budżet możemy konstruować w oparciu o produkcję przemysłową, ale na wielkie wpływy z turystyki, to raczej nie możemy liczyć. Tutaj nie wygramy konkurencji ani z Półwyspem Apenińskim, Sycylią czy Sardynią, ani z Półwyspem Iberyjskim, Majorką, Ibizą czy Wyspami Kanaryjskimi, ani z Półwyspem Peloponeskim i greckimi wyspami. Zatem niszczenie przemysłowej infrastruktury w Polsce, należy wyłącznie uznać za gospodarczy sabotaż a nie za realną troskę o teraźniejszość i przyszłość Polski. W sabotażu też potrzebna jest solidarność. Tyle, że to frakcja zdrajców a nie patriotów. Patrioci zawsze stawiają na rozwój a nie na zagładę i grabież.


Zatruta waaadza

Społeczeństwo żyjące w zatrutym środowisku, jest ospałe i niesprawne intelektualnie. Jedynie wegetuje, ciesząc się z każdego przeżytego biologicznie dnia. Temu społeczeństwu nikt nie zrobi korytarzy wentylacyjnych czy „Zielonych Płuc”. To zatrucie widać w Polsce, szczególnie po lokalnej waaadzy. Widać niemal każdego dnia. To całkowita bezczynność i niemalże sto procent zaniechań. Zero jakichkolwiek inicjatyw i działań, związanych z poprawą estetyki, infrastruktury edukacyjnej, produkcyjnej czy kulturalnej polskich osiedli. Zatruta waaadza działa na zasadzie tonącego, który łapie się brzytwy. Obsesyjnie nastawiona na własne zyski, gotowa jest zrobić wokół swojej siedziby parking dla TIR-ów, byleby tylko kasować pieniądze a nie wydawać ich na osiedlowe drogi, stanowiska do parkowania - dla mieszkańców, czy lokalny dom kultury. „Baronowie” nie lubią ani edukacji ani kultury. Wystarczy im, że ludzie mają wodę i kanalizację. To osobowości bardzo prymitywne. Taka waaadza swoimi zaniechaniami jedynie potrafi klepnąć swój podpis pod likwidacją placówki edukacyjnej czy kulturalnej. To ludzie głusi artystycznie i muzycznie. To pazerne towarzystwo, maszerujące ku zgubie. To niemal całkowicie puste, wyalienowane ze środowiska głowy, których jedynym problemem jest jak dożywotnio „wygrywać wybory”. Nieudolność, warcholstwo i sobiepaństwo najwyższego lotu!. Niestety jest to wciąż akceptowane. Wciąż normalne. Czyżby Polska była krajem niedojdów?. Czyżby niedojda osiągnął status arystokraty?. Słowo „prezes” dzisiaj bardziej kojarzy się w Polsce z ksywą, używaną przez gangstera - odsiadującego wyrok, niż z poważną osobą zajmującą się gospodarką czy kulturą. Nie brzmi to optymistycznie!. Mimo, że niedojda jest wygodny, bo potulny i niczego nie żąda od stojących wyżej, to lepiej żeby przeminęła ta moda na taką waaadzę. O świętym Janie Pawle Drugim Włosi mówili, to wojownik. Polska potrzebuje takich właśnie lokalnych wojowników. Wojowników walczących o sprawy obywateli.


Grupa Wyszehradzka czy Konferencja Praska?

25-cio lecie istnienia Grupy Wyszehradzkiej obchodzono - nie w dawnej stolicy Królestwa Węgierskiego, nie w Visegradzie, ale - w czeskiej Pradze. W przypadku przyjęcia do Grupy dalszych państw - najwyraźniej istnieje możliwość zmiany nazwy Grupy, np na Konferencję lub Ligę Praską, Warszawską, Bratysławską czy Budapeszteńską. Do środkowoeuropejskiego jądra państw chętnie dołączyłyby państwa adriatyckie, państwa bałtyckie a także państwa czarnomorskie. Wszystkie te narody odkrywają sens regionalnej współpracy. Gospodarcze i technologiczne potęgi typu Chiny, Japonia, Korea czy Indie, też wolą negocjować z większymi potęgami, niż jedno państwo środkowoeuropejskie. Rzecz jasna „Wyszehrad” nie odwołuje ani nie zniechęca do kontynuacji inicjatywy polsko-włoskiej, Inicjatywy Środkowoeuropejskiej Grupy Państw Bursztynowego Szlaku. Bez tej inicjatywy dusi się i umiera włoska technologia, kultura i ekonomia. Nieproszeni goście z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki - dołują a nie rozwijają Italię. Gigant wciskany w chłopięcy garniturek - dusi się i staje się ofiarą losu. Tak dzieje się w tej z wielką cywilizacją rzymsko-włoską. To można odkryć zarówno w obszarze religii, sztuki, nauki, jak i techniki. Słynne marki włoskie opuszczają Włochy i Europę, jak chociażby "Pirelli". Ubóstwo intelektualne grozi całej Europie.


Jaki to ustrój serwują nam antypolacy?

Dzisiaj, kiedy widzimy jakie zniszczenia w ostatnich dekadach zostały dokonane na Polsce, Polakach i polskości, zmuszeni jesteśmy do zadawania wielu pytań. Antypolscy sabotażyści potrafią się dokładnie maskować i chronić pod obce parasole. Wśród wielu stawianych pytań, można także pytać, dlaczego po takiej fali antykomunizmu, jaka przetoczyła się przez Polskę, nie nastąpiło wznowienie dzieł Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego, znakomitego pisarza, podróżnika, działacza politycznego, naukowego, społecznego a zarazem wielkiego antykomunisty?. Czyżby chciano rozmontować komunizm, ale zostawić tarzających się w niezasłużonych przywilejach komunistów?. Ot, taka wybiórcza, selekcyjna rewolucja?. Taki antykomunizm z gensekami na czele?. Dzisiaj ci gensekowie organizują sabotaż przeciwko prawym i sprawiedliwym Polakom. Polską gospodarkę już zaorali, albo zamienili w cmentarzysko i ugór, zostawiając jedynie enklawy w postaci swoich gangsterskich feud. Prywata, warcholstwo i zaprzaństwo sięgnęło zenitu. Nic dziwnego, że niejeden prawy i sprawiedliwy Polak poczuł się bezsilny wobec samowybieralnego bezprawia. Egoiści, figuranci, warchoły i zaprzańcy lubią udawać baronów i dożywotnich preziów. Tak rozumieją demokrację. „Takie widzą świata koło, jakie tępymi zataczają oczy” - z pewnością tak powiedziałby Adam Mickiewicz, gdyby znów spojrzał na swoją ojczyznę. Antypolska swołocz przeciąga Polskę w stronę Rosji, jaka wyłoniła się tam po załamaniu się procesów demokratycznych. W Rosji znów zduszono elitę umysłową a jej miejsce zajął - bogacący się na skróty półświatek. Rosja znów cofa się do oligarchizmu. Znów nie brakuje w niej feudalnego ucisku i zniewolenia. Znów można zginąć tam za głoszenie prawdy. Dziesiątki milionów myślących Rosjan - odkrywa te fakty. To są naturalni przyjaciele Polski, Polaków i polskości. Nie mniej ważni jak Puszkin i Dekabryści. Wolna Europa szanuje Wolną Rosję. Za tą Rosję zginęło już wielu prawych dziennikarzy i generałów.


Kto będzie rządził Trzecią Rzeszą Bis?

Wszystko wskazuje na to, że Czwartej Rzeszy nie będzie, a obecna namiastka Rzeszy, namiastka konstruowana przez „Hitlera w spódnicy”, chyli się ku rozpadowi i upadkowi. Dni Merkel są odliczane. Na Merkel nie patrzą już z podziwem, ani w Jerozolimie, ani w Syrii, ani w Nowym Jorku, ani w Warszawie, Paryżu, Moskwie i Kijowie. Włosi, Brytyjczycy, Węgrzy i Grecy zawsze zachowywali dystans do wyskokowej i nieodpowiedzialnej „Damy w spodniach”. Dzisiaj normalnie myślący Saksończycy i Bawarczycy, już nie tylko wołają: „Deutschland kaputt!”, ale kategorycznie żądają ustąpienia szkodnika, ustąpienia Merkel. Merkel traktowana jest jak zidiociały pilot Andreas Lubitz. Wielkie szanse na najważniejszy urząd w RFN ma młoda i dynamiczna Frauke Petry z „Alternatywy dla Niemiec”. Drezno należy do najbardziej antymerkelowskich miast, a Frauke Petry pochodzi właśnie ze stolicy Saksonii. Duże szanse na odegranie najważniejszej roli wśród narodów niemieckich, ma znany z umiłowania wolności premier Bawarii Horst Seehofer. Oczywiście Polacy byliby najszczęśliwsi, gdyby urząd kanclerski u zachodnich sąsiadów objął wielki miłośnik języka polskiej i polskiej kultury, przyjaciel Polski i Polaków, Serbołużyczanin, obecny premier Saksonii Stanisław Tillich. Gdyby faktyczny przyjaciel Polski decydował o tym, co będzie się działo w poszczególnych krajach niemieckich, z pewnością Polacy nad Łabą, Szprewą, Renem i Menem, zostaliby uznani za odrębną wspólnotę narodową. Być może zaroiłoby się tam od polskiego szkolnictwa, polskiej prasy i polskich organizacji. Zaś zagrabiona przez Hitlera własność, wróciłaby do Polaków, jako placówki krzewienia i obrony polskości. Merkel ze swoją zaburzoną psychiką i szwankującym intelektem, nie nadąża za Europą dynamicznie szukającą nowych rozwiązań. Mieszkańcy Saksonii, Bawarii, Berlina, Hamburga i Hesji, boją się, że któregoś dnia Merkel zawinie się w czarny czarczaf i zacznie wrzeszczeć po arabsku.


Dlaczego nie rozmawiamy z Włochami?

Włosi to wciąż najwięksi oratorzy i mistrzowie dialogu. Włosi po fascynacji JPII i Polską czasów spontanicznej „Solidarności”, przestali interesować się nami. O nowych sukcesach Polaków, jak gdyby coraz mniej słychać, a kogo interesują raz po raz wszczynane kłótnie i gloryfikowanie własnych upadków. Nasz etnocentryzm nie przekłada się na globalne, ani nawet na europejskie zainteresowanie Polską. My wciąż jesteśmy przekonani, że słynny włoski Renesans rozlał się tylko na Polskę, a on przecież docierał do Francji, Anglii i na Węgry. Jego zasięg był niemalże tak daleki jak zasięg cywilizacji Rzymu i Lacjum. Dzisiejsi Włosi też próbują pozytywnie oddziaływać i pozytywnie zmieniać Europę i świat. Na pewno nie jest to takie proste i łatwe. We Włoszech aktywni są ci, co w tzw traktacie rzymskim postawili na redukcję ludności a nie na rozkwit. We Włoszech nie brakuje masonerii i sodomitów. Często są to te same pasożyty, żerujące na jeszcze zdrowych organizmach. Włosi wciąż czują się dziedzicami wielkiej cywilizacji Rzymu i Lacjum. Bardzo leży im na sercach stan zabytków cywilizacji Rzymu, tego przed Chrystusem i po Chrystusie. Zabytków zastygłych i trwających od Tunezji i Libii - po Syrię, nie wspominając o Iberii, Galii, Brytanii, Dalmacji, Dacji, Macedonii i Grecji. Obecny premier Włoch Matteo Renzi odbył niedawno podróż na wyspę Ventotene w pobliżu Ischia, aby upamiętnić i przypomnieć „Manifest dla Europy”, przygotowany przez antyfaszystów w okresie reżimu Mussoliniego. Przygotowany przez Altiero Spinelli-ego i Ernesto Rossi-ego. Włosi mają własną wizję jednoczącej się Europy. Włosi próbują bronić się przed niemieckim monopolem na unifikację. Tak jak próbują bronić się przed inwazją islamu via Lampedusa. Grecja wpuszczająca via Lesbos przybyszów z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki - już padła ekonomicznie i finansowo. Włosi nie chcą podzielić losu bratniej Hellady. Na epoce Mussoliniego i powojennych anarchiach, kreowanych przez lewactwo - sporo stracił autorytet Włoskiego Państwa. Język włoski zaczęto spychać na coraz dalszą pozycję. Daleko mu obecnie do pozycji jaką cieszył się język Rzymu i Lacjum, język Seneki i Horacego. Muzyka włoska zaczęła być rugowana przez anglosaskich showmenów i narkomanów. W Europie przestano zastanawiać się nad „Boską komedią” i powieścią Giuseppe Tomasi-ego di Lampedusa „Lampart”, chociaż ta liczbą wydań przewyższyła nawet tą pierwszą. „Lampart” wciąż mógłby fascynować. Mówi przecież o cudownym miejscu, o Sycylii. Akcja powieści zaczyna się w 1860 roku. Roku w którym w Palermo lądują wojska Garibaldiego. Zjednoczenie Włoch to wielce pouczająca historia. Przed Polakami często stawały podobne wyzwania. Nie jest pewne, że nie staną także w przyszłości. I nie myślę wyłącznie o Litwie i Żmudzi. Włochy to światowe i europejskie dziedzictwo kulturowe. To dziedzictwo religijne i techniczne. To trzeba wciąż przypominać i utrwalać w europejskiej świadomości. Rzecz jasna Włosi to nie skansen etnograficzny czy muzeum historii, to wciąż dynamiczna nauka i technologia, z którą warto mieć bezpośrednie kontakty.


Esej o Włoszech albo laicyzacja Europy

Serce boli, gdy widzi się pozamykane europejskie kościoły i budynki klasztorne. Polakom kojarzy się to z zaborem rosyjskim, carskimi ukazami i carską kasacją lub co najwyżej z wejściem czerwonej barbarii na Litwę, Łotwę, Estonię, Białoruś i Ukrainę, czyli na Ziemie Wschodnie Rzeczypospolitej Polskiej, Rzeczypospolitej Polaków i Narodów Ościennych. Jednak identyczne obrazki można odkryć we Francji i we Włoszech. Najgorsze jest to, że po okresie laicyzacji obiektów, po dawne obiekty sakralne chrześcijan ręce wyciągają kupcy arabscy. Ostatnio głośno stało się o próbach kupna przez emira Kataru historycznego Kościoła Świętego Dominika wraz z Zespołem Klasztornym - w Perle Jonii, w sycylijskiej Taorminie. Obecnie wciąż mieści się tutaj ekskluzywny hotel i ekskluzywna restauracja. Naczynia liturgiczne i religijne obrazy stały się elementem wystroju zsekularyzowanych obiektów. Tych aktów dokonali Włosi. Teraz Arab niekoniecznie musi tutaj otworzyć hotel Constellation i restaurację, jak obiecuje na wstępie. Przykład Francji uczy, że często w dawnych obiektach chrześcijan zaczyna działać meczet i szkoła koraniczna. Nie czcisz własnego Boga, będziesz musiał oddawać cześć obcemu bogu!. Znudzeni chrześcijaństwem Francuzi zaczynają wątpić w słuszność ateizmu i sekularyzacji. Traktowanie swojej religii jako bajki, baśni, legendy czy mitu, zawsze kończy się katastrofą. Najpierw indywidualną a potem zbiorową. Należy odróżniać świętość wiary od grzesznych ludzi. Do ideałów zawsze należy dążyć. Nie należy ich deptać!. Kościół tworzymy wszyscy!. Grzeszni wierni i grzeszni kapłani. Jednak kapłani - szukający ideału i szukający Boga. To, że w niejako modelowej dla Włoch i Europy Taorminie, nie ma od lat Domu Kultury i Placu Zabaw - z prawdziwego zdarzenia, świadczy o szerzeniu się antykulturowej zarazy we Włoszech i w Europie. Taormina szczyci się, że w zeszłorocznym sezonie letnim odwiedziło ją 2 mln turystów z całego świata. Miasteczko 11-to tysięczne było w stanie przyjąć istny potop przybyszów. Podziwiać cierpliwość, gościnność i zorganizowanie Sycylijczyków. Jednak tego fenomenu nie dostrzegają nawet świątobliwi Salezjanie, którzy po finansowej plajcie szkoły katolickiej, usiłują sprzedać także swoje obiekty, nie proponując nawet przekształcenia ich w szkołę miejską czy w tak potrzebny młodzieżowy dom kultury. Najwyraźniej i naśladowcom świętego Jana Bosco „nie opłaci się” uczestniczyć w krzewieniu kultury - wśród dzieci i młodzieży. Religią wszystkich, niewierzących ale i wierzących - stają się pieniądze. Czuć tutaj przewrotne naciski, kalkulacje i klimat europejskich kasiarzy - Niemców. Tylko dlaczego ofiarami niemieckiej polityki zaciskania europejskiego pasa, mają być ambitne i utalentowane Dzieci Taorminy, które są przeganiane z ciągle zastępczych pomieszczeń i wciąż nie zasługują na poważne traktowanie. Tak dzieje się z młodymi tancerzami i instrumentalistami. Bez zinstytucjonalizowanej, zorganizowanej kultury - ginie kultura dnia codziennego, kultura osobista, ginie sztuka mała, ale i ta wielka. W Europie wielu zależy na tym, żeby zapomniano o Dantem i Verdim, o Pirandello i Bellinim, o Mickiewiczu i Chopinie, o Sandorze Poetefim i Franciszku Liszcie. W Europie ma być głośno od „Ode an die Freude” - Beethovena, „Kapitału” Marxa i „Mein Kampf”-u Hitlera. Niemiecka antykultura i anglosaska subkultura mają zastąpić jądro europejskiej cywilizacji - kulturę włoską, polską i m.in. węgierską. Taormina ostrzega!. Podobnie dzieje się w dzielnicach polskich miast na Górnym Śląsku i m.in. na wspomnianych Węgrzech. Europa pustynnieje!. Załamuje się biologicznie, kulturowo, religijnie i artystycznie. Włosi alarmują, że mają najniższy przyrost naturalny od 1861 roku i rekordową od 1945 roku ilość zgonów. Statystyki polskie i węgierskie też nie są wcale lepsze. Troska o tych, którzy już teraz są na wagę złota, musi stać się europejskim priorytetem!. Bez ukochanych dzieci, nie będzie Europy!.

Lubomir

Wersja do druku

Lubomir - 17.04.16 20:48
Re: Walder Swego czasu przejeżdżając przez tereny RFN zauważyłem po drodze miejscowość Buseck. I chyba w takiej samej wersji powinno pisać się nazwisko pewnego antypolskiego sabotażysty. To dzięki takim antypolakom zamiast Ministerstwa Górnictwa i Energetyki pojawily się w Polsce mafie węglowe, na czele z węglowymi baronami. Zamiast Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego mamy biedaszyby w Wałbrzychu. Zamiast polskiego węgla - mamy węgiel przemycany z Rosji i Kolumbii. To tacy cwani Niemcy autoryzują antypolski sabotaż, jako rzekome partactwo nieudolnych Polaków. Budowanie mitów 'heimatów', to też krecia robota tych antypolskich wywrotowców. To oni szydzą z pięknej śląskiej gwary, chcąć zrobić z paru wykoślawionych germanizmów język a la baskijska euskara. Herr Gorzelik zasłynął ze spotkań z ekstremą baskijską. Taki antypolonizm zasługuje na napiętnowanie i rozliczenie. Dla Polaków jest istotną rzeczą czy KWK Żory to polska czy niemiecka kopalnia?. Dla Herr Buseck'a to najwyraźniej nic nie znaczy. Podobnie rzecz ma się z innymi przemysłami i lokalnymi rynkami pracy w Polsce. Polsce nie są potrzebni ani niemieccy patrioci, ani niemieccy lobbyści. Era szkodnika Europy Merkel oraz jej utrzymanków i klakierów - dobiega końca.

Walder - 17.04.16 15:23
Niemcy to potężne państwo,jak twierdzi Max Kolonko,czwarty eksporter broni na świecie.A na czym najlepiej się zarabia? No przecież! Na narkotykach i broni.
Przypomnijcie sobie akcję wiele lat temu jak naszych przedstawicieli firmy Cenzin zwinęli holenderscy policjanci tuż przed umówionym spotkaniem z "partnerami biznesowymi".I na to miejsce wskoczyli Amerykańce. Do dzisiaj nam się niepozwala rozwinąć skrzydła. To tak apropos do przyjaźni i partnerstwa w NATO. Niemcy widzą swoją pozycję i prą do przodu, Marsch nach Osten trwa nadal tylko innymi metodami próbują osiągnąć cel. Niemcy nie zapomniały o swoich terytoriach!
Zaciernaie śladów po II Wojnie Światowej zaczęło już po zakończeniu działań wojennych i trwa po dzień dzisiejszy. To nie są wielkie kłamstwa,ale malusie kłamstewka powtarzane wszędzie i bardzo precyzyjnie, lub celowe pomijanie faktów. Jeszcze inna metoda: mówienie prawdy.Prawdą jest,że znaczna część obecnej Polski to byłe przedwojenne tereny Niemiec.Prawdą jest ,że coś tam Niemcy zbudowali.Zbudowali fabryki,kopalnie,szkoły,szpitale również na Śląsku. Etc. Polacy wszystko zniszczyli,albo Warszawa,traktując nowe terytorium,wszystko zagrabiła.
TYLKO Niemcy mogą nam pomóc w odbudować to co Polska zniszczyła. Przypominam: "Dać Polsce Śląsk to tak, jak dać małpie zegarek. No i po 80 latach widać, że małpa zegarek zepsuła" Jerzy Gorzelik,przewodniczący RAŚ.

MKM - 16.04.16 21:03
W Norymberdze jeden z prawnikow USA zaproponowal,by za
zbrodnie niemieckie w II ws zlikwidowac to zbrodnicze niemieckie
panstwo. Akurat zapomnialem nazwisko tego prawnika.I mial racje,
gdyz widac wyraznie odradzanie sie niemieckiego narzucania
narodom swojego bezczelnego JA!! Oprocz tego do tej pory Niemcy
napadnietym przez siebie narodom nie splacily to,co zbombardowali,
zamordowali,spalili i okradli. O to poszkodowane narody przez nich
w II sw powinni wreszcie wystapic z Polska na czele,bo byla przez nich
zaatakowana pierwsza. Powinien, byc zakaz zajmowania przez Niemcow
stanowisk w UE!! Tego nie zauwazaja roznego pokroju lizusy
podlizujacy sie Niemcom.

Lubomir - 16.04.16 10:41
Re: Walder Ma Pan rację, trzeba bardzo uważać na tych entuzjastów nazistowskiego etnocentryzmu i rasizmu. Ich protektorka i sponsorka Merkel ostatnio porównała wypędzonych ze Śląska Niemców i wypędzonych m.in. z Kaszub Niemców - do syryjskich uchodźców. Kolonistów, zaborców, okupantów i ludobójców - zrównala w prawach z prześladowanymi w swojej bliskowschodniej ojczyźnie. To cyniczna gra europejskich sabotażystów. Jakoś Merkel dziwnie zapomina o wypędzanych przez jej rodaków Polaków z Pomorza, Zamojszczyzny, czy m.in. z Żywiecczyzny. Nie mówiąc o 200 obozach śmierci - zbudowanych przez jej ziomków i krewnych na terytorium Polski. Antypolscy wywrotowcy chcieliby parę germanizmów wykreować na 'narodowy język' i 'narodową literaturę'. Lepiej żeby ta niemiecka 'Piąta Kolumna' swoje wspólczucie przelała np na germanizowanych, ostatnich Serbołużyczan. Cóż, niemiecka prasa dla Polaków, wciąż buduje klimat do rozbijania Polski. Axel Springer nie żałuje na to pieniędzy.

Walder - 02.04.16 12:03
Proszę zwrócić uwagę na projekt obywatelski dotyczący ustawy o mniejszościach narodowych.Organizacje "ślązakowskie" pozbierały ponoć 140 tyś. podpisów pod tym projektem,co jest kłamstwem.Uważam,że sami sobie nadrukowali te 140. tyś.Śmiem wątpić czy 10 tyś. pozbierano. Celem jest wymuszenie dofinansowania ze strony budżetu państwa.Podają sami przykład - jeśli mniejszości niemieckiej jest ok. 120 tyś. a dostają 150 mln. zł z budżetu to ile dostaną RAŚowcy jeśli ich jest ponoć 800 tyś.? A już mają różne "zaprzyjaźnione" firmy zajmujące się tematyką śląską.Najczęsciej są to członkowie RAŚ i tzw. sympatycy.Do tego 4 ludzi w Sejmiku Śląskim,którzy przypilnują,aby pieniądze trafiły w odpowiednie ręce.Zatem gdzie pójdą pieniądze z budżetu? Dofinansują tą antypolską hołotę!
DURŚ zupełnie innym stowarzyszeniem,nielubiącą RAŚ i Gorzelika,który w mniemaniu wielu niszczy RAŚ od środka (Gorzelik to buc i chytry na pieniądze samolub). Jednak skupia ludzi o nastawieniu antypolskim. Głęboka niechęć i obarczanie za wszystko co Ślązaków spotkało.To może obecna i dominująca moda na Śląsku?
Wspólna myśl przewodnia wszystkich organizacji ślązakowskich: "Polacy zniszczyli nasz hajmat,nasz wspólny dom - Śląsk. Za Niemca to było naprawdę dobrze.Wszystko co mamy nim zawdzięczamy."

Lubomir - 23.03.16 11:55
Re: Władysław P. Panie Władysławie, może i burzliwa dyskusja nie jest taka zła. Skoro nie padają wyzwiska i podejrzenia o sprzyjanie Putinowi, Merkel czy Netanjahu, można pożyć. Byleby robić krok do przodu a nie wstecz. Pozdrawiam.

Władysław P. - 22.03.16 2:08
Panowie po co te emocje. Wszyscy jesteśmy zatroskani o losy ojczyzny. Trudna nasza dola i droga wyboista. Serdeczności

Lubomir - 21.03.16 15:37
Re: Kazik Poznań Panie Kaziu, błyskawicznie pan wydaje opinie i ocenia sytuację. To tak po jednym dużym czy po kilku małych piwach?.

MariaN - 21.03.16 11:18
To nie jest wszystko takie proste. Polska była w orbicie sowieckiej przez 45 lat a później po przemianowaniu na 3RP dalej ci sami rzadzili tylko przemalowani. Teraz po wyborach jest szansa na zmiany ale to wszystko jest tak scementowanie ze bedzie trudno gruntowne zmiany. Trzeba czasu. A tak na marginesie niektórzy komentujacy tu na forum niezbyt udaje im sie czytac ze zrozumieniem, biedacy'

Kazik Poznań - 21.03.16 2:40
Polaku spod nicka Lubomir! Już w pierwszych słowach twego
artykułu bardzo naiwnie stwierdzasz,że nowy rząd nie może
z niczym ruszyć do przodu. Człowiecze nie masz - jako zapewne
humanista z wykształcenia ćwiartki wiedzy w sprawach kierowania
państwem, zdruzgotanym gospodarczo i kulturowo przez prawie
80 lat komunizmu -w ostatnich 30 latach w nieco złagodzonej
formie. To by musieli stery władzy obejmować cudotwórcy!!!
Piszesz tak chyba świadomie tendencyje. Jeszcze trochę, zapewne
zaczniesz pisać,że należy usunąć Prezydenta i Premiera z całym
rzadem! To są twoje pierwsze świadome pojękwania. Zapewne
już gdzieś, w innym medium pod innym nickiem piszesz, że
jako wyborca okropnie się zawiodłeś na Prezydeńcie A,Dudzie i
na Premier B.Szydło!! Człowiecze teraz zabrać się nagle do
gruntownej wymiany np. postkomunistycznych kadr może
wywołać krwawą awanturę! A ile trzeba naprawić dalszych
trudnych spraw narosłych przez w/w czas?! Zastanów się Polaku,
cowypisujesz

Wszystkich komentarzy: (10)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

25 Kwietnia 1822 roku
Urodził się Edward Dembowski, polski filozof, publicysta, działacz niepodległościowy (zm. 1846)


25 Kwietnia 1974 roku
W Portugalii doszło do puczu wojskowego określanego mianem "rewolucji czerwonych goździków".


Zobacz więcej