Sobota 20 Kwietnia 2024r. - 111 dz. roku,  Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 10.07.16 - 14:07     Czytano: [940]

Spinelli


Szanowni Państwo!


Spinoza to nie z importu lek – tak śpiewali Starsi Panowie Dwaj. Ale dzięki ich piosence mniej obeznani z filozofią mogli się dowiedzieć o istnieniu myśliciela o tym właśnie nazwisku. Ufam, że dzięki temu felietonowi ktoś może zainteresuje się kim był niejaki Spinelli. A był to cwany komunista, taka trucizna z importu. Zdawał sobie sprawę, że syty Zachód Europy nie łyknie ciemnoty o walce klas. Trzeba tym społeczeństwom przygotować coś szczególnego, po czym się już nigdy nie pozbierają.

Euro-kołchoz powinien zostać zorganizowany na wzór kotła ze smołą, z którego nie ma ucieczki. Dlatego po niespodziewanej dezercji Wielkiej Brytanii należy przyspieszyć i zmaksymalizować centralizację pod czujnym okiem ścisłego kierownictwa, żeby pozostałe kraje nie miały odwrotu.

Unia Europejska, do jakiej wstępowaliśmy nie wiele ma wspólnego z tworem przepoczwarczającym się na naszych oczach. Federacja byłych państw narodowych będzie nowym, wprawdzie kapitalistycznym, ale jednak Związkiem Sowieckim, w którym władza sama się kreuje i wszystko wie lepiej od każdej z poddanych republik.

Co nie wyszło Hitlerowi, a Stalinowi tylko częściowo, może się udać Merkel. Nie tylko idea Lenina wiecznie żywa, Spinellego również.

Małgorzata Todd
www.mtodd.pl
Lub http://sklep.mtodd.pl


KOMENTARZ DO FELIETONU:

Ad. Oswajanie aligatora 27/2016 (263)
Szanowna Pani Małgorzato

Pisze Pani w ostatnim tekście o braku realizmu politycznego w przypadku prób „oswajania oligatorów". Ma Pani całkowitą rację. I myślę, że obecny polski rząd zdaje sobie dobrze z tego sprawę. Teksty typu „budowanie przyjaznych relacji z naszymi sąsiadami", przyjaźń z UE i inne podobne, to mowa trawa na użytek dyplomacji. Nie należy jej traktować serio. Jak ktoś mądry powiedział, „między narodami nie ma wiecznych wrogów i wiecznych przyjaciół. Wieczne są tylko interesy". Powstaje pytanie - który naród współcześnie ma z nami interes do ubicia? Trzeba mocno podkreślić – „z nami" a nie „na nas". Jeżeli chodzi o ubijanie interesu „na nas" to Polska jawi się państwom tzw. Zachodu jako kraj bardzo atrakcyjny. Tak samo było i jest w przypadku relacji z Rosją. Jeżeli chodzi o ubijanie interesu z nami to sytuacja jest odmienna, bo do czego Polska jest obecnie potrzebna światu? Rola przedmurza cywilizacji zachodniej odpadła już dawno, rola obalacza systemu komunistycznego, również. Co więc zostało? Dlatego przypuszczam, że „przyjaźń" Polski z krajami tzw. Zachodu jest mocno szorstka, również dlatego, że Rosja jest ciągle w orbicie interesów tych krajów. Pozostaje nam jedynie balansować między tymi dwoma blokami (tzw. Rosją a Zachodem) i czekać aż USA się szczapi z Chinami, a Rosja zaangażuje się po którejś ze stron konfliktu odsuwając arenę działań wojennych z Europy do Azji.

Jeżeli chodzi o „przyjaźń” Polski i USA . Polska potrzebna jest USA jedynie do 1. „podszczypywania" Rosji, 2 „brania na własną klatę" ewentualnego konfliktu zbrojnego z tym państwem, wreszcie 3 jako „danie” zaserwowane łakomemu niedźwiedziowi ze wschodu, w zamian za jego usługi (ustalone w sprzedajnych, tajnych negocjacjach).

Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk


…………………………

POWIEŚĆ W ODCINKACH





MARGARET TODD


LEKCJA
POKERA



Odcinek 163


Prokurator Boruta zwołał zebranie na jedenastą.
– Co z pieniędzmi? – spytał, kiedy byli już w komplecie.
– W windzie prowadzącej z peronu metra na plac Defilad znaleziono torbę z naszym GPS-em. Pieniądze musieli przesypać do jakiegoś worka. Mamy świadka, który widział samochód zaparkowany tuż przy wyjściu. Wyglądało to, jakby sprzątający wrzucili do niego dwa worki ze śmieciami i odjechali.
– Co znaczy „mamy świadka”? – zdziwił się Boruta. – Nie był nim nasz funkcjonariusz?
– Niestety, nie – odparł Marcin. – Całą akcję przeprowadzała grupa antyterrorystyczna. Nasz udział był niewielki. Sam byłem w pobliżu Dominiki, na peronie.
– Znowu ten podział kompetencji – zauważył Boruta.
– Albo niekompetencji – uzupełniła Dominika. – Na szczęście wygląda jednak na to, że mamy do czynienia z uczciwym szantażystą, jeśli tak można powiedzieć.
– Nie dawaj się ciągnąć za język.
– Już wyjaśniam – powiedziała Dominika. – Gdyby nie chciał, nie musiał nam tych taśm udostępnić.
– Uczciwy szantażysta – powtórzył Boruta. – Sporo sobie za nie policzył. Miejmy nadzieję, że warte były tej ceny – prokurator zamierzał uruchomić odtwarzanie, gdy do pokoju wtargnął nieproszony gość. – Żądam natychmiastowego zwrotu taśmy – powiedział teść posła Buchniarza. – To nasza rodzina wyłożyła pieniądze, które nie wiadomo, gdzie się podziały! Taśmy są nasze. Proszę o ich zwrot!
– Chwileczkę – to nie jest transakcja handlowa, od której można odstąpić w dowolnym momencie – zaoponował Boruta. – Wszystko w swoim czasie.
W drzwiach stała sekretarka. Wpuściła nieproszonego gościa, bo myślała, że jest to znajomy prokuratora. Nie miała pojęcia, że wyniknie z tego awantura.
– Wszystko w porządku – Boruta poprosił, żeby usiadł, zaproponował kawę.
Kiedy udało się wreszcie udobruchać starszego pana i skłonić do opuszczenia biura, można było uruchomić nagranie. Taśma była czarno biała i pozbawiona ścieżki dźwiękowej, ale trudno o bardziej jednoznaczną sytuację. Kamera, umieszczona gdzieś wysoko, rejestrowała wydarzenia z sypialni posła. W łóżku leżał Wojciech Buchniarz. Z łazienki wyszedł Artur Urbaniuk w ręczniku przepasanym wokół bioder i podszedł do łóżka.
Robiący te zdjęcia nie wyciął ani minuty, o czym świadczył zapis na dole taśmy. Upłynęło prawie dwadzieścia minut, gdy w polu widzenia pojawił się Szmit. Trudno stwierdzić, czy doszło do jakiejś wymiany zdań. Wszystko działo się bardzo szybko. Szmit złapał stojącą na stoliku statuetkę Apolla i uderzył nią w głowę Urbaniuka, który osunął się nieprzytomny lub martwy na podłogę. Buchniarz sięga po telefon, wybiera numer i z kimś rozmawia. Po skończonej rozmowie bierze poduszkę i rzuca ją na twarz leżącego Artura. Po odłożeniu telefonu, obaj na coś czekają, nie zwracając w ogóle uwagi na leżącego, wokół którego widać coraz większą plamę krwi na owalnym dywaniku przy łóżku. Buchniarz znowu sięga po telefon. Tym razem najwyraźniej odbiera połączenie od kogoś. W chwilę później poseł i jego szofer ubierają nieprzytomnego lub raczej martwego asystenta. Szmit zwija w rulon poplamiony krwią dywanik i wreszcie wychodzą, trzymając ciało w taki sposób, jakby prowadzili pijanego, który nie jest w stanie utrzymać się na własnych nogach. Udają się jednak nie do drzwi łączących sypialnię z gabinetem, a tych do garderoby. Nietrudno się domyśleć, że zjechali windą towarową do garażu.
– Czy wiemy, co stało się z dywanikiem? – spytał Boruta.
– Nie. Musiał zostać sprzątnięty w czasie, kiedy kamera była wyłączona, podobnie jak poduszka, którą najwyraźniej Buchniarz udusił Urbaniuka. W każdym razie na nagraniu tego fragmentu nie ma – powiedział Marcin.
– No właśnie – podchwycił Boruta. – Udusił, czy miał taki zamiar. Oskarżenie musi być jednoznaczne.
– Lekarz jest zdania, że przyczyną śmierci była rana zadana w głowę. O uduszeniu mowy nie było – zauważyła Dominika.
Następne ujęcie pokazuje, jak dwaj rośli mężczyźni w towarzystwie trzeciego drobniejszego podtrzymywanego przez nich wysiadają z windy w podziemnym garażu i kierują się w stronę samochodu, zasłoniętego częściowo przez kolumnę podtrzymującą strop. – A to kto? – spytał Boruta wskazując sylwetkę jeszcze jednego mężczyzny, który pojawił się w pobliżu otwartego właśnie bagażnika.
– Tego nie udało nam się stwierdzić – wyjaśniła Dominika.
– No to mamy przełom w śledztwie – Boruta nie ukrywał zadowolenia. – Coś jeszcze?
– Jeszcze jedna dobra wiadomość, tym razem ze szpitala – zakomunikowała Dominika. – Operacja nosa się udała. Co więcej, lekarze są zdania, że ten wytrzeszcz oczu też da się leczyć.
– A zatem Misiula ma szanse stać się całkiem inną dziewczyną – Boruta nie miał wątpliwości, co Dominika ma na myśli.
– No, nie wiem – wtrącił Marcin. – Charakter przecież pozostanie ten sam.
– Nie zawsze. Takie ciężkie przeżycia odmieniają niekiedy człowieka całkowicie.

CDN

Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111 1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146; 01-519 Warszawa i podając adres internetowy, na który e-booka należy przesłać.

Okładkę zaprojektował Zdzisław Żmudziński Copyright © by
Margaret Todd, 2013 All rights reserved. Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146 01-519 Warszawa



.....................................................................................................
.....................................................................................................


Małgorzata Todd zaprasza na łamy kolejnego wydania KABARETU INTERNETOWEGO, gdzie możecie Państwo przeczytać i obejrzeć całość. A jest to wielka uczta dla ducha i kompendium wiedzy z wielu dziedzin życia, nie tylko POLITYKI: Apele, Petycje, Audiobooki, Ciekawe filmy na You Tube, Gościnne występy, Kącik Muzyczny, Zaułek Sztuki, Ogłoszenia ITD…

9 lipca 2016 r. | Nr 28/2016 (264)

...

OGŁOSZENIE

Szanowni Państwo,

Serdecznie zapraszam do swojej odnowionej internetowej witryny
oraz bloga, który od niedawna przeniesiony został na adres:
http://mtodd.pl

Znajdą tam Państwo bieżące felietony, archiwum Sobotnika
oraz wpisy z ostatnich ośmiu lat, a ponadto multimedia
i księgarnię, w której można zamawiać moje książki.
Proszę nie zapomnieć zaznaczyć tego adresu
w swoich internetowych zakładkach.

Serdecznie pozdrawiam,
Małgorzata Todd

Wersja do druku

Lubomir - 10.07.16 18:23
Ponoć 'tonący łapie się brzytwy', Pani Małgorzato. Europa najwyraźniej wypaliła się ideowo. Ideologiczni dyżurni kontynentu usiłują czymś pokleić rozsypujący się twór i to najwyraźniej w tym celu przypomnieli sobie Altiero Spinelli'ego. Osobę Spinelli'ego zaczął bardzo promować premier Włoch Matteo Rienzi. Za sprawą premiera Italli zrobiło się także głośno o 'Manifeście z Ventotene'. Jednak Spinelli to ani nie Gajusz Juliusz Cezar, ani nie Giuseppe Garibaldi - ze swoimi bojownikami śpiewającymi 'Va, pensiero'. Może jednak za podpowiedzią Polaków i wierzących Włochów, to nasz święty JPII, stanie się europejskim spoiwem. JPII wiele mówił o Odnowie. Tą Odnowę we Włoszech już od lat głosi i robi nasz rodak, profesor Wojtek Pankiewicz. To wyzwanie na miarę florenckiego Odrodzenia, Rinascimento. Ta Odnowa, Rinnovamento kreuje autentyczne autorytety moralne. W takim klimacie, atrapy intelektualistów - muszą odejść!.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

20 Kwietnia 1946 roku
Odział KWP pod dowództwem kpt J. Rogulki ps. "Grot" odbił 57 więźniów w Radomsku


20 Kwietnia 1920 roku
Rozpoczęły się VII Letnie Igrzyska Olimpijskie w Antwerpii.


Zobacz więcej