Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.10.16 - 20:45     Czytano: [840]

Komisja Edukacji Narodowej


Osiemnastowieczny organ władzy oświatowej

Komisja nad Edukacją Młodzi Szlacheckiej Dozór Mająca, w osiemnastym wieku, była centralnym organem władzy oświatowej powołanym w Polsce przez sejm rozbiorowy dnia 14 października 1773 roku, na wniosek króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Namiastka ministerstwa


Komisja ta, była namiastką pierwszego ministerstwa oświaty publicznej w Polsce i pierwszą tego typu instytucją w Europie. Została ona powołana głównie dlatego, że do 1773 roku edukacja podstawowa i średnia były w Rzeczpospolitej organizowane i kontrolowane przez zakon jezuitów, który właśnie w tym roku został rozwiązany. System stworzony przez jezuitów funkcjonował całkiem sprawnie, choć cechował go swoisty konserwatyzm i nietolerancja religijna. W 1773 roku, zakon jezuitów został nagle rozwiązany przez ówczesnego papieża Klemensa XIV, co zagroziło całkowitym upadkiem edukacji w naszym kraju. Komisja Edukacji Narodowej, przejęła zatem dawne majątki zakonu jezuitów, stąd miała środki na podejmowanie i wdrażanie w życie nowych postanowień i decyzji.

Ideologia Hugona Kołłątaja

Głównym inicjatorem i architektem powstania Komisji Edukacji Narodowej, był pijar Hugo Kołłątaj, który jednak odgrywał w jej działaniu rolę podrzędną. Pierwotny skład Komisji liczył 8 osób: 4 senatorów i 4 posłów, reprezentujących Koronę i Wielkie Księstwo Litewskie. Pierwszym prezesem został biskup wileński Ignacy Jakub Massalski, który na tym stanowisku dokonał wielu nadużyć finansowych w szkołach litewskich, dlatego też już w roku 1776 został usunięty z tego stanowiska. Najbardziej zasłużonymi, oficjalnymi członkami byli posłowie wywodzący się z magnackich rodzin i rodzin powiązanych z tak zwaną królewską familią, a byli to Adam Czartoryski, Joachim, Chreptowicz, Ignacy Potocki, a także Andrzej Zamoyski. Jednak od samego początku istnienia KEN, faktycznymi jej pracownikami była grupa uczonych i artystów skupiona wokół Hugona Kołłątaja, który nadawał cały czas ogólny kierunek jej działaniom. Do najbardziej zasłużonych ekspertów edukacyjnych, zalicza się pisarzy Franciszka Bielińskiego, Juliana Ursyna Niemcewicza oraz uczonych Feliksa Oraczewskiego, Dawida Pilchowskiego, Andrzeja Gawrońskiego, Hieronima Stroynowskiego oraz Grzegorza Piramowicza. Dzięki osobistemu protektoratowi króla, Komisja miała niemal zupełną swobodę działań, choć w początkowym okresie opozycja w Sejmie starała się jej podkładać kłody pod nogi poprzez próby obcinania środków finansowych.

Pierwszy okres działalności (1773-1780)

W okresie tym wywalczono w Sejmie przejęcie tego, co zostało po majątku jezuitów, co dało Komisji dużą niezależność finansową. Eksperci pod wodzą Hugona Kołłątaja, opracowali trzystopniowy model szkół podstawowych i średnich. Najniższym stopniem były szkoły parafialne przeznaczone dla ubogich stanów społecznych, pośrednim zaś jego szczeblem były państwowe szkoły powiatowe, do których głównie trafiały dzieci z rodzin szlacheckich, ale które były też otwarte dla najzdolniejszej młodzieży ze stanów niższych, zaś stopniem najwyższym były dwa uniwersytety w Wilnie i Krakowie. W ramach reformy edukacji podstawowej, stworzono Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które opracowało pionierskie podręczniki wymagające często tworzenia polskiej terminologii. Po śmierci biskupa Józefa Andrzeja Załuskiego, marszałek Sejmu wydał zarządzenie przejęcia Biblioteki Załuskich przez KEN, która stanowiła niebagatelną skarbnicę edukacyjną. Komisja Edukacji Narodowej w imieniu państwa nią zarządzała, a pierwszym jej kustoszem został członek Komisji Edukacji Narodowej Ignacy Potocki. Biblioteka ta stała się pierwszą polską biblioteką publiczną, prekursorką dzisiejszej Biblioteki Narodowej. Opracowano także szereg przepisów i programów dla szkół podstawowego i średniego szczebla, dopuszczając dziewczęta do nauki na równych prawach z chłopcami. Jednakże, były one często ignorowane lub bojkotowane przez nauczycieli, którzy byli dawnymi jezuitami. Zapędy reformistyczne Komisji w zakresie szkół elementarnych, zostały w końcu zablokowane przez Sejm poprzez odrzucenie kodeksu tych szkół napisanego przez Kołłątaja, a przedłożonego przez Zamoyskiego w formie projektu ustawy z 1780 roku.

Drugi okres działalności (1781-1788)

Drugi okres działalności KEN, był w zasadzie kontynuacją prac podjętych w pierwszym. Pewnego rodzaju novum, była tylko reforma szkół wyższych, które oprócz pełnienia obowiązków typowych dla uczelni, zajęły się także bezpośrednim nadzorem szkół średnich i podstawowych. W szkołach średnich i w mniejszym stopniu w podstawowych, stara kadra nauczycielska oparta na klerze wywodzącym się z zakonu jezuitów była stopniowo wymieniana na absolwentów zreformowanej Akademii, dzięki czemu opór szkół średnich i podstawowych przed reformami stopniowo malał. Komisja miała też silny wpływ na szkoły zakonne, które pozostawały częściowo niezależne, ale mimo wszystko musiały przynajmniej formalnie podporządkowywać się jej zarządzeniom.

Trzeci okres działalności (od 1789 do 1794)

Od roku 1789, rozpoczął się stopniowy rozkład i utrata wpływów Komisji, co było procesem równoległym do powolnej utraty wpływów politycznych i rozkładu Rzeczypospolitej. W czasie obrad Sejmu Wielkiego, frakcja reformatorów zgodziła się na daleko idące ustępstwa w sprawach szkolnictwa, aby móc przeforsować Konstytucję 3 maja. Konstytucja ta czyniła prezesem KEN prymasa Polski, który zasiadał w Straży Praw, jako swoisty minister oświaty. Ostateczny cios Komisji zadała konfederacja targowicka, która odebrała jej władzę nad szkołami zakonnymi oraz całkowicie zmieniła jej skład. Wielu członków Komisji z Hugonem Kołłątajem na czele, musiało opuścić kraj po zwycięstwie targowiczan, gdyż wydano na nich zaoczne wyroki śmierci w związku z ich ogólną działalnością polityczną.

EWA MICHAŁOWSKA - WALKIEWICZ

Wersja do druku

Adam R - 19.10.16 0:25
(.......) Komentarz zatrzymany z uwagi na niedopuszczalne i prowokacyjne sformułowania dotyczące innych forumowiczów. Bardzo proszę o kulturalne komentowanie treści powyższego artykułu.
Admin

Lubomir - 18.10.16 20:48
Z pewnością powoływanie nowych uniwersytetów w Polsce miało wielki sens. Odradzała się polska myśl humanistyczna we Wrocławiu, Opolu i m.in. w Szczecinie. Podobnie było w przypadku nowych politechnik. Jednak to co stało się potem, zakrawa na kpinę. Żeby zaakceptować grabież majątku polskiego państwa i zaakceptować obecność pospolitych złodziei w polskiej gospodarce - uruchomiono płatne wyższe uczelnie, tzw wyższe szkoły biznesu. W murach tych 'szkół' zaroiło się od potomków tych, co rozgrabili Polskę. Status 'naukowców' miał chronić ich i 'odziedziczony' majątek. Podeptano moralność religijną i wszelką przyzwoitość. Bogatym menelom zaczęto sprzedawać dyplomy. Autentyczni naukowcy stali się w tych gronach - wyjątkiem. Polską naukę i polskie szkolnictwo zwekslowano na fałszywy tor. Wpędzono w totalny zastój polskie szkolnictwo wojskowe i szkolnictwo związane z infrastrukturą komunikacyjną - lotnictwem, komunikacją morską i kolejnictwem.

Ola - 18.10.16 17:13
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=18418&Itemid=119

"Nadajcie jakiemuś człowiekowi prawo przyznawania stopni naukowych, a okaże się, że nawet pozostawiwszy wolność nauczania - szkolnictwo popadnie w istocie w uzależnienie. Frederic Bastiat 1950r."

"Namnożyło nam się zarówno uczelni „wyższych”, jak i „naukowców” na tych uczelniach. Przypomnę dla porównania: prawie 90-milionowe Niemcy mają 80 wyższych szkół, a o połowę mniejsza Polska ma aż 470 szkół, z niewiadomych powodów zwanych Wyższymi.
Niestety, za wyjątkiem produkowania karteczek zwanych dyplomami, nic z tego nie wynika. W okresie ostatniego ćwierćwiecza liczba patentów w Polsce systematycznie spada i oscyluje w granicach około 100, a Niemcy mają 17 500 rocznie. Tak porównując, polski profesor to nauczyciel szkoły średniej. Żadnych nowych koncepcji teoretycznych, ani patentów nie musi pokazywać, wystarczy, że wykonuje posłusznie procedury."

Szukałem w necie czegoś co by potwierdzało moje wcześniejsze wnioski i znalazłem bardzo dobry i artykuł Mirosława Dakowskiego. Pan Michalkiewicz i Korwin też w podobnym tonie się wypowiadają na temat naszej edukacji. Plaga idiotów z tytułami niszczy nasz kraj od końca wojny a i teraz pod szyldem PIS-u wstawia się takich idiotów, którzy wszystkiemu przyklasną.

Ja - 17.10.16 22:29
Olu napisalas cos z czym trudno mi sie zgodzic!
Napisales, ze jedna z przyczyn naszej zapasci jest przymusowe szkolnictwo, mieszanie glupkowatych dzieci ze zdolnymi i brak selekcji w kadrze dydaktycznej.
A z tego wnioskuje, ze masz bardzo malo wspolnego ze szkolnictwem.
Chocby dlatego, ze nie ma dzieci glupkowatych.
Wg mojej opinii system edukacji to ksztalcenie, finansowanie i nadzorowanie!
I w tych trzech elementach ale oddzielnie nalezy doszukiwac sie twoim zdaniem ZAPASCI!
Jezdze po swiecie i moge powiedziec, ze polskie dzieci maja wieksza wiedze wyniesiona ze szkoly niz dzieci z USA, Niemiec, Francji czy UK! W tych krajach mury szkolne opuszczaja w wiekszosci bezmyslne roboty.
Popatrz OLO ilu mlodych Polakow wygrywa naukowe konkursy i olimpiady.
N 11 miejscu w swiecie w rakingu OECD znalazla sie Polska, ktora wdarla sie przebojem na wysokie miejsca we wszystkich szkolnych opracowaniach
A ja osobiscie jestem zadowolony z tego co wynioslem z polskiej szkoly. Moj dyplom to nie tylko tekturka ze zdjeciem.
O czywiscie, ze trzeba jeszcze wiele zmienic w tym systemie ale i sporo zalezy od samych uczniow, i od rodzicow, a takze od motywacji do nauki, bo z tym jest mniej niz srednio, bo rodzi sie zwatpienie (najbardzie w tzw. Polsce B) - jak mowia sami uczniowie - jakiej szkoly by sie nie skonczylo to i tak mozna byc bezrobotnym, albo wyjechac za granice...
Ciezko sie to czyta co napisales bo jednak nie brak jest wzorcow w tej naszej Polsce ktore trzeba i powinno sie nasladowac

Ola - 17.10.16 14:38
Dzisiaj za jedną z przyczyn naszej zapaści uważam przymusowe szkolnictwo, mieszanie głupkowatych dzieci ze zdolnymi i brak selekcji w doborze kadry dydaktycznej. Spowodowało to, ze mamy czasy w których nie można po tytułach odróznić mądrego od głupiego. Całe społeczeństwo jest poddane indoktrynacji. Brak jest intelektualnych wzorców, autorytetów i publicznej dyskusji osób którym udało się wyrwać z propagandowej sieci. Młodzież wzorce do naśladowania czerpie z obserwacji statusu materialnego szybko wzbogaconych a tu niestety nie ma osób godnych i prawych. Wygolony diler narkotyków rozbijający się BMW działa na wyobraźnię pryszczatych bardziej niż szkolne monotonne naucznie. Do tego jeszcze status takiego dilera narkotyków podnoszą media informując ile to setek tysięcy a nawet milionów złotych są warte narkotyki, które posiadał.
Ponosimy koszty aby ta zindoktrynowana masa miała jak najwięcej tytułów przez co nie mogą się przebić wybitne jednostki i wpływać na nasz rozwój. Ta prymitywna masa z tytułami już bez kierowania, automatycznie, jak dorwie się do władzy buduje kosztowne barejowskie misie i glajchszaltuje wszystkich i wszystko.
Chińczycy mieli kontakt z naszą demokratyczną władzą przy budowie na nasz koszt autostrad dla zagranicznych tirów. Warto by odszukać jakie o nas wyrobili sobie wtedy zdanie.
To samo mamy dzisiaj Francuzi, którzy szkolą swoich urzędników w École nationale d’administration mieli doczynienia z inną polską demokratyczną władzą.
Sądzą o nas na pewno to samo co Chińczycy.
Musimy stworzyć POLSKIE lokalne i centralne BEZPARTYJE centra ludzi wybitnych i pozwolić im działać inaczej te tak zwane demokratyczne władze rozkradną i jeszcze bardziej zadłużą przyszłe pokolenia Polaków.

Wszystkich komentarzy: (5)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

29 Marca 1848 roku
We Włoszech z inicjatywy Adama Mickiewicza został podpisany akt zawiązania legionu polskiego.


29 Marca 1983 roku
Uruchomiono pierwszy komputer typu laptop


Zobacz więcej