Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 29.01.17 - 13:48     Czytano: [823]

Człowiek z tatuażem


Jak świat światem – człowiek zawsze chciał zwrócić na siebie uwagę, czynił to na różne sposoby, posługiwał się najdziwniejszymi metodami. Chcemy być zauważeni za wszelką cenę, lubimy wychodzić na szczyty i nic w tym złego, gdy robimy to w sposób oględny, godny i nie używamy do tego celu obcych pleców. Są dwa rodzaje czy też sposoby zwrócenia na siebie uwagi; pierwszy - urodą, mądrością, talentem; drugi zaś - głupotą.
***
Sposób pierwszy ma swoje uzasadnienie i jest zrozumiały dla większości, natomiast co do drugiego mamy poważne wątpliwości, choć ostatnio głupota zaczyna być modna.
Często nam się wydaje, że nikt na nas nie zwraca uwagi, ale są bystrzy ludzie, którzy jednym spojrzeniem potrafią prześwietlić do głębi, nawet zajrzeć do wnętrza. By nie być gołosłownym przytoczę anegdotę: Sopot – plaża. Mężczyzna wraca po kąpieli na pozostawiony wcześniej koc, na którym widzi kobietę, zauważywszy, że fala porwała mu kąpielówki - przykrył intymne miejsce garnkiem znalezionym w pobliżu. Podchodzi do kobiety i przedstawia się: Kowalski – dyrektor Polmozbytu, Ziółkowska – wróżka, odpowiada kobieta. O! to pani odgaduje ludzkie myśli – zagadnął mężczyzna. Owszem! To niech pani mi powie, o czym w tej chwili myślę! Kobieta spojrzała z góry na dół na Kowalskiego. Pan myśli, że ten garnek ma dno…
Każdy z nas ma napisane na twarzy kim jest, a w oczach można wyczytać, co we wnętrzu (w duszy) kryje, pierwsze, bystre spojrzenie jest wystawieniem świadectwa o człowieku, ubiór jest jedynie ramą obrazu.
Czy treść książki wyczytamy na okładce? Choćby była nawet skórzana, ostatecznie liczy się tylko zawartość wnętrza. Dobrze jeśli mamy co pokazać!, jeśli nasze wnętrze jest bogatej treści, jeżeli tam zadomowiła się choć odrobina mądrości, kęs dobra, szczypta miłości.
Skąd wiem, że jesteśmy prześwietlani jako ten pan na plaży; choćby stąd, że przeżyłem już swoje, może lubię obserwować ludzi, jestem drobiazgowy, zauważam szczegóły.
Kiedy byłem młodym człowiekiem znalazłem się na okręcie, tradycyjnie cała załoga okrętu miała tatuowane na prawej ręce” kotwicę admiralicji” w otoczeniu trzech mew (nie mylić z mewkami). Została mi więc owa kotwica do dzisiaj, ilekroć witam się z kimś podając rękę, natychmiast zjawia się pytanie: pływałeś!, często odpowiadam – w długach! Nawet taki drobiazg potrafi zwrócić na siebie uwagę. Mógłbym to zlikwidować - lecz to jedyna pamiątka pozostała po morzu, dumy się nie zaciera o czym kilkakrotnie pisałem.
Mały emblemat, a potrafi poruszyć ludzkie zmysły i języki napotkanych rozmówców na mej drodze, niekiedy odnajduje wspólnych znajomych, a często wydobywa z ruin pamięci młodość, której część spędziłem właśnie na morzu. Przerwana biegiem czasu nić dawnych znajomości nie często powraca, lecz zdarzyło mi się spleść ręce z podobnymi kotwicami.
Może są to stare indiańskie metody znaczenia przeszłości, przynależności do plemienia czy organizacji, oczywiście pomijam tu tatuaże PZPR – oj ! byłoby dużo splecionych rąk, a powiązań co nie miara, kolesiów po fachu, wspólnych bożków. Nić znajomości prowadziłaby nie tylko przez kraj, ale nieco dalej, a ile instytucji zaczepiłaby po drodze Bóg jedyny wie!
Chcemy być wśród kamer telewizyjnych, lecz na milion ludzi dwugodzinna polonijna telewizja nie wystarczy, walczmy więc o przyznanie dodatkowego czasu, walczmy o dostęp do radia i telewizji zwyczajnych śmiertelników. Myślę, że większość z nas ma już dość medialnych sprzedawców domów, samochodów, znudzili się nam domniemani cudotwórcy, wróżbici czy zielarze. Przez dwadzieścia wiosen może znudzić się nawet własna żona, a co dopiero od lat niezmieniana, monotonna reklama. Pokazujmy się tam gdzie powinniśmy, róbmy to, co najlepiej potrafimy, do czego jesteśmy powołani, pokazujmy swoje tatuaże – niech ktoś nas zauważy, rozpozna i powie należny nam komplement. Ludzie utalentowani chodzą po tej samej ziemi co my, skierujcie na nich kamery, zajrzyjcie do ich bogatej duszy, lepsze to niż opowiadanie o cenach marchewki, czy szynki od kości. Naprawdę nikt na takie informacje nie oczekuje, uwagę od rzeczy ważkich można odwrócić na sto innych, może lepszych sposobów, a już na pewno bardziej interesujących od zastosowania obornika pod drzewka.
Nie można tego robić, co tak na prawdę przychodzi z wielkim trudem, co ledwo udźwigniemy, czego ciężar nas przerasta. Róbmy swoje – śpiewał Wojciech Młynarski, róbmy swoje, ale w ramach obowiązujących zasad, predyspozycji i z wyczuciem piękna, którego jeszcze wokół nas dosyć.
Wiem - kochamy pieniądze, lubimy stroić, staramy się czymś błysnąć, zaimponować, zachować „należne nam miejsce w czołówce" ale czy za wszelką cenę!
Nakręcono nawet film o mądrym tytule „pieniądze to nie wszystko” – są niezbędne do zaspokojenia codziennych potrzeb, do egzystencji, ale ich nadmiar powoduje straszną, zakaźną i nieuleczalną chorobę człowieka - chciwość. Człowiek zarażony taką chorobą nie posiada granic - jego mottem życiowym „zawsze mało”, przy tym stanie rzeczy wygasa wstyd, troska o innych, praktycznie taki człowiek zatraca wszystkie dobre cechy. Drogim, choć nie zawsze eleganckim ubraniem stara się przykryć to, czego posiada najwięcej.
***
Zewnętrzny wygląd choć ważny nie jest ozdobą człowieka –najważniejsza bowiem jest dusza, skarbnica talentów i szlachetnych wartości. Jedynym wyjątkiem są młode, pulchne dziewczyny – to jest ta, choć przemijająca piękność zewnętrzna lecz bez serca i ducha; cóż znaczy!
Jeśli już ktoś nie ma co pokazać, czym zaimponować –może zastosować wariant drugi: założyć kolczyki w nos, brwi, wargi, język, a nawet w pępek, może jeszcze pomalować na czerwono czy zielono potargane włosy. Może ubrać spodnie z krokiem w kolanach - to jedyny sposób na zwrócenie na siebie uwagi, to jedyny sposób na sukces i upragnioną sławę. Głupota nie boli, może jedynie trochę przeszkadza, przez nią jednak można wybić się na szczyty, być zauważonym; można zostać niezłym politykiem, biznesmenem lub gwiazdą, czego przykłady można by mnożyć. Można również wytatuować całe ciało, a nuż ktoś zauważy, bo wśród wielkiego tłumu nie przejdzie bez komentarza – człowiek z tatuażem.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

W Panasiuk - 31.01.17 1:38
W USA jest wielu ludzi obmalowanych kolorowymi obrazkami. Dotyczy to nawet całego ciała. Najwyraźniej nastała moda, bo wiele kobiet podziargało swoje szlachetne ciało. Można mieć jakiś mały maluneczek, ale żeby zaraz kaleczyć wszystko? Dziękuję panom za komentarze i pozdrawiam.

Antek - 30.01.17 22:30
Rodzice z dziećmi przychodzą na basen i nie chcieliby żeby ich pociechy widziały więzienną "sztukę". Dziecko jak małpa zobaczy i zaraz chce też mieć na sobie takie malunki. Problem raczej nie do rozwiązania.

Lubomir - 30.01.17 10:47
Nigdy nie byłem entuzjastą tatuaży. Jednak za tatuowaniem opowiedziałbym się w jednym jedynym przypadku. W przypadku tatuowania na ciele grupy krwi. To wielka sprawa, często ta błyskawicznie dostarczona wiedza, może decydować o życiu lub śmierci. Sugestie, że tradycje takich tatuaży nie są najlepsze, nie byłyby w tym przypadku dla mnie najważniejszym argumentem.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 2005 roku
Joseph Alois Ratzinger został 265 papieżem i przyjął imię Benedykta XVI.


19 Kwietnia 1882 roku
Zmarł Charles Robert Darwin, twórca teorii ewolucji biologicznej (ur. 1809)


Zobacz więcej