Środa 24 Kwietnia 2024r. - 115 dz. roku,  Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.02.17 - 15:56     Czytano: [983]

Dział: Głos Polonii

PRAWO DŻUNGLI


Życiem społeczeństw i całych narodów od wieków rządziły określone prawa. Zawarte w pisanych ale i niepisanych przekazach, zależne od kultury i tradycji, wpajane od wczesnego dzieciństwa, przekazywane z pokolenia na pokolenie kolejnym masom ludzkim, wskazywały kierunek. To one kierowały naszym życiem, wyznaczały nam cele, były źródłem kary bądź nagrody. Dzięki nim można było najpierw kształtować, a z czasem modyfikować swoje zachowanie, swoje opinie i oceny.

Bez wątpienia najważniejszą wskazówką dla człowieka była zawsze i pozostanie religia. Dla muzułmanów jest nią islam, dla żydów-judaizm, dla buddystów-buddyzm. To ze swoich religii czerpią oni wzorce zachowań, sposoby widzenia świata i stosunek do innych ludzi. Dla ogromniej liczby 2,2 miliarda wiernych na świecie, prawa te wywodzą się z kultury i tradycji chrześcijańskiej, a dla Polaków głównie z katolicyzmu. To nasza religia zawsze wskazywała nam drogę, mówiła co jest ważne, co ważniejsze, a co jest wartością najwyższą. To w naszych, polskich domach, jedną z pierwszych poznawanych książeczek była „Książeczka do Nabożeństwa”, którą wielu z nas, zachowało od dzieciństwa po dziś dzień, przywożąc ją nawet ze sobą na emigrację.

Biała, mieszcząca się w dłoni, ze srebrnym, lub złotym paseczkiem na okładce, zawierała to co najważniejsze - przykazania jak żyć. Słowa, które zapadały nam w dziecięcej pamięci i które choć czasami zapomniane, powracają do nas zawsze gdy trzeba. Powracają zawsze gdy ich najbardziej potrzebujemy. W prostej postaci Dziesięciu Przykazań Bożych, pomagają wyprostować pokrętne myśli, a gniew zamienić na współczucie czy zrozumienie.

W dzisiejszym świecie narastającej agresji, w świecie, w którym zapanowało prawo dżungli, gdzie kto silniejszy i bardziej agresywny w słowach i czynach ten wygrywa, można i trzeba postawić sobie pytanie - czy świat ten nie zjeżdża po równi pochyłej? A przede wszystkim, czy przypadkiem nie jest to skutek odejścia od religii? W czasach, kiedy kościoły zamienia się w dyskoteki, kiedy religia chrześcijańska jest zwalczana, i kiedy ośmiesza się nie tylko święte symbole religijne, ale i najwyższe autorytety, a nawet postaci świętych, czy nie przyszła pora, aby każdego dnia, w każdy dostępny sposób zacząć przeciwstawiać się temu?

Próby zniszczenia naszej religii i przekazywanych w niej najistotniejszych humanitarnych wartości podejmowane są codziennie. Ich wyrazem jest lewacka ideologia, którą próbuje się zaszczepić jako „nowoczesną”, przeciwstawiając „katolickiemu ciemnogrodowi”, wyśmiewając Krzyż, i wyznawców Chrystusa. Jednym z ostatnich przykładów jest bluźniercze przedstawienie wykonywane na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie, reżyserowane przez Oliviera Fulijca, Chorwata, z udziałem polskich, młodych aktorów i finansowane przez władze miasta Warszawy. Obrażane są w nim nie tylko nasze uczucia religijne i patriotyczne, poprzez ścinanie wielkiego, drewnianego krzyża piłą mechaniczną, wykonywanie ruchów frykcyjnych z okrzykiem „Polska”, czy bluźniercze traktowanie przez jedną z aktorek posągu obrazującego postać Jana Pawła II, który na końcu przedstawienia jest wieszany, ale też przez jawne nawoływanie do zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego.

Jednak nie tylko władze miasta, dyrekcja teatru, reżyser i aktorzy wykazują się w tym dziwnym przedstawieniu brakiem elementarnych norm społecznych. Podobnie brak ich wykazuje publiczność, która reaguje śmiechem, a nawet brawami na stojąco. Dlatego prawdziwe wydaje się twierdzenie znanego publicysty Piotra Zaremby, że „spektakl ten zrobiony jest przez złych ludzi dla złych ludzi”.

Oczywiście zarówno Gazeta Wyborcza/ red.Dorota Żuberek/, a także niektórzy posłowie z partii Nowoczesna /Krzysztof Mieszkowski/, oceniają omawiane przedstawienie pozytywnie twierdząc, że ..."jest to działanie aktorów i aktorek dla dobra wspólnego, jest szczególnym dowodem na potęgę polskiej sztuki scenicznej, jest spektaklem wybitnym". Inni, z prawej strony sceny politycznej oceniają to wątpliwe dzieło skrajnie odmiennie, jako "manifestację zła i wojnę z religią, spektakl, który wywołuje nie tyle wstręt, co smutek" / Piotr Zaremba/.

Wiele osób przekonanych jest co do tego, iż celem reżysera, aktorów i instytucji wspierających, było zadanie bólu Polakom - katolikom. O czym jednak świadczy owacja na stojąco ze strony widowni?

Pozostawiam Czytelników z tym pytaniem, choć można przypuszczać, że tym wiwatującym ludziom nigdy nie były znane przykazania Boże, albo zupełnie o nich zapomnieli. Biedni ludzie.

Monika Wiench

ps. a o czym świadczy zagłuszanie przez KOD uroczystości upamiętniających Żołnierzy Niezłomnych pod Pomnikiem Armii Krajowej w Warszawie?

Wersja do druku

Ewa Działa-Szczepańczyk - 27.02.17 21:10
Ci wiwatujący na stojąco to określona kategoria ludzi zamieszkujących obszar geograficzny o nazwie Polska. W żadnym wypadku nie można nazwać ich Polakami, jedynie ewentualnie obywatelami polskimi. Polakiem jest się z wyboru. Polak utożsamia się z polskością , czuje się cząstką wspólnoty narodowej i wszystko co w nią godzi, go boli. A te osobniki wiwatujące na cześć wystawianej "sztuki" to albo element obcy etnicznie (no trudno od niego wymagać by się utożsamiał z polskością), albo element głupawy z definicji dający się wciągnąć w prowokację. Ot i wszystko co można o nich powiedzieć - ale ubolewać nie ma nad kim. - To i tak osobniki stracone dla polskiej sprawy raz na zawsze. Ale czy to duża strata ? Wątpliwe. Wykastrowane intelektualnie osobniki niech się trzymają swojego stada byle nie udawali, że są Polakami, bo nam wstyd przynoszą.

Serdecznie pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk

Lubomir - 27.02.17 17:27
Zmodyfikowana pokoleniowo bolszewia, co rusz daje znać o sobie. Zlaicyzowana Europa patrzy na wierną Bogu Polskę, jak na religijną republikę, jak na państwo rządzone przez religijnych radykałów. Europa czuje się dobrze ze światopoglądowym nihilizmem. Wydaje się odpowiadać jej niszczenie i karczowanie własnej tożsamości religijnej. Tożsamości chrześcijańskiej. Ksiądz w Europie zachodniej postrzegany jest jako natrętny konserwatysta. Mało kto kojarzy zdziczenie obyczajowe Europy - z brakiem świętych kapłanów. Nic dziwnego, że wyznawcy islamu traktują Europę jak swój teren misyjny. Życie zawsze stara się zapełnić wytworzoną próżnię.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

24 Kwietnia 1333 roku
Koronacja Kazimierza III Wielkiego i jego żony Aldony w katedrze wawelskiej w Krakowie.


24 Kwietnia 1952 roku
W Polsce wprowadzono obowiązkowe kontyngenty na mleko.


Zobacz więcej