Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 30.06.17 - 10:46     Czytano: [720]

Dział: Oko Cyklopa

ZAMACH STANU? (6)



OKO CYKLOPA

Sławomir M. Kozak































Aniutkowi poświęcam…


ZAMACH STANU? (6)


Wojsko zawodowe i tak zwany “kryzys demokracji”


Idealny żołnierz zawodowy jest z natury apolityczny, gotowy do bezwarunkowego wykonania każdego rozkazu. Przykładami tego typu żołnierza są dla Huntingtona amerykańscy Marines czy też francuska Legia Cudzoziemska. Tam niemniej, jak pisze Huntington, w sytuacjach, kiedy społeczeństwo wraz ze stojącymi na jego czele politykami zaczyna zdradzać postępujące symptomy degeneracji ideologicznej oraz “moralnego zmiękczenia”, armia zawodowa zobowiązana jest przejąć odpowiedzialność za bieg losów państwa. Jak twierdzi Huntington, w czasie Drugiej Wojny Światowej amerykański Sztab Generalny kontrolował w bezpośredni sposób nie tylko przebieg samych operacji strategicznych, lecz wpływał także na całokształt polityki zagranicznej USA oraz wyznaczał dyrektywy dla kluczowych gałęzi gospodarki. Z aprobatą Huntington cytuje przy tym wypowiedź admirała Leahy z roku 1945: “Dowódcy połączonych sztabów nie podlegają obecnie jakiejkolwiek cywilnej kontroli.”

Według twierdzeń Huntingtona, wpływ kasty wojskowej na kształtowanie procesów państwowych uległ dalszemu wzmocnieniu w czasie prezydentury Harry’ego Trumana. W bezpośrednim okresie powojennym “wiele postaci sfery wojskowej osiągnęło taki poziom autorytetu oraz taki zasięg wpływów, jaki nigdy dotąd nie był udziałem wojskowych na amerykańskiej scenie politycznej”. Wzrost wpływu wojska ułatwiał także fakt, iż wielu byłych wysokich rangą oficerów zajęło czołowe pozycje w życiu politycznym i gospodarczym. Ale nawet w tym okresie Stany Zjednoczone miały do czynienie z problemem, jak nazywa to Huntington, iż “przy wyznaczaniu kierunku dla amerykańskiej polityki myślenie oparte na wojskowych pryncypiach zbyt słabo dochodziło do głosu”.

Zawodowy żołnierz instynktownie nienawidzi “idealizmu”, który w darwinistycznym świecie Tomasza Hobbesa czyni człowieka niezdolnym do walki o przetrwanie. Szczególnie zaciekle atakuje Huntington tych spośród wojskowych, którzy czują się zobowiązani do działania na rzecz pewnej misji ideowej, oraz starają się popierać rozwój w dziedzinach kulturowych i socjogospodarczych. Szczególną odrazą darzy Huntington przy tym generała Douglasa MacArthur. MacArthur był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych dowódców wojskowych 20-go stulecia. Proporcje pomiędzy ograniczonymi środkami, jakimi dysponował MacArthur, pomiędzy poniesionymi stratami a rozmiarem odniesionych przez niego zwycięstw są bez przykładu w historii dwudziestowiecznej wojskowości. Huntington nienawidzi genialności dowódców wojskowych, wyrażającej się w przekraczaniu ścisłych granic ideologicznego korsetu kasty “zawodowców”.

Przepaść pomiędzy “duchem zawodowego żołnierza” a pozostającym poza murem koszar cywilnym “zliberalizowanym” światem opisuje Huntington na ostatnich stronach “The Soldier and the State”. W prawdziwie baśniowych kolorach Huntington przedstawia amerykańską akademię wojskową West Point, przeciwstawiając ją leżącemu w sąsiedztwie miasteczku Highland Falls:

“Budynki Highland Falls nie wchodzą w skład żadnej wyższej, przemyślanej całości - są po prostu luźnym zbiorem nie związanych ze sobą konstrukcji, przypadkowo stojących jedna obok drugiej, pozbawionych jakiegokolwiek wspólnego, łączącego ich celu. Przekraczając południową bramę wojskowego obszaru zamkniętego West Point wkraczamy do zupełnie innego świata. Wszędzie dookoła wyczuwa się spokojny porządek. Żadna z części tego świata nie jest samotna, istniejąca sama dla siebie, wszystkie akceptują swoje podporządkowanie jednoczącej je wyższej całości. Piękno i użyteczność łączą się w szarym kamieniu. Wypielęgnowane trawniki otaczają niewielki, zadbane domki, z których każdy oznaczony jest nazwiskiem i stopniem służbowym jego mieszkańca. Wszystkie budynki łączy wspólny plan, według którego powstały, a samo ich położenie oraz materiał, z jakiego zostały zbudowane, symbolizują rangę, jaką w tym planie zajmują: kamień i cegła dla wyższych stopniem oficerów, drewno dla niższych szarż. Cały obszar przeniknięty jest rytmem i harmonią, dochodzącymi do głosu, gdy zbiorowa wola zastępuje indywidualną anarchię. West Point to wspólnota na rzecz jednego celu, wspólnota, w której działania ludzi regulowane są przez powszechnie uznany kodeks, będący dziełem wielu pokoleń. Nie ma tu miejsca na zadufanie czy indywidualizm - reguły wspólnoty chronią każdego przed błędem fałszywej samooceny, przeceniania swojej rzeczywistej wartości. Wypełnienie rozkazu jest tu źródłem wewnętrznego pokoju, podporządkowanie dyscyplinie źródłem zasłużonej satysfakcji, uczestnictwo we wspólnocie źródłem bezpieczeństwa...

West Point jest wcieleniem wojskowego ideału w jego najlepszym wydaniu, Highland Falls to ucieleśnienie najbanalniejszych aspektów amerykańskiego stylu życia. West Point to szara wyspa pośrodku morza pstrokacizny, to Sparta pośrodku Babilonu. I czyż można zaprzeczyć, iż cnoty ducha wojskowego - lojalność, poświęcenie, gotowość do służby - są tymi właśnie, których Ameryka najpilniej dziś potrzebuje? Czy zdyscyplinowany porządek West Point nie obiecuje dziś światu więcej niż krzykliwy indywidualizm, tłoczący się na ulicach miast? Na żołnierzach, obrońcach porządku społecznego, przypada dziś wielka odpowiedzialność...”

Zbigniew Brzeziński, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Jimmy’ego Cartera, wychowawca byłej minister spraw zagranicznych Madeleine Albright oraz ideolog amerykańskiego neoimperializmu, wprowadził w latach 70-tych Huntingtona do grona uczestników obrad Komisji Trylateralnej. Huntington uczestniczył w pracach przygotowujących wydanie w roku 1975 zbioru analiz Komisji Trylateralnej pod tytułem “Kryzys demokracji”. Huntington twierdzi tam, iż Stanom Zjednoczonym zagraża, jak to sam nazywa, “nadmiar demokracji”. “Efektywność funkcjonowania systemu demokratycznego zależna jest także od stopnia swego rodzaju apatii czy też niezaangażowania ze strony jednostek i ugrupowań społecznych... Mniejszości, znajdujące się do tej pory na obrzeżach społeczeństwa, jak dla przykładu czarni obywatele, są w obecnej chwili w pełni zaangażowane w kształtowanie systemu politycznego. Powstaje jednak przy tym ryzyko przeciążenia tegoż systemu nadmiarem żądań i zadań, które nazbyt rozszerzą jego obszar kompetencji oraz podminują jego autorytet... W dzisiejszych czasach wydaje się być udowodnionym fakt istnienia sensownych granic dla rozwoju gospodarczego. Możliwym jest zatem także istnienie sensownych barier dla rozszerzania struktur demokratycznych.”

Profesor Wilfried von Bredow opublikował niedawno swój komentarz dotyczący zagrożeń płynących z rosnącego wpływu ideologii “neoprofesjonalizmu” w obrębie amerykańskich sił zbrojnych. W artykule “Franfurter Allgemeine Zeitung” z 18-go stycznia tego roku von Bredow pisze: “Duchowym ojcem idei neoprofesjonalizmu jest amerykański politolog Samuel Huntington.” Von Bredow zwraca uwagę na ryzyko “mutacji” sił zbrojnych USA w kierunku swego rodzaju “nieobliczalnego i niekontrolowalnego czynnika”. Sfery polityczne coraz bardziej zatracają umiejętność kontrolowania sił zbrojnych, w konsekwencji pozostawiając wojskowym nieskrępowane pole do działania. Pozostawieni sobie samym wojskowi coraz bardziej zwiększają swój dystans wobec cywilnego społeczeństwa. Obecne siły zbrojne znajdują się na etapie przekształcania się w rodzaj autonomicznej organizacji, z pogardą i goryczą spoglądającej na coraz bardziej zdegenerowanych cywilów.

Pomimo faktu, iż wzorzec żołnierza zawodowego przechowuje ideał apolityczności i bezpartyjności, neoprofesjonalizm wojskowy lat 90-tych uległ wyraźnemu upolitycznieniu. Oznacza to, iż system demokratyczny staje w obliczu niezbyt wygodnego faktu, iż w obrębie jego własnych sił zbrojnych coraz wyraźniej dochodzi do głosu ideologia gardząca normami życia cywilnego, znacznie wyżej wartościująca swoje własne cele. Kiedy powstały w ten sposób dystans dotrze do pewnego daleko posuniętego punktu, bardzo trudna będzie ponowna reintegracja sił zbrojnych w obrębie demokratycznego społeczeństwa.

Artykuł von Bredowa nie nawiązuje w bezpośredni sposób do wydarzeń z 11-go września. Tym niemniej, ostrzeżenie przed rosnącym w Stanach Zjednoczonych “wojskowym neoprofesjonalizmem” należy umiejscawiać także i w kontekście tych wydarzeń. To właśnie opiewane przez Huntingtona środowisko zawodowych wojskowych wymienia także Lyndon LaRouche w swojej analizie zmierzającej do nazwania rzeczywistych sprawców zamachów z 11-go września.


CDN

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

19 Kwietnia 1899 roku
Zmarł Stanisław Kierbedź, konstruktor mostów (ur. 1810)


19 Kwietnia 1934 roku
Urodził się Jan Kobuszewski, wybitny polski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, artysta kabaretowy (zmarł w 2019r.)


Zobacz więcej