Piątek 19 Kwietnia 2024r. - 110 dz. roku,  Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.02.18 - 11:23     Czytano: [1126]

Co naprawdę stało się w Jedwabnem?





Komando śmierci z SS szło w 1941 r. od miejscowości do miejscowości, działając według tego samego schematu. w końcu czerwca Wizna, 5 lipca Wąsosz, 7 lipca Radziłów, 10 lipca Jedwabne, w sierpniu (bez dokładnej daty) Łomża, około 22 sierpnia Tykocin, 4 września Rutki. łączy je postać Hermanna Schapera.



W Polsce to postać praktycznie nieznana, a tymczasem jak twierdzi Thomas Urban, historyk, wieloletni korespondent dziennika „Süddeutsche Zeitung” w Warszawie, to on prawdopodobnie kierował „akcją likwidacji Żydów” w Jedwabnem. Zadaje on kłam twierdzeniom Grossa, który twierdzi, że Niemcy zostawili wolną rękę Polakom podczas mordu. Przywołuje badania radcy Sądu Okręgowego Opitz, który zajął się sprawą "eksterminacji Żydów” w okręgu Łomża, opierając się na wypowiedziach członków SS i wspomnieniach ocalałych Żydów. Ustalił, że akcję przeciw Żydom przeprowadziło Einsatzkomando SS Zichenau (Ciechanów)-Schröttersburg (Płock). Wypełniali rozkaz zapewnienia "próżni bezpieczeństwa policyjnego” w rejonie Łomży i dokonania "czystki” – enigmatyczne nazwy na mord ludności żydowskiej. Niemieckie dokumenty wskazują, że marsz śmierci przebiegał następująco:

w końcu czerwca Wizna, 5 lipca Wąsosz, 7 lipca Radziłów, 10 lipca Jedwabne, w sierpniu (bez dokładnej daty) Łomża, około 22 sierpnia Tykocin, 4 września Rutki. Do tego "akcje żydowskie” w Zambrowie i Borkowie.

"Know-how” było takie samo jak na dzisiejszej Litwie, Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii – rekrutowano mężczyzn z nizin społecznych, zapewniając im łupy i bezkarność. Reinhard Heydrich podkreślał:

Polacy zamieszkali na tych terenach okażą się na podstawie swoich doświadczeń antykomunistyczni, a także antyżydowscy

Dlatego zalecał wykorzystanie odpowiednio nastawionych ludzi do zainicjowania pogromów. Były komisarz kryminalny Schaper z żelazną konsekwencją realizował plan. Jak wskazują naoczni świadkowie, kierował "akcjami żydowskimi” i w Radziłowie, i w Tykocinie. Potwierdzają to dokumenty, które z Izraela otrzymał radca sądowy Opitz – raport (sygn. P. Ain. – 0189) biura śledczego do ścigania zbrodni nazistowskich przy sztabie policji izraelskiej. W Radziłowie Żydzi zostali zapędzeni do stodoły, którą podpalono. Na rynku znajdował się Schaper, który wydawał rozkazy. Również w Tykocinie Schaper został rozpoznany. Tam Żydzi zostali rozstrzelani, a polskich chłopów zmuszono do kopania dołów. Badając dokumenty i protokoły przesłuchań radca Opitz w Ludwigsburgu doszedł do wniosku, że Einsatzkomando Schapera odpowiada za zbrodnię w Jedwabnem.

Jego raport trafił na biurko prokuratora w Hamburgu i wszczęto dochodzenie przeciwko Schaperowi, który po wojnie żył pod fałszywym nazwiskiem Karl Bielinski. Mimo że jego fałszywa tożsamość została zdemaskowana, zaprzeczył on udziału w zbrodniach. Postępowanie umorzono. Prokurator stwierdził, że co prawda ocaleni z Radziłowa i Tykocina rozpoznali Schapera jako kierującego akcją, ale ryzyko pomyłki wynikające z błędnego rozpoznania postaci na fotografii było zbyt duże.

Nawet jeśli Schaper nadzorował gromadzenie Żydów, to jeszcze nie dowodzi, że wiedział, iż zostaną następnie zabici, a cóż dopiero, że on sam w tym zabijaniu jakoś uczestniczył

– stwierdził prokurator. Urban podsumowuje:

Był to czas, gdy większość niemieckich prokuratorów niezbyt się wysilała, żeby oskarżyć nazistowskich sprawców.

Jednak sprawiedliwość dosięgnęła Schapera w 1974 r. Spędził za kratkami kilka miesięcy w areszcie śledczym, ale adwokat załatwił mu zwolnienie i przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. Sąd w mieście Giessen w Hesji orzekł, że on, a także czterech innych członków komando SS Zichenau-Schröttersburg są winni "współudziału w mordzie na Polakach i Żydach”. Główną winę mieli ponieść ich zwierzchnicy, którzy odpowiedzialni byli za stworzenie całego prawodawstwa, legitymizującego podobne zbrodnie. Schaper został skazany na sześć lat. Jednak złożył rewizję:

adwokat argumentował, że Schaperowi nie można zarzucić nienawiści rasowej, bo twierdzi, że wśród jego przyjaciół miał kilku Żydów. A poza tym, on tylko wykonywał rozkazy. Ta argumentacja pozwoliła Schaperowi i jego adwokatowi wygrać przed Trybunałem Federalnym w Karlsruhe. Najwyżsi sędziowie uznali, że w sprawie Schapera sąd w Giessen nie sprawdził dostatecznie zarzutu „nienawiści rasowej”, i przekazali jego postępowanie do innej izby karnej. Do drugiego procesu jednak nigdy nie doszło, ponieważ stan zdrowia 68-letniego wtedy Schapera pogorszył się na tyle, że na podstawie zaświadczenia lekarskiego nie mógł brać udziału w rozprawie

– pisze Urban, który wskazuje na inny ślad będący dowodem winy Niemców: liczne łuski znalezione na miejscu zbrodni. Urban jednoznacznie podważa rewelacje Grossa, pisząc, że "wersja Grossa, że istniało porozumienie między radą miejską Jedwabnego a Niemcami w sprawie zamordowania żydowskiej ludności, nie da się udowodnić na podstawie relacji świadków. Nie było mianowicie w ogóle rady miejskiej w Jedwabnem”. Niemcy sięgnęli po kolaborantów. Miejscowa elita nie istniała, bo albo zginęła, albo została deportowana przez Sowietów.

To raczej Niemcy ten mord wymyślili, zorganizowali, wyreżyserowali i swoją bronią ostatecznie dopełnili

– podsumowuje swoje ustalenia Urban.
źródło: Rzeczpospolita

NIEZŁOMNI

Wersja do druku

Lubomir - 27.02.18 20:46
Żeby odwrócić uwagę od tego, czyje to samoloty aktualnie bombardują Palestynę i Syrię, to dobrze jest widać rozpętać dyżurny temat zastępczy i ubrać Bogu ducha winną Polskę - w mundur hitlerowskiego oprawcy. Człowieczeństwo nie jest zagrożone w Polsce!. Polska historia zasługuje na gloryfikację a nie na potępienie. Hołd i odszkodowania wojenne należą się przede wszystkim Polskiemu Państwu i polskim obywatelom. Zaprzeczanie Martyrologii Polaków jest gigantycznym kłamstwem, cieszącym bardzo rodaków Hitlera.

bib - 27.02.18 17:21
Schaper był w Radziłowie i pewnie w innych miejscowościach, gdzie były pogromy, jednak Chaja Finkelsztejn, która rozpoznała Schapera ze zdjęć twierdziła bardzo kategorycznie, ze był w RAdziłowie krótko i na pewno nie był pod stodoła..Poza tym co bardzo wazne terror w Radziłowie zaczął się zaraz po ataku niemieckim na Rosjan, czyli po 23.07.41 r. i trwał az do 07.07.41 r. Kobieta, która rozpoznała Schapera( i który posługiwał się j. polskim) została wyciągnięta z pochodu Zydów prowadzonych do stodoły ze swoim mężem i trójką dzieci przez Polaka. Ona tam zyła i uniknęła, jako jedna z bardzo nielicznych śmierci przez spalenie. Ale nie tylko Jej zeznania mówią o udziale Polaków...

Agamemnon - 18.02.18 20:54
Kto ponosi odpowiedzialność za dokonywane zbrodnie na danym obszarze? Tylko ten, kto posiada realną władzę nad danym terytorium. W krytycznym czasie
w Jedwabnem taką władzę w pełni posiadali tylko Niemcy jako okupanci Państwa Polskiego. Przypisywanie tej zbrodni komukolwiek innym, niż Niemcom jest bezpodstawne. Świadkowie również stwierdzają, że Niemcy dokonali tej zbrodni chodzi m. in. o Julię Sokołowską, która w krytycznym dniu pełniła funkcję kucharki na gestapo, która była świadkiem jak po akcji dokonania zbrodni na Żydach w Jedwabnem, oprawcy niemieccy dzielili się swoimi przeżyciami jakie posiedli podczas dokonywania tego mordu.

Kolaboracje wielu Żydów z Niemcami podczas II Wojny Światowej władze Izraela powinni wyjaśnić wobec całego świata.

Lubomir - 14.02.18 13:43
Szulerzy ziejący nienawiścią do Polski, Polaków i polskości - już naprawdę nie mają czego wymyślić. Ich ostatnie 'argumenty' okazują się kompletnym fałszem. Swoją nienawiść muszą skierować na rodaków Adolfa Hitlera. Może to przyniesie w końcu sukces - w postaci denazyfikacji bis i zapobiegnie powstawaniu Czwartej Rzeszy w Europie.

Wszystkich komentarzy: (4)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Kwietnia 1999 roku
Parlament Niemiec został przeniesiony do Berlina.


19 Kwietnia 1995 roku
W Oklahoma City dokonano zamachu bombowego. Zginęło 167 osób.


Zobacz więcej