Wtorek 19 Marca 2024r. - 79 dz. roku,  Imieniny: Aleksandryny, Józefa,

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 14.06.18 - 15:20     Czytano: [1463]

Dział: Głos Polonii

Z procesji Bożego Ciała

na Jakubowie



W pierwszą niedzielę czerwca o godz.10:00 przed południem wierni zebrali się na Mszy św. w kościele Św. Jakuba, aby uczestniczyć w niezwykłej Eucharystii, a potem w procesji z Najświętszym Sakramentem do czterech ołtarzy. Parafianie wraz z siostrami, Stefanią i Ewą przygotowali piękne ołtarze.

Parafia Św. Jakuba jak wiele w Chicago usytuowana jest w dzielnicy z której wyprowadzają się Polacy, pomimo to na Mszę św. przychodzą całe rodziny z dziećmi, które uczęszczają do polskiej szkoły. W niedzielę do świątyni przybyło wiele wiernych jak również gości.

Głównym celebransem był ks. Andrzej Bartos proboszcz parafii św. Jakuba w asyście księdza Krzysztofa. W tym jakże ważnym dniu dla wiernych i kościoła ksiądz Andrzej wygłosił jak zawsze niezwykłe i pouczające kazanie; „Obchodzimy dziś jedno z największych świąt w roku - uroczystość Najświętszego. Ciała i Krwi Chrystusa – zwane popularnie Bożym Ciałem. Oczy nas wszystkich będą zwrócone na Najświętszy Sakrament. Ukryty pod postacią chleba stanie przed nami żywy Bóg i to nie tylko po to, abyśmy Go adorowali, ale abyśmy przejęli się do głębi prawdą, że On chce być naszym pokarmem, „chlebem żywym, który zstąpił z nieba ...” Chyba niczego w życiu nie potrzebujemy tak jak chleba. Wokół chleba koncentruje się całe nasze życie. Dawniej, ludzie mówili, że w życiu może wszystkiego zabraknąć, ale jak nie ma chleba to wtedy dopiero jest bieda, jest koniec. Dlatego dla chleba ludzie potrafili zrobić niemal wszystko, nawet opuścić Rodzinę, Ojczyznę. „Za chlebem ..., Panie ..., za chlebem.” Dziś, wartość chleba znają już chyba tylko rolnicy, którzy czasem cierpią na skutek suszy lub letnich powodzi. Rolnicy chodzą wtedy po swoich zniszczonych uprawach i płaczą jakby stracili kogoś bliskiego. Dobrze, że znajdą się wtedy tacy ludzie, którzy im pomagają. A są to przeważnie ci, którzy też kiedyś doświadczyli klęski, których chleb był zagrożony. Ci, którzy braku chleba nie doświadczyli nigdy tego nie zrozumieją. Ale tak było i jest zawsze i ze wszystkim, nie tylko z chlebem. Tak jest na przykład też ze zdrowiem. Pamiętamy ten wiersz: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie jako smakuje, aż się zepsuje.” Bo do wszystkiego można się przyzwyczaić. Ze wszystkim można się oswoić. Do tego stopnia, że to coś przestanie na nas działać, nie zastanawiamy się wiele nad tym. Po prostu, to coś jest i tyle. Coś takiego może grozić nam dzisiaj, gdy idzie o Mszę św., że przestanie ona na nas działać, że możemy przyzwyczaić się do niej. W pewnej gazecie, w rubryce: „Czytelnicy piszą ...” ukazał się list, w którym pewien człowiek narzekał na to, że trzeba chodzić co niedzielę do kościoła. Napisał tak: „Chodzę na Mszę już ponad 30 lat i w tym czasie wysłuchałem już chyba ze 2 tysiące kazań, ale nie pamiętam żadnego z nich. A więc myślę, że to tylko strata czasu.” Tydzień później, w tej samej gazecie ukazała się odpowiedź, inny list, od innego czytelnika, w którym można było przeczytać następujące słowa: „A ja jestem już żonaty od 30 lat. W tym czasie moja żona przyrządziła mi ponad 30 tysięcy posiłków – ale nie pamiętam żadnego z nich. Jednak wiem jedno: one odżywiały moje ciało i dawały mi siły potrzebne do pracy. Gdybym ich nie jadł – już dawno bym nie żył.” Podobnie jest i z Mszą św., z każdą Mszą. Jest pokarmem i umocnieniem dla naszej duszy. Gdyby nie te Msze to już dawno bylibyśmy duchowo nieżywi, martwi. Czasami ludzie pytają nas księży, „Ile za Mszę św.?” „Ile kosztuje Msza?” Msza jest bezcenna. Nie ma na nią ceny. To jest dar Boży, prezent od Boga. Bóg za nią zapłacił. Pieniądze, które zwyczajowo składamy zamawiając konkretne intencje Mszy świętej są na utrzymanie parafii i księży, ale my nie kupujemy Mszy. Wielu ludziom trudno jednak w to uwierzyć. Bo taka jest siła przyzwyczajenia i rutyna. Za łatwo nam to wszystko przychodzi. Bo nas to nic nie kosztuje, bo jest za darmo i stąd tak trudno przychodzi nam uwierzyć, że będąc na Mszy świętej przebywam koło SKARBU, obok CHLEBA ŻYCIA. Może trzeba nam doświadczyć głodu Boga tak jak doświadczamy głodu chleba, żeby zakochać się na nowo w Jezusie – Chlebie życia, spotkać Go i odnaleźć na OŁTARZU i rozpoznać po ŁAMANIU CHLEBA. I po to między innymi jest ta dzisiejsza uroczystość i ta dzisiejsza procesja. Mają one pobudzić, umocnić i pogłębić naszą wiarę i osobistą więź z Chrystusem. Bo bez wiary nasza pobożność eucharystyczna może się wynaturzyć i przesłonić nam to, co najważniejsze – Chrystusa, który właśnie dlatego przybrał skromną postać chleba, aby nas nie onieśmielać i nie rozpraszać. To nic, że to tylko mały kawałek białego chleba. To nic, że to tylko drobna Hostia, która mieści się w monstrancji. My wierzymy i powtarzamy ciągle: „To jest Pan! Pan mój i Bóg mój! Ten sam, którego przybili do krzyża. Ten sam, który czynił cuda. To ciągle jest ten sam Jezus. Musimy mocno prosić o wiarę, że to jest Jezus - Syn Boga żywego, bo inaczej nie ma sensu nie tylko Boże Ciało, ale każda Msza święta i każde przeistoczenie.” Zakończył ks. Proboszcz.

Po zakończonej Mszy procesja wyruszyła w około kościoła do pięknie przystrojonych czterech ołtarzy. Siostry; Ewa i Stefania czuwały nad dziećmi sypiącymi kwiaty. Kapłan niosący monstrancję z Najświętszym Sakramentem szedł po płatkach róż, to tak jakby sam Chrystus. Uroczystość Bożego Ciała uświetniły śpiewy „Bożych nutek”, Meksykanów i kapeli z teatrem „Rzepicha”, tu pozwolę sobie wymienić nazwiska osób grający w kapeli: akordeon Mirosław Sroczyński, skrzypce Bronisław Nowak, saksofony, trąbka, Adam Krupa i Stanisław Kret , basy Bogdan Korona, śpiew: Katarzyna Rydzykowska, Jola Kulikowska, Antoni Bosak, Ryszard Szymański i autorka relacji. Warto dodać, iż muzyka grający na instrumentach w Chicago, chociażby jednym instrumencie(a potrafią na kilku), biorą udział w ważnych uroczystościach kościelnych. Do takich kościołów należą między innymi Św. Trójcy, Św. Konstancji, Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa, Św. Borgi. Na różne sposoby ludzie pragną podziękować Bogu za piękny dar życia, chociaż grzeszą, to jednak idą do Ojca z pochyloną głowa, prosząc o łaskę miłosierdzia.

Dobrze, że jest Bóg i można z nim szczerze porozmawiać, bo człowiek nie zawsze mówi prawdę zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Przy ołtarzach ewangelia była czytana w dwóch językach w polskim i hiszpańskim, (meksykanie licznie wzięli udział w procesji ). W załączeniu kilka fotografii z tej pięknej uroczystości. Warto wspomnieć, iż tego dnia pogoda była wymarzona, słoneczko pięknie świeciło, a lekki wietrzyk wtórował pieśniom śpiewanym przez uczestników tej niezwykłej uroczystości.

Alina Szymczyk
Chicago
Fot: archiwum

       

       

       



Wersja do druku

Jacek Socha - 27.08.19 15:37
NIE POTEPIAM, NIE OSKARZAM ALE...
Sa ateisci i choc nie wierza w Boga, to z reguly maja slub koscielny i chrzcza dzieci. Sa tez "nawroceni ateisci", ktorzy sa gorliwi w "nawracaniu" ludzi wierzacych w Boga fundamentalnie i jak na ironie tych samych wiernych od ktorych ci ateisci odwracali sie kiedys z pogarda.
A wiec sprawa odpowiedzi p. Artura Solonki na wpis "Orawicza" jest bardziej skomplikowana bo tu chodzi o "Dowody na istnienie Boga".
W styczniu 1923 roku w Moskwie doszlo do sadu nad Bogiem. Minister oswiaty Antolij Lunczarski zorganizowal trybunal, ktory oskarzyl Boga o przestepstwo przeciwko ludzkosci. Wyrok wykonal pluton czerwonoarmistow Trockiego. (nota bene Trocki jest ulubiencwm Michnika i pamietnego Kuronia i wielu innych z czasow "transformacji"...).
Pluton strzelal w niebo! Nastala totalitarna noc.
Ulubiona metoda zdziczalych komunistycznych janczarow-ateistow to wtargniecie do swiatyn aby opluc oltarze i zniszczenie obrazow. Najwieksza ilosc zniszczen dawala szanse na awans... na tytul prelegenta, a zniszczenie relikwii nawet na szefa jajczejki (komorki).
Pierwszoplanowa role odgrywal Zwiazek Junych (mlodych) Bezboznikow podlegal pod rozkazy zapalonego grafomana Zyda J.J. Gubelmana, ktory twierdzil, ze ma dowody na NIEistnienie Boga.
Autor wpisu 7 18.06. 2018 pisze, ze wpadl w "grzezawisko" ateizmu w wieku 20 lat i trwal w nim przez 6 lat, az 6 lat! I co go zafascynowalo, ze az wpadl...na tyle lat. Tego w zadnym wpisie nam nie wyjasnil!
Sadzac po wieku, "Orawicz" wpadl po "odwilzy" plus minus w roku 1956, kiedy juz ujawniono zbrodnie komuny i Stalina, a wiec "wpadl" dobrowolnie i swiadomie! Wysoki awans w tym bezboznym Stowarzyszeniu tez mowi bardzo wiele, osiagali go najbardziej aktywni.
Nie osadzam, nie potepiam ale...
Czytam w innych wypowiedziach "Orawicza" slowa podle skierowane do ludzi, ktorych byc moze juz kiedys potepial za wiare w Boga w czasach jego ateistycznej aktywnosci. Czytam o Ubekach, komuchach, agentach i parszywych duszach - slowa podle, kiepskie i obrzydliwe, ktore ten "Orawicz" przylepia do ludzi - ludzi Bogu ducha winnych.
I to jest meritum mojego wpisu. Co pan kryje p. "Orawicz"?
Co jeszcze kryjesz czlowieku w zakamarkach swojego zyciorysu????
Jakie teraz masz "swoje dowody" na "istnienie Boga", to jakie miales te "swoje ateistyczne" na jego NIEistnienie? Podziel sie z Czytelnikam tym "za i przeciw" jesli jeszcze kiedykolwiek wejdziesz na Kworum...!

Artur Solonka - 25.08.19 11:27
Milczalem dlugo ale ostatnie wydarzenia w moim Kraju i ta walka Ateistow i Wolnomyslicieli z Kosciolem nie pozwalaja na dalsze milczenie. Wiec pytam cie ksywo "Orawiczu" jak dlugo bedziesz jeszcze ukazywal swoj kosciec z gumy? Jak sam napisales tutaj pod wzruszajacym opisem Procesji Bozego Ciala, a gdzie indziej tez wielokrotnie, ze za czasow glebokiej komuny osiagnales pozycje prelegenta w Stowarzyszeniu Ateistow i Wolnomyslicieli. Czy wtedy dzialales pod ksywa "Orawicz"?? Czy uwazasz Czytelnikow za baranow i nieukow, ze nie wiedza co to bylo i jest "Stowarzyszenie" i ile trzeba bylo wypuscic z siebie jadu na Kosciol, Boga i ludzi wierzacych aby Partia cie zauwazyla i nadala tytul PRELEGENTA!!! A teraz po twoim wybyciu z Polski plugawisz mnie i przekonujesz Czytelnikow, ze ty czerwony prelegent masz dowody na istnienie Boga!!! Bog istnial, istnieje i bedzie istnial, bez twoich dowodow chociaz wyparles sie tego Boga w czasach, kiedy potrzebowal twojej wiary.
Na twoim miejscu czlowiek z resztka sumienia ktory popelnial takie swietokradztwo dzialajac w tym Stowarzyszeniu powinien nie wypuszczac Rozanca z reki.
Powinien na starosc modlic sie codziennie, prosic o wybaczenie Boga i Ludzi, ktorzy w latach szalejacego ateizmu nie wyparli sie Boga, szli do wiezien i do piachu na ktorych czerwoni PRELEGENCI-ATEISCI saczyli jad umacniajac nim swoje komunistyczne idealy!
Modl sie sam i w ciszy!
Przykro sie czyta podziekowania Autorki dla Ateisty, ktory raczyl wyznac "swoja wiare" przyczepiajac sie do CZEGOS WIELKIEGO, co szkalowal przed laty.
I wreszcie smiechu warte sa kilkakrotne zapowiedzi "Orawicza" - jak czytam - o zerwaniu wspolpracy z Kworum i te komiczne, nagle powroty na TE... lamy. Oto klasa ateisty "satyra i literata"....

Alina Szymczyk - 20.06.18 21:07
Dziękuje Władziu za miłe słowa, ale troche na wyrost. Podobno nie ma ludzi niezastapionych, jeden wyjedzie, drugi zacznie działać – może będzie bardzie aktywny i pożyteczny , kto to może wiedzieć. Prawdę mówiąc ludzie liczą na korzyści, ale tak chyba zawsze było, społeczników było mało, ale są wspaniali cudowni ludzie, którym nie brak dobrej woli. To dzięki nim mogę coś dać z siebie, sam człowiek nic nie może. Dlatego dziękuje wszystkim, których spotkałam na mojej drodze, to dzięki nim udało się tak wiele zrobić. Pozdrawiam serdecznie.

W. Panasiuk - 20.06.18 2:16
Wiem jak piękne kazania potrafi mówić ks. Andrzej, który kiedyś był w mojej parafii. Jedno szczególnie utkwiło w mej pamięci. Nie wszyscy księża są dobrymi kaznodziejami, ale ks. Andrzej jest szczególnym mówcą i myślicielem. Chleb jest najważniejszym produktem potrzebnym do przetrwania podobnie jak woda czy powietrze, ale nie wszyscy o tym chcemy pamiętać. Na pytanie skąd się bierze chleb? najczęściej młodzi odpowiadają - z piekarni. Alinko, kto będzie opowiadał i pisał o tradycjach kościelnych, ludowych gdy wrócisz nad Wisłę. Nie widzę takiej drugiej kompetentnej osoby. Kto zechce poświęcić tyle czasu na sprawy społeczne, zupełnie bezinteresownie. Twój teatr Rzepicha przestanie istnieć, myślę Zrzeszenie Literatów również. Jestem dla Ciebie pełen podziwu i zastanawiam się skąd bierzesz tyle sił. Alina Szymczyk jest niezastąpiona. Pozdrawiam

Jan Orawicz - 19.06.18 17:22
Panie A. Sołonka, jeszcze jaki rodzaj uderzeniówki Pan na mnie wymyśli?
Z Pana już jad aż kapie! A to Panu nie pozwala na widzenie obiektywnego obrazu dookolnego świata! Szczerze radzę Panu neutralizację jadu w swojej
duszy. A wtedy możemy ze sobą prowadzić kulturalne dialogi, wsparte dość szeroką i głęboką wiedzą.

Artur Sołonka - 19.06.18 1:51
Bardzo dobry opis procesji Bożego Ciała na Jakubowie - a to dowód, że polonijna społeczność, (a przynajmniej jej część) trwa w wierze w Boga Ojca Wszechmogącego. Miałem ten przywilej przed kilku laty brać udział w podobnej Uroczystości w Kościele pw. św. Józefa przy South Hermitage Ave kiedy byłem w Chicago zaproszony przez Przyjaciół. I za ten opis serdeczne podziękowanie dla p. Aliny Szymczyk.
Ale jak zwykle "Jan Orawicz" włożył swoją "łyżeczkę dziegciu do beczki miodu", opisując swoje przywidzenia, a zarazem ganiąc duchownych, że nie zwracają uwagi na jego halucynacje.
A jeśli są takowe, to jedynie lekarz specjalista, albo ksiądz egzorcysta może uwolnić go od tych kłamstw, zjaw i omamów. I czas najwyższy aby nawiązać kontakt z tymi specjalistami.
Lata trwania w ateizmie już od wczesnej młodości, po to aby osiągnąć "naukowy tytuł" Prelegenta Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli, zrobiły spustoszenia w umyśle tego biednego człowieka, któremu należy się tylko współczucie. O czym też wspominają mieszkańcy Solca Kujawskiego i okolic.

Ale nie ma kary bez winy! Szkalowanie już z Chicago innych komentatorów i Bogu Ducha Winnych Ludzi - nazywając ich Ubekami i komuchami itp., to kara Boska, którą teraz trzeba znosić z pokorą i w milczeniu na ten temat.

Kiedy tenże "Orawicz" przymierzał się do dyskusji z wspomnianym tutaj na Kworum dr Andrzejem Chodackim na temat swoich przywidzeń, otrzymał odpowiedź:
"Panie Janie. Wiara silna i prawdziwa nie potrzebuje cudów, a nawet się przed nimi WZBRANIA!!! Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".

Mimo wszystko w tej pokucie zdrowia życzę.
AS

Alina Szymczyk - 19.06.18 1:18
Panie Janie piękne wyznanie wiary. W dzisiejszych czasach dzieja się rózne zjawiska, które daja nam świadectwo na istnienie Boga. Pięknie dziękuje za wpis. Pozdrawiam serdecznie.

Jan Orawicz - 18.06.18 1:34
Droga Pani Alino, naszą wiarę w ISTNIENIE BOGA - w obecnym czasie
ateistycznej nawałnicy, musimy pogłębić dowodami na istnienie Boga i
Matki Bożej!! A tych dowodów jest wiele, tylko nie wielu duchownych i nas wiernych porusza występujące zjawiska nadprzyrodzone,które nam Bóg
dość często objawia w różnych miejscach świata i także naszej ojczyżnie.
Ten temat dość rzadko poruszają nasi duchowni! Czyżby sami mieli swoje
zastrzeżenia do występujących zjawisk nadprzyrodzonych?! To jest sprawa
bardzo ważna - dla nas wierzących w Boga.Osobiście przeżyłem kilka zjawisk
nadprzyrodzonych,które mnie wybawiły z ateizmu i wolnomyślicielstwa,bo
moi Kochani Rodzice modlili się o to bym wrócił na łono naszego Kościoła
Bożego.Osobiście przeżyte zjawiska - nie wytłumaczalne jezykiem nauki
cofnęły mnie do porzuconej wiary w Boga.A byłem nawet prelegentem
Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. W takie grzęzawiska ateizmu
często wpadają młodzi ludzie! Ja wtedy byłem w 20 roku życia. Z tego
ateistycznego grzęzawiska wykaraskałem się po 6 latach, dzięki moim Rodzicom i przeżyciem kilku namacalnych zjawisk nadprzyrodzonych.
Pozdrawiam!

Wszystkich komentarzy: (8)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

19 Marca 1981 roku
Milicja i SB brutalnie interweniowały wobec delegatów NSZZ Solidarność, podczas sesji w Bydgoszczy


19 Marca 1779 roku
Urodził się Józef Dwernicki, polski generał, dowódca kawalerii w powstaniu listopadowym (zm. 1857)


Zobacz więcej