Czwartek 18 Kwietnia 2024r. - 109 dz. roku,  Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.11.18 - 19:29     Czytano: [1178]

Dział: Godne uwagi

„Niezwykle arogancki ton” (Aktualizacja)





Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher miała wysłać do premiera Mateusza Morawieckiego list z komentarzem odnoszącym się do materiału TVN o środowiskach neonazistowskich w Polsce i śledztwa, które toczy się w tej sprawie – poinformował na swej stronie tygodnik „Do Rzeczy”.

– Trudno uznać ten list za pismo mające charakter dyplomatyczny. Ton pisma jest niezwykle arogancki – powiedziała tygodnikowi jedna z osób z bliskiego otoczenia premiera.

Jak informuje „Do Rzeczy”, ambasador Mosbacher pisze w liście, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować – wypowiadanych publicznie przez polskich polityków – krytycznych słów pod adresem dziennikarzy stacji TVN, którzy zrealizowali materiał o funkcjonowaniu domniemanego nazistowskiego środowiska w Polsce.

Mosbacher miała – według autora publikacji – napisać, że za niedopuszczalny uważa fakt, iż osoby publiczne podważają wiarygodność stacji TVN. W jej ocenie wyrażane przez polityków publicznie wątpliwości – co do rzetelności materiału – mają być atakami na „niezależnych dziennikarzy”.

– Skomplikowana sprawa. Pani ambasador poczyna sobie, jakby była nie w Polsce, ale Bantustanie. I to nie jest kwestia tego, że ostatnie trzy lata amerykańskich dyplomatów nauczyły, że mogą sobie pozwolić na takie zachowanie, ale że po prostu są od lat przyzwyczajeni, że ulegamy ich naciskom – zapewnił człowiek związany z gabinetem Morawieckiego.

Komentarz do spisu ministra

Z informacji tygodnika wynika, że specjalny akapit w liście ambasador poświęciła szefowi polskiego MSWiA Joachimowi Brudzińskiemu. Minister napisał kilka dni temu na Twitterze: „Kiedy w polskim Sejmie mówiłem o ludziach którzy pod zdjęciem Hitlera i swastyką hajlują to byłem przekonany, że to garstka idiotów i imbecyli. Byłem naiwny. Wygląda na to, że była to ohydna, odrażająca i dewastującą wizerunek Polski w świecie prowokacja. Co na to właściciele TVN?”.

Szef MSWiA miał w ten sposób odnieść się do ujawnionych przez portal wPolityce.pl zdjęć, na których ma widnieć – wykonujący pod flagą ze swastyką gest nazistowskiego pozdrowienia – Piotr Wacowski, operator telewizyjny, wspólnie z Anną Sobolewską uczestniczący w rzekomej imprezie neonazistów w lesie pod Wodzisławiem Śląskim i nagrywający ją.

Według „Do Rzeczy” ambasador USA w Polsce oceniła komentarz szefa polskiego MSWiA jako „niesłychany”. W liście mają padać sugestie, że ambasador Mosbacher nie godzi się na krytykę dziennikarzy stacji TVN. Tygodnik przypomina też, że większościowym właścicielem grupy TVN jest amerykańska spółka Discovery Communications.

W publikacji wskazano, że oficjalnie przedstawiciele polskiego rządu nie chcą listu komentować. Tłumaczą, że będą o nim rozmawiać dopiero po ewentualnym jego upublicznieniu, a decyzja w tej sprawie należy do premiera Mateusza Morawieckiego. Mimo tego, jak dowiedział się wcześniej tygodnik, wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin odwołał spotkanie z ambasador Mosbacher.

Do rozmów miało dojść z inicjatywy ambasador. Według źródeł „Do Rzeczy” powodem odwołania spotkania była wypowiedź Mosbacher dotycząca ostrej reakcji amerykańskiego Kongresu w przypadku ewentualnego łamania wolności słowa w Polsce. Wicepremier Jarosław Gowin również odmówił komentarza w sprawie listu amerykańskiej ambasador.

TVP Info


.........................................................


Telewizja Republika:
„Pani Georgette Mosbacher, jako poseł na Sejm RP żądam od Pani szacunku dla narodu, państwa polskiego i jego demokratycznie wybranych władz. Proszę szanować nasze zwyczaje” – zaapelowała prof. Krystyna Pawłowicz na Twitterze.

„Pani Georgette Mosbacher, jako poseł na Sejm RP żądam od Pani szacunku dla narodu, państwa polskiego i jego demokratycznie wybranych władz. Proszę szanować nasze zwyczaje i polskie prawo, które wiąże wszystkich, także antypolską, antydemokratyczną stację TVN” – napisała na Twitterze prof. Krystyna Pawłowicz (PiS).
Przypomnijmy: tygodnik „Do Rzeczy” ustalił, że ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher wysłała do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym poucza, co wolno, a czego nie wolno mówić ministrom polskiego rządu ws. stacji TVN należącej do amerykańskiej firmy Discovery Communications – czytamy na portalu dorzeczy.pl.

– Treści listu nie znam. Jeżeli potwierdzą się pomówienia medialne, to należy pani ambasador przesłać film, który obrazuje wieczór wyborczy w TVN-ie, gdy Donald Trump zostawał prezydentem. Trump był wyśmiewany i poniżany. Jeden z liderów PO mówił, że miejsce Trumpa jest na śmietniku. Być może te fakty nie są znane pani ambasador – mówił w dzisiejszej rozmowie w Telewizji Republika europoseł Ryszard Czarnecki.

TV Republika


.........................................................

Naiwność i brak wiedzy o Polsce wplątują panią ambasador USA w antynarodową grę


Decydując się na posadę ambasadora USA w Warszawie pani Georgette Mosbacher nie zdawała sobie sprawy z tego, że nie tyle wstępuje na minę, co na całe wielkie zaminowane pole, de facto na zaminowany kraj. To nie nowojorski salon, w którym brylowała przez lata.

Jako znajoma Donalda Trumpa, stylizująca się nawet na jego przyjaciółkę, od początku nowej prezydentury zabiegała o posadę ambasadorską w Europie – według mnie ze względów ewidentnie snobistycznych – marząc o takich stolicach jak Paryż czy Londyn. Jej salon zaczął ponadto „siadać”, więc pani Mosbacher wymyśliła dla siebie nową rolę.

Salon ten posiadał pewne wpływy (ale bez przesady), a Nowy Jork nie jest jednym z centrów Partii Republikańskiej, tak więc Trump nie chciał rezygnować tu z jakiegokolwiek sojusznika i ustąpił upartej damie. Spełniając jej zachciankę nie mógł jednak posłać jej do którejś z wielkich stolic europejskich. Padło ostatecznie na Warszawę. Dla mnie to raczej lekceważąca decyzja ze strony ekipy Trumpa, który przecież nie ma w Europie większego przyjaciela niż nasz obecny rząd; jednakże Amerykanie w sposób widoczny nie zdają sobie sprawy z tego, jak niepewna jest przyszłość zarówno tego rządu jak i w ogóle suwerennej Polski. Zresztą nie tylko Polski, a całego naszego regionu.

Polacy na pewno chcieliby teraz usłyszeć zdanie pani ambasador, jako głos USA, właśnie na temat koncepcji kanclerz Merkel o konieczności rezygnacji z suwerenności m.in. przez Polskę. To jest niezwykle ważne, bo wypowiedź Merkel zabrzmiała w naszych uszach niczym słowa III Rzeszy przed Monachium we wrześniu 1938 r.

Czy pani ambasador zdaje sobie sprawę z tego, że optując za TVN de facto nie broni żadnej wolności mediów? Wprost przeciwnie! Broni koncepcji przejęcia przez Berlin hegemonii nad Europą, co stacja ta z upodobaniem lansuje od lat, także za poprzedniego właściciela. Ameryka nie ma na naszym kontynencie większego przeciwnika niż Niemcy; kto ma wątpliwości, niech wstąpi choćby do pierwszej z brzegu księgarni niemieckiej, najlepiej na lotniskach lub dworcach: na każdym kroku aż potykamy się tam o antyamerykańskie, a zwłaszcza antytrumpowe książki. Nie zamierzam oczywiście sugerować, że nowa ambasador amerykańska w Polsce reprezentuje niemiecką rację stanu; ona po prostu ma małe rozeznanie nie tylko na temat kraju, w jakim teraz funkcjonuje, ale również w tym, na jak niebezpiecznym wirażu znalazła się dziś Europa. Tu toczą się ostre gry, dalekie od salonowych.

Georgette Mosbacher nie jest w najmniejszym choćby stopniu zawodowym dyplomatą. Ewidentnie przyjechała tu także bez rozeznania w polskiej polityce wewnętrznej. A co dopiero mówić o rozeznaniu w polskim (?) rynku mediowym. Jest może nawet gorzej, bo odnosi się wrażenie, że ktoś jej coś o tej naszej polityce wewnętrznej jednak relacjonował, ale na pewno nie był to żaden przedstawiciel obozu patriotycznego – zupełnie odwrotnie. Odnosi się wrażenie, że przyjechała uprzedzona nie tylko do rządu PiS, ale do całego obozu patriotycznego w Polsce. Może naczytała się zbyt dużo „ekspertki” od Polski Anne Applebaum? Odnosi się wrażenie, że nie ma pojęcia, iż patriotyczne gesty, zachowania i wypowiedzi uznawane w USA za najnormalniejsze w świecie, ba! nawet za obowiązkowe przy wystąpieniach publicznych, tu nad Wisłą są od kilku lat napiętnowane jako faszystowskie! W stygmatyzowaniu polskich patriotów specjalizuje się nie od dziś, jak powszechnie wiadomo, TVN 24. Czy zatem właśnie takich mediów jak TVN, stacji od niedawna znajdującej się we właścicielskich rękach amerykańskich biznesmenów, chce bronić nowa ambasador USA w Warszawie? A może jednak wcale ich nie chce bronić, tylko jest manipulowana? Stawiam na to ostatnie.

Jeżeli Marsz Niepodległości 11 listopada można było m.in. w TVN relacjonować jako demonstrację polskich nazistów, to odbywające się co rusz barwne, dynamiczne, przytłoczone narodowymi symbolami parady bogoojczyźniane w Ameryce trzeba by określić jako niekończącą się feerię faszyzmu! Czy pani Mosbacher chciałaby takiej narracji o swoim kraju? Zapewne nie, jakim więc cudem staje po stronie tego typu narracji o kraju naszym? Czy tylko z niedoświadczenia dyplomatycznego i naiwności? Nie sadzę.

Moim zdaniem nad poglądami nowej ambasador USA w Polsce odbywa się systematyczne praca. Można to wysnuć m.in. z jej objaśnienia, skąd u niej tak wielka obawa, że w Polsce zagrożona jest wolność mediów: „bo ciągle o tym słyszę”. To nie wymaga specjalnego komentarza. Ktoś jej nieustannie podsuwa, podszeptuje i sugeruje opinie na temat sytuacji w Polsce; tym razem za temat „szkolenia” wybrany został problem wolności mediów, ale – co bardzo ważne! – nie rynku mediów. A to jest w Polsce kluczowa sprawa, bowiem z wypowiedzi pani ambasador wynika, że nie ma żadnej wiedzy o tym rynku, że nie ma pojęcia, iż np. prasa w Polsce zdominowana jest totalnie przez niemieckie koncerny. Co by np. powiedziała pani Mosbacher, gdyby w jej kraju prasa regionalna oraz portale informacyjne w ponad 90 procentach znajdowały się w rękach niemieckich? Czegoś takiego, przypuszczam, nie jest ona nawet w stanie sobie wyobrazić, jak zresztą i wszyscy pozostali Amerykanie, gdyż tylko w Polsce występuje tak daleko posunięte zjawisko monopolizacji i wynarodowienia rynku mediów.

Leszek Sosnowski
Biały Kruk


.........................................................


Jeżeli mamy takich "przyjaciół"- nie potrzebujmy już wrogów

Nasz kraj jest jak firma Batax Wiktora Kubiaka (machera od FOZZ, sponsora Donalda Tuska i Kongresu Liberalno Demokratycznego) w Hotelu Marriott na początku lat 90 -tych, gdy wszyscy tam byli i gdy wszyscy rwali sukno z napisem "Polska", tak by jak najwięcej w rękach im zostało: Rosjanie, Niemcy, Żydzi, wojskowi, gangsterzy. Lata minęły i co się zmieniło?

Po załganej do cna ambasador Azari z Izraela (w każdym państwie nie na niby już dawno byłaby persona non grata) mamy dziś kolejną ambasador o bliskowschodnim nazwisku, z tym, że dla odmiany reprezentującą Stany Zjednoczone, panią Mosbacher, której najwyraźniej za dużo się wydaje i która próbuje dyrygować narodem z tysiącletnią historią w sercu Europy, niczym "republiką Dzibuti".

Wnioski nasuwają się same: jeżeli mamy takich przyjaciół to nie potrzebujemy już wrogów. I drugi - jeśli nie zadbamy o siebie sami, to nikt tego za nas nie zrobi.

I jeszcze przykra konkluzja: takie są właśnie skutki polityki płaszczenia się i trwania w pozycji klęczącej. Tylko z dumnymi i silnymi krajami i narodami, które potrafią bronić swojej racji stanu, liczą się inni dumni i silni.

Ze słabymi nie liczy się nikt.

Wojciech Sumliński

Wersja do druku

Lubomir - 07.12.18 12:57
Zadaniem dyplomatów jest, żeby państwo, które reprezentują - nie uzyskało statusu Portoryko, Strefy Gazy, Republiki Serbołużyckiej czy Tatarstanu. No chyba, że dyplomaci nie czują się Polakami, tylko są podstawionymi lizusami i obcymi lobbystami. To wówczas niczego nie da się wykluczyć. Kontakty technologiczne, finansowe i gospodarcze z USA - postawiły na nogi m.in. Japonię, Koreę Południową, Chiny ale także i Turcję. Ale to szczególnie USA zabiegały o to, by być obecnymi w w/w państwach. Nadmierny klientyzm jest zawsze zachętą do przyzwolenia na traktowanie ojczyzny jako bananowej republiki. Musimy nauczyć się sztuki pozyskiwania narodów, a nie sztuki szukania kolejnych wrogów. W Ameryce też trzeba starać się docierać do prawdziwej Ameryki, a nie paktować z lobbystami Izraela, Rosji czy Niemiec

Kojak - 06.12.18 4:48
Kazdy rozgarniety wie ze Polska jest republika bananowa USA ! Stad zachowanie ambsador USA jest typowe jak na kraj kolonialny ! Ci oburzeni z PIS w tajemnicy na kleczkach oferowali Trumphowi 2,5 mld $ za utworzenie w Polsce bazy USA ! Teraz stroja sie w piorka obroncow suwerennosci Polski ! Wstyd i zenada i tyle .

MariaN - 05.12.18 16:00
Pani ambasador zachowuje sie jak słonica w skladzie z porcelaną, dobrze ze chociaż w jakimś stopniu przeprosila za palnięcie glupoty. Szkoda, że prokuratura zmienila oskarżenia w stosunku do operatora tefalenu

Lubomir - 28.11.18 11:58
Pozdrawiam również, Panie Janie

Jan Orawicz - 28.11.18 0:25
Panie Lubomirze - w całości podzielam treść Pana komentarza!
Zarazem pozdrawiam!

Lubomir - 27.11.18 19:54
Można było odnieść wrażenie, że pani ambasador reprezentuje interesy jakiś fałszerzy naszej historii, ale na pewno nie rodaków Georga Washingtona. Trudno dociec, ilu prawdziwych Amerykanów zostało w Ameryce...Na pewno w Ameryce istnieje np. bardzo silne lobby niemieckie. Im bardzo daleko do ideałów demokracji filadelfijskiej! Oni na pewno zrobiliby wszystko, żeby odwrócić historyczne role. Żeby ofiary przekwalifikować na sprawców zbrodni. A przecież informacyjny chaos, służy temu najlepiej.

Wszystkich komentarzy: (6)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

18 Kwietnia 1927 roku
Urodził się Tadeusz Mazowiecki, polski polityk, dziennikarz. Na mocy porozumień okrągłostołowych, pierwszy premier III RP (zm. 2013 r.)


18 Kwietnia 1947 roku
Urodziła się Stanisława Celińska, aktorka filmowa i teatralna.


Zobacz więcej