Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 12.03.19 - 13:24     Czytano: [1188]

Drogi do wolności


Aby ułatwić sobie życie człowiek ciągle coś doskonali. Starsi pamiętają trakty wiodące przez mniejsze miejscowości, tzw. polne drogi, którymi z trudem dochodziło się do obranego celu. Z biegiem czasu ulepszano je na drogi utwardzane w rozmaite sposoby, po to by oszczędzić trudu pieszym i zmotoryzowanym. Dzisiaj mamy dobre drogi choć coraz częściej wybite. Okazuje się, że trudniej coś naprawić jak zbudować. Człowiekowi zawsze czegoś brakuje, a to pieniędzy, a najczęściej chęci. W rezultacie każdy musi zadbać o własną drogę bo wciąż gdzieś idziemy. Najdłuższą trasą jest droga życiowa, dla jednych gładka, dla innych wyboista. Nasz kraj nie zawsze miał z górki. Polskie drogi najczęściej należały do wyboistych. Historia nas nie oszczędzała, Od zarania dziejów zabierano nam nie tylko dobytek, ale też godność i życie. Polska niegdyś wielka - kurczyła się i biedniała, przy czym zaborcy rośli w siłę i bogactwo. Polska nie jest biedna dlatego, że jej mieszkańcy są głupi ( jak opowiadają anegdoty rozsiewane przez wrogów), ale dlatego, że wciąż ją ktoś okrada, często nawet swoi.
Rzadko nam się zdarza by rządzący bronili racji stanu i własnego narodu. Nie mamy szczęścia by wybrać uczciwych rodaków, którzy usiedliby za sterami sporego parowca, któremu na imię Polska. Od lat zasiadają w nim przechrzczeni Polacy dbający o interesy obcych. Sznurki kukiełek pociągają obcokrajowcy i to jest największym problemem. Polska droga do wolności nie jest prosta i wciąż niedokończona. Obchodziliśmy 100 lecie niepodległości, ale czy na pewno jesteśmy niepodlegli? Najpierw dyktował nam warunki Ruski, później Niemiec, dzisiaj Żyd i UE. Zatem gdzie te minione 100 lat niepodległości? Ostatni rok wprawił nas w jeszcze większą niepewność. Ktoś za nas pisze ustawy, ktoś z dnia na dzień je zmienia, a my z uporem nazywamy to sukcesem. Czy naprawdę wstaliśmy z kolan? Opluwają nas na oczach całego świata. Jesteśmy winni zagłady Żydów, rozpętania II WŚ i Bóg wie czego jeszcze. Rządzący milczą, albo przepraszają. Gdzie nasza duma, gdzie honor? Nawet „swoi” trudnią się donosicielstwem i to bezkarnie. Czy nie można temu zaradzić?

Drażnimy niedźwiedzia zastawiając zachodnie pułapki, które coraz drożej nas kosztują. Domagamy się stałych baz, a tak niedawno żegnaliśmy przyjaciół opuszczających Legnicę. Kiedyś poligonem doświadczalnym obydwu mocarstw był Wietnam. Nie pozwólmy by teraz stała się nim Polska.

Mam nadzieję, że realizacja ustawy 447 nie zamiecie nas ponownie pod dywan na następnych sto lat. Byłbym niesprawiedliwy gdybym nie zauważył sukcesów ostatnich trzech lat. Wszystko byłoby dobrze gdyby te wielkie błędy nie przysłoniły tych drobnych zmian na lepsze. Gdyby wydawano z rozwagą pieniądze podatnika na potrzeby rodaków (nie obcych) byłoby już całkiem inaczej.

Nasza częściowa wolność kosztowała nas zbyt wiele, by dzisiaj nią szafować. Za nią oddało życie miliony Polaków, nie po to by dziś berło dzierżył obcy.
Jak wcześniej nadmieniłem kiedyś robiono wszystko, by te drogi były łatwiejsze do przejścia, dzisiaj o tym jakby zapomniano. Wolność kosztuje wiele wyrzeczeń, ale nikt nam nie obiecał, że będzie łatwo. Wszystko co powstaje z trudem inaczej smakuje. W ówczesnej dobie coraz mniej stosuje się wojen konwencjonalnych zamieniając je na ekonomiczne. Zburzone tereny nadają się tylko do odbudowy, a ta wiele kosztują. Trzeba również pamiętać o taniej sile roboczej, którą należy oszczędzić. Bez niewolnika pan nie istnieje, ktoś musi kosić trawę i nalewać drinki. Nie tak dawno mieliśmy doskonały przykład wojny ekonomicznej we własnym kraju. Sztucznie zadłużano firmy, mówiono, że przestarzały park maszynowy, a wszystko po to, by je tanio sprzedać, po czym nowy właściciel od samego początku świetnie prosperował. Tak sprzedano (czytaj podarowano) cały majątek Polski. Teraz się głosi, że gospodarka rośnie. Jak może rosnąć coś, co nie istnieje. Pozostały jedynie montownie obcych kapitałów i jakieś kioski.
Wojna ekonomiczna nabiera blasków, sprzedaje się resztki gospodarki, która liczyła się niegdyś w świecie. Tu znowu powstaje pytanie: gdzie ta wolność prawdziwa? Młodzież nadal szuka lepszych perspektyw na życie z dala od domu. Każdy ma prawo iść własną drogą, lepszą drogą. Napływają zapraszani przez rząd emigranci i jak tak dalej pójdzie zostaniemy mniejszością we własnym kraju.
Raz już nabraliśmy się na Wałęsę i Balcerowicza (twórców nowego świata) i jak łatwo można zauważyć nabieramy się po raz kolejny na następnych uzdrowicieli Polski. Rosną średnie krajowe, wzmacnia się rynek, zniknęła bieda i bezrobocie. Wg GUS-u wszystko jest na dobrej drodze.

Jak ktoś powiedział: ja jem kapustę, mój szef mięso, więc wg statystyk GUS-u obaj jemy gołąbki.

Cieszmy się z wolności (jaka ona jest) bo nie trwa wieki, ktoś jednym ruchem ręki, jednym nieprzemyślanym podpisem może to zmienić w sekundzie. Ile było wojen, które ktoś sobie wydumał nie przemyślając konsekwencji. Umierali żołnierze w zabłoconych okopach do końca nie wiedząc za co giną. Jeden człowiek przypadkowo wybrany na wodza potrafi zrujnować życie milionom ludzi. Niekiedy bez powodu, braku rozwagi, uległości czy dla własnego widzi mi się. Niepodległość drzemie w rękach władców, naród służy jako mięso armatnie. „ a najczęściej biją króle, a najgęściej giną chłopy”

Wielki udział w dążeniu do niepodległości mają pisarze i poeci. To oni w latach ucisku domagali się o prawa należne ludowi. Ich ostre pióra niczym szable ścinały głowy najeźdźcom i katom. To oni rozsiewali prawdę na wszystkie kierunki świata choć nie zawsze byli wysłuchani. Nasi wielcy pisarze będący na emigracji podnosili na duchu walczących na wszystkich frontach. Docierali swoim piórem w najdalsze zakątki świata, a nawet do łagrów otoczonych kolczastym drutem i lodem. Niewolnik nucił pieśni, powtarzał zakazane słowa i z nimi układał się do snu, często wiecznego. Dzisiaj nie potrzeba nam tyle heroizmu, nie musimy się ukrywać z każdym słowem, ale powinniśmy kontrolować nam miłościwie panujących, bo są tylko ludźmi. Tam gdzie leżą duże pieniądze, tam też ukrywają się pokusy, którym ludzie łatwo ulegają.
Musimy pamiętać, że „bogactwa biorą się z wielu niedostatków”. Skoro płacimy podatki, powinniśmy wiedzieć co zrobiono z naszymi pieniędzmi, czy rozsądnie je wydano. Nie cieszmy się z byle czego, z miski zupy, którą nam oferują rządzący. „ radość często bywa początkiem naszego cierpienia” Nic nie dają za darmo, za wszystko kiedyś trzeba zapłacić.

Jesteśmy emigrantami, często nie z własnej woli, ale kochamy Ojczyznę nie mniej jak inni. Wspominamy naszych ojców i dziadów, piszemy o dzieciństwie, rzekach i górach, które tam zostały. Wracamy nad Wisłę w snach, strofach wierszy, wspominamy bohaterów walczących o niepodległość. Słowem- żyjemy Polską i jesteśmy dumni z naszego pochodzenia. Bronimy godności i honoru, nie pozwalamy na zniesławienie. Dlatego nas boli to, że rząd każdemu ulega i nie potrafi bronić godności Polaka. Nie jesteśmy mistrzami pióra, ale chwalimy Boga na dostępne nam sposoby. Pomarli geniusze pozostawiając nam wzory do naśladowania. Liczba piszących rośnie, złośliwi mówią, że jest ich więcej niż czytających. Dostęp do Internetu temu sprzyja. Mamy zatem szanse do odkrywania zakopanego talentu. Powstający almanach ZLP w Chicago poświęcony jest drogom do wolności, które nie są łatwe, ale konieczne, by móc normalnie oddychać, godnie żyć. Każdy na swój sposób widzi tę drogę, każdy nią kroczy aż do jej końca. Wolność jest krucha dlatego trzeba postępować z nią delikatnie. Jeśli jest, wymaga wiele pielęgnacji i nie należy dopuścić, by ktoś udający naszego przyjaciela zrobił z nas po raz kolejny niewolników. Fałszywych przyjaciół unikajmy. Przyjaźni się nie kupuje, to dar bezinteresowny. Ktoś mądry powiedział:

Jeśli nie możesz tańczyć ze mną w deszczu,
Nigdy nie będziesz ze mną podczas burzy.
A jeśli nie jesteś ze mną podczas burzy,
To nie potrzebuję cię w słoneczny dzień.

„miły przyjaciel podróży niemniej ważny od pojazdu”

Dobrze mieć własną drogę, a do tego przyjaciela, bo samemu nie można daleko zajść. Na każdej drodze mile widziany jest przyjaciel, na tej do wolności również, a może przede wszystkim. Historia pokazała, że nie zawsze tak bywa, wielokrotnie pozostawiono Polskę samotną, umierała pod gruzami, ale z honorem. Powinno nas to nauczyć dystansu do wielu spraw, często ufność bywa zdradziecka.

Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić…
Nie idź przede mną, bo mogę za tobą nie nadążyć…
Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem A. Camus


Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Lubomir - 14.03.19 11:13
Panie Władysławie, można byłoby powiedzieć, że w Polsce wręcz zapanowała moda i zapotrzebowanie na złodziei. Uczciwość zaczęła być odbierana jako życiowa nieporadność, jako nieudacznictwo. Chociaż pod względem ilości tzw. oligarchów - wyprzedziła nas chyba Rosja. Tyle, że ich nowobogaccy rozpierzchli się po świecie. Część schroniła się w Izraelu. Podczas gdy stosuje się rosyjski straszak, Niemcy niepostrzeżenie sztucznie zadłużają Europę. Kapitał Hitlera wraz z odsetkami - obiera inną, pokojową metodę inwazji. To quasi-kolonizacja. Tutaj brylują Deutsche Bank i Raiffeisen Bank. My uczymy się radości przeżywania ...zdolności kredytowej. Nie uważamy, żeby to miała być pułapka. Uważamy, że liczymy się na świecie, bo chcą nam pożyczać pieniądze. Obyśmy tylko kredytami zaciąganymi w niemieckich bankach, nie musieli spłacać irracjonalnych żądań - kolejnych kandydatów do nadzorowania Polski i Polaków. Granica z Rosją jest obecnie króciutka. Biegnie jedynie wzdłuż dawnego Województwa Królewieckiego. Nie brakuje tam Rosjan, którzy wspierają tamtejszych Polaków. Czasopismo 'Głos znad Pregoły' czy pomnik Adama Mickiewicza w d. Koronowie - wybudowany przez Rosjan, za rosyjskie pieniądze, to tylko pierwsze z brzegu przykłady sympatii zwyczajnych Rosjan do Rzeczpospolitej Polskiej, do naszej historii i do nas. Agresja na Krym to niemiecki scenariusz. Krym po raz pierwszy został anektowany do Rosji przez Niemkę, znaną z podręczników historii jaki caryca Katarzyna Wielka. Najwyraźniej i tym razem widać niemiecką szkołę myślenia i niemiecką szkołę wojenną. W końcu W. Putin współpracował ze Stasi i uczestniczył w naradach Stasi w Dreźnie. Wielu obserwatorów rosyjskiej sceny politycznej, mówi wręcz o wywodzeniu się rodziny Putinów z Niemców nadwołżańskich. Chyba tym tylko można byłoby wytłumaczyć zamiłowanie rosyjskiego lidera do niemieckiego języka i niemieckiej kultury. Można ubolewać, że na zachodniej flance Polski - lekkomyślnie osłabiono stan polskiej obronności

W Panasiuk - 13.03.19 17:25
Panie Lubomirze. Złodzieje może mniej by kradli gdyby im na to nie pozwolono. Niektóre ustawy wręcz zachęcają do ich omijania, innej interpretacji. Ludziom trzeba patrzeć na ręce, ale nie każdy chce to robić.Zachwyceni drobiazgami pozwalamy na wszystko, nie chcemy by ktoś krytykował naszych idoli. Wiemy z przeszłości, że założenia partii są zawsze słuszne i tylko słuszne. Przemysłu nie sprzedano w jednym dniu. Po okrągłym stole zmieniały się demokratyczne rządy , a wraz z nimi malał majątek. Tylko rząd Olszewskiego w tym nie uczestniczył. Czy wtedy nikt nie wiedział co się dzieje? Kto rozliczył choć jednego "większego złodzieja"?
Tęcze Homo nie pojawiły się wczoraj, ale co zrobiono, by temu zapobiec. Dzisiaj też nie wiele się robi, jak Zachód to Zachód. Jeśli milczysz, to popierasz. Żyję dość długo, ale nigdy nie spotkałem się z czymś takim, by polityk mówił prawdę. Nie ma ludzi skromnych, a jeśli nawet, są to nieliczni. Widzimy przyjaźnie między narodami. Nikt nie robi wojen, bo wszystkie są misjami pokojowymi, ale nikt nie idzie z karabinem przekopać sąsiadowi działki. Coraz mniej nas obchodzą losy innych, każdy się kogoś boi, albo mu ulega widząc własne korzyści. Nie ma ludzi bez winy, każdy nosi w sobie jakiś mały sekret. Może nie powinniśmy krytykować, ale krzyczeć kiedy kraj nasz zagrożony. Obaj jesteśmy utożsamiani z lewicą tylko dlatego, że mamy dobry punkt odniesienia do rzeczywistości, nie jesteśmy fanatykami jednej partii. Dla mnie partie, to przeżytek i choć nigdzie ich nie brakuje, uważam je za niepotrzebne. Mądrych, nie skorumpowanych i uczciwych ludzi nie brakuje poza nimi. W Ameryce niemal wszyscy wierzą w to co powiedzą w telewizji, jak widać sojusz w pełni zaowocował.

Wiele problemów by znikło, gdyby ludzie nauczyli się mówić jeden z drugim, a nie jeden o drugim.

Lubomir - 13.03.19 8:27
Pycha zawsze idzie przed upadkiem. A na naszych drogach do wolności, aż roi się od pyszałków. Jak mawiali nasi przodkowie: najgorszy taki, co to z dziada zrobi się pan. Złodziej, który zagospodarował publiczną własność - czuje się dzisiaj trochę murgrabią, trochę baronem a trochę oligarchą. Gdyby go publicznie nazwać złodziejem, mógłby oskarżyć o zniesławianie. Jednak jaka przyszłość czeka naród, który toleruje elity tworzone ze złodziei? Czy kryminalistów można w ogóle nazywać elitą? Dlaczego w państwie musi być dyskryminowany i wyszydzany sektor publiczny? Rzeczpospolita zawsze była dobrem wspólnym, a nie prywatnym czy mafijnym folwarkiem

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


28 Marca 1930 roku
Konstantynopol i Angora zmieniły nazwę na Stambuł i Ankara


Zobacz więcej