Piątek 29 Marca 2024r. - 89 dz. roku,  Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 23.02.20 - 20:30     Czytano: [725]

Obrażono Głowę Polskiego Państwa!


Anarchia to raj dla ignorantów i wandali. Jednak trudno nazwać rocznicowe obchody powrotu Polski nad Bałtyk - stanem anarchii. W Pucku i w Wejherowie wszystko odbywało się w najlepszym porządku. Jednak zwariować może każdy. I w przypadku pani Kidawy dwojga nazwisk, to mogło mieć właśnie miejsce. Bo jak można gratulować osobnikom, którzy sieją zamęt czy zakłócają uroczystości państwowe? Osobnikom, którzy poniżają najważniejszą osobę w państwie? W dodatku, gdy jest się jednym z przedstawicieli delegacji państwowej? Schizofrenia to mało powiedziane! Zespół zaburzeń polegających na wykrzykiwaniu wulgarnych i obscenicznych słów został już opisany w 1885 roku przez francuskiego neurologa Georges,a Gilles a de la Tourette,a i od nazwiska tego lekarza, to schorzenie nosi nazwę Zespołu Tourette,a. Zaburzenie to nie zawsze dotyczy wieku dziecięcego. Czasami pojawia się pod wpływem środowiska pracy, czy pod wpływem jakieś zdemoralizowanej grupy osób. Zespół Tourette,a można leczyć poprzez psychoterapię behawioralną lub za pomocą farmakoterapii. Często tego typu zaburzenia kwitowane są uśmiechem lub zaliczane do młodzieżowej subkultury. To pobłażanie i marginalizowanie tej patologii, jedynie zachęca do upowszechniania języka i zachowań rynsztokowych. Często środowiska gejowskie usiłują udowodnić swoją dziwaczną męskość - brutalizacją języka. Widać niektórym językowe fekalia pachną wielkimi salonami i wielką karierą towarzyską. Przykre, gdy klasę usiłuje się budować - demonstrując całkowity brak klasy!


"Korona królów" zamiast wieczornych wiadomości telewizyjnych?

Od poniedziałku do czwartku siedzimy przed telewizorami historyczny serial i od 18.30 do 19 - tej delektujemy się wiadomościami prosto z Wawelu. Polacy coraz bardziej interesują się losem swoich monarchów i swojej monarchii. Aktualnie obserwujemy sprawy z życia królowej Jadwigi i króla Władysława Jagiełły. Bywało już, że inni panujący zajmowali naszą uwagę. Można cieszyć się, że już nie historie kolejnych żon królów angielskich przykuwają nas do foteli. Czy podobnie spędzają wieczory poddani w Zjednoczonym Królestwie, w Królestwie Hiszpanii, Królestwie Norwegii, Szwecji, Danii i Wielkim Księstwie Luksemburga? Pewnie tam również obywatele żyją życiem pary królewskiej lub książęcej i problemami ich rodzin. Szczęściarze! W Polsce możemy jedynie powspominać i pofantazjować. Nie mamy podobnego komfortu w politycznym realu. Telewizja jednak całkiem nieźle tworzy namiastkę tej rzeczywistości. Trzeba powiedzieć, że bardzo sympatyczną namiastkę. Może w końcu telewizja zainspiruje Polaków do odnowienia projektu pt: "monarchia polska". Może w przyszłych elekcjach wybierzemy kolejnych władców Polski...? Może władców Polski i Krajów Ościennych? Życie potrafi zaskakiwać. Również pozytywnie. Wydaje się, że co młodsze pokolenie, to większe pragnienie ustroju osadzonego w najlepszych polskich tradycjach państwowych. Bezkrólewie zawsze uchodziło za stan nienaturalny i przejściowy.


Jak ratować SOR-y?

Służba Zdrowie przeżywa w Polsce permanentny kryzys. Pacjent jest wielorako zagrożony. Chyba należałoby rozważyć przyczyny tej głębokiej zapaści. Głównie dotyczy to obszaru moralności. Być może należałoby rozważyć powrót na Szpitalne Oddziały Ratunkowe lekarzy delegowanych do polityki. Tam jest obecnie chyba najgorzej. Tam brakuje najwięcej lekarzy. Chociaż z drugiej strony, taki np. lekarz-psychiatra Klich, ze stażem w ministerstwie obrony - niewiele zdziałałby na rzecz zagrożenia zdrowia czy życia. Może jedynie wypełniłby statystyczną lukę. Była premier Kopacz też pewnie byłaby mało przydatna na pierwszym froncie walki z chorobami, ale chociaż pacjent miałby wrażenie, że jest we właściwych rękach. Doktor Kamysz, dwojga nazwisk, jako najmłodszy wiekiem, jeszcze miałby szanse "doedukować się" w medycynie. Zatem dawałby nadzieję na sanację polskiego lecznictwa szpitalnego. Oby tylko w/w nie stawiali zbytnio wygórowanych wymagań finansowych. Tego polski podatnik mógłby nie udźwignąć. Po minie byłego, iście barona medyków, towarzysza partyjnego pani Kopacz, imć Arłukowicza - można sądzić, że nie poprzestałby na średniej krajowej, nawet średniej dotyczącej personelu szpitalnego. Gość wciąż dostawia się do obiecujących wielką kasę. Chrystus gdyby się przebudził, to zacząłby chyba od wyrzucania kupieckich stoisk z terenu polskich szpitali. Komuś już chyba całkowicie odwaliło i pomylił sens istnienia tych placówek. A chorzy cierpią, czasami umierają - nie doczekawszy na pomoc medyczną. A dzieje się to w czasach gigantycznego zatroskania o pieski i kotki. Czyżby zwierzęta miały większe prawa do życia i zdrowia, niż ludzie? A może politykierstwo tak zniechęciło ludzi do siebie, że wolą towarzystwo zwierząt? Obyśmy znaleźli sami rozwiązanie, nie licząc, że rozwiążą to za nas - zapowiadani lekarze z Ukrainy.


Nowe państwa w Unii Europejskiej?

Brak Wielkiej Brytanii w strukturach Unii Europejskiej, powinien prawdopodobnie zostać uzupełniony. Ale czy chcieliby tego najwięksi egoiści Europy - Niemcy? Główni dysponenci kapitału finansowego i ideologicznego. Oni nie chcą dzielić się dorobkiem swoich wojowniczych przodków. Rzecz jasna wpuszczenie do kontynentalnej unii kogoś całkowicie różnego od Europy - byłoby ryzykowne. Zatem nie można myśleć o np. kandydaturze Turcji. Temu państwu zdecydowanie bliżej do Azji. Nawet zbliżenie z Rosją byłoby działaniem podwyższonego ryzyka. W rachubę mogłaby zatem wchodzić Ukraina i Białoruś. Jednak konieczna jest praca nad tym. I to zarówno ludzi wiary, jak i ludzi kultury oraz gospodarki. Ukrainie zawsze imponowała kultura Rzymu i Lacjum. Podobnie było w przypadku Białorusi. Z Zachodu najczęściej płynęła polityczna odwilż, ze Wschodu - nieprzejednanie i despotyzm. Tyrania fizyczna i psychiczny terror. Czy fascynacje cywilizacją śródziemnomorską, również i teraz przybliżą narody europejskiego Wschodu do Rzymu, Madrytu, Warszawy i Paryża? Biorąc pod uwagę, że narody śródziemnomorskie {Włosi i Hiszpanie} żyją najdłużej i najzdrowiej, warto chyba dołączyć do takiego towarzystwa. Życiowa stabilizacja i życiowa radość - potrzebne są przecież wszystkim.


Koniec kolonii?

Fakt powiązań finansowych, gospodarczych, kulturowych i militarnych Włoch z Libią, Etiopią i Somalią oraz woli Rzymu do utrzymania tego status quo - stał się rzeczą naganną, którą należało potępić i unicestwić. Włosi nie mogli mieć swoich terytoriów zależnych. Jednak obecność Amerykanów m.in. na Guam, nie jest już odbierana negatywnie. Podobnie nikt współcześnie nie nazywa kolonią Gujany Francuskiej. Identycznie jest z zamorskimi posiadłościami Wielkiej Brytanii. Nikt na świecie nie kwestionuje przynależności Brytyjskich Wysp Dziewiczych. Dlaczego zatem w polityce międzynarodowej stosuje się tak różne standardy i miary? Dlaczego włączenie Austrii do Niemiec było aktem agresji a przyłączenie i tak do już niezbyt małych Niemiec - krajów mających swoje długie tradycje państwowe: Saksonii i Brandenburgii, uznano za akt dziejowej sprawiedliwości i akt zjednoczenia? Czy nie było to przetarcie szlaku do zajęcia Krymu i Ukrainy Wschodniej? Niemiecka licencja na zjednoczenie może być kupiona przez Moskwę. Najwyraźniej mocna propaganda to 90 procent sukcesu. Ciekawe jak Niemcy zareagowaliby np. na ogłoszenie światu o powstaniu w Europie nowej konfederacji państw, Konfederacji Polsko-Ukraińskiej, Konfederacji Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Ukraińskiej...? Na pewno wysłałyby jednoznaczne potępienie, wsparte głosem solidarnej Rosji. A przecież do zbliżenia obojga narodów - prą bez przerwy nasi wschodni bracia. Im bardzo podobają się pozytywne przemiany w Polsce. "Kijów i Warszawa, to jest wspólna sprawa" - chciałoby się podsumować bieżącą rzeczywistość. Nie zadziałał wspólny polsko-ukraiński projekt energetyczny Gdańsk-Płock-Brody-Morze Kaspijskie, ale przecież nie brakuje nowych, wspólnych pomysłów - na wspólną poprawę jakości życia, kultury i bezpieczeństwa. Tak naprawdę, to w życiu liczy się tylko teraźniejszość i przyszłość. Oczywiście wiara w sukces, jest tutaj niezbędna.


Koniec czasów szalonego materializmu?

W czasach potężnego duchowego kryzysu Europy i upadku ośrodków światowej duchowości, kultura włoska stała się wręcz niepotrzebna. A przecież to właśnie stąd, od niepamiętnych czasów - płynęły wielorakie inspiracje. Kiedy rozwalano iracką państwowość w dorzeczu Tygrysu i Eufratu, to nie chodziło wyłącznie o iracką ropę naftową i iracką wodę - dla któregoś z bliskowschodnich grandziarzy. Chodziło najwyraźniej o podeptanie kolebki światowej cywilizacji. Tak widział to m.in. Jan Paweł Drugi. Podeptano cały dorobek Babilonii i Asyrii. Podeptano cały duchowy dorobek tych ziem. Na wyścigi rabowano arcydzieła światowej cywilizacji. Zdziczenie sięgało zenitu. I wszystko pod szczytnymi hasłami i w imię rzekomego pokoju. Ileż obłudy było w tym szaleństwie?. I czy wszystko można przypisać Sorosowi?. Z pewnością nie. Można było odnieść wrażenie, że jakiś międzyplanetarny szatan - bierze wszystko w swoje łapska. Nic zatem dziwnego, że w czasie szaleństwa świata - milczą Ateny i milczy Rzym. Milczą kolebki europejskiej duchowości. Karłowacenie ludzkiego gatunku jest widoczne gołym okiem. I żaden globalny showman, nie jest w stanie zakłamać tego negatywnego zjawiska. Dla mniej rozgarniętej intelektualnie Europy - Włosi to albo faszyści, albo komuniści. Albo Benito Mussolini, albo Antonio Gramsci, Palmiro Togliatti i Altiero Spinelli. Nic pośrodku! Nie było Seneki, Katona i Cezara. Wergiliusza, Petrarki i Dantego. Nie było świętego Augustyna i świętego Benedykta. Nie ma Rocco Buttiglione. Co najwyżej można ględzić o włoskich masonach. Nieobecny jest włoski Renesans i włoski Barok. Nic nie słychać o Risorgimento, o włoskim Zjednoczeniu i jego wpływie na odrodzenie i zjednoczenie m.in. Polski. Jeden z włoskich pisarzy, na chwilę przed swoją śmiercią, na spotkaniu z rzymską młodzieżą, apelował o powrót do włoskiego szkolnictwa - greki i łaciny, i nie chodziło mu wyłącznie o nauczanie tych języków, ale o powrót do cywilizacyjnych korzeni. Apel autora, m.in. "Komisarza Montalbano" - skierowany do młodych Włochów, należałoby chyba rozciągnąć na całą "Młodą Europę".


Pozytywne Davos

Tegoroczne Davos miało mocny, polski akcent. Polski prezydent dokonał otwarcia Domu Polskiego w słynnym kurorcie w Alpach Retyckich. Prezydent Trump, goszczący na Światowym Forum Ekonomicznym, również zachował się wyjątkowo -
przypominając wielką historię Europy. Widać, że obecny prezydent różni się zdecydowanie od zapatrzonych w siebie polityków amerykańskich, mających problemy z odróżnieniem Austrii od Australii. Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej przypomniał wielką historię Europy, podając za przykład il Rinascimento, włoskie ale i europejskie Odrodzenie i budowę Duomo di Firenze, budowę Katedry Florenckiej. Amerykański prezydent przypomniał czasy, w których twórczość, innowacyjność i zaufanie do zdolności pokonywania wszystkich przeszkód - zdominowało Europę, by z czasem dotrzeć również do Ameryki. Widać, że gdyby włoski i polski ruch il Rinnovamento, Odnowa - przybrał na sile, to na pewno spotkałby się z osobistym poparcie pierwszej osoby w Ameryce. Oczywiście Ameryka też nie wszystko robi idealnie. Kontrolę nad marką "Opel", amerykański General Motors odsprzedał francuskiej PSA. Z kolei włoskie marki "Fiat" i "Indesit" przejęła amerykańska "FCA" i amerykański "Whirpool". Ginie technologiczne piękno i technologiczna potęga Italii. Polskich marek samochodów czy samolotów wojskowych też nikt nie ma zamiaru odbudowywać ani przywracać. Nawet w przypadku "Irydy". Cieszy, że prezydent Trump usiłuje przeciąć spiralę histerii klimatycznej, jak niegdyś przecięto histerię o tzw. dziurze ozonowej. Histeria klimatyczna została najwyraźniej rozpętana na zamówienie niemieckiej polityki europejskiej i globalnej. "Groźny" jako paliwo dla elektrowni - był polski węgiel. "Nieszkodliwy" jest węgiel niemiecki i rosyjski. To szatańskie argumenty. Pozbawione jakichkolwiek podstaw naukowych.


Julio, opowiadanie dziadka

Julio długo nie mógł zasnąć. Zachwycony był orkiestrą mandolinistów, z udziałem jego wnuczki. Jeszcze słyszał dźwięki poszczególnych instrumentów - w swoich uszach. Rosa mimo swoich zaledwie dwunastu lat - grała w orkiestrze dorosłych instrumentalistów. Ba, instrumentalistom niekiedy nawet towarzyszył wykształcony tenor. Jednak z tą burzą oklasków po odegraniu "Marsza Radeckiego" - nie mógł się pogodzić. On doskonale znał historię Italii. Wiedział, że butna monarchia austriacka kontrolowała Księstwo Mediolanu, Księstwo Mantui, Wielkie Księstwo Toskanii a także Księstwa Modeny i Reggio w Królestwie Sardynii. Kontrolowała włoskie terytoria, aż do wybuchu anty-austriackiej rewolucji we Włoszech. Do roku europejskiej Wiosny Ludów. Wiedział również kim był Austriak, feldmarszałek Radetzky, na którego cześć napisał marsz Strauss-ojciec. Żeby wiedeńczyk skomponował marsz na cześć osoby, ale utwór napisany był na cześć pokonania żołnierzy włoskich, pokonania Piemontczyków - przez tegoż austriackiego tyrana, w bitwie pod Custozą. I Włosi są dumni z odgrywania "Der Radetzky - Marsch"...Dla niego to była forma profanacji, tego wszystkiego co kochał. I pod tym wszystkim podpisywała się jego osobista wnuczka. Rosa jako dziecko, miała prawo nie znać historii o walkach zjednoczeniowych Włochów. Miała prawo nie wiedzieć o Giuseppe Garibaldim. Mogła nie znać nieformalnego hymnu garibaldczyków - "Va, pensiero" i jego twórcy Giuseppe Verdiego...Ale dlaczego włoscy muzycy okazali się tak pro-austriaccy?. On nie był w stanie długo tego pojąć. Noc dłużyła mu się niemiłosiernie. Liczenie baranów wydało mu się zbyt prymitywne. Środków nasennych nigdy nie używał. Zaczął medytować nad różańcem. Ale i to jakoś mu nie szło. Po religii Marksa i Lenina, po religii LGBT i religii klimatycznej - nie miał już przekonania do żadnej religii. W końcu usnął. Obudził się i poszedł sobie włączyć płytę z nagraniami sycylijskiej grupy wokalno-instrumentalnej. Przy dźwiękach ulubionej muzyki zaczął w końcu zasypiać. Kiedy jeszcze raz przebudził się - muzyki już nie było słychać. Na żadne myślenie już nie miał ochoty. Przecież w końcu ten marsz, którego tak się uczepił, był jedynie jednym z utworów bogatego repertuaru orkiestry. Reszta to repertuar włoski i amerykański. Drapał go pies i małe pieski! Austriacy czy Amerykanie...? Wszyscy na "a"!


Chór lokalnych płaczków czy realni gospodarze?

Nie wiedzieć czemu, po kolejnej tragedii pieszych na przejściu - nikt nawet nie wspomni o potrzebie budowy estakad czy jak kto woli - kładek nad jezdniami. Może znając śmieszną wytrzymałość chińskiej stali, nikt nie odważyłby się stosować jej tuż nad dachami samochodów osobowych i siedzących w nich ludzi. Lepiej zatem intensyfikować zbiorowe lamentacje i nie robić niczego, co gruntownie poprawiłoby bezpieczeństwo pieszych. Masowe "wygaszanie" polskich hut musi jakoś przekładać się na polską codzienność. Również na braki materiałowe w budownictwie drogowym. Dziwne, ale takiego destrukcyjnego procesu w przemyśle hutniczym, nie prowadzili u siebie ani Niemcy, ani Rosjanie. Co najwyżej ich "inwestorzy" z branży hutniczej uczestniczyli w likwidacji polskich hut. W wielu dziedzinach polskiego życia, obserwujemy wciąż, zapoczątkowane przez ekipy postkomunistów - zachowania infantylne. To takie cedowanie wszystkiego na bliżej nieokreślonych - dorosłych i bardziej dojrzałych intelektualnie. My jedynie prowadzimy grę słów i działania zastępcze. Podczas gdy w Rzymie czy Neapolu, Londynie czy Budapeszcie komunikacja metropolitalna kojarzy się z metrem. U nas komunikacja metropolitalna to nie jest żadna podziemna komunikacja w Katowicach czy miastach Województwa Śląskiego, ale wyłącznie komunikacja naziemna. Całe koszty idą w nadętą propagandę. Cywilizacyjnej nowoczesności nie widać zbytnio. A przecież metro to wynalazek z czasów naszego Powstania Styczniowego. 10 stycznia 1863 roku zaczęło działać pierwsze na świecie metro w Londynie.


Mało święta Austria

10 kwietnia 1938 roku przygniatająca większość Austriaków opowiedziała się za Hitlerem. O tym nigdy nie należy zapominać. W końcu Hitler przed naturalizowaniem się na najprawdziwszego Niemca, był jednak Austriakiem. DNA Austriaków jest zatem nazistowskie. Obecnie ten austriacki obłęd jest kierowany na włoską Alto Adige, na włoską Górną Adygę. Wciąż nazywaną przez Austriaków i Niemców - Suedtirol, Południowy Tyrol. Wciąż uważaną za prowincję austriacką czasowo zarządzaną przez Republikę Włoską. Przepotężna kultura rzymsko-włoska niejednokrotnie potrafiła zastopować i zagłuszyć zapędy germańskich sąsiadów. Oby tak było i tym razem. Oby Wiedeń potrafił odszukać swoje miejsce - w cieniu Wiecznego Rzymu. Oby Wiedeń nie usiłował iść śladem anektującej Krym Moskwy. Znane są fascynacje austriackich polityków polityką Kremla. W tym niczym nie ustępują najważniejszej gospodyni Berlina. Lubiący dyscyplinę Niemcy, jakoś nie potrafią podporządkować się dyscyplinie europejskiej solidarności, dyscyplinie unijnej solidarności. Może potrzebny byłby ekstra komisarz europejski - do trzymania nadzoru nad antyunijnymi anarchistami? Wszystko przed Zjednoczoną Europą!


Lubomir

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Marca 1837 roku
Urodził się Władysław Sabowski, polski poeta, pisarz, dramatopisarz, dziennikarz i tłumacz (zm. 1888)


29 Marca 1865 roku
Urodził się Antoni Listowski, polski dowódca wojskowy, gen. dywizji, pełniący obowiązki Naczelnego Wodza wiosną 1920 (zm. 1927


Zobacz więcej