Dodano: 30.09.23 - 19:55 | Dział: Krótko, celnie i na temat...
Handel ludźmi
Szanowni Państwo!
Jak się Wam podobało wystąpienie Ursuli von der Leyen na Lampedusie? Mnie nasunęło się porównanie z hydraulikiem. Może dlatego, że mieszkam w Warszawie zarządzanej przez Szambolana Trzaskowskiego.
Załóżmy taką sytuację. Wzywasz majstra, bo zalało ci mieszkanie. Przypuszczasz, że zakręci najpierw odpowiedni zawór, a potem naprawi pękniętą rurę. A on zamiast tego udziela ci rady, żebyś wziął wiadro i w ramach solidarności pozalewał mieszkania sąsiadów.
To absurd, czy może jednak działanie celowe? Kto traci na nasyłaniu barbarzyńców na Europę, to wszyscy wiemy. A kto i co zyskuje? Ta kwestia jest dziwnie pomijana. Spróbujmy więc odpowiedzieć na to pytanie.
Putinowi, któremu roi się panowanie na obszarze od Kamczatki po Lizbonę, nachodźcy są bardzo przydatni. Zrujnowana Europa z wdzięcznością przyjmie rosyjski zamordyzm, byle tylko wreszcie zapanował spokój. Rękami Łukaszenki sprowadza jakąś hołotę, szkoli w Moskwie i wysyła na polską granicę. Najprawdopodobniej ma też dil z przemytnikami ludzi z Afryki, którzy zarabiają podwójnie: od przemycanych i za przemycanych.
Zakręcenie tego kurka byłoby najprostszą operacją policyjną, jaką można sobie wyobrazić. I to jest zapewne powodem, dla którego się o tym nie wspomina, wysyłając z Unii Europejskiej na Lampedusę osobę zaprawioną w niewybrednych kłamstwach.
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
Komentarz
Szanowna Pani Małgorzato
Przetrwanie polskiej wspólnoty narodowej (zorganizowanej w formie suwerennego państwa nie wchodzi obecnie w rachubę) zależy od stanu umysłu naszych rodaków. Pytanie - jaki on jest? Chyba bardzo kiepski, bowiem Polacy dają się bardzo łatwo wkręcać w pozorowane wojenki polsko-polskie. Brak dostępu do solidnej informacji skutkuje tym, że nasi rodacy od lat nie zauważają dziwnych zachowań przedstawicieli tzw. totalnej opozycji. Ci patrioci-inaczej notorycznie nie wykorzystują okazji by zareagować na zgubne dla losu Polski posunięcia rządu - tak w relacjach z UE, jak i USA. Ciągłe ustępstwa naszych przywódców względem tych politycznych bytów, realizowanie interesu narodowego - ale nie polskiego, notorycznie uchodzą uwadze tzw. totalnej opozycji. Byśmy jednak tej szczególnej pobłażliwości opozycji względem rządu nie wyłapali, serwuje się nam zastępczy teatrzyk - "naparzankę" o rzeczy wtórne i nieistotne. A my wpatrujemy się w ten spór pozorowany z zapamiętaniem, kibicujemy mu z różnych stron i dalej "nie kumamy" o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Jak tak dalej pójdzie z pewnością nie przetrwamy jako naród. Trzeba się poważnie zastanowić - czy nim w ogóle jeszcze jesteśmy.
Serdecznie Panią pozdrawiam - Ewa Działa-Szczepańczyk
.........................................................