Dodano: 04.08.07 - 23:52 | Dział: Godne uwagi

Na szczęście już ostatni

To bardzo szczególny Przystanek Woodstock.
Z jednej strony może, dla niektórych, pechowy, bo 13 z rzędu i podobno ostatni.

Główny narodowy deprawator, „Jurek” Owsiak, zapowiedziaÅ‚, że z powodu braku funduszy, nie bÄ™dzie w stanie zorganizować nastÄ™pnego. Reporterzy TVN sÄ… niepocieszeni
Zjechało się tam, na pożegnanie, podobno ponad 100 tys. gówniarzy. Byłoby o jednego więcej, tylko, po drodze, wyleciał z pociągu i zabił się..

Taka szkoda. Tym bardziej, że, po raz pierwszy, do tego przystanku dojechał także sam arcybiskup Życiński. Była także pani Anna Dymna i najlepszy polski dziennikarz, Tomasz Lis, z kolegą Sekielskim.

Spotkanie z ks. arcybiskupem zorganizowano w namiocie Akademii Sztuk PiÄ™knych – przyszÅ‚o, zdaniem gazety Wyborczej, rekordowo dużo sÅ‚uchaczy, czyli ponad tysiÄ…c osób.
A co robiły pozostałe tysiące?
Arcybiskup powinien się poczuć dotknięty, bowiem tematy polityczne, które na tym spotkaniu zamierzał poruszyć, z pewnością zainteresowałyby wszystkich. I przysłużyłby się też samemu Kościołowi. Powinien wystąpić na scenie głównej, a nie w namiocie. Mógłby, z pewnością, też zatańczyć i zaśpiewać.

Mówiąc krótko, Życiński omawiał problem ojca Rydzyka i jego mediów, które, zdaniem młodzieży, przedstawiały sam przystanek jako siedlisko zła.
Zdaniem tego duchownego, zawsze trzeba się odwoływać do ewangelii, bo działania administracyjne dają krótkotrwały efekt. I podał przykład pani aktorki Dymnej, która uratowała jednego człowieka przed eutanazją, a ojciec Rydzyk eutanazję doradzał pani prezydentowej.
Na tym przykÅ‚adzie zauważyÅ‚, że chrzeÅ›cijaÅ„stwo uwidoczniÅ‚o siÄ™ wÅ‚aÅ›nie w „stylu pani Dymnej”, co ma oznaczać, że ojciec Rydzyk nie ma nic wspólnego z prawdziwym chrzeÅ›cijaÅ„stwem.

ZastanawiaÅ‚ siÄ™ dalej, dlaczego wielu księży uważa, że Woodstock to alkohol, narkotyki i w ogóle samo zÅ‚o. TÅ‚umaczyÅ‚, że Å›wiat siÄ™ rozwija, a ci, którzy nie potrafiÄ… siÄ™ w nim znaleźć, szukajÄ… wroga. „Tak byÅ‚o z marksistami, którzy walczyli z wrogami klasowymi, kuÅ‚akami. Zamiast wartoÅ›ci, lepiej szukać wrogów. Niektórym wÅ‚aÅ›nie to zostaÅ‚o z marksistowskiego myÅ›lenia”.
Takie nowoczesne myślenia księdza arcybiskupa spotkało się z gromkimi brawami (zdaniem GW).

Spytano go też, czy nie czuje się zażenowany, gdy widzi zachowanie ojca Rydzyka, czy ks. Jankowskiego.
„A macie pomysÅ‚, co z tym zrobić? Zamieniam siÄ™ w sÅ‚uch” – odparÅ‚.
I znowu radocha i gorÄ…ce brawa, co najbardziej lubi arcybiskup.

Zdaniem „Gazety Wyborczej”, ojciec Rydzyk, wedÅ‚ug Å»yciÅ„skiego, jest jak marksista.

Taka szkoda, że takiego przystanku już nie bÄ™dzie, chociażby z powodu obecnoÅ›ci tego lubelskiego arcypasterza. ByÅ‚by z pewnoÅ›ciÄ… tam jeszcze nie jeden raz i czyniÅ‚by wiele „dobra” dla KoÅ›cioÅ‚a. Jak i tym razem.

A tak w ogóle, to czy sam nie czuje się zażenowany?
Czy nie powinna jego postawą zająć się Komisja Episkopatu Polski?

GZ