Dodano: 17.02.08 - 23:10 | Dział: Godne uwagi

Nowe państwo?

Dzisiaj cieszą się wszyscy postępowcy i wszelkiej maści, binladeny. Parlament w Pristinie ogłosił niepodległość muzułmańskiego (niestety) Kosowa.
Zatroskana o nowe państwo, Unia Europejska już śle im pomoc (może ponownie trzeba delegować pana Mazowieckiego – ma chłop doświadczenie). Można przypuszczać, że nasz prezydent Kaczyński, sympatyk islamskiej Turcji, cieszy się również.

Już od ponad 1000 lat Kosowo było centralną częścią słowiańskiego, chrześcijańskiego, serbskiego państwa. Serbowie zawsze mówili o Kosowie, jako o kolebce narodu serbskiego. Ta ziemia, dla Serbów jest tym, czym dla Polaków np. Wielkopolska.
W 1389 roku, na Kosowym Polu, 40 tys. witezi usiłowało zatrzymać potop muzułmański – 120 tys. Turków. Przyjęli Komunię św. i wiedząc, że nie mają żadnych szans, składając ofiarę ze swego życia, stanęli do nierównej walki w obronie Krzyża i swego państwa.
Masowy napływ „muslimanów” do Kosowa rozpoczął się pod koniec XVII w. i nasilił się w wieku XIX, gdy Serbowie toczyli ciężkie boje o wyzwolenie swoich ziem. Wtedy Turcy, swych sprzymierzeńców Albańczyków, osiedlali w Kosowie, a ci ochoczo i okrutnie zwalczali narodowo- wyzwoleńcze walki Serbów.
Niepodległość odzyskali Serbowie w 1878 roku, ale ich państwo zostało okaleczone – Kosowo było w rękach Albańskich i nadal zasiedlane było Albańczykami przez Turków.
Armia serbska w 1913 roku przywróciła do macierzy Kosowo, nie mszcząc się na Albańczykach – mogli swobodnie pielęgnować swą kulturę i religię.
W okresie II wojny światowej, dostrzegając możliwości dalszej ekspansji islamu, Albańczycy i Bośniacy, dla których Hitler był idolem, ochoczo wspierali faszystowskie wojska hitlerowskie w pacyfikacji Kosowa. Cieszyli się z okupacji hitlerowskiej tak samo szczerze, jak po kapitulacji państwa polskiego, widząc w niej upadek wiary chrześcijańskiej, której Polska zawsze była ostoją.
Po raz koleiny Kosowo stało się (jak pisze Łysiak) muzułmańską rzeźnią eksterminacyjną Serbów – wymordowano kilkanaście tysięcy, a ponad 100 tys. uciekło. Na ich miejsce, hitlerowcy przesiedlili tyle samo Albańczyków.
Po powstaniu Jugosławii, Serbowie zapomnieli o zemście, a obdarzyli swych prześladowców szeroką autonomią. Albańczycy zaś, wszelkimi sposobami (w tym niespotykaną rozrodczością i psychicznym terrorem) doprowadzali Serbów do emigracji. Tym sposobem, aż ponad 220 tys. Serbów opuściło Kosowo, co stało się przyczyną zwiększenia ludności muzułmańskiej na tych ziemiach, aż do prawie 80%. Jednocześnie wzmógł się zbrojny terror albański, w wyniku którego, całe rodziny serbskie decydowały się na ucieczkę.
I tak, duża autonomia oraz programowe, nacjonalistyczne działania Albańczyków doprowadziły do zrodzenia się, wśród tej nienaturalnej, bo politycznej większości etnicznej, obłąkańczej idei niepodległościowych – oderwania Kosowa od Serbii.

A potem przyszedł koniec XX wieku. NATO przekonywało Europę, iż niedobrzy Serbowie zaczęli bestialsko prześladować biednych i dobrych Albańczyków, czym zmusili ich do obrony własnej godności i życia, a zbrodniarz Milosewicz rozpoczął czystki etniczne. Na to, oczywiście, nie mogło się zgodzić NATO i tak rozpętała się bezprawna, bo bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ i z pogwałceniem wszelkich konwencji międzynarodowych, krwawa wojna na Bałkanach. Rozporkowy prezydent amerykański, Clinton, pogwałcił nawet amerykańską konstytucję i rozpoczął tę wojnę bez zgody Kongresu. Na Serbię, po niesłychanej wojnie medialnej, w której przekonano świat, o okrucieństwach Serbów, (które miały się nijak do okrucieństw Albańczyków) posypały się bomby i rakiety potężnego sojuszu wojskowego, którego Polska jest aktywnym członkiem. Wszystkie te państwa „stały się sojusznikami albańskich terrorystów- separatystów”. Serbia nie miała już żadnych szans.

Na łamach studenckiego pisma „Reakcja – Tygodnik Myśli” pojawiło się trudne pytanie, które przypomina Łysiak: „Dlaczego każde państwo członkowskie NATO może bronić swojego kraju przed żądaniami separatystycznymi, a Serbom się tego odmawia?”
Tak zainstalowano kolejną, po Turcji i Albanii, enklawę muzułmańską wśród chrześcijańskich narodów Europy, w imię tolerancji i równości.

Dla Serbów, Kosowo było i jest ziemią świętą – duchowni serbscy, w 1982 roku ogłosili, że „dla narodu serbskiego nie ma droższego słowa, niż Kosowo, ani cenniejszej rzeczywistości, niż Kosowo, ani wspanialszego sanktuarium, niż Kosowo”. I nic się nie zmieniło i nie zmieni.

Powstanie separatystycznego państwa w Europie, przy aprobacie innych, może być początkiem podobnych decyzji, np. w Hiszpanii, Szkocji, czy Kanadzie. Jak wtedy zachowa się świat?

A. Gasik