Dodano: 02.03.08 - 15:27 | Dział: Zakamarki historii

ETNICZNA DINTOJRA

Tym razem z powodu okrągłej rocznicy "marca '68", nabiera tempa - co i rusz odgrzewana - sprawa przywrócenia polskiego obywatelstwa Żydom, którzy wówczas zdecydowali się Polskę opuścić.
Już dawno prezydent Kaczyński sprawę by przyklepał, wedle złożonych w Izraelu obietnic, gdyby miał taką możliwość. Jesteśmy więc świadkami ciekawego sporu kompetencyjnego między kancelarią prezydenta a wojewodami, co stanowi temat sam w sobie.

Nie ma tu naturalnie mowy o przywróceniu obywatelstwa Polakom wysiedlonym niegdyś na kazachskie stepy, bo właśnie Żydzi w Izraelu poczuli się ostatnio polskimi obywatelami jakoś tak szczególnie.
Padają więc zarzuty, w formie usprawiedliwienia, o przymusie do poniżającej jakoby emigracji, co Żydzi w swojej łaskawości nazwali Holocaustem '68 roku.
Trzeba więc choćby w dużym skrócie przywołać kilka faktów.

Marzec 1968 roku zaczął się dużo wcześniej i był li tylko zakończeniem frakcyjnej walki w PZPR między komunistami pochodzenia polskiego (Natolińczykami) a komunistami krwi żydowskiej (Puławianami).
Inni nazywają tę walkę konfliktem między Żydami i Chamami.
Już w czerwcu 1967 roku Cyrankiewicz mówił w Sejmie o otwarciu granic dla wszystkich Żydów, którzy nie czują się Polakami i nie utożsamiają się ze swoją ludową ojczyzną, którą przecież z wielkim oddaniem tworzyli. Pomijam tutaj zasadność takiej retoryki w rzeczywistości PRL-u.

Warunkiem zgody na wyjazd był tzw. paszport w jedną stronę, czyli zrzeczenie się - najzupełniej dobrowolne, co by nie mówić - obywatelstwa polskiego. Dobrowolność tę podkreśla fakt, że nie wszyscy, nawet ci, którzy mieli szczególnie dużo na sumieniu w czasach stalinowskich, zdecydowali się na wyjazd.
Żadna krzywda im się nie stała i dożywali swoich dni na sowitych emeryturkach. Sam znam osobiście dwa takie przypadki: generała UB i generała WP. Ten ostatni naturalnie strasznie był prześladowany w swojej willi na Mokotowie.

Z tych ok. 20 000 Żydów, którzy wówczas skorzystali z tego dobrodziejstwa, tylko ok. 3 000 osiadło w Izraelu, co też jest dowodem, że nie względy narodowościowe były powodem wyjazdów. Każdy, kto pamięta trochę tamte czasy, wie o czym mówię. Przecież nie da się zaprzeczyć, że Żydzi jechali tam, gdzie mogli mieć nadzieję na bardziej dostatnie życie, chociaż w PRL-u nie mogli mieć nazbyt wielu powodów do narzekań.
Dzisiaj z tych 20 000 dawnych polskich obywateli, mamy także szansę uzyskać ich potomków. Jest to dobry sygnał dla wyludniającej się z Polaków Rzeczypospolitej.

Ale nie martwmy się. Na podstawie prawa mojżeszowego każdy z Polan będzie miał zagwarantowany sprawiedliwy proces!
Dintojra jest przecież słowem pochodzenia hebrajskiego.

Błotniak z Bronnej Góry