Dodano: 15.08.08 - 12:51 | Dział: Godne uwagi
Co dalej?
Dużo się ostatnio dzieje, wydarzenie goni wydarzenie, w wielu z nich uczestniczy Polska. I co ciekawe, często teraźniejszość splata się z historią i to nie tak odległą, przez długie lata z wiadomych powodów przekrzywianą. Może właśnie dlatego, trwa w mediach - nie do końca polskich - dyskusja, co jest dla polskiej racji stanu najlepsze; czy poparcie dla Rosji czy dla Gruzji, tarcza profesjonalna z zabezpieczeniami, czy tarcza atrapa a może jej brak. Czy wypada przypominać, w związku z konfliktem gruzińskim, rok 1939, czy nie wypada, a może wręcz nie wolno, by nie drażnić niedźwiedzia. Dyskusja niech trwa, ale nie w temacie, czy Polska ma być suwerennym i wolnym krajem czy nie, bo to powinno być dla każdego Polaka oczywiste.
W piątym dniu wojny, dzięki staraniom wielu stron, uczestniczących w mediacji, osiągnięto wstępne porozumienie, w konflikcie pomiędzy Rosją a Gruzją.
Wielki wpływ na aktualną sytuację w Gruzji miała zapewne misja, zainicjowana przez prezydenta Kaczyńskiego, który wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premiera Łotwy przybył do stolicy Gruzji by udowodnić, że kraj ten w obliczu niebezpieczeństwa nie pozostał sam. Jednocześnie, w rolę mediatora wcielił się prezydent Francji Sarkozy, czego efektem było wstępne zaakceptowanie przez obydwie strony konfliktu, pięciopunktowego planu pokojowego.
Wydaje się jednak, że to jeszcze nie koniec. Trwa próba sił a raczej jednostronna demonstracja siły. Ważne jak zachowają się światowe organizacje, kto po której stronie zacznie się opowiadać i czego zażąda.
Nie do końca jasne stanowisko w sprawie konfliktu na Kaukazie przedstawiał rząd Tuska, który cały czas kluczył, wymigiwał się od przedstawiania jasnych deklaracji, dlatego wyjazd min. Sikorskiego z prezydentem Kaczyńskim do Tbilisi, to nic innego jak asekuracja na wypadek osiągnięcia sukcesu przez prezydenta, a w razie niepowodzenia misji, zawsze będzie można powiedzieć, że rząd do końca sprzeciwiał się takiemu zaangażowaniu Polski w konflikt.
Jednak, ogólnie rzecz biorąc, mleko się wylało i nic nie zmieni już rzeczywistości. Fakty są takie, że Polska poparła Gruzję, „Tarcza” została podpisana i... sankcje w stosunku do Polski też. Rosja zaczyna spełniać swoje groźby.
Co dalej, zobaczymy. Sytuacja polityczna, po agresji Rosji na Gruzję, niezwykle się skomplikowała, wystarczy przeczytać kilka fragmentów informacji, zamieszczonych w ostatnich dniach w Rzeczpospolitej:
- W poniedziałek ambasador Rosji na Łotwie Aleksandr Wieszniakow ostrzegł trzy kraje bałtyckie i Polskę, że "będą musiały zapłacić" za ostrą krytykę Rosji w jej konflikcie z Gruzją...
- Amerykańska armia odwołała kolejne wspólne manewry wojskowe z Rosją, zaplanowane na koniec sierpnia - poinformował sekretarz obrony USA Robert Gates...
- Rosja po raz pierwszy oficjalnie dopuściła możliwość uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, dwóch zbuntowanych prowincji Gruzji. Tymczasem wojsko rosyjskie niszczy instalacje w Poti i zaprzestało wycofywania się z Gori. Rosyjskie pojazdy wojskowe dotarły też pod Zugdigi w zachodniej Gruzji...
- Siergiej Ławrow, który w wywiadzie dla radia "Echo Moskwy" oświadczył, że można zapomnieć o integralności terytorialnej Gruzji...
- Dla Rosji niezrozumiałe jest milczenie władz Białorusi w sprawie sytuacji w Osetii Południowej - powiedział ambasador Rosji w Mińsku Aleksandr Surikow...
- Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow odwołał swoją wizytę w Polsce. Była ona zaplanowana na wrzesień...
Spoza politycznych wieści, oczywiście te z Pekinu są na pierwszym miejscu. Dla Polski, pomimo deszczowych obchodów Narodowego Święta, w dniu 15 sierpnia zaświeciło wreszcie medalowe słońce. Polscy szpadziści, po wyeliminowaniu Chińczyków, w finale walczyć będą o złoto z Francuzami. Wszyscy wierzą, że staną na najwyższym podium i wreszcie usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego.
(oprac. ZS)