Dodano: 25.10.06 - 23:01 | Dział: W kręgu wydarzeń

Największe polskie oszustwo

Minęła trzydziesta rocznica założenia Komitetu Obrony Robotników. Odbyły się stosowne uroczystości, rozdano medale i, jak zawsze, z okazji takich rocznic, oddano się wspomnieniom. Od 1976 roku bardzo wiele się w Polsce zmieniło na korzyść, ale też było i jest wiele złego.
Są pełne półki w sklepach różnego kolorowego badziewia, ale też, w zdecydowanej większości, puste kieszenie zwykłego, porządnego Polaka, o którym, ci cwani i z podejrzaną przeszłością drwią, że to taki nieudacznik, taki, który nie potrafi się przystosować do nowej rzeczywistości, to znaczy do nowego ustroju, powstałego w wyniku tzw. transformacji ustrojowej.
No wÅ‚aÅ›nie – tak to siÄ™ mówiÅ‚o o tym wszystkim, co zaszÅ‚o w Polsce. Transformacja ustrojowa. A tak wÅ‚aÅ›ciwie, co to takiego?

ZaglÄ…dam do encyklopedii. Transformacja, to „wywoÅ‚ywanie przeksztaÅ‚ceÅ„ iloÅ›ciowych i jakoÅ›ciowych, lub obu Å‚Ä…cznie, w zakresie funkcji lub elementów systemu, pojawiajÄ…cych siÄ™ na jego wejÅ›ciu (…), które sÄ… pożądane przez otoczenie tego systemu. Procesy transformacji warunkujÄ… rozwój systemu i jego doskonalenie (…) oraz wiÄ™kszÄ… jego adaptacyjność i elastyczność dziaÅ‚ania w otoczeniu”.
Czyli, mówiÄ…c normalnym jÄ™zykiem, mieliÅ›my takÄ… oto sytuacjÄ™: dotychczas, na co dzieÅ„ żyliÅ›my w „systemie” komunistycznym, a teraz, „na wejÅ›ciu”(czyli w 1989r.) dokonujemy transformacji, tzn., jakoÅ›ciowo go przeksztaÅ‚camy. Jak go przeksztaÅ‚camy?– poprzez procesy warunkujÄ…ce jego rozwój i doskonalenie. Tak to wynika z definicji. Ale przecież, caÅ‚y czas mówimy o tym samym systemie – systemie komunistycznym. Tylko go doskonalimy, czyli dalej rozwijamy!

Jeśli tak, to wiele problemów, które wymagają wyjaśnienia i ujawnienia, staje w zupełnie innym świetle. Staje się bardziej zrozumiałe.
Rozumiemy np., dlaczego namnożyÅ‚o siÄ™ nam „ludzi honoru”, którzy dotychczas uważani byli, przez niektórych tylko, za ludzi dziaÅ‚ajÄ…cych przeciwko wÅ‚asnemu narodowi, jak Kiszczak, czy Jaruzelski, a ostatnio R. Beger. Zaczynamy rozumieć np., dlaczego nasz bohaterski noblista, Lech WaÅ‚Ä™sa, w ogóle tym noblistÄ… zostaÅ‚ i dlaczego, w 1982 roku, gdy na ulicach paÅ‚owano ludzi, WaÅ‚Ä™sa gawÄ™dziÅ‚ z ubecjÄ…, popieraÅ‚ stan wojenny, wykazywaÅ‚ zrozumienie dla Jaruzelskiego i doceniaÅ‚ osiÄ…gniÄ™cia wÅ‚adz komunistycznych.
Nie można zakładać, że cokolwiek dzieje się przypadkowo, a w polityce w szczególności. Ktoś mądry powiedział, że przypadki są tylko w gramatyce. I słusznie. Nad tym całym procesem transformacji, czyli rozwojem, udoskonaleniem dotychczasowego systemu, lub inaczej, unowocześnieniem go, musiał ktoś czuwać, ktoś nim kierować. Ktoś ideologicznie tak umocowany i wewnętrznie przekonany o swych racjach, iż zdołał ten szatański plan stopniowo realizować, przekonując do niego nie tylko swych towarzyszy, ale także, ogromną, część społeczeństwa.

Niekwestionowanym liderem takiego środowiska był Jacek Kuroń, zwolennik ustroju sprawiedliwości społecznej, której niezmiennie był ideologiem i trybunem.
To KuroÅ„, jak pisze pan KwieciÅ„ski, „zawziÄ™cie zwalczaÅ‚ polityzacjÄ™ opozycji, czyli różnorodność opinii, pluralizm”. Jego ideÄ… i najważniejszym zadaniem byÅ‚o zablokowanie w paÅ„stwie powstawania rzÄ…dów partyjnych, oczywiÅ›cie, w szczególnoÅ›ci prawicowych, a wÅ‚adzÄ™ miaÅ‚ sprawować, jego zdaniem, „Ruch SpoÅ‚eczny”, o czym już pisaÅ‚em wczeÅ›niej. Najlepsi przedstawiciele tego ruchu mieli współrzÄ…dzić razem z komunistami, a wszelcy „radykaÅ‚owie i niepodlegÅ‚oÅ›ciowcy” mieli zostać zmarginalizowani. I tak siÄ™ staÅ‚o.. Aby zrealizować tÄ™ wizjÄ™, próbowano najpierw zapeÅ‚nić pół nowego parlamentu wyznawcami tej teorii. Przed wyborami, to KuroÅ„ ustawiaÅ‚ listy i dawaÅ‚ je WaÅ‚Ä™sie do zatwierdzenia. Zdecydowanie zwalczaÅ‚ on wszelkie postawy antykomunistyczne. Aby uÅ‚atwić wprowadzenie w życie swej wizji paÅ„stwa, jego Å›rodowisko skutecznie wyeliminowaÅ‚o z wyborów kontraktowych wszelkich niepodlegÅ‚oÅ›ciowców, a nastÄ™pnie z życia pluralistycznego i wreszcie, ze Å›wiadomoÅ›ci spoÅ‚ecznej.
KuroÅ„ prowadziÅ‚ regularne, potajemne rozmowy z bezpiekÄ…. „W trakcie tych rozmów proponowaÅ‚, wspólny z komunistami, front antykryzysowy oraz ustalaÅ‚, które osoby i organizacje niepodlegÅ‚oÅ›ciowe zostanÄ…, z polityki polskiej, usuniÄ™te” – twierdzi A. Walentynowicz..
MówiÅ‚: „My zdajemy sobie sprawÄ™, jak ryzykowne jest porozumiewanie siÄ™ z komunistami, ale uważam, że póki oni tu bÄ™dÄ… rzÄ…dzić, póty różnego rodzaju porozumienie siÄ™ z nimi jest konieczne i może być pożyteczne”.
MówiÅ‚ również: „Dla nas drogÄ… do niepodlegÅ‚oÅ›ci jest to, co tu, teraz robimy. Etapem tego, może być w każdej chwili porozumienie siÄ™ z rzÄ…dzÄ…cymi. BÄ™dÄ™ zawsze walczyÅ‚ z tymi, którzy mówiÄ…, że porozumienie jest niedopuszczalne, bo to jest sÄ…d moralny, z którym ja siÄ™ absolutnie nie zgadzam”.

Antoni Zambrowski z „GÅ‚osu” jest zdania, że zasadniczym celem dziaÅ‚ania Kuronia byÅ‚o dążenie do peÅ‚ni wÅ‚adzy politycznej, „a zatem, do pozycji monopolistycznej w ruchu opozycyjnym, która by mu ten udziaÅ‚, we wÅ‚adzy, zapewniÅ‚a”.
Gdyby ktoÅ› zapytaÅ‚, jak zdoÅ‚aÅ‚ on te wszystkie, w rzeczywistoÅ›ci antydemokratyczne, idee wizji nowego paÅ„stwa wprowadzić w życie, to trzeba przypomnieć sÅ‚owa pisarza Józefa Mackiewicza. PowiedziaÅ‚ on: „Komunizm jest totalnÄ… antytezÄ… wolnoÅ›ci. UsiÅ‚uje zastÄ…pić rozum ludzki poprzez mechanizm partii. Pierwszym krokiem do tego celu ma być pozbawienie ludzi obiektywnej informacji”.
No wÅ‚aÅ›nie, dobrze o tym wiedzieli także KuroÅ„ i jego wyznawcy, dobrze wiedzÄ… i dzisiaj wszyscy ci, którzy realizujÄ… jego model paÅ„stwa przy pomocy mediów i dziÄ™ki niemu stali siÄ™ medialnymi autorytetami i politykami. To ci wszyscy, którzy wystÄ™pujÄ… gremialnie przeciw ujawnianiu meandrów życia polityczno – spoÅ‚ecznego, nie wnikajÄ…c w treść publikowanych faktów i nie polemizujÄ…c z nimi. Samo wspominanie jego dziaÅ‚alnoÅ›ci już wywoÅ‚uje gniew Salonu, jakby dotykano jakiejÅ› Å›wiÄ™toÅ›ci niegodnymi rÄ™koma. „Bo najbardziej charakterystycznÄ… cechÄ… komunizmu nie sÄ… wcale jego zbrodnie, lecz zniewolenie ludzkiej myÅ›li i ducha”.
Wszyscy ci przetransferowani politycy – wszelkiej maÅ›ci lewica, komuniÅ›ci i udecy, nie chcÄ… w ogóle żadnej dyskusji o tej transformacji, tak jak o jej twórcy i wynalazcy, Jacku Kuroniu. Jest to zrozumiaÅ‚e, bowiem o Å›wiÄ™toÅ›ciach (takich jak KuroÅ„ i jego transformacja) siÄ™ nie dyskutuje, bo każda dyskusja rodzi niebezpieczeÅ„stwo wykazania zamierzonych niegodziwoÅ›ci w planie jego twórcy, a to z kolei, zagraża już ich bytowi politycznemu i wpÅ‚ywom.
A z naszego punktu widzenia, „dyskusja z komunistami jest bezprzedmiotowa, gdyż czarne nazywajÄ… biaÅ‚ym, a biaÅ‚e czarnym, co wyklucza jakÄ…kolwiek dyskusjÄ™”- pisaÅ‚ Mackiewicz.

A dzisiaj, po trzydziestu latach, znowu nie ma właściwie, komu skutecznie bronić tych wszystkich, którzy padli ofiarą owej transformacji. Ofiarą oszustwa Kuronia i innych, dzięki którym umocnił się komunizm, na drodze akceptowanej prawie przez wszystkich, czyli tzw. transformacji ustrojowej.
To jest wÅ‚aÅ›nie najwiÄ™ksze oszustwo, które spoÅ‚eczeÅ„stwo, na skutek braku uczciwej wiedzy o planowanych przeksztaÅ‚ceniach i „kruszeniu” socjalizmu, a także skutecznej, o nich, dezinformacji, udzielaÅ‚o poparcia reformatorom, aż przejrzaÅ‚o na oczy.

Wszelkiego rodzaju prowokacje i znowu, kÅ‚amliwe informacje medialne, wobec rzÄ…du KaczyÅ„skiego, to panika w Salonie i wyraz ich strachu przed ujawnieniem prawdy o „grupie trzymajÄ…cej wÅ‚adzÄ™”, a także, przed utratÄ…, z góry „zaplanowanych pozycji”.

Nie można wiÄ™c dziwić siÄ™ tej pasji, z jakÄ… atakujÄ… KaczyÅ„skich, którzy zagrażajÄ… już nie osobiÅ›cie komukolwiek z tej bandy, ale wrÄ™cz caÅ‚emu systemowi. Oznacza to również upadek myÅ›li Jacka Kuronia, jego teorii, tak żmudnie wcielanych w życie i wszystkich, skupionych wokół niego, autorytetów. I ludzi „honoru”.

Tak, jak Lenin, jest podobno wiecznie żywy, tak myśl Kuronia także. Ale o jednym i o drugim, jeszcze trochę i świat zapomni. Mamy nadzieję.

Andrzej Ruraż-Lipiński