Dodano: 23.05.09 - 17:08 | Dział: Głos Polonii

U źródeł dezinformacji Polonii

Nie jest tajemnicą ani plotką, że Polonia Północno-amerykańska, jako całość nie istnieje. Polonusi w USA i Kanadzie, są najmniej zorganizowaną grupą etniczną, nie mającą żadnego znaczenia w życiu publicznym tych krajów w odróżnieniu od innych grup narodowych. Co by nie mówić złego o populacji żydowskiej i to nie tylko w USA, jej zorganizowanie i lojalność wobec współbraci z racji więzów krwi, jest godna naśladowania.

Niestety Polacy, odnoszą się do swoich współbraci wrogo a przynajmniej obojętnie, nie poczuwając się nawet do solidarności międzyludzkiej. Taka przynajmniej funkcjonuje opinia wśród osób, które zetknęły się z tym problemem bezpośrednio. Jeśli kogoś oburza ta opinia niech zapyta sam siebie: ilu współbraciom będących w zagubieniu, bez pracy bez pieniędzy, bez mieszkania, pomogłem bezinteresownie?

Dlaczego jest jak jest, czyli dlaczego polska diaspora, żyje w kompletnym rozproszeniu? Opinie na ten temat, są dość fragmentaryczne i nie dość merytoryczne. Jedni po najmniejszej linii wysiłku, przypisują Polakom szereg wspólnych negatywnych cech, takich jak egoizm, skłonności do warcholstwa i samowoli, chciwość, zawiść, mściwość itp., wykluczających działanie zespołowe. Inni widzą przyczynę defragmentacji Polonii w działalności wrogich nam sił zewnętrznych.

Myślę że zarówno jedni jak i drudzy, mają rację ale tylko w połowie. To prawda, że Polacy niemal rodzą się z poczuciem daleko posuniętej wolności, graniczącej ze swawolą, która jest istotnym elementem naszej historii. Chyba więc, trochę racji mają ci którzy przypisują polskiej nacji, wybujały indywidualizm z trudem tolerujący przewagi innych w postaci przełożeństwa czy innych sukcesów współbraci.

To nie ja wymyÅ›liÅ‚em dykteryjkÄ™ o „polskim piekle”(1), stwierdzam jedynie, że coÅ› jest w niej „na rzeczy”. Nasz Rodak, któremu powiodÅ‚o siÄ™ za granicÄ…, nie jest obiektem szacunku ze strony pobratymców, nie jest powodem do dumy, że jednemu z nas powiodÅ‚o siÄ™, lecz obiektem zazdroÅ›ci i jawnych lub ukrytych knowaÅ„ przeciw niemu. A ten z kolei, odczuwajÄ…c zawiść i niechęć Å›rodowiska polonijnego, nie kwapi siÄ™ by swym Rodakom podawać pomocnÄ… dÅ‚oÅ„, coÅ› zrobić pożytecznego dla Polonii, bo pomaganie naszym wrogom nie leży w naszej naturze. Nie twierdzÄ™, że wszyscy wzajemnie sobie zazdroszczÄ… ale część z pewnoÅ›ciÄ… tak, roztaczajÄ…c to odium na caÅ‚Ä… PoloniÄ™ i dajÄ…c podstawÄ™ do krzywdzÄ…cych uogólnieÅ„.

Jest jeszcze jeden powód, dla takiego wizerunku Polaka w USA. Legenda o kraju za „wielkÄ… wodÄ…”, gdzie pieniÄ…dze leżą na ulicach, która zwabiÅ‚a wielu Polaków do tego „El Dorado”, okazaÅ‚a siÄ™ bardziej brutalna niż można byÅ‚o to przewidzieć nawet w koszmarnych snach. I ci nasi współ-bracia, którzy na amerykaÅ„skiej ziemi szukali swego raju, nie potrafiÄ… przyznać siÄ™ przed samym sobÄ… do swej naiwnoÅ›ci, wiÄ™c goniÄ… za wizerunkiem Abrahama L., gubiÄ…c po drodze swÄ… dumÄ™ narodowÄ… a i czÄ™sto godność osobistÄ….

Przybysze z kraju nad Wisłą, wpadają na kontynencie amerykańskim w mikser, rządzący się bardziej wyrafinowanym kłamstwem niż w Polsce z trudem odnajdują się w tych realiach.
Ta garść gorzkiej prawdy o nas samych w skrótowej postaci, oczywiście nie wyczerpuje tematu ale może niektórych skłoni do refleksji i zrewidowania podejścia do współbraci z kraju żubrów, dzielących z nim los w kraju bizonów.

Drugie źródło dezintegracji Polonii, leży poza nią i jest to sprawka wrogich Polsce i Polakom działań innych narodowości i rządów. Jest jakby kilka aspektów tego problemu splatających się ale skutkujących wspólnym celem. Jest nim, utrzymanie stanu rozproszenia Polonii, która jak już wspomniałem w takiej postaci nie jest liczącą się siłą na żadnej płaszczyźnie.

Utrzymanie dezintegracji Polonii, jest celem działalności środowisk żydowskich, upatrujących w zjednoczonej, zorganizowanej licznej Polonii, konkurenta a przynajmniej siły, z którą należałoby liczyć się w warunkach amerykańskiej demokracji. W powyższy motyw wplata się działalność zjudaizowanych rządów USA i Polski, w tym rządów obecnych i byłych - komunistycznych.

W czasach „zimnej wojny”, promoskiewski reżim, obawiaÅ‚ siÄ™ Polonii „in gremio”, bowiem jasnym byÅ‚o, że jest ona wrogo usposobiona do sowieckich wÅ‚adz okupacyjnych i może im utrudniać „polityczne przepychanki” a w razie konfliktu zbrojnego, stanowić bazÄ™ Polskiej SiÅ‚y Zbrojnej.

Aby zapobiec jednoczeniu siÄ™ Polonii, wÅ‚adze komunistyczne wysyÅ‚aÅ‚y swych agentów - rezydentów (np. jako emigrantów politycznych) do skupisk polonijnych, w celu paraliżowania wszelkich inicjatyw integracyjnych. Agenci ci, nie tylko antagonizowali Å›rodowiska polonijne, nie tylko wchodzili do struktur ruchów polonijnych, ale swym udawanym radykalizmem, pozyskiwali zaufanie Polonusów i obejmowali kierownicze stanowiska. Znaczna wiÄ™kszość z tych agentów, dziaÅ‚a po dziÅ› dzieÅ„, jako że wiÄ™kszość z nich wywodziÅ‚a siÄ™ ze Å›rodowisk polskich żydów i ci „ludzie Kiszczaka”, sÅ‚użyli nie tylko „warszawskim komuchom” ale jednoczeÅ›nie sprawie dominacji żydowskiej w USA i na Å›wiecie.

DziÅ› lustracyjne „macki IPN”, wskazujÄ… niektórych agentów (TW) Kiszczaka w USA, wiÄ™kszość jednak umyka prawdzie. I ta niepewność że podajÄ…cy siÄ™ za Polaka czÅ‚owiek, jest nim rzeczywiÅ›cie, czy może polskim żydem infiltrujÄ…cym Å›rodowiska polonijne a może tym najpodlejszym gatunkiem - „szabes gojem”, który przehandlowaÅ‚ swojÄ… polskÄ… narodowość za „judaszowe dollary”, niweczy próby jednoczenia. Tego typu szubrawców, nigdy w historii nie brakowaÅ‚o, od Efialtesa(2) poczynajÄ…c, mieliÅ›my i my Polacy takich a najgorsze że mamy i teraz. Obecny rzÄ…d III RP, tak jak i rzÄ…dy poprzednie, swoje wpÅ‚ywy wÅ›ród Polonii, opiera na instytucjach, opanowanych przez żydowskich agentów, udajÄ…cych Polaków a osieroconych przez Kiszczaka.

Może nie wszyscy prawdziwi Polacy(3), zdajÄ… sobie z tego sprawÄ™, że głównÄ… przeszkodÄ… w integrowaniu siÄ™ Polonii, jest brak wzajemnego zaufania. Bardzo trudno a wÅ‚aÅ›ciwie niemożliwe jest rozpoznanie, czy mamy do czynienia z prawdziwym Polakiem czy też atrapÄ…, udajÄ…cÄ… Polaka. Niewielu naszym grupom narodowym, udaÅ‚o siÄ™ zapobiec infiltracji swego Å›rodowiska przez Å»ydów, grajÄ…cych role polskich patriotów. Polacy powinni jednak pamiÄ™tać, że jeÅ›li trzech spotyka siÄ™ dla dobra Polonii, jeden jest nie nasz. Charakterystyczne dla tego „trzeciego” jest to, że usiÅ‚uje przejąć rolÄ™ szefa.

Jest oczywiste, że w tak krótkiej formie nie dało się nawet zasygnalizować wszystkich aspektów problemu, utrzymywania się latami stanu dezintegracji Polonii, mimo że inne nacje już mają to za sobą. Dobrze by się stało, gdyby została wśród Polonii podjęta publiczna dyskusja nad przyczynami niewystarczającego stanu zorganizowania Polonii w USA.
Jako początek takiej dyskusji, można potraktować zamieszczony niżej fragment książki ks. Tołczyka, założyciela Centrum Polsko-Słowiańskiego w NY, który z celowym rozbijaniem jedności Polonii miał do czynienia bezpośrednio. Warto więc zapoznać się z uwagami człowieka, znającego ten problem od środka.

............................................................

1 - Polskie piekÅ‚o, wg autora tej uwagi, wyglÄ…da inaczej niż piekÅ‚a innych nacji. Nie ma w nim diabłów - nadzorujÄ…cych kotÅ‚y ze smoÅ‚Ä…, jako że nie ma potrzeby. JeÅ›li któryÅ› z naszych grzeszników smażących siÄ™ w kotle wypÅ‚ynie nieco wyżej – pozostali wciÄ…gnÄ… go na powrót w strefÄ™ przypiekania.

2 - Efialtes - grecki pasterz który w 480 r. pne. przeprowadził górską ścieżką wojowników króla perskiego Kserksesa, na tyły broniących wąwozu pod Termopilami - 300 Spartan, dowodzonych przez Leonidasa. Waleczni Spartanie polegli wszyscy z wyjątkiem dwóch (chorych), uśmierciwszy wcześniej 20 tysięcy Persów.

3 - Prawdziwi Polacy w tym rozumieniu którzy nie tylko mową polską władają, ale tylko ci którzy myślą kategoriami polskimi i sercem są po polskiej stronie.

Ks Longin ToÅ‚czyk („w Obronie Polonii”, tom II, str. 417-419)

Patriotyczny Ruch Polski
www.wicipolskie.org