Dodano: 31.08.10 - 11:42 | Dział: A to POLSKA właśnie - A.R-L

Nie świętuję

W pięć miesiÄ™cy po tragedii smoleÅ„skiej, w Polsce, nadal nie ma jasnoÅ›ci co wydarzyÅ‚o siÄ™ nad katyÅ„skÄ… ziemiÄ…. Nad ziemiÄ…, a nie na ziemi! I nie ma już co szukać winnego – sprawa jest jasna. Wszystkie oÅ›rodki wÅ‚adzy, w tym, oczywiÅ›cie, ta czwarta, czyli pierwsza (media, a w szczególnoÅ›ci, telewizja) orzekÅ‚y już dawno – pod SmoleÅ„skiem wydarzyÅ‚a siÄ™ katastrofa.
Mimo, że te życzliwe nam, sÅ‚użby rosyjskie nie zakoÅ„czyÅ‚y jeszcze dochodzenia – choć twierdzÄ…, że nie majÄ… juz nic do dodania i oddania – i wzywajÄ…, na przesÅ‚uchania, rodziny ofiar, Polakom już wszystko wiadomo. Nasz, niezwykle dociekliwy minister spraw wewnÄ™trznych, stojÄ…cy na czele komisji Å›ledczej, - która, nie wiadomo co i kogo ma Å›ledzić bo, przecież, już wszystko wyÅ›ledzili nasi bracia Rosjanie, (którym J. KaczyÅ„ski, w kampanii wyborczej, bardzo dziÄ™kowaÅ‚ za ich postawÄ™) i to, co wyÅ›ledzili, już nam przekazali, - zapewnia, że caÅ‚Ä… prawdÄ™ poznamy dopiero, gdy nasi specjaliÅ›ci odczytajÄ…, z zapisów czarnych skrzynek, to, czego nie mogli odczytać specjaliÅ›ci rosyjscy. Tylko, że czarne skrzynki (czyli czerwone) ciÄ…gle, wraz z innymi, niesÅ‚ychanie ważnymi dowodami, (jak np. to, co pozostaÅ‚o z samego samolotu), znajdujÄ… siÄ™ w rÄ™kach naszych „przyjaciół”, do których mamy peÅ‚ne zaufanie, oczywiÅ›cie. GwarancjÄ… jest, niesÅ‚ychanie zasmucona twarz cara Putina i Tuska, niestety, premiera polskiego rzÄ…du, w medialnym uÅ›cisku prawdy.
Wszyscy już wiedzÄ…, - w Rosji, Polsce i Å›wiecie - że możliwe sÄ… tylko dwa warianty wydarzeÅ„ i jedno zaÅ‚ożenie: bÅ‚Ä…d popeÅ‚niÅ‚ pilot (bo ktoÅ›, czytaj prezydent RP, wywieraÅ‚, na niego presjÄ™), bÄ…dź też nastÄ…piÅ‚a awaria samolotu no i oczywiÅ›cie, nie byÅ‚ to żaden zamach terrorystyczny. Rzecz prosta, nie bierze siÄ™, pod uwagÄ™ faktu, iż np. pilot byÅ‚ samobójcÄ…, lub też zamachowcem – kamikadze.
Za tÄ™ wyraźnÄ… niechęć do wyjaÅ›nienia tajemnicy tej tragedii, oczywistÄ… odpowiedzialność ponoszÄ… wÅ‚adze naszego kraju, wybierane wedÅ‚ug demokratycznych wymagaÅ„ i w wiÄ™kszoÅ›ci wywodzÄ…ce siÄ™ z „SolidarnoÅ›ci”.
Tam, w bÅ‚ocie smoleÅ„skim, poniżona zostaÅ‚a Polska – niemiÅ‚osiernie pokaleczona, rozdrapana, rozkradziona i poÅ›piesznie zapakowana w worek do Å›mieci.
Polacy, co z naszą polską godnością narodową?

Niestety, w większości z nas utrwaliło się powiedzenie, że polityka jest brudna, że ją nic nie może zmienić, czyli zmienić się już nic nie uda, więc mam to wszystko w nosie. Niech się dzieje, co chce.
Każdy czÅ‚owiek – i ten, który uprawia politykÄ™ i ten, który twierdzi, że ona w ogóle go nie interesuje, a nawet, manifestacyjnie siÄ™ od niej odcina – ma swoje poglÄ…dy na politykÄ™ i jej uprawiaczy. Jest to podobnie, jak ze Å›wiatopoglÄ…dem. W każdym, z nas, jest on uksztaÅ‚towany i nawet, nie zdajÄ…c sobie, z tego, sprawy, postÄ™pujemy, w życiu, zgodnie z jego nakazami. Jest ksztaÅ‚towany w nas, a może byÅ‚, w rodzinie, KoÅ›ciele, a później, już w dorosÅ‚ym życiu, weryfikowany jest w pracy i Å›rodowisku, w którym funkcjonujemy.
Dzisiaj, zdaniem zdecydowanej, otumanionej wiÄ™kszoÅ›ci, wolność, wywalczona(?) po „okrÄ…gÅ‚ym stole”, rozumiana jest jako odejÅ›cie od krÄ™pujÄ…cych zasad etycznych i moralnych, wyniesionych z dzieciÅ„stwa, wpajanych przez KoÅ›ciół. Zasady te krÄ™pujÄ… naszÄ… wolność, wrÄ™cz jÄ… ograniczajÄ…, wiÄ™c trzeba je zniszczyć. Liberalna wÅ‚adza już wprowadziÅ‚a nieÅ‚ad w nasze sumienia i poglÄ…dy, a poprawność polityczna, przy pomocy usÅ‚użnych mediów,(oczywiÅ›cie apolitycznych), jako cel w życiu, wskazaÅ‚a hedonizm, a jako obowiÄ…zujÄ… powszechnie nowÄ… religiÄ™ – demokracjÄ™, której, wrÄ™cz, fanatycznym wyznawcÄ… jest, miÄ™dzy innymi, tzw. prawicowiec, J. KaczyÅ„ski i byÅ‚, jego brat, Lech. To ci wÅ‚aÅ›nie, starsi i mÄ…drzejsi, obracajÄ… kÅ‚amstwa w prawdÄ™, zÅ‚o w miejsce dobra – byleby tylko nie ucierpiaÅ‚a demokracja. Jest ważniejsza niż czÅ‚owiek – jego cierpienia ich nie interesujÄ…. Oni wszyscy sÄ…, jak najcięższa choroba, ta najbardziej podstÄ™pna, bo, w pierwszej fazie bezbolesna, a w konsekwencji, nieleczona, jest Å›miertelna – jak rak. A może nawet jeszcze gorsza, bo wyniszczajÄ…ca nie tylko ciaÅ‚o, ale, przede wszystkim dusze.
Warto wiÄ™c przywoÅ‚ać na pamięć ojca Å›wiÄ™tego Leona XIII, który powiedziaÅ‚, iż „demokracja i socjalizm sÄ… zÅ‚em najwiÄ™kszym”. Dla niektórych może, a w szczególnoÅ›ci, dla wszystkich poprawnych politycznie, postÄ™powców, papież nie jest autorytetem – wiÄ™c przypominam sÅ‚owa Karola Marksa: „Aby w danym kraju zapanowaÅ‚ socjalizm, wystarczy wprowadzić, w nim, demokracjÄ™”. O cóż wiÄ™c chodzi tym wszystkim demokratom, którzy poÅ›wiÄ™cajÄ… czÅ‚owieka dla utopijnej idei, wydawaÅ‚oby siÄ™, już skompromitowanej? OczywiÅ›cie. Tylko i wyÅ‚Ä…cznie o umocnienie socjalizmu, bo demokracja i socjalizm sÄ… ze sobÄ…, nierozerwalnie zwiÄ…zane!

WÅ‚aÅ›nie mija, już 30-ta, rocznica powstania „SolidarnoÅ›ci” – tej, której matkowaÅ‚a Å›w. pamiÄ™ci Anna Walentynowicz. Tej prawdziwej, zrodzonej z buntu Polaków i zniszczonej przez takie kreatury, jak WaÅ‚Ä™sa i inni. Tej, która uniosÅ‚a ducha Narodu, odrodziÅ‚a Jego godność i przekonanie we wÅ‚asnÄ… siÅ‚Ä™ i nadziejÄ™ na lepsze jutro. Å»yÅ‚a krótko – do 13 grudnia 1981 r., a potem, w zapaÅ›ci, do czerwca 1989r. Ten czas byÅ‚ potrzebny na zmanipulowanie Polaków, na stworzenie zupeÅ‚nie innej, nowej „SolidarnoÅ›ci”, która dzisiaj, tak hucznie obchodzi swe urodziny, tej magdalenkowej, tej postÄ™powej, - aby przekonać nas o nowym jutrze, do którego kluczem byÅ‚a tzw. transformacja ustrojowa. SÅ‚owo odmieniane we wszystkich przypadkach, nieustannie powtarzane, (choć zupeÅ‚nie nierozumiane),staÅ‚o siÄ™ gwarancjÄ… dobra Polski. Tylko potrzebne byÅ‚o jedno – wygranie wyborów.
Wyjaśnijmy.
Transformacja, to „wywoÅ‚ywanie przeksztaÅ‚ceÅ„ iloÅ›ciowych i jakoÅ›ciowych, lub obu Å‚Ä…cznie, w zakresie funkcji lub elementów systemu, pojawiajÄ…cych siÄ™ na jego wejÅ›ciu (…), które sÄ… pożądane przez otoczenie tego systemu. Procesy transformacji warunkujÄ… rozwój systemu i jego doskonalenie (…) oraz wiÄ™kszÄ… jego adaptacyjność i elastyczność dziaÅ‚ania w otoczeniu”. Tak mówi encyklopedia.
Czyli, mówiÄ…c normalnym jÄ™zykiem, mieliÅ›my takÄ… oto sytuacjÄ™: dotychczas, na co dzieÅ„ żyliÅ›my w „systemie” komunistycznym, a teraz, „na wejÅ›ciu,”(czyli w 1989r.) dokonujemy transformacji, tzn., jakoÅ›ciowo go przeksztaÅ‚camy. Jak go przeksztaÅ‚camy? –w drodze procesów warunkujÄ…cych jego rozwój i doskonalenie. Tak to wynika z definicji. Ale przecież, caÅ‚y czas mówimy o tym samym systemie – systemie komunistycznym. Tylko go doskonalimy, czyli dalej rozwijamy.
MówiÄ…c wprost: komuna dogadaÅ‚a siÄ™ z transformatorami – chcecie wÅ‚adzy, proszÄ™ bardzo, ale gospodarkÄ™ i finanse zostawiacie nam – oto treść umowy, która zostaÅ‚a, przy okrÄ…gÅ‚ym stole, sformalizowana. A Naród siÄ™ cieszyÅ‚, że wreszcie ma wÅ‚adzÄ™ we wÅ‚asnym paÅ„stwie i że komuna przegraÅ‚a, bo z dnia, na dzieÅ„ przestaÅ‚a istnieć. Już nie ma komunistów. SÄ… tylko socjaliÅ›ci, a to przecież, co innego. Nawet sam prawicowy kandydat na prezydenta, J. KaczyÅ„ski, stwierdziÅ‚, że nie ma już postkomunistów!
Interes był załatwiony, pod warunkiem, że, w tzw. demokratycznych wyborach, Polacy zagłosują tak, jak im każą. Było pewne, że tak się stanie, bo w demokracji panuje prymitywny populizm, demagogia i schlebianie masom. Wygrywa ten, kto więcej obieca.
I tak to jest do dzisiaj.

Ta rewolucja (czyli transformacja) i SÅ‚użba BezpieczeÅ„stwa wyniosÅ‚a do wÅ‚adzy takiego chama i nieuka, cwaniaczka, lumpa i zÅ‚odzieja (ukradÅ‚ miliony wziÄ™te od Francuzów dla zwiÄ…zku), który, jak twierdzi do dzisiaj, ten komunizm obaliÅ‚ „sam, z żonÄ… i dziećmi”. Demokracja zwyciężyÅ‚a. Ubóstwiany WaÅ‚Ä™sa, (nawet przez inteligencjÄ™) zostaÅ‚ prezydentem Polski tylko po to, by zniszczyć swoja agenturalnÄ… przeszÅ‚ość – dowody swojej zdrady. I to jest dopiero mega przekrÄ™t i przykÅ‚ad zatrucia umysłów Polaków. Od tej pory przynosiÅ‚ Polsce wstyd i kolekcjonowaÅ‚ tytuÅ‚y naukowe niezliczonych, poprawnych politycznie, uczelni Å›wiata. Nie ma siÄ™ czemu dziwić, że w tym pustym Å‚bie zrodziÅ‚o siÄ™ przekonanie o swej wielkoÅ›ci i nieomylnoÅ›ci. PowiedziaÅ‚ sobie: nie chcem, ale muszem. Lud tak chciaÅ‚- nie miaÅ‚ wyjÅ›cia.

Tak się zaczął upadek Polski i triumf polskiej demokracji. Tej, którą ofiarnie, nieustannie, bronili Bliźniacy i wszelkiej maści, lewica. I twa. Mit wolności, którą przyniosła demokracja, nieustannie trwa.
Rozbita prawica, którÄ… skompromitowaÅ‚ Buzek i doszczÄ™tnie zniszczyli KaczyÅ„scy, nadal pielÄ™gnuje mit nowej, bohaterskiej „SolidarnoÅ›ci” – jeszcze dzisiaj, w każdych rozmowach o Å‚Ä…czeniu siÄ™ niezliczonych iloÅ›ci organizacji prawicowych w Polsce, funkcjonuje mit kombatancki: tylko ci, którzy, razem z WaÅ‚Ä™sÄ…, spali na styropianie, lub byli namaszczeni jego brudnym paluchem, mogÄ… kierować prawicowym ruchem. Innej prawicy być nie może.

Nie potrafiÄ™ siÄ™ cieszyć z tej rocznicy, bo każą mi radować siÄ™ z ekipy, która niszczy mojÄ… OjczyznÄ™, a ze zdradliwego pajaca, zrobiÅ‚a „MÄ™drca”. Nie potrafiÄ™, bo Å›wiÄ™tujÄ… wrogowie Polski.

Trzeba, koniecznie, otwarcie nazwać tych wszystkich niszczycieli naszego ducha, którzy zabijają, w nas, wyższe wartości, w imię dążenia do posiadania dóbr materialnych, kosztem utraty własnej, ludzkiej osobowości i narodowej tożsamości.
Trzeba koniecznie podjąć walkę z tymi, którzy świadomie zarażają nas chorobą nieprawdy i z tymi, którym oni służą.
Trzeba koniecznie wyjaśnić, nazwać po imieniu, tragedię smoleńską.

Trzeba, wreszcie, rzetelnie ocenić stan państwa, do władzy desygnować patriotów, dla których tylko Polska jest najważniejsza i pamiętać słowa Mahatmy Gandhiego:
„Najefektywniej wspomagamy nikczemny system, podporzÄ…dkowujÄ…c siÄ™ jego rozkazom i dekretom. Taki system, w żadnym razie nie zasÅ‚uguje na takie posÅ‚uszeÅ„stwo, które oznacza współudziaÅ‚ w nim. Uczciwy czÅ‚owiek powinien przeciwstawić siÄ™ niegodziwemu systemowi caÅ‚Ä… duszÄ….”
W Polsce, system jest nikczemnym!!!
Jeśli mu się sprzeciwimy, odzyskamy godność.
Ale, czy mamy jeszcze duszÄ™? PolskÄ… duszÄ™?

Andrzej Ruraż-Lipiński