Dodano: 05.02.11 - 18:39 | Dział: Co w prasie piszczy

Lotnisko katyńskie




“MusieliÅ›my niestety oddać KatyÅ„” – pisaÅ‚ w swoim dzienniku dr Joseph Goebbels. “Bolszewicy wkrótce stwierdzÄ…, że to my zastrzeliliÅ›my 12 tysiÄ™cy polskich oficerów. Może to nam przysporzyć w przyszÅ‚oÅ›ci niemaÅ‚ych kÅ‚opotów.”

Sowiecka komisja, nim przybyÅ‚a do Katynia, już oficjalnie nazywaÅ‚a siÄ™ “Komisja specjalna do ustalenia i zbadania okolicznoÅ›ci rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich w lesie katyÅ„skim jeÅ„ców wojennych – polskich oficerów”. Tzw. komisja Burdenki (czÅ‚onek Akademii Nauk SZRR, i przewodniczÄ…cy komisji) sporzÄ…dziÅ‚a sprawozdanie piÄ™tnaÅ›cie razy krótsze od niemieckiego i 20 razy krótsze od polskiego. Nie ma w nim ani sÅ‚owa o drzewach zasadzonych na grobach, ranach zadanych ofiarom czworokÄ…tnym bagnetem oraz o pochodzeniu sznurów, którymi krÄ™powano rÄ™ce jeÅ„com. Jest zaÅ› informacja, że 500 sowieckich jeÅ„ców, którzy na rozkaz Niemców usuwali z polskich mundurów wszelkie dokumenty z datami po kwietniu 1940 zostaÅ‚o rozstrzelanych. Nigdy nie odnaleziono ich grobów, bo nigdy fakt ten nie miaÅ‚ miejsca. Tylko w jednym punkcie sowieckie sprawozdanie jest precyzyjniejsze od innych wczeÅ›niejszych, gdy wskazuje winnych morderstwa. Wymienia nie tylko nazwÄ™ niemieckiej jednostki, ale konkretne nazwiska jej oficerów odpowiedzialnych za wymordowanie Polaków.

Katyń sprzed lat i Katyń współczesny pod Smoleńskiem będą się już nierozerwalnie ze sobą łączyły. Gdyby nie sowiecki mord w katyńskim lesie 70 lat temu, nie byłoby katastrofy lotniczej z pielgrzymującą na uroczystości rocznicowe polską delegacją z Prezydentem RP na czele.

OgÅ‚oszenie raportu MAK o przyczynach katastrofy smoleÅ„skiej byÅ‚o tylko formalnoÅ›ciÄ… potwierdzajÄ…cÄ… wczeÅ›niejsze polityczne ustalenia, jakie zostaÅ‚y podane opinii publicznej w pierwszym dniu katastrofy. Już wtedy za pomocÄ… sowieckiej propagandy i jej “polskiej orkiestry” poszÅ‚a w Å›wiat informacja o winie polskich pilotów lÄ…dujÄ…cych we mgle wbrew wszelkich zasadom bezpieczeÅ„stwa. Raport wzmocniÅ‚ jeszcze to ustalenie informacjÄ… o polskim dowódcy siÅ‚ powietrznych, który byÅ‚ pod wpÅ‚ywem alkoholu. PodtrzymaÅ‚ też wersjÄ™ o presji wywieranej na pilotów przez gen. Andrzeja BÅ‚asika i szefa protokoÅ‚u dyplomatycznego Mariusza KazanÄ™. W raporcie nie ma nawet najmniejszej sugestii o możliwej rosyjskiej odpowiedzialnoÅ›ci za katastrofÄ™. Nie ma, bo od samego poczÄ…tku nie miaÅ‚o jej być. Moskwa locuta causa finita, przemówiÅ‚a Rosja jak kiedyÅ› Rzym.

“Rosja jest wielka, a Polska to maÅ‚y kraj”. Tak gen. Tatiana Anodina, szefowa MAK miaÅ‚a powiedzieć pÅ‚k. Edmundowi Klichowi. TÄ™ wielkość Rosji wedÅ‚ug Anodiny symbolizowaÅ‚ zapewne pokazany kilka razy przez kamery jej zÅ‚oty pierÅ›cionek z wkomponowanÄ… w niego gigantycznÄ… perÅ‚Ä… oraz mieniÄ…ca siÄ™ brokatami czarna sylwestrowa marynarka pani generaÅ‚. Wielkość Rosji to także wielki, wrÄ™cz paraliżujÄ…cy niektórych, strach przed niÄ…. “To, co robiÄ… Rosjanie, zasÅ‚uguje na uznanie i podziÄ™kowanie, a nie na szarpanie” – stwierdziÅ‚ Lech WaÅ‚Ä™sa, polski bohater Sierpnia 1980, pierwszy prezydent wybrany po przeÅ‚omie w wyborach powszechnych. WaÅ‚Ä™sa wydaje siÄ™ jednak nie do koÅ„ca usatysfakcjonowany raportem, gdyż nie ujawnia on tak bardzo przez niego oczekiwanej rozmowy prezydenta Lecha KaczyÅ„skiego z bratem JarosÅ‚awem w dniu katastrofy. Ta rozmowa “powie wszystko, kto i jak przyczyniÅ‚ siÄ™ do tej katastrofy, dlatego jeÅ›li Rosjanie czy Amerykanie pozwolÄ… na odczytanie tego billingu, jesteÅ›my uratowani”. Niby przed czym mielibyÅ›my być uratowani? Czy nie przed ostatecznym oddaleniem jakichkolwiek podejrzeÅ„ w stosunku do Rosjan i zwaleniem caÅ‚ej winy na braci KaczyÅ„skich, jak chciaÅ‚by WaÅ‚Ä™sa?

Zaiste, życzeniowa logika myÅ›lenia zaÅ›lepionego nienawiÅ›ciÄ… do “Kaczorów” WaÅ‚Ä™sy jest równa logice caÅ‚ego raportu MAK generaÅ‚ Anodiny, raportu, który zdaniem “New York Timesa” przypomina “psychoanalizÄ™”. Raport, który miaÅ‚ z zaÅ‚ożenia odnieść siÄ™ do technicznej strony lotu i materialnych czynników decydujÄ…cych o katastrofie, koncentruje siÄ™ na psychologicznym portrecie kapitana Arkadiusza Protasiuka i rozwodzi siÄ™ na temat atmosfery presji wywieranej na pilotów. Jest to o tyle zdumiewajÄ…ce, że nie ma na to żadnych dowodów, a wiÄ™c sÄ… to czysto propagandowe spekulacje.

Katastrofa smoleńska, podobnie jak Katyń sprzed lat 70, zaciąży na stosunkach polsko-rosyjskich na kolejnych wiele długich lat. W warunkach współczesnej Rosji nie jest możliwe dotarcie do prawdy, tak jak niemożliwe okazało się uczciwe i zgodne z prawdą wyjaśnienie mordu katyńskiego. Rosja nie była i wciąż nie jest przygotowana na zmierzenie się ze swoją dawną i obecną historią, którą tworzą niedemokratyczne i niepoddawane żadnej kontroli społecznej instytucje. Jedną z nich jest MAK.

Wojciech Reszczyński
Nasza Polska