Dodano: 26.01.12 - 23:06 | Dział: Głos Polonii

Śp. Elżbieta Gawlas nie żyje





W dniu 21 stycznia 2012 roku, na wygnaniu w Kanadzie dokończyła biegu Śp. Elżbieta Gawlas.

Od początku próby przemian w Polsce, aż do godziny śmierci wśród ciężkiego długotrwałego cierpienia, w materialnym niedostatku żyła walką o Polskę. Elżbieta Gawlas, rozpoczęła swą polityczną aktywność w sierpniu w stoczni, jako sekretarka Lecha Wałęsy, była tam czołową postacią z całego szerokiego frontu przywódców strajków sierpniowych.
Swój koniec, Elżbieta zaznaczyła na wygnaniu, jako publicystyka internetowa.

RozpoczynajÄ…c swÄ… walkÄ™, już w pierwszych dniach sierpniowych wykazaÅ‚a siÄ™ „brakiem zdolnoÅ›ci do zrozumienia drugiej strony”.
Z tego powodu, szybko stała się wrogiem Lecha Wałęsy i jemu podobnej sitwy.
Za swą nieugięta postawę, w wielu pryncypialnych sprawach, zapłaciła bezwzględnie postępująca izolacją i eliminacją z szeregów liderów solidarnościowych, skupiających głównie ubowców lub żydów.
To antypolskie środowisko Elżbieta szybko przejrzała. Podjęta nierówna walka od początku była skazana na niepowodzenie.
Bardzo szybko okazaÅ‚o siÄ™, że dla Elżbiety nie byÅ‚o dÅ‚użej miejsca ani w SolidarnoÅ›ci, ani w Polsce w ogóle. PodzieliÅ‚a Ona los ogromnej rzeszy Prawdziwej SolidarnoÅ›ci – poszÅ‚a na wygnanie.

Tam, podobnie jak inni o podobnym losie, zyskała świadomość oszustwa intencji przemian sierpniowych i fasadowości struktur władz Solidarności, czy szeroko rozumianej opozycji.
W przeciwieństwie do innych solidarnościowców, ducha Polski w swym sercu nigdy nie zaprzepaściła.
Lepiej i jaśniej rozumiejąc to, co się stało, nie miała wątpliwości co do tego, że trzeba walczyć. Tak czyniła.
A samotna, często nad wyraz egzaltowana w swych wypowiedziach, była łatwym obiektem do ataków.

W poniżeniu czy Å›miesznoÅ›ci, bez zbroi, samotnie, w Å‚achmaniarskiej biedzie potrafiÅ‚a zdobyć siÄ™ na coÅ›, co potrafi jedynie prawdziwy żoÅ‚nierz – stać na szaÅ„cach z goÅ‚ym i sÅ‚abym już ramieniem, ale wciąż wymierzonym we wroga, wroga Naszego Narodu.

My pobici i śmieszni, nie poddajemy się, pozostajemy niezwyciężeni, tak jak Elżbieta.
Jako tacy, prosząc Pana Boga o Wieczny Pokój dla Elżbiety, walczymy.
Naszym trwaniem na posterunku, kontynuowaną walką przydajemy Jej zasług w Niebie.

Niech Elżbieta Spoczywa w Wiecznym Pokoju, Bogiem w solidarnościowej mądrości niech wzrasta.

(-) Krzysztof Cierpisz
Lund 21.01.12