Dodano: 26.06.12 - 20:16 | Dział: Co w prasie piszczy

Wyrzucą nas z mieszkań i domów

Jeśli na nowe podatki pozwolimy, to jak owce zabeczemy

Rząd planuje nowy podatek, ktĂłry będzie przypominał strzyĹźenie owiec razem ze skĂłrą. Ci, co mają duĹźe pieniądze, dadzą sobie radę, gorzej z resztą narodu. Planują wprowadzenie podatku katastralnego - jak się na te zaawansowane juĹź rządowe plany potulnie zgodzimy, to jak owce zabeczemy. Ostatnio, oprĂłcz dyskusji o EURO 2012, siadając przy stołach, najwięcej mĂłwi się właśnie o podatkach. Rząd Platformy Obywatelskiej, jak pamiętamy, podniĂłsł stawkę VAT z 22 do 23 proc., akcyzę na wiele towarĂłw. Od września ub. roku o 3,1 proc. wzrosła akcyza na quady, meleksy i skutery śnieĹźne. Ministerstwo Infrastruktury proponuje opłatę dworcową, senatorzy Platformy - obowiązkowe ubezpieczenie od ryzyka niesamodzielności, czyli opłatę od starości. Jest teĹź pomysł płacenia tzw. bykowego od osĂłb samotnych i małżeństw po czterdziestce, ktĂłre nie mają dzieci. MoĹźe rząd, szukając pieniędzy, wprowadzi jeszcze podatek od wiatru czy deszczu? Niedawno w gazetach pojawiło się mnĂłstwo informacji, Ĺźe za bardziej wartościowy prezent, nie wyłączając prezentu komunijnego, fiskusowi teĹź naleĹźy się haracz... Wiele osĂłb uwaĹźa, Ĺźe rządzący powinni się popukać w głowę. Pieniądze, z ktĂłrych by nas ograbiono na przykład “za prezent” dla dziecka, byłyby jednak niczym porĂłwnaniu do tych, ktĂłre zamierzają z nas ściągnąć po wprowadzeniu w Polsce Property Tax, czyli wspomniany podatek od wartości nieruchomości.

Pole do popisu dla wyceniających

Katastralny za progiem, gminy naciskają, licząc, Ĺźe z tego będą miały wpływy. W sporej części gmin jest gotowy publiczny rejestr danych o gruntach i budynkach, inaczej zwany zintegrowanym systemem informacji o nieruchomościach, bez tego z podatkiem nie mogliby ruszyć. Jest i przeszkolona armia osĂłb rwących się do pracy i płacy za nią, ktĂłrzy – gdy zajdzie potrzeba – zajmą się wyceną naszego mieszkania, domku na działce, nawet wybudowanego sposobem gospodarczym. Jesteś prawnym właścicielem nieruchomości, wyremontowałeś rozpadający się dom, jego wartość wzrosła, zapłacisz wyĹźszy podatek. Nikogo nie będzie obchodziło, Ĺźe wziąłeś na ten remont kredyt, ani to, Ĺźe właściciel domu urobił się po pachy. PołoĹźyłeś glazurę w łazience – twoja strata, wzrosła wartość kawalerki w bloku, będziesz więcej nosił fiskusowi. Mieszkasz w centrum Warszawy, a nie gdzieś na obrzeĹźach miasta – niestety wartość takiej nieruchomości zazwyczaj bywa wysoka. Taki ci przysolą podatek katastralny, Ĺźe się nie pozbierasz. Jedynie wartość nieruchomości w Property Tax się liczy, a nie np. jej wielkość, uznano, Ĺźe tak będzie bardziej sprawiedliwie, ale nikt nie zaprzeczy o pięknym polu dla tych, ktĂłrzy będą wyceniać.

Bogaty się uśmieje, biedny – do slumsĂłw

MĂłwią, Ĺźe katastralny przystrzyĹźe bogatych, zapobiegnie pokoleniowej kumulacji kapitału, bogacz juĹź nie będzie miał pięciu pałacĂłw, ale tylko cztery, jeden będzie musiał prawdopodobnie sprzedać, Ĺźeby naleĹźność oddać fiskusowi. Ale, jak dobrze wiemy, bogaty sobie zawsze poradzi, gorzej z wykluwającą się u nas niemrawo klasą średnią niĹźszą, ktĂłrą nowy podatek zmusi wiązać koniec z końcem, a ludzi klasy finansowej najniĹźszej wyrzuci do slumsĂłw. Dlatego nie moĹźna dopuścić do wprowadzenia u nas katastralnego. Do tej pory podatnicy posiadający nieruchomości lub grunty, płacą podatki uzaleĹźnione od posiadanej lub zajmowanej powierzchni i na razie tak powinno zostać, chociaĹź rozwarstwienie społeczeństwa galopuje. Wprowadzenie katastralnego wprowadzić chciał juĹź niejeden rząd, zachęcała do tego Komisja Europejska, co najmniej od połowy lat 90. Kroki ku temu poczynił juĹź rząd Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności, ale premier Jerzy Buzek bał się tego podatku wprowadzić ze względu na spodziewany opĂłr społeczny. Sytuacja jest dzisiaj taka, o czym, dobrze wiemy po doświadczeniach z “reformą emerytalną”, Ĺźe rząd Donalda Tuska ma w powaĹźaniu wszelkie społeczne opory. Kpi sobie z nich w Ĺźywe oczy. Za “odwagę” znajduje uznanie Brukseli.

Jaka stawka?

Property Tax jest dość powszechnie stosowany w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (ang. skrĂłt OECD), mimo Ĺźe koszty wdroĹźenia podatku są wysokie, wzrasta cena wynajmu nieruchomości oraz zagroĹźenie koniecznością ich sprzedaĹźy przez osoby o niskich dochodach. OECD nazywają “klubem państw bogatych”, naleĹźy do niego takĹźe Polska, ale tak się składa, Ĺźe jesteśmy w tym klubie bogatych krajem biednym, ciągle na dorobku. Nasze władze doskonale o tym wiedzą, Ĺźe wprowadzenie katastralnego dla tysięcy polskich rodzin byłoby tragedią, bo wyzuje je z własności. Dla “strzyĹźonych” waĹźna będzie stawka podatku, podawano stawki róşne, nawet dochodzącą do 2 proc. Ostatnio, nieoficjalnie mĂłwi się, Ĺźe stawka miałaby wynosić 1 proc. Gdyby ustalono katastralny na poziomie na przykład 1,8 proc. (a wszystko jest moĹźliwe) za domek postawiony na działce rekreacyjnej wart 100 tys., za ktĂłry teraz płacimy rocznie mniej więcej ok. 150 zł zł, fiskus żądałby kaĹźdego roku kilka razy więcej pieniędzy, a na działkach lato spędzają zazwyczaj emeryci z wnukami. Za niewielkie mieszkanie w stolicy warte ok. 350 tys. zł, przy stawce podatku w wysokości 1 proc., naleĹźałoby zapłacić kaĹźdego roku wysoki haracz, za skromny domek jednorodzinny skądś ludzie musieliby wysupłać ok. 5 tys. zł. W razie braku pieniędzy na uregulowanie naleĹźności podatkowej mają wchodzić na hipoteki.

Posłowie PiS: wycofajcie się!

W rezultacie następowałyby wywłaszczenia, nacjonalizacja, następnie sprzedaĹź domĂłw, mieszkań, działek z domkami tym, ktĂłrzy posiadają bogatsze portfele. MoĹźna przewidzieć, Ĺźe po cenach nader przystępnych ze względu na dużą podaĹź. W państwowych urzędach określają takie ruchy pożądaną “zmianą struktury własności”. Jest w nich wyspecjalizowane, jak wiadomo, Ministerstwo Skarbu Państwa zmieniające od lat strukturę własności w Polsce w skali makro. Zakłady państwowe wielkie i mniejsze przechodzą w ręce prywatne, najczęściej zagraniczne. W tym przypadku nie zastosowano katastru, ale inne, nie mniej skuteczne narzędzia zmuszające do przekształceń. Strona rządowa, jeśli coś o podatku katastralnym mĂłwi, informuje przede wszystkim o tym, Ĺźe podatek nie będzie uciążliwy dla niezamoĹźnego obywatela, dobierze się za to do najbardziej zamoĹźnych. Ale to nieprawda, złupi jednych i drugich, przy czym ci pierwsi przeĹźyją, a być moĹźe i nie zapłacą grosza, robiąc korkociągi, na przykład zostaną rzekomymi dzierĹźawcami swoich nieruchomości, lewych właścicieli fikus długo będzie szukał. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak wysłał do premiera Donalda Tuska pismo, w ktĂłrym postuluje wycofanie się z przygotowań do wprowadzenia katastralnego. Urzędnicy administracji państwowej pytani o nowy podatek najczęściej robią maślane oczy. Co? O co chodzi? Jeszcze nie wiemy, moĹźe się wkrĂłtce dowiemy.

Postulat: mieszkanie bytowe bez podatku

Tymczasem juĹź pod koniec ubiegłego roku podsekretarz stanu Ministerstwa FinansĂłw Maciej Grabowski wyjaśniał dziennikarzom, Ĺźe zintegrowany systemem informacji o nieruchomościach jeszcze trochę i będzie pozwalał na wprowadzenie omawianego podatku, a zespół powołany ds. opodatkowania nieruchomości przygotowuje propozycje zmian przepisĂłw. Posłowie PiS Andrzej Adamczyk i Jerzy Szmit powołali się na projekt dokumentu: “ZałoĹźenia krajowej polityki miejskiej do roku 2020", w ktĂłrym jest mowa o podatku katastralnym. Tak więc zdawkowe informacje strony rządowej, Ĺźe o katastralnym na razie w gabinecie Tuska prawie się nie myśli, moĹźe pomyśli się jutro albo pojutrze, nie odzwierciedlają prawdy. Według Szmita, podatek uderzy w szczegĂłlności w osoby o niskich dochodach, ktĂłre “przez pokolenia budowały swoje domy, składały wykupienie mieszkań komunalnych” oraz w ludzi młodych. Kataster wiąże się z rynkiem, a na rynku rządzą spekulanci – uwaĹźają posłowie PiS. JeĹźeli podatek od wartości nieruchomości miałby zostać wprowadzony tylko po to, Ĺźeby “przystrzyc” bogatych, prosta sprawa, nie powinien być płacony przez tych, ktĂłrzy posiadają np. tylko jedno mieszkanie zabezpieczające potrzeby bytowe. Niech zapłacą ci, ktĂłrzy mają po kilka lub kilkanaście mieszkań, willi, pałacĂłw. *

O podatkach od prezentów ślubnych
A propos podatkĂłw “od prezentĂłw”, o ktĂłrych ostatnio tak często się mĂłwi. To nie jest wymysł, jak niektĂłrzy uwaĹźają, fiskus moĹźe rzeczywiście zażądać podatku od droĹźszych prezentĂłw komunijnych, ślubnych, urodzinowych, imieninowych, rocznicowych etc. Urząd skarbowy, moĹźe zgłosić roszczenia do obdarowanych. Czas komunii za nami, ale w lecie mamy sezon ślubny, więc zatrzymajmy się przy prezentach dla nowoĹźeńcĂłw.

Prezenty otrzymane z okazji ślubu są traktowane jako darowizny, podlegają z tego tytułu podatkowi od spadków i darowizn. Czy i ile podatku zapłacą obdarowani zależy od tego, do jakiej grupy należą oni oraz ich darczyńcy. Dzieci i rodzice znajdują się w grupie podatkowej zerowej, a w tej grupie nikt nie musi się przejmować podatkiem. Są (nieliczni) rodzice wyjątkowo hojnie obdarowujący swoje dzieci gotówką. Powinni to zrobić przelewem, zasilając konto bankowe obdarowanego czy obdarowanej. Przekaz pocztowy też nie jest zły. Pokaźną darowiznę ślubną pieniężną czy rzeczową powinno się zgłosić do urzędu skarbowego w ciągu sześciu miesięcy.

DuĹźa suma przekazana “w kopercie” do ręki nie jest dobrym pomysłem, poniewaĹź wĂłwczas nowoĹźeniec straci nielimitowane zwolnienie podatkowe. Zgłoszenie darowizny o duĹźej wartości do urzędu skarbowego jest korzystne dla podatnika w przyszłości, ktĂłry moĹźe powołać się, Ĺźe otrzymał (spore pieniądze, mieszkanie) w prezencie ślubnym. A propos mieszkań – urzędy skarbowe bieżąco są informowane przez notariuszy o transakcjach zakupu.

Tyle o zawiłościach niebiednych z grupy “zero”. Natomiast synowa, zięć i teściowie zaliczani są do grupy pierwszej. Dla tej grupy kwota wolna od podatku wynosi 9637 zł – taki limit dotyczy darowizny otrzymanej od jednej osoby w ciągu pięciu lat. Prezenty ślubne niĹźszej wartości w tej grupie nie są opodatkowane.

Wiesława Mazur
Nasza Polska

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" Nr 25 (868) z 19 czerwca 2012 r.