Dodano: 15.10.12 - 11:59 | Dział: Na każdy temat

Czas dumania


Nad głowami srebrna nić babiego lata, oto pająk dał ją tobie w jesiennym prezencie. W jasne włosy wiatr wplótł ją jak w bajkowym śnie.
Słońce jasne przechodzi po niebie, pochyla się nad tobą i nad moim losem. Ruda jesień błądzi polnymi drogami i ognistą czerwienią podpala obłoki. Nad polami dymu szare parasole kłócą się z wronami o kawałek nieba. Płoną kartofliska na rozległym polu, żółte trawy przykucnęły na chwilę w zadumie. Takiej ciszy dzisiaj każdemu potrzeba, by popatrzył w niebo i zastygł w błękicie. Wiele różnych zjawisk przechodzi przez życie, choć rozumny człowiek nie wszystkie dostrzeże.
Tymczasem chmury pływają po niebie, wiatr ich żaglami swobodnie się bawi. Płyną jak klucze jesiennych żurawi, cień swój zostawiając na kościelnej wieży. Głogowe korale rozwieszone wszędy błyskają w słońcu jak lustrzane szkiełka. Czasem dzwon kościelny zabrzmi ciepłym tonem, echo raz jeszcze powtórzy wołanie. Chowa się słońce za horyzontem gasząc jesienne kolory, a serce dzwonu ponownie uderzy rozpoczynając Nieszpory. Popłyną psalmy do niebios bram w podziękowaniu za dary, bo człowiek grzeszny od wielu lat składa Bogu ofiary.

A życie liczy kolejne jesienie, mijajÄ… szybko jak pociÄ…gi stacje. Å»ycie zostawia za sobÄ… obÅ‚oki i czarne chmury nasiÄ…kniÄ™te Å‚zami, wszystko co piÄ™kne już jest za nami. „Ważne sÄ… tylko te dni, których jeszcze nie znamy” i te jesienie, które nam zostaÅ‚y, i te chwile, na które od dawna czekamy.
Po chrupiących liściach idzie człowiek mały z zadartą głową sięgającą chmur. Nad nim błękit nieba w swej nieskończoności każe się zadumać nad sobą i światem.

Czy pamiętasz jak biegałaś boso w majowej sukience, z kokardą we włosach, z buzią roześmianą. Jak ptaki w ogrodzie śpiewały dla ciebie cudowną melodię, tylko tobie znaną. Wtedy też jesień w drzewach zamieszkała i swoją czerwienią zapalała liście. Na lnianych włosach nici zostawiała, utkane dla ciebie przez mistrza pająka. A inne wzlatały ponad drzew korony, by nad strumykiem utknąć na gałęzi. Pod butami szumiały liściaste pierzyny gdy szłaś do szkoły wijącą się ścieżką. Strumyk opowiadał o minionym czasie i o złotych rybkach, których dawno nie ma. Zmienili się ludzie, choć ta sama ziemia nosi ich i żywi, bogactwami dzieli. Czy są dzisiaj ludzie jak niegdyś szczęśliwi. Czy dzieci biegają boso po ogrodzie, gdzie wysokie trawy i dzikie powoje. Czy mają warkocze kokardą splecione jak w mej młodości, którą zapominam.
A jesień nadal wszystkie drzewa złoci, zapala trawy i astry rozwija, babim latem się bawi, i liście urywa i jako życie powoli przemija.

Władysław Panasiuk