Dodano: 07.11.13 - 16:49 | Dział: W kręgu wydarzeń

„Poniżył pomnik armii sowieckiej”





PYTANIA PRZED NARODOWYM ŚWIĘTEM NIEPODLEGŁOŚCI

Po wyważeniu drzwi do mojego mieszkania na podstawie decyzji prokuratora Jarosława Wilczyńskiego - znanego z zeznań przed komisją ds. samobójstwa Barbary Blidy – tuż przed rocznicą krwawej komunistycznej Rewolucji Październikowej w Rosji i przed polskim Narodowym Świętem Niepodległości trzeba zadać sporo pytań.


(We wtorek 5 listopada o godz. 6.00 rano funkcjonariusze policji wyłamali drzwi do mieszkania Przewodniczącego KPN-Niezłomni Adama Słomki w Katowicach (w bloku na Osiedlu Tysiąclecia – budząc przy tym kilkuset lokatorów).
Ekipa policji dokonała rewizji i zatrzymania Adam Słomki na podstawie nakazu prokuratora Jarosława Wilczyńskiego pod zarzutem „poniżenia pomnika okupacyjnej armii sowieckiej kilka miesięcy temu podczas wiecu KPN w Katowicach.
Po przewiezieniu na komendę policji na ul. Lompy stawił się obrońca mec. Janusz Margasiński. Przesłuchanie trwało niespełna 5 minut (!). Liderowi Konfederacji przedstawiono dwa zarzuty: poniżania pomnika armii okupantów oraz zamiaru rzekomego kopnięcia policjanta broniącego pomnika w … krocze.
Adam Słomka został zaraz zwolniony.
Ostatnie wyłamanie drzwi do mieszkania Adama Słomki dokonała SB w stanie wojennym w celu internowania.
Biuro Prasowe KPN-NIEZŁOMNI

(-) Ireneusz Wolański)



Po pierwsze. Czy eskalowanie metod i praktyk rodem z PRL jest dowodem na nadchodzące powołanie koalicji PO-SLD? Walka z „faszyzmem” w wydaniu III RP przypomina już metody stalinowskie. Jakieś specjalne policyjne zespoły są powoływane aby przeciwdziałać rzekomemu zagrożeniu, które ma nieść polski ruch narodowy. Rządzący zapominają tylko, że sam faszyzm powstał ponad 20 lat po stworzeniu zrębów polskiej przedwojennej Narodowej Demokracji. Prawdziwym zagrożeniem jest sztuczne kreowanie problemu z „faszyzmem” w zupełnym oderwaniu do rozszalałego postkomunizmu, np. projektów sejmowych uchwał sławiących Lenino, usuwania symboli Krzyża z komend policji, awansów komunistycznych sędziów i prokuratorów, braku osądzenia członków WRON czy sprawców masakry na Wybrzeżu. Metody totalitarne zostały zaimplementowane przez 2-gie i 3-cie pokolenie potomków totalitarnych sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy MO i są wprost wykorzystywane przy publicznym usprawiedliwieniu takiej konieczności argumentami znanymi z czasów rzecznika Jerzego Urbana. Jak to możliwe, że kolejne sprawy wynikające ze śledztwa smoleńskiego są umarzane przez Naczelną Prokuraturę Wojskową lub jej poznańską jednostkę w sytuacji, gdy w strukturach władzy NPW dalej pracują na kluczowych funkcjach prokuratorzy oskarżający działaczy opozycji w czasie stanu wojennego?

Po drugie. Rząd Donalda Tuska zaproponował datę zorganizowania szczytu klimatycznego ONZ w Warszawie, która jest zbieżna z Narodowym Świętem Niepodległości mając pełną świadomość, że tego dnia do Warszawie przyjadą setki antyglobalistów i anarchistów, którzy mają wielokrotnie skrajnie lewicowe poglądy. W ich mniemaniu państwa są strukturami szkodliwymi, a wyrażanie patriotycznych poglądów w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie będzie wystarczającym argumentem do ataku na jego uczestników. Czy minister Sienkiewicz weźmie odpowiedzialność za ewentualne ofiary starć? Czy rodzice, którzy wezmą na ten marsz swoje dzieci mogą być spokojni o ich zdrowie i życie? Skoro policja kontrolowana przez ministra Sienkiewicza brutalnie interweniuje w sprawie posła Przemysława Wiplera to przekaz jest jasny ... nie tylko dla „Kowalskich” ... ale również dla innych parlamentarzystów. Policja do spółki z prokuraturą może zawsze postawić zarzuty „wpływania na czynności służbowe” i „naruszenia nietykalności funkcjonariusza” ... a potem publicznie usprawiedliwić potraktowanie kogoś gazem, uszkodzenie ciała, itd.
Wygląda na to, że ewentualna zadyma ma na celu wizualne przekonanie Polaków przez rząd Donalda Tuska, że w Polsce mamy „faszyzm”, a brutalność policji ma uzasadnienie. Takie „polewanie ognia benzyną” – tj. organizowanie 11 listopada 2013 r. szczytu klimatycznego w Warszawie – nie tylko, że odbije się negatywnie wśród światowej opinii publicznej po możliwych starciach ale przede wszystkim będzie wspomagało bierność Polaków w zakresie uczestnictwa w publicznym, jawnym obchodzeniu ważnych rocznic. Nic nie stało na przeszkodzie, aby szczyt klimatyczny odbył się 12 listopada – poza doraźnym interesem politycznym PO. Ważnym jest to, że rząd Tuska będzie mógł „napiąć muskuły” i pokazać swoją skuteczność w siłowym wprowadzaniu porządku. „Pałowanie” narodowców spodoba się zapewne postkomunie, która po starciach w Warszawie będzie mówiła z PO „jednym głosem”. To wszystko ma zbliżać opinie publiczną do zaakceptowania nowej koalicji PO-SLD.

Po trzecie. Nie róbmy „tajemnicy poliszynela” z powodów, dla których Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się na przeniesienie swojej inicjatywy w zakresie obchodów Narodowego Święta Niepodległości do Krakowa. Powodem jest właśnie kwestia odpowiedzialności za ewentualne starcia w Warszawie. Pytanie czy rocznicowy marsz organizowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego będzie obiektem fizycznego ataku? Zresztą bierność prezydenta w sprawie uwięzionego Piotra Ikonowicza nie tylko zastanawia, ale pozwala zadać pytanie czy mamy w tym przypadku kalkę z tandemu Putin – Miedwiediew? Kto kim usiłuje kierować oraz kto będzie kandydatem Platformy w przyszłych wyborach prezydenckich? Bowiem sprawa Ikonowicza – opozycyjnego kolegi Komorowskiego z czasów PRL, z którym stykał się w Regionie Mazowsze i wspólnie siedział w Białołęce - pozwala na zadanie pytania czy mamy jakieś sterowanie z tylnego siodełka oraz wojnę o przyszłe wpływy w PO?

Na koniec apel. Zwracam się do wszystkich o godne obchodzenie Narodowego Święta Niepodległości i nie uczestniczenie w żadnych prowokacjach, które mogą dać pretekst do użycia przez policję siły, aby usprawiedliwić rządowe widzenie patriotyzmu przez pryzmat zadym, starć czy ofiar. Nie dajmy się sprowokować!

Blog Adama Słomki