Dodano: 19.05.14 - 9:33 | Dział: W kręgu wydarzeń

Polska gospodarka mknie jak Pendolino





"Władza i gospodarka rosną w siłę, a naród żyje dostatnio i szczęśliwie"

GUS podał najnowsze dane - wzrost PKB w I kw. 2014 r. wyniósł w Polsce 3,3 proc., w IV kw. 2013 r. było to 2,7 proc., ale jednocześnie inflacja za I kw. 2014 r. wyniosła zaledwie 0,3 proc. co oznacza, że mamy już w Polsce praktycznie deflację. Dane GUS coraz bardziej przypominają sondaże CBOS-u: "Władza i gospodarka rosną w siłę, a naród żyje dostatnio i szczęśliwie".

Po pierwsze, ani kryzys w Unii się nie skończył, ani kondycja polskiej gospodarki nie jest tak dobra, jak ją malują rządowe instytucje i propaganda mediów mętnego nurtu. Poufny raport Komisji Europejskiej mówi wprost, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej bardzo ucierpią z powodu kryzysu na Ukrainie. Tylko nasze obroty z Rosją to blisko 33 mld zł, należy też zakładać poważne problemy gazowe, włącznie z zakręceniem kurka z gazem, a być może i z ropą.

Według tajnego raportu KE wojna handlowa z Rosją może zrujnować wręcz gospodarkę Niemiec, planowany wzrost gospodarczy w 2014 r. w Niemczech na poziomie 1,6 proc. może spaść do zaledwie 0,6-0,7 proc., za I kw. 2014 r. PKB Niemiec wzrósł o 0,8 proc. W Polsce szacuje się, że spadek PKB z tego powodu może sięgnąć od 0,3-0,4 proc., w mojej ocenie będzie on znacznie wyższy, gdzieś w granicach co najmniej 1 proc., w I kw. tego roku gospodarka polska jeszcze nie została znacząco trafiona spadkiem eksportu, usług logistycznych i transportowych na Wschód, jak i do Niemiec, ale kolejne kwartały mogą znacząco pogłębić ten niekorzystny trend. Spadek eksportu i przewozów do Rosji i na Ukrainę może wynieść nawet kilkadziesiąt procent, dodatkowo dewaluacja rubla, hrywny przełoży się na spadki zysków polskich firm, na ich płynność, a nawet wypłacalność.

Polska jako poddostawca, kooperant i zaplecze taniej siły roboczej dla niemieckiej gospodarki będzie znacząco odczuwać również spowolnienie koniunktury w Niemczech, a tu widać zagrożenia jak na dłoni. Majowy indeks ZEW spadł do poziomu 33,1 pkt. - ukazuje on nastroje wśród niemieckich analityków i inwestorów instytucjonalnych w ocenie sytuacji gospodarczej w Niemczech. Nie rośnie, a nawet spada produkcja przemysłowa w Eurolandzie, rachityczny jest również wzrost gospodarczy w strefie euro.

W marcu 2014 r. niemiecki eksport spadł najbardziej od 10 miesięcy (blisko 2 proc., o blisko 1 proc. spadł też import do Niemiec). Skoro obecnie ceny w Polsce nie tylko nie rosną wg GUS, bo Polacy raczej obserwują, coś zupełnie innego gdy idzie o codzienne koszty utrzymania, to albo GUS najzwyczajniej "ściemnia" zgodnie ze statystycznymi sztuczkami wg których statystycznie koń i człowiek razem mają po 3 nogi, albo bardzo staniały lokomotywy i pociągi (może Pendolino właśnie) czyli jest to wyłącznie wzrost papierowy, nie mający nic wspólnego z rzeczywistością gospodarczą w Polsce albo mamy tak słaby popyt i konsumpcję. Polacy raczej nic nie kupują, bo pieniędzy w portfelach nie przybywa, tylko wyraźnie ubywa, opędzają najpilniejsze potrzeby, a i tak mają pustki w portfelach. W okresie letnim popyt raczej spada, mniej zakupów, to mniej inwestycji, produkcji, większe oszczędności i cięcia i brak nowych miejsc pracy oraz kolejna fala emigracji młodych Polaków.

W polskim systemie gospodarczym coraz bardziej brakuje pieniędzy, to osłabia popyt krajowy i konsumpcję, ludzie słusznie sądzą, że będzie jeszcze taniej, więc wstrzymują się z zakupami, tym bardziej, że nie mają nadwyżek finansowych, a zadłużeni są już po uszy. Znacznie więc bardziej miarodajne będą dane dotyczące polskiego PKB za III kw., bo okres przedwyborczy nie służy statystyce.

Zapraszamy na profil Stefczyk.info na Facebooku!

Janusz Szewczak
Główny Ekonomista SKOK
Stefczyk.info