Dodano: 29.07.14 - 12:03 | Dział: Felietony Jana Pietrzaka

Podsłuchiwać oszustów wszędzie!








A tak ładnie się zapowiadało… Mieliśmy mieć atrakcję na całe lato. Tygodnik „Wprost” zapowiadał kilkadziesiąt godzin podsłuchów z warszawskich knajp w wykonaniu przeróżnych szmirusów.

Po trzech pierwszych odcinkach, sprawa jednak się rypła. Jakoś, ktoś, gdzieś tam, coś tam, zablokował i przerwał publikację atrakcyjnych rozmówek. Zwłaszcza oczekiwano na romantyczny duet: wicepremier Bieńkowska– szef CBA Wojtunik, a także na pogwarkę biznesową Kulczyk–Kwiatkowski… Ale urwało się. Może „Wprost” dla spotęgowania napięcia i podkręcenia nakładu odwleka co lepsze kawałki, a może po napaści na lokal, redakcja jednak wymiękła i zrezygnowała z walki o jawność życia publicznego? A może ktoś zaszmalcował tak wysoko, że przykro było odmówić… Kto ich tam wie? Czy laptop wyrywany przez debili Latkowskiemu został wyczyszczony do imentu, czy była to tylko atrapa? Oczekiwania czytelników zostały rozbuchane, a oni drukują jakieś pierdoły Giertycha, który udaje bystrego adwokata mafii, a jest smętnym mułem, zwanym koniem. W tej sytuacji mam apel do kelnerów, skoro już okrzyknięto was gangsterami – róbcie to!

Nagrywajcie co się da z kręgu spraw publicznych. Załóżcie sobie urządzenia w różnych miejscach. One nie są specjalnie drogie, i podstawiajcie szubrawym politykom w solniczkach, wazonikach, sztućcach… Może ten sposób obywatelskiej kontroli władz okaże się skuteczny. Wyszło przecież na jaw bezspornie, że rządzą nami ludzie fałszywi. Oficjalnie mówią kompletnie co innego niż prywatnie. Doszło do tego, że sprawami zagranicznymi kieruje facet o przeciwnych poglądach niż rząd, którego jest ministrem. Sprawami wewnętrznymi zawiaduje gość twierdzący, że państwo istnieje tylko teoretycznie, bo praktycznie go nie ma… To są przecież przypadki horrendalne. Świadomość o stanie państwa zawdzięczamy bardziej kilku podsłuchom, niż sejmowym przemowom kłamliwego premiera. On staje na sejmowej mównicy WYŁĄCZNIE po to, by kłamać. To jest ruska szkoła rządzenia. Otwiera usta, by zagadać, zagdakać, zamazać prawdę. A rządowe media codziennie tylko czekają, by kłamstwa władzy przemielić na medialną papkę wciskaną w otumanione łepetyny. Toteż jeżeli nieoczekiwanie wyskoczy z tej maszynerii jakiś bąbel z prawdą – robi się sensacja. Warto nad tym pracować. Podsłuch władzy – obywatelskim obowiązkiem! Nie róbmy polityki – zakładajmy podsłuchy!

Jan Pietrzak